W najnowszym wydaniu „Newsweeka” ukazał się artykuł „Zniszczyć rząd”, w którym sugeruje się, że za aferą podsłuchową mogli stać „ludzie związani z PiS”.
Dziennikarka Aleksandra Pawlicka powołała się na „poufny raport” o śledztwie prowadzonym w tej sprawie, który stanowi analizę zeznań złożonych przez świadków. „Newsweek” nie ujawnił jednak, kto jest autorem raportu.
Śledztwo w sprawi afery podsłuchowej prowadzi Prokuratura Warszawa-Praga. W ubiegłym tygodniu raport wpłynął Prokuratury Generalnej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Prokuratura nie bada ewentualnego politycznego motywu przestępstwa. Nie sprawdza, czy Marek Falenta i kelnerzy mogli nagrywać ludzi PO na polityczne zlecenie - mówi Aleksandra Pawlicka, cytując zeznania kelnerów z restauracji Sowa i Przyjaciele.
Wydanie "Newsweeka" z artykułem „Zniszczyć rząd” o kulisach śledztwa pojawiło się w sprzedaży w poniedziałek. Tego samego dnia przed południem mecenas Roman Giertych ujawnił na Twitterze i Facebooku, że raport, który jest cytowany w publikacji Aleksandry Pawlickiej powstał w jego kancelarii i stanowi część uzasadnienia wniosku o odebranie śledztwa dotychczasowym prokuratorom. Dokument jest oparty na materiałach jawnych, ale podczas pracy nad nim analizowano ściśle tajną część akt śledztwa.
Dzisiaj "Newsweek" opublikował obszerne fragmenty z raportu zespołu adwokatów mojej kancelarii skierowanego do...
Posted by Roman Giertych - strona oficjalna on Monday, 12 October 2015
- Czy w śledztwie znajdują się dowody, że Prokurator Generalny był chroniony przez Marka F. przed nagraniem przez kelnerów w czasie, gdy odbywał rozmowy w restauracji "Sowa i przyjaciele", gdzie normalną procedurą było nagrywanie wszystkich VIP-ów?
- Czy ktokolwiek wyjaśnił przyczynę tej ochrony w kontekście zeznań kelnerów, że celem podsłuchiwania było obalenie rządu i pomoc PiS-owi w dojściu do władzy?
- Kto podjął decyzję o utajnieniu części akt śledztwa? I wreszcie ostatnie i najważniejsze pytanie: skoro kelnerzy zeznawali, że zamiarem Marka F. było obalenie rządu i pomoc PiS-owi dojść do władzy, skoro w aktach znajdują się informacje o powiązaniach Marka F. z prawą ręką Mariusza K. wiceprezesa PiS, (mówię tylko o dowodach jawnych, pan prokurator Seremet doskonale wie, co znajduje się w części tajnej) to jak można nie zbadać wątku, że ten zrobił kto zyskał (Is fecit cui prodest), który stanowi fundament każdego śledztwa karnego od czasów starożytnego Rzymu? - zastanawia się na Facebooku Roman Giertych.
W swojej publikacji Aleksandra Pawlicka wskazuje na powiązania pomiędzy dziennikarzem śledczym Piotrem Najsztubem, a prokuratorem Józefem Gackiem.
Piotr Nisztor jest, bowiem jednym ze współautorów pierwszej publikacji „Wprost”, ujawniającej podsłuchane rozmowy polityków.
W przeszłości opisywał on sprawę senatora Krzysztofa Piesiewicza, i m.in. przeprowadzał wywiad z prokuratorem Józefem Gackiem, prowadzącym śledztwo senatora.
Józef Gacek jest naczelnikiem wydziału śledczego praskiej prokuratury i przełożonym prowadzącego śledztwo w spawie podsłuchów.
- Czy Pan Prokurator Andrzej Seremet może odpowiedzieć publicznie na pytania: dlaczego śledztwo zostało przekazane do prowadzenia Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga pod nadzór osoby, która współpracowała medialnie z jednym z dziennikarzy ujawniających podsłuchane rozmowy? - pyta Roman Giertych, już po publikacji „Newsweeka”.
Źródło: Wirtualne Media