PARANOJA .To, co zaproponowała Platforma Obywatelska swoim wyborcom, jest zaskakujące. Zapewne prawie wszystkich zamurowało to, że z list PO będą kandydowali Ludwik Dorn i Grzegorz Napieralski. Jak mówił Dorn: to normalne, że w czasie przedwyborczym wypadają trupy z szafy... - napisała na swoim profilu na Facebooku Monika Olejnik, cytując swój felieton dla Wyborczej.
- Ludwik Dorn przez dwa lata był wicepremierem rządu PiS, a o Ewie Kopacz pisał, że to "chodząca nicość". Dorn jest bardzo sprawny intelektualnie, jest świetnym parlamentarzystą, ma cudowne pióro - pamiętam, kiedy pisał, że Jarosław Kaczyński jest sułtanem, a jego partia to eunuchy - przypomina dziennikarka - a Grzegorz Napieralski jest byłym szefem SLD, któremu się nie powiodło. Jedynym jego sukcesem był niezły wynik w kampanii prezydenckiej. Nie jawi się, jako pracowity poseł, a o partii, z której teraz chce kandydować, mówił, że to folwark - dodaje.
- Czyżby Platforma chciała zbudować rząd Jarosława Kaczyńskiego na uchodźstwie? - pyta Monika Olejnik - Bo w tym worku mieści się i Roman Giertych, choć Giertych, jako pierwszy dał wyraz temu, co myśli o rządzie Kaczyńskiego, kiedy wiele lat temu inwigilowano wicepremiera Andrzeja Leppera.
Monika Olejnik skrytykowała wystąpienie premier Ewy Kopacz w części skierowane do Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza i Tadeusza Rydzyka. Premier podczas środowego posiedzenia Rady Krajowej PO apelowała: "Panie prezesie Kaczyński, niech pan się zmieni, niech pan zacznie uśmiechać się do ludzi, niech pan ich polubi wreszcie, Panie pośle Macierewicz, niech się pan zmieni, niech pan przestanie poruszać się w oparach absurdu. Ojcze dyrektorze, niech ojciec się zmieni, niech zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego. Panowie, zmieńcie się"
- Nie wiem, po co ma się zmienić Jarosław Kaczyński, czyżby pani premier chciała go przyjąć w swoje szeregi? - pyta dziennikarka.
Źródło: Facebook