Polskie Radio ostro zareagowało na wypowiedzi Tomasza Zimocha w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Już następnego dnia, 14 maja po ukazaniu się wywiadu, Polskie Radio w oświadczeniu uznało, że jego słowa są bardzo krzywdzące, mocno jednostronne i nieobiektywne, niegodne dziennikarza i naruszające etykę zawodową. Dwa dni później Tomasz Zimoch został bezterminowo zawieszony w obowiązkach pracowniczych, a zarząd Polskiego Radia jego wypowiedzi skierował do Komisji Etyki. Dziennikarza usunięto również z ekipy wyznaczonej do relacjonowania Euro 2016 i igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Przypomnijmy, że w rozmowie z „DGP” Tomasz Zimoch skrytykował rządy PiS oraz obecną sytuację polityczną w Polsce. Bronił prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego i stwierdził, że za kilkanaście lat będzie on bohaterem narodowym.
Z kolei pomysł weryfikacji dziennikarzy w mediach narodowych, której przeprowadzenie zakłada nowy pisowski projekt ustawy medialnej, nazwał absurdalnym. Pytał, kto będzie sprawdzał, czy jest dobrym dziennikarzem sportowym i czy jego poglądy polityczne będą miały znaczenie.
Stwierdził również, że "jest gorzej niż w stanie wojennym, gorzej niż za komuny." - To jest poniżanie dziennikarzy, wydawców. Ludzie są upokorzeni, zmęczeni. Co ja mam pokazać - transmisje, audycje, depesze? Wydawcą czy dziennikarzem nie powinno się zostawać za "słuszne poglądy". - podkreślał dziennikarz.
- 36 a właściwie 38. Lat pracy. To było coś przepięknego. Ale dzisiaj rozwiązałem umowę z Polskim Radiem. Z winy pracodawcy - napisał Tomasz Zimoch 6 czerwca na swoich profilach na Facebooku i Twitterze.
36 a właściwie 38. Lat pracy. To było coś przepięknego. Ale dzisiaj rozwiązałem umowę z Polskim Radiem. Z winy pracodawcy.
— Tomasz Zimoch (@tzimoch) 6 czerwca 2016
Teraz w książce „Panie... kończ pan ten mecz” dziennikarz w rozmowie z Anną Bogusz opowiada o kulilsach o swojego zawieszenia, które były konsekwencją wywiadu udzielonego dla „Dziennika Gazeta Prawna”.
Oto kilka fragmentów książki - wywiadu Tomasza Zimocha:
- Jak to było z tym wywiadem?
- Magdalena Rigamonti z „Dziennika Gazety Prawnej” zadzwoniła do mnie w zupełnie innej sprawie. Zaczęliśmy rozmawiać o polityce, zaśmiałem się i mówię: - Ja to bym ci prawdę powiedział o przestrzeganiu prawa.
A ona: - Dobrze, to się umówmy.
Ale generalnie rozmowa miała być o piłce, bo cztery lata wcześniej, na Euro 2012, Magda też przeprowadzała ze mną wywiad. Ten potoczył się jednak w zupełnie innym kierunku.
- W poniedziałek miałem robić materiał do kroniki sportowej, umawiałem się na rozmowę i gdzieś koło godziny 11 dostałem telefon z sekretariatu:
- Pani prezes zaprasza.
Odpowiedziałem, że mam zawodowe sprawy i mogę być za jakiś czas. Późnej były kolejne telefony i ja odpowiadałem, że jestem umówiony już na nagranie.
Ale po jakimś czasie znowu telefon.
- Proszę przyjechać natychmiast.
- Co ma pan nam do powiedzenie? - zapytała pani prezes.
- Wszystko powiedziałem w wywiadzie – odpowiedziałem.
Pani prezes Stanisławczyk miała pretensję, dlaczego nikomu nic wcześniej nie zgłaszałem, skoro miałem zastrzeżenia do tego, co się dzieje w Polskim Radiu. Przypomniałem jej wtedy, że przecież rozmawialiśmy i nawet obiecała, że zaprosi mnie na spotkanie. Zaprzeczyła. To wtedy ja zwróciłem się do członka zarządu pana Kłosińskiego.
- Pan też nie pamięta, zaprzeczy pan? - Szczęśliwie, nie zapomniał. Potwierdził, że tak rzeczywiście było. W pewnym momencie pani prezes podniosła głos.
- Proszę nie krzyczeć – poprosiłem.
- Panowie, przecież ja nie krzyczę – zwróciła się do wiceprezesa i radcy, a oni jak na posiedzeniu w brytyjskiej Izbie Gmin, pokiwali głowami i potwierdzili:
- Nie, pani nie krzyczy – podbudowana tym wsparciem pani prezes powiedziała do mnie z satysfakcją:
- To panu się ręce trzęsą, to pan jest zdenerwowany, nie ja.
To mnie trochę zabolało. Popatrzyłem jej w oczy. I pomyślałem – nic pani nie wie o radiu, o Polskim Radiu. O miłości do tej firmy. O tym, co ta firma znaczy dla mnie.
3 sierpnia w Business Link na Stadionie Narodowym PGE w Warszawie odbyła się premiera książki „Mówi Tomasz Zimoch. Panie...kończ Pan ten mecz” (Fabuła Fraza). Jej autorami są Tomasz Zimoch i Anna Bogusz.
Źródło: press.pl