Porsche to nie tylko kultowa już marka samochodów, której nie trzeba nikomu przedstawiać. To także nazistowskie akcenty w historii firmy.
Dla założyciela firmy Ferdinanda Porsche spotkanie z Hitlerem stało się punktem zwrotnym w jego karierze. W 1933 roku 57-letni wówczas Porsche miał za sobą wiele nieudanych interesów i tkwił po uszy w długach. Udało mu się dostać do Hitlera i przekonać go do projektu budowy samochodu wyścigowego. Zastrzyk państwowej gotówki uratował firmę z siedzibą w Stuttgarcie przed plajtą.
Profity ze współpracy z nazistami
Ferdinand Porsche stał się od tej pory beneficjentem współpracy z nazistami. Historyk Wolfram Pyta, szef ośrodka badań nad historią nazizmu w Ludwigsburgu, opisuje to w wydanej właśnie książce „Porsche – od biura konstruktorskiego do światowej marki”. Wraz ze swymi współpracownikami przestudiował obszerny materiał z archiwów w Niemczech, Francji i Austrii.
Zimny oportunizm
W czasach nazizmu firma Porsche miała zupełnie inny profil od dzisiejszego. Nie produkowała samochodów sportowych czy terenowych, lecz prototypy pojazdów. Czy Ferdinand Porsche był nazistą? I tak, i nie. Od 1937 roku należał do NSDAP, jednak robotnicy przymusowi pracujący w jego zakładach byli traktowani lepiej niż w wielu innych miejscach.
Autorzy książki określają go jako „z gruntu apolitycznego technokratę” i „czystej wody oportunistę”. Zabiegał o dobre relacje z Hitlerem i jego otoczeniem tylko po to, by dostawać intratne zlecenia na projekty traktorów, czołgów czy innych pojazdów wojskowych. Największym zleceniem stało się opracowanie prekursora volkswagena „garbusa”, którym Hitler chciał zmotoryzować masy. Plan ten się nie powiódł, jednak na bazie tych projektów wyprodukowano 50 tysięcy łazików dla Wehrmachtu.
Wprawdzie Porsche nie wspierał nazizmu w sposób aktywny, lecz wykazał się niezwykłym koniunkturalizmem i obojętnością. W 1943 roku dostał dwa listy od swego żydowskiego znajomego, któremu groziła deportacja do obozu zagłady. Porsche mógł mu bez trudu pomóc, jednak wolał nie wchodzić w sytuację, która mogła być choć trochę kontrowersyjna. Znajomy zginął w obozie.
„Garbus” sukcesem Porsche
Frapujący jest rozdział książki dotyczący Francji. W końcu 1945 roku francuski rząd zamierzał z pomocą Porsche zbudować francuskie auto dla mas. „Trzeba sobie wyobrazić, jak rozwinąłby się europejski rynek motoryzacyjny, gdyby Francja z pomocą Porsche zbudowała auto dla mas à la française” – piszą autorzy, wątpiąc, czy w takiej sytuacji Volkswagen w ogóle stworzyłby jakąkolwiek markę.
Do transakcji z Francuzami jednak nie doszło, gdyż konkurent Jean-Pierre Peugeot oskarżył wówczas Porsche o współudział w nazistowskich zbrodniach, a ten został aresztowany we francuskiej strefie okupacyjnej. Rehabilitacji doczekał się dopiero w 1948 roku. Zmarł 3 lata później, a zaprojektowany przez niego volkswagen „garbus” stał się hitem powojennych Niemiec.