Szukaj w serwisie

×

PKW odrzuca sprawozdanie finansowe PiS: Partia może stracić miliony

Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) odrzuciła sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości dotyczące wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Jak poinformował przewodniczący PKW, Sylwester Marciniak, decyzja ta oznacza poważne konsekwencje finansowe dla PiS. PKW zakwestionowała 3,6 mln złotych, co skutkowało pomniejszeniem dotacji dla komitetu wyborczego PiS o 10 mln złotych. Ostatecznie dotacja wyniesie 28 mln złotych, zamiast przysługujących pierwotnie 38 mln złotych. Jeszcze poważniejszą karą jest potencjalna utrata subwencji dla partii na trzy lata.

Fot. @pisorgpl / X

Przyczyny odrzucenia sprawozdania

Członek PKW, Ryszard Balicki, wyjaśnił, że decyzja Komisji była wynikiem naruszeń zasad prowadzenia kampanii wyborczej przez PiS. Wśród zarzutów znalazły się m.in. organizowanie pikników wojskowych, podczas których prowadzono agitację wyborczą, emisja spotu reklamowego Ministerstwa Sprawiedliwości, zachęcającego do głosowania na PiS, oraz wykorzystanie pracowników Rządowego Centrum Legislacji (RCL) do działań związanych z kampanią. PKW uznała te działania za niezgodne z przepisami Kodeksu wyborczego, co wpłynęło na decyzję o odrzuceniu sprawozdania.

Procedura odwoławcza

Na uchwałę PKW przysługuje skarga do Sądu Najwyższego, którą komitet wyborczy może złożyć w ciągu 14 dni od doręczenia postanowienia. Sprawą zajmie się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która ma 60 dni na wydanie orzeczenia. Jeśli skarga zostanie uznana za zasadną, PKW będzie zobowiązana do ponownego rozpatrzenia sprawozdania. Decyzja Sądu Najwyższego jest ostateczna i nie podlega odwołaniu.

Reakcja PiS

Przed ogłoszeniem decyzji PKW, premier Mateusz Morawiecki skrytykował ją w mediach społecznościowych, nazywając „haniebną”. Premier zapowiedział, że PiS będzie walczyło o swoje prawa na drodze sądowej, oskarżając obecne władze o próbę osłabienia partii przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Morawiecki zaznaczył, że PiS nie zamierza się poddać i planuje zbierać fundusze na kampanię samodzielnie.

Konsekwencje dla PiS

Decyzja PKW stanowi poważne wyzwanie dla PiS, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Utrata części dotacji oraz potencjalne pozbawienie subwencji na trzy lata mogą znacząco ograniczyć możliwości finansowe partii, co z kolei wpłynie na skuteczność przyszłych kampanii wyborczych. To z kolei może osłabić pozycję PiS na scenie politycznej i zmusić partię do poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania.

Ostateczny wynik tej sprawy będzie zależał od decyzji Sądu Najwyższego, który może zarówno podtrzymać, jak i odrzucić decyzję PKW. Na razie jednak PiS musi zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami finansowymi, które mogą wpłynąć na przyszłość partii.

 


Czy rozmowy z samym sobą są normalne? Co to oznacza dla zdrowia psychicznego?

Badania naukowe wskazują, że mówienie do siebie — znane również jako „self-talk” lub mowa skierowana do samego siebie — jest powszechnym i normalnym zachowaniem niezależnie od wieku. Może ono przynosić różne korzyści, takie jak pomoc w odnajdywaniu zagubionych przedmiotów czy lepsze zrozumienie instrukcji.

Fot. Anastasiya Badun / Unsplash

Choć często kojarzymy rozmowy z samym sobą z problemami psychicznymi, specjaliści ds. zdrowia psychicznego uznają to za normalne na każdym etapie życia, a w niektórych przypadkach nawet za korzystne.

Czy rozmowy z samym sobą są normalne?

Badacze zajmują się tym zagadnieniem od długiego czasu. Już w latach 80. XIX wieku naukowcy interesowali się tym, co ludzie mówią do siebie, dlaczego to robią i jakie cele spełnia ten rodzaj mowy.

Badania definiują self-talk jako werbalny wyraz wewnętrznych przekonań lub uczuć, co oznacza, że wyraża on myśli i intuicje dotyczące danej sytuacji poprzez mowę skierowaną wyłącznie do siebie.

Dzieci często rozmawiają same ze sobą, co nie powinno być powodem do niepokoju dla rodziców czy opiekunów. Jest to sposób rozwijania języka, utrzymania zaangażowania podczas wykonywania zadania oraz poprawy wyników w trakcie jego realizacji.

Nawyk mówienia do siebie może przetrwać do dorosłości i zazwyczaj nie stanowi problemu.

Czy rozmowy z samym sobą są zdrowe?

Mówienie do siebie może przynosić wiele korzyści. Nie wiąże się z żadnymi znaczącymi zagrożeniami dla zdrowia, o ile nie towarzyszą mu inne objawy zaburzeń psychicznych, takie jak halucynacje.

Podczas wykonywania zadania z określonymi instrukcjami, mówienie do siebie może poprawić kontrolę nad zadaniem, koncentrację i efektywność. Może także zwiększyć umiejętności rozwiązywania problemów.

Badanie z 2012 roku analizowało wpływ self-talk na zadania związane z wyszukiwaniem wizualnym. Wyniki sugerują, że mówienie do siebie podczas poszukiwania konkretnego przedmiotu, takiego jak zagubiona odzież czy klucze, lub podczas zakupów, może pomóc szybciej go znaleźć.

Badania wskazują również na korzyści płynące z mówienia do siebie podczas uprawiania sportu, w zależności od tego, jak i co się mówi. Na przykład motywacyjne lub instruktażowe rozmowy z samym sobą mogą poprawić wyniki sportowe. Z kolei negatywna mowa do siebie, choć może zwiększyć motywację, niekoniecznie poprawi efektywność.

Rodzaje mówienia do siebie

Mówienie do siebie można podzielić na trzy kategorie, różniące się tonem głosu:

  • Pozytywne mówienie do siebie: Wzmacnia i podkreśla pozytywne przekonania na temat danej osoby. Może zmniejszać lęk i poprawiać koncentrację oraz skupienie.
  • Negatywne mówienie do siebie: Zwykle wiąże się z krytycznym i zniechęcającym dialogiem.
  • Neutralne mówienie do siebie: Nie jest ani szczególnie pozytywne, ani negatywne. Ludzie mogą go używać, aby dawać sobie instrukcje, nie wzmacniając przy tym konkretnego przekonania czy emocji.

Mówienie do siebie można również podzielić na jawne i ukryte. Jawne rozmowy to te, które mogą być słyszane przez innych. Ukryte rozmowy to takie, które odbywają się wewnętrznie i nie są słyszane przez innych, na przykład poprzez mówienie bez dźwięku.

Przyczyny

Istnieje wiele powodów, dla których ludzie rozmawiają sami ze sobą, w tym:

Regulacja emocji

Mówienie do siebie może pomóc w regulowaniu i przetwarzaniu emocji. Na przykład, jeśli osoba mówi o tym, że czuje się zdenerwowana lub zła, może to pomóc jej w:

  • Skoncentrowaniu się na poprawie nastroju lub kontrolowaniu złości
  • Regulacji emocji
  • Przemyśleniu, jak odpowiedzieć na swoje uczucia w danym momencie

Redukcja lęku

Badanie z 2014 roku sugeruje, że osoby cierpiące na lęk, w tym lęk społeczny, mogą czerpać korzyści z mówienia do siebie.

Naukowcy odkryli, że osoby mówiące o sobie w trzeciej osobie mogą zdystansować się od swoich niepokojących uczuć, co pomaga w ich regulacji i analizie, a także zmniejsza lęk. Mówienie do siebie może również zmniejszyć poziom lęku po stresujących wydarzeniach.

Jak przestać mówić do siebie

Jeśli mówienie do siebie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, istnieją sposoby na zmniejszenie tego zachowania.

Pisanie swoich myśli w dzienniku może pomóc przenieść myśli z umysłu na papier, co organizuje procesy myślowe i pomaga radzić sobie ze stresem i lękiem.

Prowadzenie dziennika może również pomóc w identyfikacji sytuacji, które wywołują rozmowy z samym sobą, co ułatwi zrozumienie i kontrolowanie tych scenariuszy w przyszłości.

Praktykowanie przechodzenia od mówienia do siebie na myśli wewnętrzne lub wymawianie słów bez dźwięku może również pomóc w zmniejszeniu liczby takich rozmów.

Kiedy szukać pomocy

Jeśli rozmowy z samym sobą są negatywne i krytyczne, mogą wpływać na zdrowie psychiczne. W takich sytuacjach warto skonsultować się ze specjalistą ds. zdrowia psychicznego, aby znaleźć sposoby na poprawę samooceny i zmienić sposób mówienia do siebie na bardziej pozytywny i wspierający.

Schizofrenia

Jeśli rozmowy z samym sobą są częścią halucynacji, należy zwrócić się o pomoc do lekarza. Mówienie do siebie i halucynacje mogą być objawem choroby psychicznej, takiej jak schizofrenia.

Osoba z schizofrenią może doświadczać zmian w zachowaniu i myśleniu, takich jak halucynacje czy urojenia. Halucynacje sprawiają, że osoba widzi, słyszy, czuje lub odczuwa rzeczy, które nie istnieją w rzeczywistości, a są jedynie w jej umyśle.

Słyszenie głosów i odpowiadanie na nie to częsta halucynacja w schizofrenii. Głosy te wydają się realne dla osoby ich doświadczającej, a mózg reaguje na nie tak, jakby były prawdziwymi rozmówcami.

Osoby z schizofrenią mogą również wycofać się z życia społecznego, tracąc zainteresowanie codziennymi kontaktami z bliskimi oraz mając trudności z wyrażaniem emocji.

Podsumowanie

Dla większości osób mówienie do siebie jest normalnym zachowaniem, które nie jest objawem zaburzeń psychicznych.

Mówienie do siebie może mieć pewne korzyści, zwłaszcza w poprawie wyników w zadaniach wymagających wyszukiwania wizualnego. Może również pomóc w lepszym zrozumieniu długich zadań, które wymagają ścisłego przestrzegania instrukcji.

Mówienie do siebie nie jest szkodliwe, a rodzice czy opiekunowie dzieci, które często to robią, nie powinni się martwić.

Naturalne jest, że osoba prowadzi wewnętrzny monolog podczas wykonywania zadań i przetwarzania myśli oraz emocji. Może zdecydować się na werbalizację tego monologu, co jest powszechnym zachowaniem.

 Źródło: media


Sceny jak z filmu akcji. Spektakularna akcja policji: Zatrzymanie mężczyzn z narkotykami

W Nienadówce, na Podkarpaciu, policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zatrzymali dwóch 27-letnich mężczyzn podejrzanych o posiadanie znacznej ilości narkotyków. W samochodzie, którym podróżowali, funkcjonariusze znaleźli blisko 10 kilogramów marihuany. Mężczyźni usłyszeli zarzuty i zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.

Przebieg zatrzymania

Kryminalni z Rzeszowa pozyskali informację, że dwaj mieszkańcy powiatu przemyskiego mogą przewozić znaczne ilości środków odurzających. W piątek, monitorując trasę, którą mieli się poruszać, zauważyli podejrzany samochód w Nienadówce. Przy wsparciu policyjnych kontrterrorystów zatrzymali do kontroli osobowego hyundaia. W środku, oprócz dwóch mężczyzn, podróżowały jeszcze dwie 25-letnie kobiety.

Znalezione narkotyki

Podczas przeszukania bagażnika auta, policjanci ujawnili dwie torby zawierające hermetycznie zamknięte woreczki z suszem roślinnym. Wstępne badanie potwierdziło, że jest to marihuana, w sumie blisko 10 kilogramów. Wszystkie osoby podróżujące samochodem zostały zatrzymane i przewiezione do policyjnego aresztu.

Dalsze działania

Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie zajęli się wyjaśnieniem sprawy i zebraniem materiału dowodowego. Dwie kobiety zostały przesłuchane w charakterze świadków i zwolnione do domu. Prokurator przedstawił obu mężczyznom zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających i wystąpił z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie. Sąd Rejonowy w Rzeszowie przychylił się do wniosku i aresztował mężczyzn na trzy miesiące.

Źródło: KWP w Rzeszowie

 


Kaczyński: Idealny kandydat PiS na prezydenta

Jarosław Kaczyński, w wywiadzie udzielonym Radiu Maryja poruszył kwestie zbliżających się wyborów prezydenckich oraz planowanych zmian w strukturach partii. W rozmowie odniósł się do kandydatury na stanowisko prezydenta. Wskazał, że lista potencjalnych kandydatów PiS jest coraz krótsza, a wybór odpowiedniego kandydata staje się kluczowym wyzwaniem dla ugrupowania.

Fot. screen shot / youtube,

Idealny kandydat PiS na prezydenta

Prezes PiS podkreślił, że poszukiwany kandydat powinien spełniać szereg wymagań. Kaczyński zaznaczył, że idealny kandydat powinien być młody, wysoki, okazały i przystojny, a także posiadać rodzinę, biegłą znajomość języka angielskiego (najlepiej dwóch języków obcych) oraz międzynarodowe obycie. Wyraził również przekonanie, że w obecnych warunkach politycznych, szczególnie w czasie wojennym, kobieta nie miałaby dużych szans na zwycięstwo w wyborach.

Kaczyński dodał, że partia dysponuje badaniami wskazującymi na preferencje wyborców i według nich przyszły prezydent powinien być osobą dobrze obeznaną w świecie oraz posiadającą doświadczenie na arenie międzynarodowej. Prezes PiS nie ukrywał, że PiS posiada odpowiednich kandydatów.

Mateusz Morawiecki – silna, ale kontrowersyjna pozycja

W wywiadzie Kaczyński odniósł się również do aktualnej pozycji byłego premiera Mateusza Morawieckiego w partii. Zaznaczył, że Morawiecki cieszy się szerokim poparciem wśród części działaczy, jednak pełnienie funkcji premiera i podejmowanie trudnych decyzji czyni go łatwym celem ataków. Kaczyński podkreślił, że choć Morawiecki ma wysokie kwalifikacje i szerokie doświadczenie, jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich byłoby bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.

Fot. screenshot / youtube, domena publiczna

Przyszłość PiS – zmiany w strukturach partii

Jarosław Kaczyński zapowiedział także planowane zmiany w strukturach partii, które mają na celu wzmocnienie ugrupowania przed nadchodzącymi wyborami. Powstanie Rada Naczelna złożona z doświadczonych działaczy oraz Zarząd Partii, do którego wejdą młodzi politycy. Celem tych zmian jest lepsze wykorzystanie energii młodych ludzi w kierowaniu bieżącymi działaniami partii oraz poprawa jej wizerunku w oczach wyborców.

Kaczyński zapowiedział również, że mimo wcześniejszych planów dotyczących rezygnacji z funkcji prezesa, nadal rozważa różne opcje. Uważa, że w nowym komitecie powinien znaleźć się bardzo doświadczony polityk, a jedną z proponowanych osób na to stanowisko jest Mariusz Błaszczak, obecny minister obrony narodowej.

Wyścig o prezydenturę

Kaczyński wskazał, że wybory prezydenckie będą kluczowe dla przyszłości koalicji rządzącej. Według prezesa PiS, jeśli koalicja rządząca wygra wybory prezydenckie, zdoła przetrwać do końca kadencji. W przeciwnym razie jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Kaczyński ocenił także, że decyzja Donalda Tuska o niestartowaniu w wyborach prezydenckich wynika z małych szans na zwycięstwo w drugiej turze, podczas gdy Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, może stanowić poważne wyzwanie dla PiS.

thefad.pl / Źródło: Radio Maryj

 


Steampunk Festival w Lincoln: Największe wydarzenie steampunkowe na świecie

Lincoln, malownicze miasto w Wielkiej Brytanii, co roku staje się miejscem niezwykłego wydarzenia, które przyciąga fanów steampunku z całego świata. Asylum Steampunk Festival, bo o nim mowa, to największy i najdłużej trwający festiwal steampunkowy na świecie. Każdego roku, w ostatni weekend sierpnia, przekształca historyczne centrum miasta w tętniący życiem świat alternatywnej rzeczywistości inspirowanej epoką wiktoriańską, fantastyką naukową i retrofuturystycznymi wizjami.

Historia i Znaczenie Festiwalu

Asylum Steampunk Festival odbywa się w Lincoln od 2009 roku i od tego czasu stał się kluczowym wydarzeniem w kalendarzu fanów steampunku. Organizowany przez Ministry of Steampunk, festiwal zyskał międzynarodową renomę, przyciągając tysiące uczestników, którzy przenoszą się w czasie do epoki pary i mosiądzu. Festiwal jest wyjątkowy nie tylko ze względu na swój rozmach, ale również z powodu lokalizacji – Lincoln, z jego średniowiecznym zamkiem i katedrą, idealnie wpasowuje się w klimat steampunkowy.

Fot. Dariusz Frach, thefad.pl

Atrakcje i wydarzenia

Festiwal oferuje szeroki wachlarz atrakcji, które zaspokoją gusta każdego miłośnika steampunku. W programie znajdują się m.in. pokazy mody, parady kostiumowe, występy muzyczne, warsztaty artystyczne oraz wykłady dotyczące literatury i kultury steampunkowej. Jednym z centralnych punktów wydarzenia jest rynek w Castle Hill, gdzie można znaleźć stoiska z unikalnymi, ręcznie robionymi produktami, od biżuterii po gadżety steampunkowe.

Ważnym elementem festiwalu jest również możliwość zwiedzania Lincoln Castle, który na czas wydarzenia staje się tłem dla licznych sesji zdjęciowych i pokazów. Goście mogą także wziąć udział w specjalnych atrakcjach, takich jak wyścigi czajników (teapot racing) czy pojedynki herbaciane (tea dueling), które na stałe wpisały się w program festiwalu.

Steampunk Festival w Lincoln. Fot. Dariusz Frach, thefad.pl

Dlaczego warto?

Asylum Steampunk Festival to nie tylko okazja do zanurzenia się w fascynujący świat steampunku, ale także możliwość spotkania ludzi o podobnych zainteresowaniach z całego świata. To wydarzenie łączy pokolenia, oferując coś zarówno dla młodszych uczestników, jak i dla tych, którzy dorastali na literaturze i filmach inspirowanych epoką wiktoriańską. Lincoln, z jego zabytkowymi budowlami i urokliwymi uliczkami, staje się na te kilka dni miejscem, gdzie historia miesza się z fantazją, tworząc niezapomniane wrażenia.

Fot. Dariusz Frach, thefad.pl

Dariusz Frach, thefad.pl

 


Konferencja Hołowni: Musimy pokazać, że naprawdę robimy robotę

Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i jeden z liderów koalicji rządzącej, w swoim ostatnim wystąpieniu podkreślił, jak ważne jest, aby obecny rząd pokazał Polakom, że efektywnie realizuje swoje zadania. W jego wypowiedzi pojawiły się istotne kwestie dotyczące zarówno wewnętrznych spraw rządu, jak i znaczących wydarzeń międzynarodowych.

 

Wyzwania przed koalicją rządzącą

Hołownia odniósł się do niedawnego spotkania liderów koalicji, zaznaczając, że podczas niego nie rozstrzygnięto jeszcze kwestii merytorycznych. Marszałek zapowiedział jednak, że od przyszłego tygodnia ruszą prace nad przygotowaniem ustawy budżetowej. Według Hołowni, w część tych prac będą zaangażowani liderzy ugrupowań koalicyjnych, co ma nadać im odpowiednią wagę oraz umożliwić rozstrzygnięcie kluczowych kwestii.

Hołownia wyraził przekonanie, że koalicja musi konsekwentnie pokazywać kierunek swoich działań. „Musimy dzisiaj pokazać Polakom, że naprawdę robimy robotę” – podkreślił.

Wizyta Narendra Modiego i Jej Geopolityczne Znaczenie

Marszałek Sejmu odniósł się również do niedawnej wizyty premiera Indii, Narendra Modiego, w Polsce. Hołownia zauważył, że wizyta ta wywołała znaczący rezonans na arenie międzynarodowej, co można było dostrzec choćby po reakcjach Rosji. Jego zdaniem, decyzja Indii o odwiedzeniu Polski i Ukrainy stanowi jeden z najważniejszych sygnałów geopolitycznych ostatnich miesięcy.

„Będzie miało poważne konsekwencje wysłanie takiego sygnału do Rosji” – stwierdził Hołownia, podkreślając znaczenie tej wizyty w kontekście bieżącej sytuacji międzynarodowej. Ruch ten może wzmocnić pozycję Polski na arenie międzynarodowej i wpłynąć na dalsze relacje w regionie.

 


Rosja rekrutuje cudzoziemców na wojnę w Ukrainie

Hanna Sokołowa-Stekh

Rosja rekrutuje cudzodziemców na wojny przeciwko Ukrainie. Wabi ich nie tylko stosunkowo dobrym wynagrodzeniem. Kilku z nich opowiedziało o swoich doświadczeniach.

Obcokrajowcy z rosyjskej armii, którzy trafili do niewoli w Ukrainie rozmawiali z DW pod warunkiem anonimowości. Fot. Hanna Sokolova-Stekh/DW

Gdy 21-latek ze Sri Lanki podpisywał kontrakt z rosyjskim Ministerstwem Obrony, nie spodziewał się, że zostanie wysłany na front w Ukrainie. O możliwości wstąpienia do rosyjskiej armii dowiedział się od innego Lankijczyka. Powiedziano mu, że jeśli będzie służył w wojsku przez rok, on i jego rodzice otrzymają rosyjskie obywatelstwo. – Powiedział mi, że nie jest się wysyłanym na front, ale służy się jako pomocnik – mówi młody mężczyzna. Bez dalszych ceregieli podpisał kontrakt w lutym i natychmiast otrzymał równowartość 2000 dolarów amerykańskich. Obiecano mu miesięczną pensję w wysokości 2300 dolarów amerykańskich plus wszelkie dodatki.

Lankijczyk z wioski Walasmulla mówi, że czuł się zmuszony do podpisania kontraktu z armią, aby uzyskać legalny status w Rosji. Gdy wiosną leżał w ukraińskim szpitalu w pobliżu linii frontu po tym, jak został ranny i schwytany, zgodził się opowiedzieć swoją historię pod warunkiem zachowania anonimowości. Rozmawiał z reporterem DW w języku syngaleskim za pośrednictwem tłumacza telefonicznego, pod czujnym okiem ukraińskich oficerów wojskowych, którzy najwyraźniej znali słabo tylko angielski i nie przeszkadzali w rozmowie.

Sklep mięsny, restauracja i wojsko

Mężczyzna postanowił starać się o rosyjską wizę pracowniczą za pośrednictwem agencji pracy, bo, jak mówi, na Sri Lance sytuacja gospodarcza jest zła. Kryzys w jego ojczyźnie pogorszył się po części z powodu inwazji Rosji na Ukrainę, ponieważ ceny żywności i paliwa wzrosły wskutek blokady ukraińskiego eksportu przez Morze Czarne. Mężczyzna przez rok pracował w rosyjskim sklepie mięsnym, a gdy jego wiza wygasła, przez kolejny rok mieszkał nielegalnie w Moskwie, gdzie pracował w restauracji typu fast food. W końcu wstąpił do rosyjskiej armii.

Po zaledwie dwóch miesiącach spędzonych na tyłach został przeniesiony na obrzeża okupowanego ukraińskiego miasta Donieck. – Powiedziałem dowódcy, że chcę wrócić na Sri Lankę, ale on odparł, że to niemożliwe i że zgodnie z moim kontraktem grozi mi 15 lat więzienia w Rosji, jeśli ucieknę – mówi młody mężczyzna, dodając, że w jego jednostce byli także obywatele Nepalu, Indii, Kirgistanu i Tadżykistanu. Tylko raz był bezpośrednio na linii frontu, przez pięć dni. Tam został ranny i wzięty do niewoli.

Jak donosiła w czerwcu agencja prasowa Bloomberg, powołując się na europejskich urzędników, Rosja zmusiła tysiące imigrantów zarobkowych oraz zagranicznych studentów do wstąpienia do rosyjskiej armii i udziału w wojnie przeciwko Ukrainie. Obcokrajowcom grożono, że ich wizy do Rosji nie zostaną przedłużone, jeśli odmówią.

Dużo pieniędzy za służbę w armii

– Jesteśmy bardzo, bardzo biedni – mówi 35-letni Nepalczyk, który przebywa w obozie dla jeńców wojennych w zachodniej Ukrainie. W lipcu opowiedział DW swoją historię; on również nie chce być wymieniony z nazwiska. Strażnik był obecny podczas wywiadu, ale milczał i wydawał się nie rozumieć angielskiego.

W Nepalu mężczyzna pracował jako taksówkarz, za około 400 dolarów miesięcznie. Nie wystarczało mu to na utrzymanie żony, dwójki dzieci i rodziców. Od przyjaciół w Indiach usłyszał, że w rosyjskiej armii można zarobić „dużo pieniędzy”. Przyjechał więc do Moskwy w październiku 2023 r., gdzie został zwerbowany i zabrany do centrum szkoleniowego „Awangarda” na obrzeżach rosyjskiej stolicy wraz z 60 innymi obcokrajowcami. Inni zwerbowani obcokrajowcy również mówili o tym ośrodku. Według amerykańskiej stacji CNN jest on przeznaczony wyłącznie do szkolenia zagranicznych najemników. Tam Nepalczyk zawarł roczny kontrakt z rosyjską armią z wynagrodzeniem w wysokości 2000 dolarów miesięcznie.

Jak mówi, początkowo służył na zapleczu armii. Razem z Chińczykiem pracował jako pomoc kuchenna. W sumie w jednostce były 23 osoby z Nepalu i trzy z Indii. Pozostałe jedenaście osób było Rosjanami. Wszyscy komunikowali się z pomocą translatorów. Po miesiącu mężczyzna został przeniesiony na pozycje w pobliżu Doniecka. Tam poprosił swojego dowódcę, aby pozwolił mu wrócić do domu, ale powiedziano mu również, że nie ma możliwości rozwiązania kontraktu. Kilka tygodni później, w kwietniu, został ranny i zobaczył ukraińskich żołnierzy. – Zdjąłem hełm, kamizelkę ochronną i karabin maszynowy, poprosiłem o pomoc i powiedziałem, że jestem z Nepalu – mówi.

Rekruci z Globalnego Południa

Obecnie w ukraińskiej niewoli znajduje się około dziesięciu takich najemników, jak mówi Petro Jacenko, rzecznik sztabu koordynacyjnego ds. jeńców wojennych w ukraińskim wywiadzie wojskowym HUR. – Kilku kolejnych zostało pojmanych, ale jeszcze nie zostali uwzględnieni w statystykach – powiedział w rozmowie z DW. Według niego wśród zatrzymanych są obywatele krajów afrykańskich, w tym Sierra Leone i Somalii, a także Sri Lanki, Nepalu i Kuby. – Są to głównie ludzie z Globalnego Południa, z biednych krajów – mówi, dodając, że jeden z Kubańczyków powiedział mu, iż zarabia w swoim kraju tylko siedem dolarów miesięcznie.

HUR nie wie, ilu obcokrajowców walczy po stronie rosyjskiej. Jednak Rosja werbuje ich za pomocą ogłoszeń w sieciach społecznościowych i bezpośrednio za granicą za pośrednictwem rekruterów. – Często obiecuje się miejsca pracy w firmach, a jeśli chodzi o wojsko, mówi się, że w grę wchodzi rozmieszczenie tylko w głębi kraju – wyjaśnia Petro Jacenko.

Potwierdziło to również ośmiu zagranicznych więźniów, których HUR przyprowadził na konferencję prasową w Kijowie w marcu – pięciu obywateli Nepalu i po jednym obywatelu Kuby, Sierra Leone i Somalii. Jak zapewnili, rozmawiali z dziennikarzami dobrowolnie. Mężczyzna z Sierra Leone relacjonował, że już brał udział w wojnie w swoim kraju, został ranny i nie ma zamiaru ponownie iść na wojnę. Przyjechał do Rosji, ponieważ obiecano mu pracę na budowie.

Petro Jacenko z HUR zwraca uwagę, że wśród obcokrajowców walczących dla Rosji są także profesjonaliści. – Mają doświadczenie wojskowe i dobrze wiedzą, dokąd jadą – zaznacza. Nie wszyscy z nich padli ofiarą oszustwa.

W obozach dla jeńców wojennych w zachodniej Ukrainie są Rosjanie, ale także ludzie innych narodowości. Fot. Hanna Sokolova-Stekh/DW

Uznani za jeńców wojennych

Do czasu procesu będą traktowani tak, jak pojmani rosyjscy żołnierze – mówi Petro Jacenko, wyjaśniając status obcokrajowców. Żaden z nich nie został zwolniony w drodze wymiany jeńców lub innych procedur. – Niektóre kraje, zwłaszcza Sri Lanka i Nepal, są zainteresowane odzyskaniem swoich obywateli. To pozwala nam negocjować – powiedział rzecznik HUR.

Na początku roku CNN poinformowała, powołując się na własne źródła, że Rosja zwerbowała około 15 000 obywateli Nepalu. W stolicy Katmandu dziennikarze uczestniczyli w spotkaniu rodzin nepalskich najemników, które domagały się od władz powrotu swoich bliskich. Rząd Nepalu mówił tylko o 200 swoich obywatelach w rosyjskiej armii, z których 13 podobno zginęło. Niemniej jednak zabronił swoim obywatelom podróżowania do Rosji w celu podjęcia pracy. Zostało to poprzedzone apelem o zaprzestanie rekrutacji obywateli Nepalu przez Rosję. Ponadto policja w Katmandu aresztowała 18 osób, które mogły być zaangażowane w rekrutację.

Pomoc w ucieczce

Znane są również przypadki dezercji zwerbowanych przez armię rosyjską obcokrajowców. W maju HUR poinformował – jednak nie podając żadnych liczb – o masowym exodusie najemników z Nepalu, którzy zostali rozmieszczeni w okupowanym regionie Ługańska. W czerwcu stacja France 24 poinformowała, że 22 Lankijczyków uciekło z rosyjskiej armii.

Aktywiści z rosyjskiej organizacji praw człowieka „Idite lesom” („Idź przez las”) pomagają ludziom w ucieczce z wojska – głównie Rosjanom i Ukraińcom, którzy są przymusowo wcielani do wojska na terytoriach okupowanych przez Rosję. Ale opiekują się także obywatelami innych krajów. Iwan Czuwilajew, przedstawiciel organizacji, potwierdził w rozmowie z DW, że aktywistom udało się pomóc w ucieczce m.in. obywatelom krajów afrykańskich i Afganistanu. Według niego sposób, w jaki Rosja rekrutuje obcokrajowców do swojej armii, nie różni się od jej podejścia do rekrutacji własnych obywateli. – Wykorzystują fakt, że ludzie ci nie znają prawa i są w trudnej sytuacji finansowej – mówi obrońca praw człowieka.

REDAKCJA POLECA

script type=’text/Javascript’>

 


Shocked Russian Civilians In Town Captured By Ukrainian Forces

By Roman Pahulych, RFE/RL's Ukrainian Service and Ray Furlong

 

Residents of the Russian border town of Sudzha appeared shocked and disorientated at its capture by Ukrainian forces, in interviews with an RFE/RL reporter during a media tour organized by Ukrainian authorities on August 20. Ukraine launched a surprise cross-border attack into Russia in early August and now holds a swath of territory.


Tomasz Jacyków: Każda okoliczność wymaga określonej stylizacji. Wiele osób ubiera się niestosownie do okazj

Z obserwacji stylisty wynika, że na przestrzeni ostatnich lat bardzo zmienił się styl ubierania Polaków. Ludzie zakładają na siebie, co im tylko wpadnie w ręce, nie przejmując się tym, że takie zestawienie nie dość, że nie współgra z proporcjami ich sylwetki, to jeszcze może budzić niesmak. Tomasz Jacyków przestrzega, by nie podążać na siłę za trendami, a kompletując swoją garderobę, pamiętać, że powinny być w niej stosowne ubrania na każdą okazję. Jak zauważa, modowe faux pas zdarzają się osobom w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i materialnym.

– W Polsce zaczyna być coraz większa kastowość, czyli grupy ludzi, które selekcjonują same siebie ze względu na swoje status quo, głównie finansowe. To są różne światy, jest zwykły świat ulicy, świat ludzi, którzy wypełniają tę przestrzeń. Jest świat ludzi, których można spotkać przed określonymi miejscami, oni nie zasilają przestrzeni miejskiej, bo jeżdżą samochodami. Jest też świat ludzi, których w ogóle nie widać, trzeba wiedzieć, gdzie należy się udać, w jakie przestrzenie miejskie, przedmiejskie, wiejskie, i tam ich oglądać. I w każdej tej grupie są osoby bardzo, bardzo dobrze ubrane, relatywnie przeciętnie i po prostu aż tragicznie – mówi agencji Newseria Lifestyle Tomasz Jacyków.

Polacy bardzo chętnie łączą ze sobą różne style

Stylista zauważa, że Polacy bardzo chętnie łączą ze sobą różne style, nie zastanawiając się nawet, czy dany element garderoby pasuje do pozostałych. Nie istnieje dla nich podział na ubrania eleganckie, miejskie czy sportowe. Kierują się wygodą i uważają, że w tym czasach w modzie wszystkie chwyty są dozwolone.

– W tej chwili mamy wolność wyboru, bardzo dużo mówi się o body pozytywizmie, o tym, że każdy wybór, który podejmiesz, jest znakomity, że jesteśmy w czasie no dress code, do ślubu w dresie, na ryby w sukni ślubnej. Można? Można tak, tylko czy trzeba? Jeżeli tak będziemy działać i to nam się tak bardzo spodoba, za chwilę pomyli nam się dzień z nocą, praca z niepracą, obowiązek z przyjemnością, to powoduje chaos. Dlatego też ja na przykład lubię, jak ludzie idą na kolację i ubierają się na tę kolację, jak idą na piknik, ubierają się na piknik, a jak idą sobie na spacer po mieście, to wyglądają miejsko – mówi.

Każda okoliczność wymaga określonej stylizacji

Tomasz Jacyków uważa, że każde miejsce i każda okoliczność wymaga określonej stylizacji. W pewnych sytuacjach niektóre zestawienia są wręcz niedopuszczalne. Jego zdaniem warto w modzie eksperymentować, ale trzeba uważać, by ślepo podążając za trendami, nie wyglądać karykaturalnie.

– Na przykład w mieście chodzi o to, żeby przesłanie tego ubrania było miejskie. Nie trzeba jednak zakładać koronkowych rękawiczek, kapelusza i parasolki, tylko polega to na tym, że jeżeli mamy szorty, to do tych szortów nie zakładamy koszulki na ramiączkach, że widać, czy mamy pachę ogoloną, czy nie, bo to jest plażowe, ale jak mamy szorty, to możemy mieć do tego na przykład formalną koszulę. Jeżeli jesteśmy w klapkach, to możemy mieć dłuższe spodnie, jeżeli mamy T-shirt, to niech szorty będą świeże i nie będą spodenkami plażowymi, tylko po prostu miejskimi szortami – dodaje.

 

I choć z jednej strony mówi się o tym, że sposób ubierania się jest indywidualną kwestią każdego człowieka, to z drugiej – bezlitośnie wytyka się niektórym to, że nie mają wyczucia stylu i gustu. Tomasz Jacyków wie jednak, że o modową wpadkę nietrudno, dlatego, zamiast ślepo ufać intuicji, radzi wziąć sobie do serca wskazówki fachowców.

thefad.pl / Źródło: newseria

 


Elon Musk: „Jestem gotów służyć” w administracji Trumpa po wygranych wyborach

Elon Musk, ponownie znalazł się w centrum uwagi po tym, jak opublikował w mediach społecznościowych swoje zdjęcie wygenerowane za pomocą sztucznej inteligencji (AI), na którym stoi przed amerykańską flagą, na podium z napisem „Departament Efektywności Rządu”. Post opatrzył podpisem: „Jestem gotów służyć.”

Deklaracja ta pojawiła się po tym, jak były prezydent USA, Donald Trump, zasugerował, że mógłby powierzyć Muskowi rolę w swojej administracji, jeśli wygra wybory w 2024 roku. W wywiadzie dla agencji Reuters, Trump określił właściciela X (dawniej Twittera) jako „genialnego” i podkreślił, że „z pewnością” rozważyłby jego kandydaturę na stanowisko w gabinecie lub jako doradcę.

To nie pierwszy raz, kiedy Musk i Trump znajdują wspólny język w kwestiach politycznych. W zeszłym roku, po przejęciu X przez Muska, konto Trumpa, które zostało zbanowane po zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia 2021 roku, zostało przywrócone, a były prezydent ponownie zaczął aktywnie korzystać z platformy. Co więcej, Musk publicznie wyraził swoje poparcie dla Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich, co tylko potwierdza rosnące zaangażowanie miliardera w politykę.

Ostatnie dni przyniosły także falę innych kontrowersyjnych treści generowanych przez AI, udostępnianych przez Trumpa na jego platformie Truth Social. Jednym z nich było wideo typu deepfake, na którym Trump i Musk tańczą, co jest tylko jednym z wielu podobnych obrazów, które były prezydent ostatnio publikował.

Trump nie ograniczył się jednak tylko do Muska; udostępnił także wygenerowane przez AI zdjęcia Taylor Swift i jej fanów, sugerujące, że gwiazda pop może wspierać jego kampanię. Mimo to, Swift, która wcześniej poparła Joe Bidena w wyborach w 2020 roku, nie zadeklarowała jeszcze swojego poparcia dla żadnego kandydata w nadchodzących wyborach.

Również w niedzielę Trump opublikował inny obraz wygenerowany przez AI, przedstawiający wiceprezydent Kamalę Harris przemawiającą do tłumu komunistów, co spotkało się z krytyką i oskarżeniami o szerzenie dezinformacji.

Tymczasem Musk, który jeszcze niedawno twierdził, że polityka nie jest jego głównym zainteresowaniem, teraz coraz bardziej angażuje się w polityczne debaty. W zeszłym tygodniu przeprowadził wywiad z Trumpem w X Spaces, który został skrytykowany przez niektórych jako bardziej „przyjacielska pogawędka” niż poważna rozmowa na temat przyszłości Ameryki.

Wszystko to sugeruje, że sojusz między Muskiem a Trumpem może zyskać na znaczeniu w nadchodzących miesiącach, zwłaszcza w kontekście kampanii prezydenckiej na 2024 rok. Czy Musk rzeczywiście stanie się kluczową postacią w ewentualnej administracji Trumpa? Czas pokaże.

thefad.pl

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję