UNICEF alarmuje: ponad 370 mln dziewcząt i kobiet ofiarami przemocy seksualnej przed ukończeniem 18. roku życia
Nowy Jork, 10 października 2024 r. – UNICEF ujawnił alarmujące statystyki dotyczące skali przemocy seksualnej wobec dzieci na całym świecie. Według najnowszych szacunków, ponad 370 milionów dziewcząt i kobiet – co stanowi 1 na 8 – doświadczyło gwałtu lub napaści seksualnej przed ukończeniem 18. roku życia. Wyniki te zostały opublikowane przed Międzynarodowym Dniem Dziewcząt, podkreślając skalę globalnego problemu, który ma często konsekwencje na całe życie.
Jeśli uwzględnimy „bezkontaktowe” formy przemocy, takie jak przemoc w internecie lub przemoc werbalna, liczba ta wzrasta do 650 milionów – czyli 1 na 5 kobiet i dziewcząt na całym świecie. Dane te pokazują, jak pilna jest potrzeba wprowadzenia kompleksowych strategii przeciwdziałania wszelkim formom przemocy seksualnej.
Przemoc przekracza granice geograficzne i kulturowe
Według raportu, przemoc seksualna wobec dzieci jest problemem globalnym, który dotyka dziewczęta we wszystkich regionach świata. Największa liczba ofiar mieszka w Afryce Subsaharyjskiej – 79 milionów (22%), a także w Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej (75 milionów, 8%) oraz w Europie i Ameryce Północnej (68 milionów, 14%). W niestabilnych regionach, takich jak obszary dotknięte konfliktami zbrojnymi, liczba ta może wzrosnąć nawet do 1 na 4 dziewcząt.
Catherine Russell, dyrektor wykonawcza UNICEF, podkreśliła, że przemoc seksualna wobec dzieci jest „plamą na naszym sumieniu” i wyrządza trwałą krzywdę, zwłaszcza gdy pochodzi od osób, którym dziecko ufa. W wielu przypadkach dzieci są ofiarami w miejscach, które powinny być dla nich bezpieczne.
Skutki długoterminowe przemocy seksualnej
Przemoc seksualna, której dzieci doświadczają najczęściej w okresie dojrzewania, prowadzi do trwałych konsekwencji w dorosłym życiu. Ofiary są bardziej narażone na choroby przenoszone drogą płciową, uzależnienia, problemy psychiczne, takie jak lęk czy depresja, a także trudności w budowaniu zdrowych relacji. Wielu z tych skutków można by uniknąć, gdyby ofiary mogły otrzymać wsparcie i pomoc na wcześniejszym etapie swojego życia.
Chłopcy również ofiarami przemocy
Choć problem przemocy seksualnej dotyczy głównie dziewcząt i kobiet, raport podkreśla, że również chłopcy padają jej ofiarą. Szacuje się, że od 240 do 310 milionów chłopców i mężczyzn – około 1 na 11 – doświadczyło przemocy seksualnej w dzieciństwie.
Pilna potrzeba globalnych działań
Przed zbliżającą się Światową Konferencją Ministerialną w Kolumbii, na której omawiana będzie kwestia przemocy wobec dzieci, raport UNICEF podkreśla konieczność podjęcia natychmiastowych działań. Wśród kluczowych kroków, jakie należy podjąć, wymienia się:
- Zmianę norm społecznych, które pozwalają na przemoc seksualną i zniechęcają dzieci do zgłaszania takich przypadków.
- Edukowanie dzieci w zakresie rozpoznawania i zgłaszania przemocy seksualnej.
- Zapewnienie dostępu do wsparcia i wymiaru sprawiedliwości dla wszystkich ofiar przemocy.
- Wzmocnienie przepisów prawnych mających na celu ochronę dzieci przed przemocą.
- Poprawę systemów monitorowania i zbierania danych, aby lepiej rozumieć skalę problemu.
Ten globalny problem wymaga zaangażowania wszystkich – rządów, organizacji międzynarodowych, społeczeństwa obywatelskiego i samych dzieci – aby stworzyć bezpieczniejszą przyszłość wolną od przemocy seksualnej.
thefad.pl / Źródło: UNICEF
Applebaum o „niewybaczalnym” błędzie Merkel
Anna Widzyk
To, że po 2014 roku Angela Merkel kontynuowała budowę gazociągu Nord Stream 2, było sygnałem dla Putina – ocenia w rozmowie z „Die Zeit” Anne Applebaum.
Amerykańsko-polska publicystka i historyczka Anne Applebaum, tegoroczna laureatka Nagrody Pokojowej Niemieckich Księgarzy, krytykuje w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Zeit” byłą kanclerz Angelę Merkel za jej postawę w sprawie Nord Stream 2.
„Nie należy również zapominać, że Nord Stream 2 był niepotrzebny z ekonomicznego punktu widzenia. Politycznym zamiarem Moskwy było ominięcie Ukrainy i Polski jako krajów tranzytowych gazu do Europy. Kiedy po 2014 roku Angela Merkel kontynuowała jego budowę, zasygnalizowało to Putinowi: OK, Zachód dużo mówi o demokracji i rządach prawa, ale nadal możemy zaatakować Ukrainę” – ocenia Applebaum.
„Nierozpoznanie, jakim państwem była wówczas Rosja, było dosyć niewybaczalne” – dodaje. Jak przyznaje, Niemcy padły ofiarą nie tylko optymizmu i swej naiwności wobec Rosji, ale także „chciwości”.
Ekspansja autokracji
Applebaum mówi w wywiadzie o swojej najnowszej książce pt. „Koncern autokracja. Dyktatorzy, którzy chcą rządzić światem”. Jak tłumaczy, wybrała taki tytuł, bo kooperacja różnych krajów o autokratycznym systemie władzy kojarzy się jej z „koncernem, w ramach którego współpracują różne firmy o różnych modelach biznesowych”.
„Państwa te w pewnym momencie zdały sobie sprawę z tego, że mają wspólne interesy, zarówno militarne, jak i finansowe. Wygląda na to, że w zamian za irańskie dostawy dronów do Rosji, rosyjscy naukowcy doradzają Irańczykom w zakresie ich programu broni jądrowej i dostarczają pociski przeciwokrętowe sojusznikom Iranu w Jemenie, Hutim. Chiny również muszą zostać uwzględnione na tej liście. Pekin dostarcza Rosji na dużą skalę towary objęte sankcjami. Za tymi zmowami kryje się nie tylko pogoń za zyskiem, ale także chęć utrzymania się nawzajem u władzy. Reżimy uczą się również od siebie nawzajem, jak najlepiej tłumić opozycję. Sprzedają sobie nawzajem swoje technologie inwigilacyjne lub bojówki, tak jak Rosja, która rozmieszcza swoją Grupę Wagnera w Afryce” – mówi Applebaum.
Jej zdaniem w latach 90. ubiegłego wieku na Zachodzie panowało naiwne przekonanie, że globalizacja będzie działać tylko w jednym kierunku: z zachodu na wschód. „A nikt nie myślał o tym, że także autokracja może się rozszerzać, ze wschodu na zachód” – zauważa.
UE nie zapewniła poczucia bezpieczeństwa
W ocenie publicystki UE jest wprawdzie supermocarstwem handlowym, ale „zawiodła w dziedzinie zapewnienia swoim obywatelom poczucia bezpieczeństwa”. „Wiele osób, czy to w sielskich Niemczech, w Polsce czy we Francji, ma wrażenie, że świat, w którym dorastali, już nie istnieje. I nie mylą się. Tym ważniejsze jest zapewnienie ludziom poczucia stabilności. To jest właśnie to, w czym większość demokracji zawiodła. Gdyby UE naprawdę strzegła swoich granic i gdyby wraz z NATO lepiej uzbroiła się na wypadek rosyjskiej inwazji, cieszyłaby się dziś większym zaufaniem i legitymizacją” – uważa Applebaum.
Musk jak rosyjski oligarcha
W jej ocenie, jeśli wybory w USA wygra Donald Trump, może spróbować przekształcić kraj w autokrację – wzorując się na premierze Węgier Viktorze Orbanie. „A nawet jeśli mu się to nie uda, może wywołać wiele chaosu. Na przykład nadużywać Departamentu Sprawiedliwości lub FBI do ścigania przeciwników politycznych, lub osobistych” – ocenia.
Publicystka krytykuje też Elona Muska, właściciela Tesli i platformy X, który wspiera Trumpa w kampanii. Zdaniem Applebaum „Musk oczywiście chciałby być kimś w rodzaju rosyjskiego oligarchy, czyli kimś blisko związanym z państwem, które zapewnia mu zyski i wpływy polityczne”.
REDAKCJA POLECA
Orban kontra UE. „Chciałem rozmawiać o programie, a wy zorganizowaliście przeciw mnie intifadę”
Michał Gostkiewicz
– Chciałem rozmawiać o programie prezydencji, a wy zorganizowaliście przeciw mnie intifadę – grzmiał w Parlamencie Europejskim Viktor Orban.
Viktor Orban w PE alarmował, że konkurencyjność i produktywność UE spada, a jej wzrost gospodarczy był słabszy niż USA i Chin. – Przełomowe technologie za parę lat rozstrzygną, kto pozostanie na ringu – skwitował w środowym (9.10) przemówieniu. Krytykował wysokie ceny energii, wskazywał na ryzyko eskalacji wojny Rosji z Ukrainą oraz konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Afryce, oraz na kryzys migracyjny.
Diagnoza Orbana: Schengen się rozpada
– Nielegalna migracja i zagrożenie bezpieczeństwa prowadzą do tego, że strefa Schengen powoli się rozpada. A tymczasem Europa traci swoją konkurencyjność na poziomie globalnym – podkreślił. Zapowiedział na 8 listopada w Budapeszcie nieformalne spotkanie Rady i zaproponował stworzenie „paktu na rzecz konkurencyjności”.
Viktor Orban krytykował też zieloną transformację UE, która w jego opinii osłabiła wydajność produkcji. – Mamy politykę klimatyczną, a przestaliśmy mieć politykę przemysłową – mówił. W sprawie stanu gospodarki UE wysnuł wniosek przeciwny do większości krajów UE, które przegłosowały podniesienie ceł za niektóre towary z Chin. – W polityce handlowej, zamiast zajmować się kwestią tego, do którego bloku należymy, trzeba szukać kontaktu z wszystkimi – mówił.
Orban chce szczytów Schengen ws. migracji
Rozwiązaniem problemu migracji będzie – zdaniem Orbana – stworzenie punktów zbornych na zewnątrz UE i rozpatrywanie wniosków migrantów o wpuszczenie do Unii, zanim do niej wjadą. Premier Węgier zaproponował stworzenie systemu „szczytów państw strefy Schengen”. A potem wywołał oburzenie na sali, stwierdzając: – Nielegalna migracja w Europie podsyca antysemityzm, przemoc wobec kobiet i homofobię.
Orban ocenił też, że obecnie „UE właściwie nie jest w stanie bronić swojego bezpieczeństwa” i zapowiedział zorganizowanie szczytu w Budapeszcie 6 listopada – dzień po wyborach w USA. Zaznaczył też, że bezpieczeństwo UE poprawi akcesja krajów Bałkanów Zachodnich, zwłaszcza Serbii. Przy okazji rozszerzenia nie wspomniał jednak o Mołdawii i Ukrainie.
Skrajna prawica kontra reszta UE
Do ataku na Orbana ruszyli politycy wszystkich frakcji prócz jego macierzystej Patriotów dla Europy oraz Europy Suwerennych Narodów (ESN). Jej przedstawiciel Rene Aust (AfD) oświadczył, że „Węgry pod rządami Orbana podjęły zdecydowane działania i zaczęły chronić zewnętrzne granice Europy”. Jego zdaniem Orban „udowodnił, że jest gotowy na podjęcie odważnych kroków ws. konfliktu na Ukrainie”. – Także w Niemczech teraz głosy na rzecz dyplomacji stają się coraz donośniejsze – dodał.
Owację na stojąco wywołała riposta Ursuli von der Leyen.
– Niektórzy wciąż obarczają winą za tę wojnę nie najeźdźcę, a tego, kto został najechany. Czy Węgrów oskarża się o rosyjską inwazję w roku 1956? – spytała szefowa Komisji, po czym zapewniła, że UE będzie Ukrainę wspierać, m.in. pożyczką 35 mld euro z rosyjskich aktywów (którą Orban planuje blokować aż do rozstrzygnięcia wyborów w USA). Zarzuciła też Orbanowi, że to jego rząd idzie pod prąd wzmacniania konkurencyjności UE i „oddala się od jednolitego rynku”, a także opodatkowuje europejskie firmy bardziej niż inne. Wskazała też, że „jedno państwo członkowskie wciąż kupuje paliwa kopalne z Rosji” i skrytykowała węgierski program ułatwień wizowych. – Rząd węgierski zaprasza obywateli Rosji do UE bez żadnych kontroli bezpieczeństwa. To nie jest ochrona suwerenności Europy – oceniła.
Europosłowie wytykają Orbanowi hipokryzję
– Kilka dni po tym, jak pan odwiedził Putina, ten zbombardował szpital dla dzieci. Tak wygląda skuteczność pańskiej polityki – atakował Orbana szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber. – Dzisiaj nikt nie chce jeździć do Budapesztu – skwitował niemiecki europoseł EPL.
– Mówi pan, że broni Europy. W Europie, której pan broni, mieszczą się tylko ci Europejczycy, którzy myślą tak, jak pan. Jak może pan mówić o homofobii i przemocy wobec kobiet, skoro we własnym kraju narusza pan prawo chroniące LGBT i kobiety – zwróciła się do Orbana Iratxe García Perez z Socjalistów i Demokratów. Nazwała politykę Orbana „fałszywym patriotyzmem”.
Orbana – oprócz niemieckiego europosła ESN – broniła Kinga Gal z jego własnej frakcji Patrioci dla Europy. Chwaliła m.in. pomysł paktu na rzecz konkurencyjności i zarzuciła Ursuli von der Leyen, że ta prowadzi „kampanię przeciwko rządowi Węgier”. Przedstawiciel Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Nicola Procaccini pochwalił Orbana za troskę o europejską demografię, stanowisko ws. migracji i Zielonego Ładu, ale podkreślił to, co poróżniło EKR z Orbanem – politykę wobec autokratycznych reżimów.
– Sojusz Chin, Rosji, Iranu i Korei Północnej, kwartet chaosu, jest antytezą patriotyzmu – węgierskiego czy europejskiego. Jest antytezą wolności, sprawiedliwości i demokracji – wartości, których chcemy bronić, jak nauczyli nas walczący w Budzie w 1956 roku – podkreślił.
Valerie Hayer z frakcji liberałów zarzuciła Orbanowi, że ograniczył prawo do demonstracji, stwierdziła, że węgierskie władze „dręczą kobiety, które chcą aborcji, zmuszając do słuchania serca płodu”, wypominała prześladowanie sędziów i dziennikarzy i oskarżyła o korupcję i czynienie milionerami politycznych przyjaciół. Jej zdaniem Węgrzy pokazują, co myślą o polityce Fideszu, masowo emigrując. Wtórowała jej Terry Reintke z Zielonych, która stwierdziła, że „węgierska demokracja stała się hybrydowym reżimem autokratycznym”.
„Zorganizowaliście wobec mnie intifadę”
– Zorganizowali Państwo wobec mnie polityczną intifadę – odbił piłeczkę Orban. Zarzucił Komisji „upolitycznienie”, stwierdził, że „porównywanie Ukrainy z węgierskimi bojownikami z 1956 roku to coś niewłaściwego”. Dodał, że na froncie ukraińskim „wszystko zmierza do przegranej” i UE musi zmienić strategię.
– W każdej wojnie potrzebna jest działalność dyplomatyczna, odpowiednia komunikacja i utrzymanie kontaktu. Jeżeli z tego zrezygnujemy, czy to zignorujemy, będziemy coraz bardziej brnąć w wojnę – stwierdził.
Wypominał też niektórym krajom UE dziesiątki razy większą liczbę przebywających na ich terytorium Rosjan niż 7 tysięcy, które pracuje na Węgrzech. – Hipokryzja do kwadratu – skwitował. Oskarżał też inne kraje UE, że obchodzą unijne sankcje na Rosję. Zarzucił europosłom, że węgierska prezydencja omawia z szefami rządów propozycje rozwiązań, a w PE doszło do „przepychanki politycznej”. – Żałuję, ale jak się nas atakuje, to ja będę bronił naszej ojczyzny – zakończył.
Posłowie: „Bella ciao!”
– Nie jesteśmy na Eurowizji czy w „Domu z papieru” – uspokajała przewodnicząca PE Roberta Metsola po pierwszym przemówieniu Orbana. Część sali zaśpiewała mu „Bella ciao”, czyli „Żegnaj, piękna” – pieśń włoskich partyzantów antyfaszystowskich z okresu II wojny światowej. Parę lat temu spopularyzował ją właśnie serial „Dom z papieru”, znany z pozostawiania widzom decyzji, który z dwuznacznych moralnie bohaterów jest dobry, a kto zły. Niczym strony unijnego sporu, które z tych samych faktów wywodzą różne diagnozy stanu UE i jego rozwiązania.
Problem Orbana polega na tym, że plany prezydencji wygłosił na jej półmetku – opóźniły je wybory europejskie i układanie puzzli władz UE oraz powodzie. W styczniu prezydencję przejmie Polska, a Bruksela i Budapeszt będą mogły przestać zachowywać choćby pozory współpracy.
REDAKCJA POLECA
Różnice wieku w związkach: Dlaczego pokolenie Z jest tak sceptyczne?
Różnice wieku w związkach to temat, który wywołuje gorące dyskusje wśród przedstawicieli pokolenia Z, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Wydawałoby się, że dorosłe osoby mają prawo do wyboru swoich partnerów bez zewnętrznej oceny. Mimo to, w oczach niektórych członków pokolenia Z, nawet legalne związki mogą być postrzegane jako problematyczne, szczególnie te z dużą różnicą wieku.
Pokolenie Z, które dorastało w dobie ruchu #MeToo, jest bardziej wrażliwe na tematy związane z równowagą sił i świadomą zgodą. Związki, w których jedna osoba jest znacznie starsza od drugiej, budzą podejrzenia, ponieważ są postrzegane jako potencjalnie nierówne pod względem doświadczenia życiowego, mocy i wiedzy. Ten brak równowagi może sprawiać, że młodszy partner czuje się manipulowany lub wyzyskiwany, co zdaniem wielu jest nieetyczne.
Przykłady takie jak krótki romans między 21-letnią Aoki Lee Simmons a 65-letnim Vittorio Assafem, czy związek aktora Aarona Taylora-Johnsona z reżyserką Sam Taylor-Johnson, tylko podsycają te obawy. Pomimo tego, że związki te są legalne, krytycy często oceniają je przez pryzmat etyki i dynamicznej równowagi sił, której nie da się zignorować.
Skąd ta wrażliwość pokolenia Z?
Nie można zrozumieć stanowiska pokolenia Z bez wglądu w ich kontekst kulturowy. Wychowywali się w erze internetu, gdzie byli narażeni na nadmierną seksualizację i presję społeczną już od młodego wieku. To zrozumiałe, że pokolenie to bardziej wyczulone jest na kwestie wykorzystywania i przemocy emocjonalnej. W efekcie młodsze osoby są bardziej sceptyczne wobec relacji z większą różnicą wieku, zwłaszcza jeśli dotyczy to relacji starszych mężczyzn z młodymi kobietami.
Niektórzy członkowie pokolenia Z otwarcie przyznają, że różnica wieku powyżej 3-4 lat jest dla nich niekomfortowa. Zdarza się, że patrzą krytycznie na związki celebrytów, takich jak Ryan Reynolds i Blake Lively (11 lat różnicy), czy Billie Eilish i Jesse Rutherford (10 lat różnicy). Media społecznościowe są pełne opinii, które sugerują, że takie relacje są podejrzane, a młodszy partner może być ofiarą nieodpowiedniego wpływu.
Czy krytyka jest przesadzona?
Oczywiście, nie wszyscy podzielają to podejście. Wielu ekspertów, takich jak Justin Lehmiller z Instytutu Kinseya, wskazuje, że nie zawsze różnica wieku oznacza nierówność czy wyzysk. Lehmiller zauważa, że relacje z dużą różnicą wieku istniały od wieków, a krytyka, jaką widzimy dzisiaj, może być wynikiem nadmiernej reakcji społecznej. Ponadto, nie wszyscy przedstawiciele pokolenia Z są tak krytyczni wobec tych związków. Część z nich uważa, że każdy dorosły ma prawo decydować o swoim życiu prywatnym bez nadmiernej ingerencji z zewnątrz.
Gigi Engle, psychoterapeutka i specjalistka ds. związków, ostrzega, że termin „pielęgnacja” jest nadużywany i traci swoje pierwotne znaczenie. Wskazuje, że nie każde relacje z dużą różnicą wieku są problematyczne, a młodszy partner nie zawsze jest ofiarą.
Co o tym myśli pokolenie Z?
Opinie wśród pokolenia Z są podzielone. Layla, 23-letnia uczestniczka dyskusji, twierdzi, że najlepiej spotykać się z osobami w podobnym wieku, by uniknąć nierównowagi w doświadczeniach życiowych. Z kolei Rei, 22-latek z queerowej społeczności, zauważa, że różnice wiekowe nie zawsze tworzą nierównowagę i mogą występować w zdrowych związkach, zwłaszcza w społeczności LGBTQ+.
Amelia, 24-latka, dodaje, że ważniejszy od samej różnicy wieku jest etap życia, na którym znajdują się partnerzy. Jej zdaniem, jeśli obie osoby są dojrzałe i spełnione zawodowo, wiek nie powinien stanowić problemu.
Choć pokolenie Z jest szczególnie wyczulone na kwestie związane z różnicami wieku w związkach, nie jest to pogląd jednoznaczny. Opinie są zróżnicowane, a na stanowiska wpływają osobiste doświadczenia, kultura i wychowanie. Niezależnie od tego, temat ten z pewnością będzie nadal budził kontrowersje w mediach społecznościowych i poza nimi. W ostatecznym rozrachunku, kluczowe jest zrozumienie, że różnice wieku w związkach są zjawiskiem złożonym, a każdy przypadek zasługuje na indywidualną ocenę.
thefad.pl / źrodło: Media
CNN: 5 Odkryć, Które Powinny Otrzymać Nagrodę Nobla
Tydzień Noblowski to czas, kiedy cały świat nauki kieruje swoją uwagę na wyjątkowe osiągnięcia, które kształtują przyszłość ludzkości. Mimo że Nagroda Nobla jest uznawana za najwyższe wyróżnienie, niektóre przełomowe odkrycia, które zmieniły bieg historii nauki, wciąż czekają na swoją nagrodę. CNN przedstawiło subiektywną listę pięciu odkryć, które zasługują na ten prestiżowy tytuł, ale jeszcze go nie otrzymały.
Mapa Genomu Ludzkiego
Projekt Genomu Ludzkiego, zapoczątkowany przez Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) w USA, jest jednym z największych projektów naukowych w historii. Pod przewodnictwem prof. Francisa S. Collinsa, badania te zakończyły się w 2000 roku, dostarczając pierwszej mapy ludzkiego genomu. Mimo ogromnego wpływu na biologię molekularną i medycynę, projekt nie został jeszcze uhonorowany Nagrodą Nobla. Trudności w uznaniu tej pracy mogą wynikać z faktu, że ma ona wielu autorów, a Komitet Noblowski preferuje nagradzanie mniejszych zespołów badawczych.
Rewolucja w Leczeniu Otyłości
Semaglutyd, znany jako analog GLP-1, to lek, który zrewolucjonizował leczenie otyłości i cukrzycy typu 2. Stworzyli go trzej badacze: Svetlana Mojsov, dr Joel Habener i Lotte Bjerre Knudsen, którzy w 2024 roku otrzymali prestiżową Nagrodę Laskera przyznawaną w Stanach Zjednoczonych za badania w dziedzinie medycyny. Jest to najwyższe takie wyróżnienie w tej dyscyplinie (poza Nagrodą Nobla). Lek ten stał się skutecznym narzędziem w walce z otyłością, która dotyka setki milionów osób na całym świecie. CNN prognozuje, że jego twórcy są silnymi kandydatami do przyszłej Nagrody Nobla.
Transformacyjna Sztuczna Inteligencja: AlphaFold
Demis Hassabis i John Jumper, twórcy programu AlphaFold, zrewolucjonizowali badania nad białkami. Dzięki sztucznej inteligencji ich algorytm pozwala na precyzyjne przewidywanie trójwymiarowej struktury białek na podstawie sekwencji aminokwasów, co ma olbrzymie znaczenie dla medycyny i farmakologii. AlphaFold zdobyło uznanie społeczności naukowej, a jego wyniki cytowane były tysiące razy. W 2023 roku twórcy AlphaFold zostali nagrodzeni Nagrodą Laskera, co może być krokiem w kierunku otrzymania Nagrody Nobla.
Mikrobiom Jelitowy
Dr Jeffrey Gordon, pionier badań nad mikrobiomem jelitowym, odegrał kluczową rolę w zrozumieniu, jak mikrobiom wpływa na zdrowie człowieka. Jego badania wykazały, że bakterie jelitowe mają ogromny wpływ na nasze zdrowie, odgrywając kluczową rolę w wielu procesach biologicznych, w tym w walce z niedożywieniem, które dotyka miliony dzieci na całym świecie. To odkrycie otworzyło drzwi do nowych terapii i narzędzi diagnostycznych, co sprawia, że jest jednym z przełomowych w ostatnich dekadach.
Geny Powodujące Raka
Prof. Mary-Claire King dokonała jednego z najważniejszych odkryć w genetyce, identyfikując mutacje genu BRCA1, które znacząco zwiększają ryzyko raka piersi i jajników. Jej prace nie tylko umożliwiły stworzenie testów genetycznych wykorzystywanych na całym świecie, ale również zmieniły podejście do profilaktyki i leczenia nowotworów. Dzięki jej badaniom, kobiety o podwyższonym ryzyku zachorowania mogą teraz podjąć odpowiednie kroki zapobiegawcze, co realnie ratuje życie.
Adam Mazguła: Dureń straszy Polaków: „Jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku”
„Jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku… I nie zamierzam… przegrać tej wojny”. – powiedział nominat zdrajców PiS-gen. Wiesław Kukuła.
Osoby współodpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju powinny wypowiadać się adekwatnie do miejsca i okoliczności, liczę na refleksje https://t.co/sesC6NdL9U
— Mirosław Różański (@MirekRozanski) October 4, 2024
Nie udało się PiS-dzielcom podpalić Polski, to próbuje ich nieodpowiedzialny żołnierzyk i prowokator, który już raz wyprowadził bez uzgodnień z NATO 1 pułk specjalny z Lublińca na wojnę na Ukrainie i naraził na uzasadniony militarny odwet.
Powinien za to siedzieć, a dzięki Dudzie, Macierewiczowi i Błaszczakowi — awansował na najwyższe stanowisko wojskowe w Polsce. Mimo że jego kariera to zaoczne studia generalskie i tworzenie WOT. A gdzie doświadczenie w dowodzeniu operacyjnym i strategicznym?
Auto promotor swojego politycznego PiS-geniuszu.
Dureń straszy Polaków, a nie odstrasza potencjalnych wrogów.
Co do pokolenia, to jest ono zdemilitaryzowane, pozbawione broni i umiejętnością posługiwania się z nią. Wojsko Polskie nie ma rezerw osobowych, uzbrojenie i umiejętność posługiwania się nowym dopiero nastąpi za kilka lat. Nie mamy służby cywilnej i schronów, a kukułka kuka: kuku! Kuku! Tu jestem! To ja wygram tę wojnę!
Kolejny Misiewicz w PiS-mundurze.
Zgodnie z Konstytucją Art.134. pkt 3. Mianuje takich Prezydent, a co zrobić, gdy Duda to aż zdrajca, a Kosiniak — Kamysz jest pod tym samym kościelnym nadzorem?
Niemieckie media: Polska ma trzecią pod względem liczebności armię w NATO
Jacek Lepiarz
Niemieckie media obserwowały z zainteresowaniem obrady konferencji Warsaw Security Forum. Portal „Der Westen” uważa, że Polska realizuje radykalną wersję „epokowego przełomu” w polityce obronnej.
Silna armia, siła w sojuszach i wspólnota narodowa – to gwarancje naszego bezpieczeństwai główne obszary naszych działań. Zaplanowaliśmy rekordowy budżet na obronność w 2025 r. – 4,7% PKB. To o 28,6 mld zł więcej niż w tym roku. Kontynuujemy zwiększanie liczebności wojska,… pic.twitter.com/NPuMtFA8gg
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) October 4, 2024
O przebiegu konferencji Warsaw Security Forum informowały między innymi rozgłośnia publiczna ARD oraz dziennik „Berliner Zeitung”. Warszawski korespondent ARD Martin Adam powiedział w relacji z Warszawy, że kraje na wschodniej flance NATO, w tym Polska, bardziej realistycznie oceniają zagrożenie ze strony Rosji niż kraje w Europie Zachodniej. „Ukraina musi wygrać, Putin musi przegrać” – cytuje ministra spraw zagranicznych Litwy Gabrieliusa Landsbergisa.
Niemiecki portal „Der Westen” poświęcił w sobotę (5.10.2024) dużo miejsca polskiej polityce bezpieczeństwa. Kanclerz Olaf Scholz po ataku Rosji na Ukrainę zapowiedział co prawda „epokowy zwrot” w polityce obronnej, ale realizacja tego programu postępuje zbyt opieszale, a prawdziwy przełom ma miejsce w Polsce.
„Epokowy przełom” w Polsce
„Ze strachu przed Putinem w Polsce wdrażana jest radykalna wersja epokowego przełomu. Przygotowania biegną na wysokich obrotach” – pisze Marcel Goermann.
Autor zwraca uwagę na poczucie zagrożenia ze strony Putina w Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii. Przypomina przy tej okazji słowa premiera Donalda Tuska, że żyjemy w czasach „przedwojennych”. „Polska polityka reaguje (na zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi) ostro i zdecydowanie, a także – inaczej niż zwykle – ponad podziałami politycznymi. Cel jest jasny – stać się tak zdolnym do obrony i tak silnym, aby Rosja nie odważyła się na powtórkę sytuacji z Ukrainą” – pisze Goermann dodając, że wielkie inwestycje w obronność mają odstraszyć Putina.
Polska silnym gwarantem bezpieczeństwa
„Der Westen” podał, że wydatki na wojsko w Polsce mają do 2025 r. wzrosnąć do blisko 5 proc. PKB. Liczebność polskiej armii przekroczyła 200 tys. żołnierzy, co oznacza, że Polska ma trzecią pod względem liczebności armię w NATO. Więcej żołnierzy mają tylko USA i Turcja. Redakcja zaznacza, że zamierza zbudować za 2,3 mld euro umocnienia na granicy wschodniej – „Tarczę Wschód”.
Powołując się na raport Fundacji Konrada Adenauera, Goermann pisze, że Polska będąca potencjalnym państwem frontowym przeciwko Putinowi staje się „silnym gwarantem bezpieczeństwa” na wschodniej flance NATO.
Jeżeli władzom w Warszawie uda się zbudować najnowocześniejszą armię lądową Europy, to w średniej perspektywie czasu Polsce może przypaść z tego powodu nowa rola polityczna – czytamy w raporcie. Historia uczy, że za wzrostem siły wojskowej idzie wzrost wpływów politycznych – pisze w konkluzji Goermann.
REDAKCJA POLECA
script type=’text/Javascript’>
Adam Mazguła: Lepiej draniu zrezygnuj!
W związku z zapowiedzią zamachu stanu, udziału w kolejnym zebraniu putinowskich terrorystów Europy, odmawianiu współdziałania władz, gloryfikowaniem przestępców i tworzeniu dla nich meliny azylowej z pałacu, dewastacji zapisów Konstytucji i demontażu systemu prawnego i wolności medialnej w Polsce, ponoszeniem współodpowiedzialności za 1,3 biliarda złotych zrabowanych Polakom, ciągłe ośmieszanie Polski i nazywanie Polaków „świniami”, albo, że to nie ludzie, tylko ideologia, oddanie instytucji państwa pod okupację kościelną i partyjną…
Wzywam!
Andrzeja Sebastiana Dudę, aby w trybie przewidzianym w art. 144 pkt 3 poz. 30 Konstytucji zrzekł się urzędu Prezydenta RP, na który to urząd i tak nie był uczciwie wybrany i powołany.
Jeśli Andrzej Sebastian Duda jawnie straszy odsunięciem demokratycznego Rządu od władzy, bo rozlicza jego zorganizowaną bandę przestępców, to poważnie należy przyjrzeć się resortom siłowym, gdzie umieścił mianowanych przez siebie ludzi niegodnych, a obecny rząd ich utrzymuje na stanowiskach. Szczególnie proponuję zweryfikować dowódców promowanym przez Antoniego Macierewicza i komendantów policji przez Mariusza Kamińskiego. Nie można nominatów zdrajców utrzymywać na kluczowych stanowiskach bezpieczeństwa państwa.
Nie można lekceważyć też zapowiedzi rezydenta pałac-meliny. Szczególnie po intensywnych konsultacjach z władcami i satrapami z Bliskiego Wschodu, Chin, putinowców europejskich i rodzimych gwałcicieli prawa.
Ten człowiek nie ma honoru, jest skrajnie nieuczciwy i nieodpowiedzialny. Ośmieszanie kraju i Polaków to najmniejszy koszt utrzymywania tego obrońcy pedofila przy władzy. Trudno przewidzieć, jakiego jeszcze łajdactwa jest w stanie się dopuścić ten prowokator i zdrajca narodowy.
Aż 300 dni!
Wcale mnie nie cieszy, że zostało mu tylko coś ponad 300 dni. To jest aż 300 dni strachu przed dziecinadą, durnymi decyzjami, pazernością, brakiem współdziałania władz, blokowaniem rozwoju, dalszą dewastacją systemu prawnego, bezkarnością oczywistych przestępców, Polski bez ambasadorów, telewizji bez dotacji, kooperacji z faszystami i satrapami świata, zapowiedzią zamachu stanu i blokowaniem ustaw.
Andrzej Sebastian Duda poprzez swoje niegodne wybranie, dewastację tego urzędu, teraz jeszcze wprowadzenie do Sejmu i Senatu nielegalnych posłów, którzy kupili sobie tam pobyt za publiczne pieniądze i oszustwa przekupionych mediów i wyborców blokuje swoją odpowiedzialność za ruinę kraju.
Lepiej draniu zrezygnuj, bo nie czeka cię nic dobrego. Będziesz musiał za to wszystko odpowiedzieć prawnie. Lepiej dla kraju prędzej niż później, z większym bagażem łajdactw narodowych.
Adam Mazguła
Kyiv Investigating 'Largest Mass Execution’ Of Ukrainian Soldiers Captured By Russia
By Current Time, RFE/RL's Russian Service and RFE/RL's Ukrainian Service
Ukraine’s Prosecutor-General’s Office has initiated an investigation into what it describes as the „largest mass execution” of Ukrainian „prisoners of war” by Russian troops since the start of Moscow’s full-scale invasion more than 31 months ago.
According to an official statement published on the office’s Telegram channel, Russian forces allegedly killed 16 Ukrainian „prisoners of war” near the villages of Mykolayivka and Sukhiy Yar in the Pokrovsk district of the Donetsk region.
Videos circulated on various Telegram channels appear to show Ukrainian soldiers, freshly captured by Russian troops, emerging from a forested area.
After the prisoners have lined up, Russian forces appear to opened fire. The videos then appear to show Russian soldiers approaching those who were only wounded and shooting them again at close range with machine guns.
The videos have not been independently verified.
Under international humanitarian law, executing soldiers who have surrendered is considered a war crime.
„This is the largest reported case of the execution of Ukrainian POWs on the front line and yet another indication that the killing and torture of prisoners of war are not isolated incidents,” Ukraine’s Prosecutor-General Andriy Kostin said on X.
Just received information about a new heinous crime committed by Russia against Ukrainian prisoners of war. In the Pokrovsk sector, the occupying forces allegedly shot dead sixteen surrendering Ukrainians. An investigation has been initiated into this flagrant violation of the… pic.twitter.com/Qc324KbLjH
— Andriy Kostin (@AndriyKostinUa) October 1, 2024
„This is a deliberate policy of the Russian military and political leadership.”
Ukraine’s Commissioner for Human Rights Dmytro Lubinets said he had contacted both the United Nations and the International Committee of the Red Cross over the deaths, citing violations of the Geneva Conventions, which govern the treatment of prisoners of war.
The incident is not the first time such allegations against Russian soldiers have surfaced.
In September, CNN released two videos purportedly showing Russian military personnel executing Ukrainian soldiers as they were surrendering.
The footage, filmed by drones and provided by Ukrainian military intelligence, included audio transcripts that seemingly captured the order to execute the soldiers.
Ukraine’s Prosecutor-General’s Office informed CNN then that it was currently investigating at least 28 cases involving the murder of Ukrainian prisoners of war since Russia launched its full-scale aggression against its neighbor in February 2022.
Russia has yet to respond to the accusations.
Earlier in August, Danielle Bell, the head of mission for the UN Human Rights Monitoring Mission in Ukraine, said that 95 percent of Ukrainian soldiers captured by Russia face torture.
Masowy mord ukraińskich jeńców: Rosyjscy żołnierze odpowiedzialni za egzekucję 16 osób
Wstrząsające doniesienia dochodzą z frontu wschodniej Ukrainy. Jak poinformowało Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy, rosyjscy żołnierze rozstrzelali 16 ukraińskich jeńców wojennych w pobliżu wiosek Mykołajiwka i Suchyj Jar, położonych w rejonie pokrowskim, w obwodzie donieckim. To największy masowy mord na ukraińskich jeńcach, jaki odnotowano na linii frontu od początku trwającej wojny.
Just received information about a new heinous crime committed by Russia against Ukrainian prisoners of war. In the Pokrovsk sector, the occupying forces allegedly shot dead sixteen surrendering Ukrainians. An investigation has been initiated into this flagrant violation of the… pic.twitter.com/Qc324KbLjH
— Andriy Kostin (@AndriyKostinUa) October 1, 2024
Według oficjalnego komunikatu, działania te stanowią rażące naruszenie prawa międzynarodowego, w tym konwencji genewskich, które jasno określają standardy traktowania jeńców wojennych. Zbrodnia ta kwalifikuje się jako zbrodnia wojenna, a Doniecka Prokuratura Obwodowa już wszczęła dochodzenie w sprawie naruszenia praw i zwyczajów wojny, powiązanego z umyślnym zabójstwem.
Prokurator Generalny Ukrainy, Andrij Kostin, w swoim oświadczeniu podkreślił, że nie jest to odosobniony przypadek, ale element szerszej polityki prowadzonej przez rosyjskie dowództwo. „Jest to największy znany przypadek egzekucji ukraińskich jeńców wojennych na linii frontu. Jest to kolejny dowód na to, że zabijanie i torturowanie jeńców nie jest przypadkiem, ale celową polityką rosyjskiego dowództwa wojskowego i politycznego” – stwierdził.
„Zidentyfikujemy i pociągniemy do odpowiedzialności sprawców tych zbrodni — począwszy od żołnierzy, którzy dopuszczają się tych czynów, aż po tych, którzy wydają zbrodnicze rozkazy i kształtują rosyjską doktrynę przemocy i zastraszania.” – podkreślił Andrij Kostin.
thefad.pl / Źródło: media