Donald Tusk ujawnia informacje o kandydacie Koalicji Obywatelskiej na prezydenta
W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich 2025 roku, rosną spekulacje dotyczące kandydatów największych partii politycznych. Choć większość ugrupowań wciąż zwleka z ogłoszeniem swoich kandydatów, Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej (KO), postanowił ujawnić datę, kiedy jego partia przedstawi swojego przedstawiciela. Tusk poinformował, że kandydat KO na prezydenta zostanie ogłoszony 7 grudnia na Śląsku, a dodatkowo podkreślił, że sam nie zamierza startować.
Kto zostanie kandydatem KO na prezydenta?
Choć nazwisko kandydata KO pozostaje tajemnicą, Tusk zapowiedział, że będzie to osoba, która „najlepiej nadaje się na ten urząd” oraz ma „największe szanse na wygranie”. Sondaże i spekulacje medialne wskazują, że największe szanse na nominację ma prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
W ostatnich tygodniach media spekulowały także na temat innych możliwych kandydatów. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, również jest brany pod uwagę, choć sondaże pokazują, że ma on mniejsze szanse niż Trzaskowski. Tusk, nie podając konkretnego nazwiska, jedynie zasugerował, że kandydat KO na prezydenta jest już w ścisłym kręgu decyzyjnym partii.
W środę Donald Tusk w mediach społecznościowych poinformował, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zostanie ogłoszony 7 grudnia na Śląsku. Jak napisał, będzie to ktoś, kto „nadaje się najlepiej na ten urząd” oraz „ma największe szanse na wygranie”. Zaznaczył, że sam nie zamierza kandydować
Kto będzie naszym kandydatem w wyborach prezydenckich? Tę decyzję ogłosimy 7 grudnia, na Śląsku. Będzie to ktoś, kto, po pierwsze, nadaje się najlepiej na ten urząd, po drugie – ma największe szanse na wygranie, po trzecie – nie będę to ja. Naprawdę!😁
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 23, 2024
Pozostałe partie wciąż milczą
Podczas gdy Koalicja Obywatelska szykuje się do ogłoszenia swojego kandydata, inne partie polityczne również trzymają karty blisko siebie. Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ma ogłosić swojego kandydata 10 listopada, a wśród potencjalnych nazwisk wymienia się m.in. Mariusza Błaszczaka, Tobiasza Bocheńskiego oraz Karola Nawrockiego. Z kolei Trzecia Droga rozważa kandydaturę Szymona Hołowni, który przyznał, że „bardzo poważnie traktuje myśl o kandydowaniu”.
Konfederacja jako jedyna dotychczas oficjalnie przedstawiła swojego kandydata – jest nim Sławomir Mentzen, który zapowiedział swój start już w sierpniu. Lewica z kolei nie zdecydowała się jeszcze na jednego kandydata, choć w kręgach politycznych pojawiają się nazwiska takie jak Magdalena Biejat czy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
thefad.pl
Squash zasady – zaczynamy grę w squasha
Jesień to czas kiedy rusza sezon squasha w Polsce. Częściej wybieramy sporty pod dachem niż te na świeżym powietrzu. Dla tych, którzy zaczynają przygodę ze squashem radzimy rezerwować korty z wyprzedzeniem, bo będzie na nich coraz bardziej tłoczno. Szczególnie w najbliższym okresie kluby będą zapełniać się wyjątkowo sprawnie.
Co takiego w squash zasady, na co warto zwrócić uwagę?
Przede wszystkim należy pamiętać o tym co w squashu i sporcie jest najważniejsze. Aktywność, zdrowie, a więc i bezpieczeństwo. Squash zasady stworzono po to, żeby w tym sporcie nie przytrafiały się nieprzyjemne sytuacje, kiedy to zawodnicy dzielący wspólne pole gry nie robili sobie krzywdy. Zatrzymanie gry w trakcie wymiany, spowodowane względami bezpieczeństwa, to zupełnie normalna rzecz na korcie do squasha. Ważne, żeby szczególnie na początku rozumieć jak poruszać się po korcie, jak wykonywać uderzenia, żeby nie wyrządzić krzywdy naszemu partnerowi czy partnerce. Z czasem gra nabiera płynności, a my naturalnie czujemy squash zasady i stosujemy się do nich podświadomie.
Squash zasady zachowania na korcie i poza nim
O ile przepisy gry nie określają tego co robić po wejściu do klubu sportowego oraz jak zachować się na korcie do squasha to na pewno uzyskacie takie informacje z tego czy innego źródła. My podpowiadamy podstawowe squash zasady, a więc i te odnoszące się do zwykłego obycia wokół kortów. Zaczynamy oczywiście od wejścia do klubu i zameldowania się w recepcji, gdzie zostanie nam wskazany kort, na którym będziemy mogli zagrać. Przed grą ważne są przede wszystkim:
- wizyta w szatni i przebranie się w wygodny strój oraz obowiązkowa zmiana butów! Niektóre kluby przewidują niemałe kary za wchodzenie na kort w brudnych butach lub takich, które nie mają podeszwy non-marking, a więc takiej, która nie zostawia śladów. To bardzo ważna squash zasada, bo wpływa nie tylko na jakość naszej gry, ale przede wszystkim bezpieczeństwo w trakcie dynamicznych wymian.
- rozgrzewka, dzięki której doprowadzimy nasze mięśnie do odpowiedniej temperatury, co pozwoli cieszyć się grą od razu po wejściu na kort. Squash zasady dotyczące rozgrzewki zalecają skupienie się na nogach, które na korcie męczą się najszybciej.
Squash zasady na samym korcie to poza tym, że wchodzimy na niego w butach do squasha, to oczywiście zadbanie o dwie rzeczy:
- drzwi na korcie muszą być dokładnie zamknięte w czasie wymiany, a przy ich domykaniu uważamy na palce (są szklane i ciężkie). Niezamknięte drzwi uderzone przez rozpędzonego gracza mogą się uszkodzić, a my skończymy poranieni. Są odporne, ale pamiętajmy, że rozpędzone ciało przenosi dużo energii.
- nie wnosimy na kort niczego poza sprzętem do gry. Nie bójmy się o swoje rzeczy pozostawione w szatni czy przed kortem do squasha. Naprawdę nic złego się nie stanie. Jeśli już chcemy sobie zapewnić maksymalne bezpieczeństwo to pozostawmy nasze dobra jak najbliżej szyby, ale po zewnętrznej stronie kortu. Squash zasady to przede wszystkim bezpieczeństwo w czasie gry, każda torebka, bluza, butelka wody czy telefon na korcie to przeszkoda, która może spowodować kontuzję lub uszkodzić się w czasie gry.
Dlaczego dbać i przestrzegać squash zasady?
To proste! Chcąc czerpać jak największą przyjemność z gry pozwólmy sobie na odrobinę swobody, ale z uwagą na squash zasady, które zostały stworzone po to byśmy na korcie czuli się i byli bezpieczni. Nie są ani uciążliwe, ani nie wymagają od nas wielkiego wysiłku, a z pewnością dzięki nim squash przyniesie nam o wiele więcej przyjemności!
Czy zmiana czasu wpływa na nasz organizm?
Zmiana czasu, zwłaszcza z letniego na zimowy, ma znaczący wpływ na nasz organizm, zaburzając nasz zegar biologiczny. Dostosowanie się do nowych warunków wymaga czasu, a objawy mogą obejmować zmiany w jakości snu, trawieniu, a nawet nastroju.
Jednym z głównych problemów jest niedopasowanie rytmu dobowego do nowych warunków świetlnych. Nasz zegar biologiczny, regulowany przez światło, steruje produkcją melatoniny, która odpowiada za sen, oraz kortyzolu – hormonu stresu, który pomaga nam się obudzić. Zmiana czasu na zimowy, gdy dni są krótsze, może prowadzić do trudności z zasypianiem i uczucia senności w ciągu dnia, zwłaszcza wśród osób mających problemy ze snem
Zmiany te mogą także wpływać na ryzyko zdrowotne. Badania wskazują, że podczas zmiany czasu zwiększa się liczba zawałów serca, a także wypadków samochodowych i przemysłowych. Przejście na czas letni w marcu, kiedy tracimy godzinę snu, jest szczególnie obciążające dla organizmu, co potwierdzają badania dotyczące wzrostu wypadków
thefad.pl / Źródło: media
Jelcyn do Clitona: mam prośbę. Daj Europę Rosji. Możesz mieć wszystkie pozostałe kraje
Jacek Lepiarz
Nieznane dotąd dokumenty rzucają nowe światło na relacje Niemiec i całego Zachodu z Rosją po 1990 roku. Są też ciekawe wątki dotyczące Polski.
Do dokumentów dotarł niemiecki historyk Bastian Matteo Scianna, który pisze o nich w swojej książce poświęconej błędom niemieckiej polityki wobec Rosji. Omówienie książki historyka z Poczdamu, analizującego niedostępne dotychczas zbiory z archiwów niemieckich, amerykańskich i brytyjskich, opublikował w swoim najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik „Der Spiegel”.
Zdaniem badacza w relacjach między Zachodem a Rosją, wbrew rozpowszechnionej opinii, od początku iskrzyło. Co prawda w listopadzie 1990 podpisana została „Karta Paryska”, ale już tam znalazła się formułka o „niepodzielnym bezpieczeństwie”. Przywódca rosyjski Michaił Gorbaczow już kilka miesięcy później w rozmowie z kanclerzem Helmutem Kohlem ujawnił, jak rozumie to pojęcie. Gorbaczow uważał, że Polska nie może swobodnie decydować o przystąpieniu do NATO, gdyż stanowi to zagrożenie dla Rosji. „Kohl przez długi czas brał (zastrzeżenia Moskwy) pod uwagę” – zaznaczył autor omówienia, dziennikarz „Spiegla” Klaus Wiegrefe.
Jelcyn prosi Clintona o Europę
Dowodem na imperialne ambicje Rosji jest zapis rozmowy prezydenta Rosji Borysa Jelcyna z prezydentem USA Billem Clintonem w 1999 r.
„Jelcyn: mam prośbę. Daj po prostu Europę Rosji. Stany Zjednoczone nie znajdują się w Europie. O Europę powinni troszczyć się Europejczycy. A Rosja jest w połowie europejska, a w połowie azjatycka…”
Na argument Clintona, że nie wszyscy Europejczycy byliby z takiej decyzji zadowoleni, Jelcyn mówi: „Nie wszyscy. Ale ja jestem Europejczykiem. Mieszkam w Moskwie. Moskwa jest w Europie, to dobrze. Możesz mieć wszystkie pozostałe kraje i troszczyć się o ich bezpieczeństwo. Ja wezmę Europę i będę się troszczył o jej bezpieczeństwo. No nie ja osobiście, tylko Rosja. Bill, mówię poważnie”.
Z dokumentów wynika, że władze w Bonn, a potem w Berlinie regularne informowane były o gotowości Rosji do stosowania siły wobec krajów nazywanych bliską zagranicą, o brutalności wojsk rosyjskich w Czeczenii i innych ekscesach.
Kohl wierzył, że Jelcyn dąży do demokracji
Kohl był świadomy „destrukcyjnego potencjału” byłego supermocarstwa, jednak nie reagował na informacje, gdyż wystarczało mu, że Rosja kooperuje w sprawach ważnych dla Niemiec – przy wycofaniu wojsk sowieckich, rozbrojeniu czy zakończeniu wojny w Jugosławii. Kohl był przekonany, że Jelcyn i jego ekipa dążą do „żywotnej i silnej demokracji”.
Następca Kohla, Gerhard Schroeder początkowo ochłodził relacje z Moskwą. Jego rząd krytykował wojnę w Czeczenii i ograniczył pomoc finansową dla Rosji. Berlin poparł też wejście krajów bałtyckich do NATO.
Putin zabiega o Schroedera
Pomimo tego, Putinowi udało się nawiązać ze Schroederem dobre relacje, które obaj nazywają do dziś przyjaźnią. „Der Spiegel” zwraca uwagę, że Schroeder nie był jedynym zachodnim politykiem, który widział w Putinie reformatora zorientowanego na Zachód. Joe Biden, wówczas senator, wyraził opinię, że „od czasów Piotra Wielkiego żaden rosyjski władca nie stawiał tak bardzo na związki z Zachodem, jak Putin”.
Z zapisu rozmowy telefonicznej Schroedera z Clintonem wynika, że obaj przywódcy uważali, iż Rosja znajduje się w okresie przejściowym. „Należy oddziaływać na Kreml z wielką ostrożnością, aby (Putin) nie zrobił czegoś, czego nie powinien” – powiedział Clinton.
Zdaniem Scianny zwrot nastąpił w 2003 r., a powodem była amerykańska interwencja w Iraku. Z wypowiedzi Schroedera wynika, że Putin w tym czasie zaczął mówić o „rekonstrukcji Rosji jako światowego mocarstwa”. Kanclerz uważał, że jest to korzystne dla Europy Zachodniej, która będzie mogła bardziej skutecznie przeciwstawić się Ameryce. Wielu Niemców bardziej niepokoiła nieobliczalność Busha niż „brzmiące pusto” zapowiedzi Putina.
Czy Polska chciała podłączyć się do Nord Streamu?
Scianna ostro krytykuje Nord Stream, ponieważ jego budowa osłabiła pozycję negocjacyjną Ukrainy. Jego zdaniem nieliczni przeciwnicy tego projektu reprezentowali często własne, egoistyczne interesy. „Polska chciała rozbudować import rosyjskiego gazu z pominięciem Ukrainy, gazociąg miał biec tylko przez Polskę” – tłumaczy autor. Scianna znalazł amerykański raport, z którego wynika, że prezydent Lech Kaczyński rozważał udział Polski w Nord Stream. Polska mogłaby otrzymywać gaz poprzez odnogę tego gazociągu – oświadczył Kaczyński według „Spiegla” podczas wizyty w Berlinie.
Przechodząc do rządów Angeli Merkel (2005-2021) Wiegrefe zaznaczył, że pani kanclerz i ówczesny szef MSZ Frank Walter Steinmeier chcieli włączyć Putina (do zachodnich struktur) lub w razie konieczności „udobruchać” go, także w sprawie Ukrainy. Oboje sprzeciwili się Bushowi w sprawie przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO. Merkel zapewniła Putina, że do rozszerzenia Sojuszu nie dojdzie. Pomimo tego Rosja zaatakowała w 2008 r. Gruzję. „Rosja zniszczyła zaufanie, które zbudowała w ostatnich 20 latach”, powiedziała Merkel podczas zamkniętej narady.
Eksperci w urzędzie kanclerskim MSZ i niemieckie służby uważały, że na Kremlu istnieją dwie grupy – jedna dążąca do odbudowy dawnej wielkości Rosji w imperialnym stylu, i druga stawiająca na rozwój gospodarczy i technologiczny. W Berlinie uważano, że Putin należy do tej drugiej frakcji. Okupacja Krymu i późniejsze wydarzenia ostatecznie zadały kłam tej tezie.
Kto powstrzyma Rosję?
Czy Merkel powinna była bardziej zdecydowanie przeciwstawić się Putinowi? – pyta Wiegrefe. Niemcy nie są mocarstwem, a sukcesy osiągają tylko wspólnie z innymi. UE była podzielona – państwa z południa Europy uważały nawet słabe sankcje za przesadę, a zwolennicy twardego stanowiska, tacy jak Polska, nigdy nie stworzyli pokojowej alternatywy w kwestii ukraińskiej.
Natomiast Amerykanie mieli wówczas inne priorytety – Afganistan i Iran. W obu przypadkach Waszyngton potrzebował rosyjskiej pomocy. David Cameron po spotkaniu z Obamą, tak scharakteryzował jego stanowisko – „Rosja jest bardziej zainteresowana utrzymaniem wpływów w Ukrainie, niż my (USA) interesujemy się tym krajem”.
Nie wiadomo, czy Putin zmieniłby swoje stanowisko, gdyby postawa Zachodu była inna. Zdaniem Scianny jedynym skutecznym sposobem na odstraszenie Putina byłoby „błyskawiczne przyjęcie Ukrainy do NATO”.
Dlaczego jednak Merkel i jej koalicjant SPD nie przygotowały kraju pod względem energetycznym, wojskowym i psychologicznym na ewentualność rosyjskiej agresji? Zdaniem Scianny to skutek wiary w utopijną koncepcję „związania (Rosji z Zachodem) bez ubezpieczenia”.
„Der Spiegel” podkreślił w zakończeniu, że niemiecka polityka wobec Rosji miała przez cały czas szerokie poparcie społeczeństwa. Większość Niemców była przeciwna „epokowemu zwrotowi” w polityce zagranicznej, przeciwko dostawom broni na Ukrainę, przeciwko bojkotowi Nord Stream i przeciwko dozbrojeniu Bundeswehry.
REDAKCJA POLECA
script type=’text/Javascript’>
Żołnierze z Korei Północnej wspomogą Rosję w wojnie z Ukrainą
W obliczu przedłużającego się konfliktu na Ukrainie, Rosja zwraca się o wsparcie do swoich nielicznych sojuszników, w tym Korei Północnej. Jak donosi Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), około 11 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy szkoli się obecnie we wschodniej Rosji, przygotowując się do walk na froncie ukraińskim. Pierwsza grupa, licząca 2,6 tysiąca żołnierzy, ma być skierowana do obwodu kurskiego, gdzie Ukraina utrzymuje silny przyczółek.
Żołnierze z Korei Północnej, po zakończeniu szkoleń, mają być gotowi do walki już na początku listopada. Pjongjang, wspierając Rosję, nie po raz pierwszy angażuje się w konflikt ukraiński. W przeszłości dostarczał Moskwie pociski, które były używane w działaniach bojowych. Teraz jednak wsparcie to przyjmuje formę bezpośredniego zaangażowania wojskowego, co budzi obawy o dalsze eskalowanie konfliktu.
Budanow ujawnił, że północnokoreańscy żołnierze będą walczyć na ukraińskim froncie, korzystając z rosyjskiego sprzętu i amunicji. Ich obecność na polu walki ma wzmocnić osłabione rosyjskie siły, które ponoszą znaczące straty. „Będą gotowi do walki od 1 listopada” – stwierdził Budanow w rozmowie z portalem The War Zone.
Władze Ukrainy już wcześniej alarmowały o możliwości zaangażowania Korei Północnej w wojnę. Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, podczas spotkania z europejskimi politykami w Brukseli, ostrzegał, że na front może trafić nawet 10 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy. Prezydent Zełenski podkreślił, że to wsparcie może być pierwszym krokiem do globalnej eskalacji konfliktu.
Działania Korei Północnej wzbudzają zaniepokojenie nie tylko na Ukrainie, ale również w innych krajach zachodnich. John Kirby, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, stwierdził, że jeżeli te doniesienia się potwierdzą, będzie to oznaczać, że Rosja znajduje się w coraz większej desperacji w obliczu ciężkich strat ponoszonych na froncie.
Wysyłanie północnokoreańskich żołnierzy na wojnę w Ukrainie to bezprecedensowy krok, który wskazuje na pogłębiającą się współpracę między Moskwą a Pjongjangiem. Mimo to, jak zaznacza Budanow, nie wiadomo jeszcze, gdzie zostaną rozmieszczone pozostałe siły Korei Północnej.
Północnokoreańskie wsparcie dla Rosji może przyczynić się do dalszego przedłużania konfliktu, który już teraz zbiera krwawe żniwo po obu stronach. Działania Kim Dzong Una, który otwarcie wspiera Rosję, mogą mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla Ukrainy, ale również dla stabilności międzynarodowej.
We wtorek portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła w ukraińskich służbach specjalnych, podał, że Rosjanie utworzyli batalion złożony z obywateli Korei Północnej, a 18 żołnierzy z tej formacji uciekło już ze swoich pozycji na granicy obwodów briańskiego i kurskiego na zachodzie Rosji.
W obliczu tych wydarzeń, świat z niepokojem obserwuje, jak sytuacja rozwija się na Wschodzie Europy, zadając sobie pytanie, jakie będą dalsze kroki sojuszników Rosji i jak wpłyną one na przebieg wojny.
Al Pacino: Z południowego Bronksu na szczyty Hollywood
Al Pacino, jedno z największych nazwisk w historii kina, w swojej autobiografii Sonny Boy: A Memoir otwiera się przed czytelnikami w sposób, jakiego wcześniej nigdy nie robił. Książka, wydana w 2024 roku, to osobisty, szczery zapis życia człowieka, który pomimo ogromnego sukcesu na ekranie, zmagał się z wieloma trudnościami poza kamerą. Pacino, który zdobył światową sławę dzięki takim rolom jak Michael Corleone w Ojcu chrzestnym czy Tony Montana w Scarface, w swojej książce odsłania przed nami nie tylko blaski swojej kariery, ale również cienie życia prywatnego.
Trudne początki
Pacino opowiada o dorastaniu w skomplikowanej rodzinie, pod opieką matki, która borykała się z problemami psychicznymi, i dziadków, którzy starali się zapełnić pustkę po nieobecnym ojcu. Dzieciństwo Pacino było naznaczone biedą i chaosem, ale to ulice Bronx nauczyły go przetrwania. Dzięki wsparciu nauczyciela, który rozpoznał w nim talent aktorski, Pacino trafił do prestiżowej High School of Performing Arts w Nowym Jorku, co zapoczątkowało jego artystyczną podróż. Jak wspomina, „ulice Bronksu były moją pierwszą sceną, a moi przyjaciele – pierwszą publicznością”
Przełom w karierze
Lata 70. przyniosły Pacino wielki przełom. W zaledwie kilka lat zagrał w czterech filmach, które na stałe zapisały się w historii kina: Ojciec chrzestny (części I i II), Serpico oraz Dog Day Afternoon. Każda z tych ról nie tylko uczyniła Pacino gwiazdą, ale również ugruntowała jego pozycję jako jednego z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia. Jak sam wspomina w książce, rola Michaela Corleone była dla niego zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem – to ona wprowadziła go na szczyt, ale także na zawsze zaszufladkowała w oczach publiczności jako „gangstera”
W Sonny Boy, Pacino opowiada o tym, jak wielkim wyzwaniem było odnalezienie się w Hollywood po sukcesie Ojca chrzestnego. Hollywood, jak pisze, to miejsce pełne iluzji i pułapek, w którym łatwo się zagubić. Jego kariera była naznaczona momentami triumfu, ale także chwilami zwątpienia. Wspomina, jak trudnym doświadczeniem było zmaganie się z presją sławy, która sprawiła, że wielokrotnie wątpił w siebie jako aktora.
Życie osobiste i finansowe upadki
Sonny Boy to jednak nie tylko opowieść o zawodowym sukcesie, ale również o porażkach. Pacino ujawnia w książce, że mimo zarobienia fortuny, dwukrotnie zbankrutował. Jeden z najbardziej znanych aktorów świata przyznaje, że jego życie finansowe było chaotyczne, a momenty bogactwa przeplatały się z okresami skrajnej biedy. „Miałem 50 milionów dolarów i straciłem wszystko” – pisze. Jego finansowe problemy były wynikiem nie tylko złych inwestycji, ale także stylu życia, w którym sukces często prowadził do autodestrukcji
Pacino nie unika również tematów trudnych w sferze osobistej. Opowiada o swoich związkach, które rzadko kończyły się sukcesem. Życie w blasku fleszy, liczne romanse i brak stabilności emocjonalnej sprawiły, że Pacino nigdy nie założył trwałej rodziny. W książce wspomina o miłości, która go nie ominęła, ale nigdy nie znalazła trwałego miejsca w jego życiu. Zmagania z samotnością były nieodłącznym elementem jego drogi do sukcesu.
„Aktorstwo nigdy mnie nie zawiodło”
Jednak tym, co przewija się przez całą autobiografię, jest miłość do sztuki. Pacino opisuje aktorstwo jako swoje zbawienie, jedyny stały element w jego zmieniającym się życiu. Jak sam mówi, „aktorstwo nigdy mnie nie zawiodło, nawet wtedy, gdy wszystko inne się rozsypywało”. Sonny Boy to hołd złożony tej miłości – sztuce, która nie tylko uczyniła go sławnym, ale również uratowała go przed zatraceniem.
W książce Pacino dzieli się również refleksjami na temat zmian, jakie zaszły w przemyśle filmowym na przestrzeni lat. Wspomina o początkach swojej kariery, gdy aktorstwo było bardziej rzemiosłem niż biznesem, oraz o dzisiejszym Hollywood, które często stawia na komercyjny sukces zamiast artystycznej jakości. Z jego słów przebija tęsknota za czasami, gdy aktorstwo było bardziej autentyczne i surowe.
Sonny Boy: A Memoir to fascynująca, wielowymiarowa opowieść o człowieku, który przeszedł długą drogę od biednych ulic Bronksu do czerwonych dywanów Hollywood. To książka, która ukazuje nie tylko triumfy, ale i porażki – finansowe, osobiste, emocjonalne. Pacino otwarcie dzieli się swoimi doświadczeniami, nie ukrywając swoich słabości.
thefad.pl / Źródło: media
Rosja utworzyła batalion z żołnierzy Korei Północnej. 18 żołnierzy już uciekło
Według doniesień ukraińskich służb specjalnych, Rosja utworzyła batalion złożony z obywateli Korei Północnej, którzy mają uczestniczyć w działaniach wojennych na Ukrainie. Portal „The Kyiv Independent” poinformował, że 18 żołnierzy z tego oddziału zdezerterowało z pozycji na granicy obwodów briańskiego i kurskiego.
⚡️An estimated 18 North Korean soldiers have deserted from their positions in Russia's Kursk and Bryansk oblasts near the Ukrainian border, Suspilne reported on Oct. 15, citing unnamed intelligence officials.https://t.co/swDSuSL7WM
— The Kyiv Independent (@KyivIndependent) October 15, 2024
Nowy sojusz: Rosja i Korea Północna
W ostatnich miesiącach relacje między Rosją a Koreą Północną znacząco się zacieśniły. Prezydent Władimir Putin złożył w rosyjskim parlamencie projekt ustawy o ratyfikacji partnerstwa strategicznego z Koreą Północną, co otwiera drogę do szerszej współpracy, także w sferze wojskowej. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił uwagę, że zaangażowanie Korei Północnej w konflikt ukraińsko-rosyjski staje się faktem. Tysiące północnokoreańskich żołnierzy, przechodzących szkolenia w Rosji, mogą wkrótce zostać rozmieszczone na Ukrainie.
Dezerterzy z Korei Północnej
Jak donoszą media, 18 żołnierzy uciekło około 7 km od granicy Ukrainy. Spekuluje się, że mogli chcieć uniknąć walk w obcej dla nich wojnie oraz uwolnić się spod reżimu Kim Dzong Una. Rosyjskie siły rozpoczęły poszukiwania zbiegłych żołnierzy.
Korea Północna oficjalnie zapowiedziała wsparcie dla rosyjskich działań zbrojnych, a kolejne jednostki północnokoreańskie mogą zostać rozmieszczone na Ukrainie w nadchodzących miesiącach.
Ratyfikacja partnerstwa strategicznego z Koreą Północną
Władimir Putin wniósł do parlamentu Rosji projekt ustawy o ratyfikacji partnerstwa strategicznego z Koreą Północną. Zawiera on zapis o „pomocy wojskowej”.
O wniesieniu projektu do Dumy Państwowej poinformowały w poniedziałek wieczorem rosyjskie media. Porozumienie o „wszechstronnym partnerstwie strategicznym” z Pjongjangiem Putin podpisał w czerwcu podczas wizyty w Korei Północnej. Czwarty punkt porozumienia dotyczy pomocy wojskowej. Głosi on, że jeśli jedna ze stron stanie się celem agresji i znajdzie się w stanie wojny, to druga strona „niezwłocznie udzieli jej pomocy wojskowej oraz innego wsparcia przy użyciu wszelkich dostępnych środków”.
Media niezależne zwracają uwagę na ten dokument w kontekście doniesień o możliwym skierowaniu do walki na Ukrainie po stronie Rosji północnokoreańskich żołnierzy.
Według źródeł wywiadowczych Ukrainy i Korei Południowej w Rosji obecnie odbywają się szkolenia wojskowe „kilku tysięcy” żołnierzy z Korei Północnej, którzy jeszcze przed końcem roku mogliby zostać skierowani na front.
Wiadomo na pewno, że na okupowanych terytoriach Ukrainy przebywali północnokoreańscy oficerowie. 5 października źródła w ukraińskim wywiadzie podały, że sześciu oficerów z Korei Płn. zginęło w ataku rakietowym na okupowanych przez Rosję terenach w pobliżu Doniecka, na południowym wschodzie Ukrainy.
Polacy oceniają kończącą się prezydenturę Andrzeja Dudy
Zbliżający się koniec drugiej kadencji Andrzeja Dudy budzi wiele emocji. Według opublikowanego sondażu SW Research dla „Rzeczpospolitej”, opinie na temat jego prezydentury są wyraźnie podzielone. Z badań wynika, że jedynie 5,6% ankietowanych oceniło jego działania najwyżej, wystawiając ocenę „celującą”, a 10,3% oceniło je „bardzo dobrze”. Pozytywnie jego prezydenturę oceniło łącznie 50,1% respondentów, ale dominującą kategorią wśród ocen pozytywnych było określenie „dobre” (18,1%).
Z drugiej strony, znaczny odsetek Polaków odnosi się do prezydentury Andrzeja Dudy negatywnie. Aż 25,4% badanych oceniło ją jako „naganną”, co odpowiada szkolnej „jedynce”, a 20,8% przyznało ocenę „mierną”. Szczególnie krytyczni wobec prezydentury byli mężczyźni oraz osoby powyżej 50. roku życia. Spośród starszych respondentów, aż 39% wystawiło Dudzie najniższą możliwą ocenę
Interesujący jest także podział opinii na podstawie wykształcenia i dochodów. Osoby z wyższym wykształceniem oraz zarabiające powyżej 7000 zł netto częściej negatywnie oceniały prezydenturę Dudy. Również mieszkańcy większych miast (powyżej 500 tysięcy mieszkańców) częściej krytykowali jego rządy.
thefad.pl / Źródło: media
Krzysztof Skiba: Kandydat PiS na prezydenta? Prezes ma dylemat: wybrać „świeże mięso”, czy „starą twarz”, po to, by robić nowe numery
Krzysztof Skiba
Specjaliści od handlu pietruszką potwierdzają, że PiS ma poważne kłopoty z wyłonieniem kandydata na prezydenta. Warunki, które musi spełnić kandydat, są mocno wyśrubowane. Przede wszystkim musi to być człowiek na smyczy Jarosława, który nie myśli samodzielnie. Po drugie musi znać dwa języki w tym polski biegle. Po trzecie musi być wysoki, mieć garnitur, buty i rodzinę. Co jest o tyle problemem, że spora część polityków PiS ma kilka żon, a tym samym spore grono teściów, których potem trzeba będzie wszystkich obsadzać na stanowiskach.
ŚWIEŻE MIĘSO, CZY STARA TWARZ?
Specjaliści od handlu pietruszką potwierdzają, że PiS ma poważne kłopoty z wyłonieniem kandydata na prezydenta. W partyjnym banku twarzy zgromadzono kilku potencjalnych kandydatów, ale ani Prezes, ani masa partyjna jeszcze nie zdecydowali.
Warunki, które musi spełnić kandydat, są mocno wyśrubowane. Przede wszystkim musi to być człowiek na smyczy Jarosława, który nie myśli samodzielnie. Po drugie musi znać dwa języki w tym polski biegle. Po trzecie musi być wysoki, mieć garnitur, buty i rodzinę. Co jest o tyle problemem, że spora część polityków PiS ma kilka żon, a tym samym spore grono teściów, których potem trzeba będzie wszystkich obsadzać na stanowiskach.
Na giełdzie nazwisk pojawił się m.in. Karol Nawrocki szef IPN. Niestety okazało się, że ten wykształcony doktor historii jest kompletną ciapą. Jako dyrektor Muzeum II Wojny św. zakupił za kilkadziesiąt tysięcy złotych nosze, które miały być noszami żołnierzy z Westerplatte, a okazały się noszami ze szpitala psychiatrycznego z lat 50. Nie dość tego, kandydatowi PiS odkryto przyjacielskie kontakty z groźnym gangsterem umoczonym w handel ludźmi i wykorzystywaniem kobiet do prostytucji. Tu akurat bym się zastanawiał, czy to jest jakieś obciążenie, czy jednak atut, bo zawodowy alfons jako kumpel prezydenta z PiS, może się Kaczyńskiemu spodobać. Wszak jeden i drugi uważa, że kobieta powinna wykonywać rozkazy mężczyzny.
Na giełdzie nazwisk był Dominik Tarczyński, ale szybko wyleciał, bo okazało się, że dziadek posła w czasie wojny bardzo brzydko się zachowywał i Jarosław wolał nie ryzykować.
Ciągle w grze jest Tobiasz Bocheński europoseł i niedoszły prezydent Warszawy. Niestety przegrana z Trzaskowskim w wyborach samorządowych sugeruje, że może być powtórka w prezydenckich.
Krążą na liście jeszcze dwa, nowe nazwiska poseł Zbigniew Bogucki i poseł Marcin Przydacz. Obaj energiczni, wysocy i znający języki suahili. Może i byliby to dobrzy kandydaci, ale ich rozpoznawalność w Polsce jest na poziomie zerowym. Większą gwiazda od nich jest suczka Ewy Kasprzyk, czy mrówkojad Maryli Rodowicz.
Na czele wyścigu jest zaufany kelner Kaczyńskiego Mariusz Błaszczak. Kandydat wprost idealny. Otrzaskany w usługiwaniu Prezesowi, rozpoznawalny jak Edyta Górniak i w odróżnieniu od Edyty, całkowicie pozbawiony osobowości.
Błaszczak to przycisk na stoliku w gabinecie niedoszłego zbawcy narodu. Człowiek, którego ciężko ośmieszyć, gdyż sam jest chodzącym żartem. Byłby na pewno bardziej zabawny niż raper Duda i jeszcze bardziej spolegliwy, bo Andrzej ze dwa razy postawił się Prezesowi, a po Błaszczaku na pewno tego nie można się spodziewać.
Jedynym obciążeniem dla kandydatury Mariusza Błaszczaka jest fakt, że to „stara twarz” jak mówią w samym PiS. I tu Prezes ma poważny dylemat: czy wybrać „świeże mięso”, czy jednak „starą twarz”, po to, by robić nowe numery.
Krzysztof Skiba
Finał prac komisji śledczej ds. wyborów kopertowych – zawiadomienia do prokuratury
W czwartek sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przyjęła raport końcowy ze swoich prac, który wywołał burzliwe dyskusje i wzbudził duże zainteresowanie mediów oraz opinii publicznej. W ramach zakończenia swojej działalności komisja zadecydowała o skierowaniu 12 zawiadomień do prokuratury dotyczących 19 osób, w tym najważniejszych polityków Zjednoczonej Prawicy.
Główne ustalenia komisji
Komisja śledcza badała proces przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju 2020 roku, które początkowo miały odbyć się w trybie korespondencyjnym, co wywołało kontrowersje w związku z pandemią COVID-19. Raport końcowy wskazuje na Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, jako osobę odpowiedzialną za podjęcie decyzji o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych. Według komisji to właśnie Kaczyński miał decydujący wpływ na polityków Zjednoczonej Prawicy, w tym Mateusza Morawieckiego i Michała Dworczyka, którzy realizowali te decyzje.
Zawiadomienia do prokuratury
Przewodnicząca komisji, posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks, ogłosiła, że komisja skieruje zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. przez:
- Jarosława Kaczyńskiego – prezesa Prawa i Sprawiedliwości,
- Mateusza Morawieckiego – byłego premiera,
- Mariusza Kamińskiego – byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji,
- Elżbietę Witek – byłą marszałek Sejmu,
- Michała Dworczyka – byłego szefa kancelarii premiera,
- Jacka Sasina – byłego ministra aktywów państwowych,
- Artura Sobonia i Tomasza Szczegelniaka – byłych zastępców ministra aktywów państwowych,
- Tomasza Zdzikota, Grzegorza Kurdziela, Tomasza Cicirko, Pawła Przychodzienia, Andrzeja Bodzionego i Tomasza Janka – byłych członków zarządu Poczty Polskiej,
- Macieja Biernata, Piotra Ciompy i Tomasza Sztangi – byłych członków zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych,
- Marka Zagórskiego – byłego ministra cyfryzacji,
- Jana Nowaka – byłego prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Wybory prezydenckie 2020
Wybory prezydenckie w Polsce miały pierwotnie odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie korespondencyjnym, zgodnie z decyzją marszałek Sejmu, Elżbiety Witek, podjętą w lutym 2020 r. Jednak już 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że głosowanie nie może się odbyć z powodu braku niezbędnych regulacji prawnych. W efekcie wybory przełożono na 28 czerwca 2020 r., a głosowanie odbyło się tradycyjnie w lokalach wyborczych.
Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych zajmowała się badaniem legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych przez rząd w kontekście organizacji tych wyborów.
thefad.pl