Szukaj w serwisie

×

Robert Majczak: Jak estetycznie i bez nerwów zapuszczać włosy?

Robert Majczak

Robert Majczak

Fryzjer Stylista z wieloletnim doświadczeniem i zacięciem trychologicznym, pasjonat swojego zawodu, obieżyświat , miłośnik piękna i sztuki. Od kilku miesięcy przebywa w Wielkiej Brytanii, gdzie wśród swoich klientów, stara się propagować eko produkty i zdrowy styl życia.

 

Z krótkich do długich. Czyli jak estetycznie i bez nerwów zapuszczać włosy?

Pamiętaj, że sama długość włosów nie jest celem, który chcesz osiągnąć. Długie włosy, jeśli nie otrzymują właściwej pielęgnacji, wcale nie wyglądają dobrze. Dodatkowo, uszkodzenia na końcówkach postępują w górę włosa i ich zakres się powiększa.

 

Dowiedz się, jak zapuścić długie włosy, które będą pełne energii i blasku!

Oto 5 podstawowych zasad o których nie możesz zapomnieć:

1. Dbaj o końcówki
Zdrowe końcówki, bez rozdwojeń to gwarancja tego, że nie będziemy musieli zbyt często podcinać swoich włosów, a przy ich zapuszczaniu liczy się oczywiście każdy centymetr.

2. Nie niszcz
Nic nam jednak nie przyjdzie z nawet najlepszego zabezpieczania, jeśli będziemy jednocześnie niszczyć sobie włosy wysoką temperaturą, środkami chemicznymi takimi jak rozjaśniacz, stylizatory z alkoholem.

3. Dbaj o skórę głowy
To właśnie ona jest fabryką naszych włosów i to od niej zależy to jak szybko nam one urosną i czy będą zdrowe, gęste oraz grube także myj je w dobrym szamponie.

4. Wspomagaj organizm od środka
Zdrowa dieta i suplementacja to oczywiście podstawa.

5. Pozbądź się zniszczeń
Na koniec zasada, od której powinniśmy tak naprawdę zacząć zapuszczanie włosów . Pozbycie się całej zniszczonej części włosów to oczywiście metoda najlepsza, ale nie raz tak drastyczna, że niekoniecznie chcemy wprowadzić ją w życie. Przy zapuszczaniu włosów, jeśli nie możemy całkowicie zrezygnować z ich podcinania to oczywiście trzeba robić to jak najrzadziej – raz na kwartał albo nawet raz na pół roku i koniecznie powierzmy to komuś naprawdę zaufanemu, by nie stracić jednym, niewłaściwym ruchem nożyczek tak skrupulatnie zapuszczonych centymetrów. Indze włosy odrosły i może nareszcie cieszyć się nimi tej Wiosny.

Robert Majczak


Kazimierz Marcinkiewicz: Kaczyński jest oderwany od rzeczywistości

Kazimierz Marcinkiewicz

Kazimierz Marcinkiewicz

Odsunięcie Kaczyńskiego od władzy, zwłaszcza dziś w sytuacji największego od wojny zagrożenia jest polską racją stanu. I nie mówcie, że nam potrzebna narodowa zgoda, bo to Kaczyński zgodę rozp…la…

Kaczyński szkodzi Polsce,

Oczywiście Kaczyński szkodzi Polsce od 7 lat, ale teraz jesteśmy w sytuacji wyjątkowego zagrożenia, wojna na Ukrainie, miliony uchodźców w Polsce, spowolnienie gospodarcze po pandemii, wzmocnione sankcjami na Rosję, lawinowo wzrastające zadłużenie Polski od 7 lat… to wszystko, to trochę mieszanka wybuchowa. Czasy wymagają rozsądnych decyzji politycznych, społecznych i gospodarczych i działań jednoczących polskie społeczeństwo.

Kaczyński jest oderwany od rzeczywistości o czym najlepiej świadczy wyjazd do Kijowa z propozycją rozpętania wojny światowej. Jak się dziś okazuje Zełenski odrzucił tę propozycję, ale Kaczyński uparł się i dalej promował ją w NATO i UE. Podważył powagę polskiej polityki zagranicznej. Już wcześniej atakiem na TVN podważał sojusz z USA, a na sądownictwo z UE. Robił to także w grudniu i styczniu, gdy już wiedział, że agresja Rosji na Ukrainę jest właściwie pewna. Jeszcze wtedy wiązał sojusze z partiami proputinowskimi. Szkodnik absolutny.

Kaczyński szkodzi Polsce bo żyje pod kloszem, i to od wielu, wielu lat. Nie prowadzi żadnej poważnej dyskusji odkąd odsunął wolnych intelektualnie polityków jak Dorn, Kamiński czy Ujazdowski, czy takich intelektualistów jak prof. Staniszkis. Nie rozmawia z dziennikarzami, a pytania od propagandzistów z rządowych „szczujni”, to „co jeszcze dobrego zrobi pan prezes Polakom”. Kaczyński nie zna Polski, Europy i świata, nie zna normalnego życia i normalnych problemów, nie rozumie właściwie codziennie zmieniającej się rzeczywistości.

Szczujnie rządowe cały czas szczują na opozycję, na Niemcy, na UE, jednocześnie Kaczyński nie jest w stanie zatrzymać właściwie codziennego importu surowców z Rosji, nie jest w stanie zatrzymać TIRów wiozących produkty wzmacniające siłę Rosji, nie jest w stanie zamrozić rosyjskich aktywów w naszym kraju. Nie jest w stanie pogodzić się ze stanami /zrobił to Duda/, ani z UE, chociaż to dziś bezwzględnie Polska racja stanu. Nic co ważne, tylko propaganda

Co więcej nie chce tej rzeczywistości poznać. To Biden spotkał się z żołnierzami, organizacjami pozarządowymi, uchodźcami, wolontariuszami, samorządowcami… Kaczyński odpowiadający za nasze bezpieczeństwo, poza Kijowem, nie spotyka się z nikim z realnego świata zewnętrznego, tylko cały czas z tymi samymi potakiewiczami, dokładnie jak Putin. A to on podejmuje wszystkie najważniejsze dla Polski decyzje.

Odsunięcie Kaczyńskiego od władzy, zwłaszcza dziś w sytuacji największego od wojny zagrożenia jest polską racją stanu. I nie mówcie, że nam potrzebna narodowa zgoda, bo to Kaczyński zgodę rozp…la…

Kazimierz Marcinkiewicz


Adam Mazguła: „Ruski mir” jest tyle samo warty, co „Polski ład”

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Widać jak na dłoni, jak PiS-partia bezprawia, niby zmieniła front i wspiera w wojnie Ukrainę i jedność Europy w jej ocenie. Jednak wszystko, co robią, jest propagandą i grą pozorów.


Oba stwierdzenia niosą w sobie wybuchową energię kłamstwa. Taki sam rosyjski pokój jak polski burdel nazywany ładem. Ten sam system bałaganu, kłamstwa, brudu i propagandy, z której wynika tylko tyle, że ludzie mniej wiedzą i mniej panują nad swoimi przekonaniami.

Jak łatwo wtedy nimi manipulować i uzasadniać łajdactwa władzy hasłem, które ładnie brzmi, ale niesie tylko kolejny etap zniewolenia dla obywateli.

Tak też wygląda rola PiS-u w społeczeństwie międzynarodowym. Walczące państwo o wszystko, co nielogiczne, służące podziałom i skłócaniu narodów, oraz jedynie słusznej PiS-prawdy służy rozbiciu, zniszczeniu i osłabieniu wszystkiego, co zagraża ich sobiepaństwu i wdzięcznemu sojuszowi z Putinem.
Widać jak na dłoni, jak PiS-partia bezprawia, niby zmieniła front i wspiera w wojnie Ukrainę i jedność Europy w jej ocenie. Jednak wszystko, co robią, jest propagandą i grą pozorów.

Chcieliby pomóc i oddać samoloty Ukrainie, ale zrobili to tak, aby do tego nie doszło. Pomagają na granicach, ale rękami wolontariuszy i samorządowców, a oni dostają międzynarodową pomoc finansową.
Morawiecki lata po całej Europie i propaguje swoją wizję świata, żąda sankcji, ale sam żadnej nie wprowadził.

Ruski węgiel, chociaż mamy swój, wędruje do Polski w zastraszającym tempie i ilościach. Ruskie i Białoruskie TIR-y ciągną przez Polskę niczym wielokilometrowe pociągi z zaopatrzeniem dla wojujących. Ruskich urzędników nikt nie niepokoi, a i agentura, nawet umieszczona w polskim nierządzie ma się wiosennie, czyli kwitnąco.


Dla potwierdzenia mojej tezy trwa sejmowa batalia o bezkarność dla PiS-bandziorów władzy, a przed niby trybunałem ruski cep prowadzi rozprawę przeciwko niezależności sądowniczej i prawie Polaków do niezależnego sadownictwa. Niewykonane są wyroki europejskiego trybunału w sprawie przestrzegania praworządności i kar za niekompetencję władzy w Turowie.

Czekam, aż wzorem ruskiego miru Kaczyński pod hasłami pokoju i ładu przeforsuje kary po 15 lat więzienia za mówienie prawdy.
Spóźniacie się dranie!

Adam Mazguła.


Wadim Tyszkiewicz: Już czas, żeby rząd udostępnił uchodźcom z Ukrainy swoje puste pałace

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz

Ośrodki wypoczynkowe, ośrodki szkoleniowo-konferencyjne oraz obiekty świadczące usługi hotelarskie, będące w ich zarządzie lub którymi gospodarują- jako tymczasowe miejsce zakwaterowania dla uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy

 

Czas najwyższy, żeby rząd udostępnił uchodźcom z Ukrainy swoje puste pałace. Przygotowaliśmy projekt ustawy.

Polacy otworzyli serca i swoje domy. Blisko 1,5 miliona uchodźców uciekających przed ruskimi bombami, znalazło dach nad głową w domach Polaków. Właściciele pensjonatów i ośrodków wczasowych też stanęli na wysokości zadania. Na pierwszej linii frontu znalazły się samorządy, organizujące miejsca w halach sportowych i ośrodkach im podległych. Banki udostępniają swoje mieszkania służbowe i ośrodki wczasowe.

A co z rządowymi ośrodkami wypoczynkowymi, hotelami narodowego Holdingu Hotelowego, ośrodkami Spółek Skarbu Państwa (np. Interferie KGHM), ZUSu czy Lasów Państwowych (ok. 3500 miejsc). Jak zwykle tylko gęby pełne frazesów, z rezygnacją z odrobiny luksusu- gorzej. Samorządowe obiekty są totalnie przepełnione, a te rządowe pałace stoją puste.

Projekt ustawy zakłada udostepnienie i użyczenie przez rząd w całości lub część stanowiącą własność Skarbu Państwa wchodzącą w skład nieruchomości dla uchodźców:

ośrodki wypoczynkowe, ośrodki szkoleniowo-konferencyjne oraz obiekty świadczące usługi hotelarskie, będące w ich zarządzie lub którymi gospodarują- jako tymczasowe miejsce zakwaterowania dla uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy.

Uwaga: te ośrodki stoją teraz puste, jeszcze nie ma sezonu, chodzi o pomoc tymczasową na 2 miesiące, może 3 miesiące. Gdyby to miało potrwać dłużej, a może, to w tym czasie rząd powinien na wszelki wypadek przygotować np. miasteczka kontenerowe i wyposażyć odpowiednio inne stojące dzisiaj puste obiekty. Ci ludzie chcą schronić się ze swoimi dziećmi na czas bombardowań i chcą wracać do swoich zburzonych domów, żeby je odbudowywać. Tu nie o luksusy chodzi, a o dach nad głową.
Skąd pieniądze? Odpowiedź kierowana do rodaków, w którym odzywa się gen zazdrości czy zawiści. UE i USA przeznaczają na ten cel ogromne pieniądze.

Autorami ustawy są senatorowie całej opozycji demokratycznej.
Jak widać presja i upór popłacają.

Wadim Tyszkiewicz


Wadim Tyszkiewicz: PiSowska machina propagandowa się rozkręca, niestety TVN mięknie

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz

Po pokonaniu ruskich, trzeba będzie posprzątać w naszym kraju i zabezpieczyć Polskę przed rosyjskim scenariuszem władzy autorytarnej jednego, oderwanego od rzeczywistości satrapy

 

„Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie jest kompletnym zaskoczeniem”– takie słowa powtarzają wszystkie serwisy na całym świecie. To jest polityka po polsku, bez konsultacji, „ni z gruchy ni z pietruchy”, tak jak ze słynnymi MIGami-29. Tak się robi światową politykę?

A jaką w niej rolę odgrywa Minister Spraw Zagranicznych, Zbigniew Rau? Tak zwana „sztuka”. Chyba najgorszy minister od 1989 roku. Ale czemu się tu dziwić, skoro tak jak w Rosji, to jeden człowiek jest wcieleniem wszystkich premierów i ministrów razem wziętych.


Polityka Kaczyńskiego i Morawieckiego jest nastawiona na konfrontację z Unią Europejską i partnerami z całego świata. Nie ma konferencji Premiera bez docinek, złośliwości i prowokacji. To jest prowincjonalna polityka, która dzięki TVP Info sprawdza się w Polsce, w świecie budzi ona tylko irytację i milczącą dezaprobatę. Skutki tej politycznej ekstrawagancji odczujemy prędzej czy później w podejmowanych przez UE decyzjach.


Nasze życie toczy się w cieniu wojny i tragedii na Ukrainie. Nie możemy zapominać jednak, że Polska szła podobną drogą jak putinowska Rosja. Jeden przywódca, jedna partia, jedna prawda…
Wojna odwróciła uwagę od łajdactw PiS, od Pegasusa, miliardów wrzucanych w błoto, od łamania praworządności i demokracji. Kaczyński wykorzystuje wojnę do załatwienia politycznych interesów. Jaskółki ćwierkają, że coraz bardziej realne stają się wybory w maju.


PiSowska machina propagandowa się rozkręca, niestety TVN mięknie. Jaką broną jest propaganda, wiemy oglądając relacje z Moskwy, gdzie barbarzyńca Putin, przez prorządowe media został wykreowany na bohatera narodowego. W Polsce jest niewiele inaczej.


Co siedzi w głowie Kaczyńskiego? „Wojna wojną, ale władza, póki żyję, musi być po naszej stronie”.
Tak więc po pokonaniu ruskich, trzeba będzie posprzątać w naszym kraju i zabezpieczyć Polskę przed rosyjskim scenariuszem władzy autorytarnej jednego, oderwanego od rzeczywistości satrapy.

Wadim Tyszkiewicz


Kazimierz Marcinkiewicz: Putin bez maski

Kazimierz Marcinkiewicz

Kazimierz Marcinkiewicz

Zbankrutowała polityka Putina i jego naśladowców: Orbanów i Kaczyńskich, bo była budowana nie w realnym, ale sztucznie stworzonym i podtrzymywanym, jak w bance świecie. Liderzy nie znający świata stają się satrapami i atrapami, a ich miejscem śmietnik historii.

 

Przez 20 lat mamił wszystkich. Kreował się na silnego męża stanu, sprawnego i inteligentnego. Biznes mamił inwestycjami w wielkiej Rosji, rządzących polityków kupował albo tańszymi surowcami, albo mamoną jak Le Pen, czy Orbana, albo cyberpomocą jak Trumpa.

Dla nacjonalistów i faszystów zwalczał LGBT, liberałów zapraszał do rad nadzorczych, socjalistów kusił równością, a na elity nasłał oligarchiczny sponsoring. Dla każdego coś miłego, więc omamił zachodni świat i szybko i tanio, a resztę zastraszał przeogromnym arsenałem nuklearnym.

Uchodził za najpotężniejszego władcę XXI wieku. Potrafił omamić i demokratę Obamę i prawicowego Trumpa. Nawet Merkel, która prowadziła wobec reszty świata inteligentną politykę, owinął wokół palca. Stał się wzorem do naśladowania dla tych, którym niezbyt pasowała demokracja, dająca rządzącym zbyt mało swobody. Zaczął więc być naśladowany nad Wisłą, a Ziobro nawet specjalnie tego nie ukrywa od dawna. Wojna zrzuciła tę maskę z twarzy Putna. Pod nią pojawił się zapyziały watażka, morderca, zamordysta, pospolity nieudacznik, uparty twardogłowy i to nie z XXI ale XIX wieku. Zachodni świat przejrzał na oczy i zdumiał się swoim zaślepieniem. Nie ma wielkiej Rosji, jest pod rządami Putina biedna, zmurszała, przestarzała… Nie ma silnej rosyjskiej armii, jest źle dowodzona, słabo zorganizowana, wyposażona w stary sprzęt… Jeśli dziś Putin przestrasza, to swoim szaleństwem i arsenałem jądrowym. Ale tylko tym.

Dziś zachodni świat już wie, że litości być nie może, że sankcje muszą być dotkliwe i długotrwałe, że nawet po wojnie niezbędne będzie wprowadzenie zabezpieczeń wobec nieobliczalnej Rosji, w postaci jej militarnego, ale i przemysłowego osłabienia. Zbankrutowała polityka Putina i jego naśladowców: Orbanów i Kaczyńskich, bo była budowana nie w realnym, ale sztucznie stworzonym i podtrzymywanym, jak w bance świecie. Liderzy nie znający świata stają się satrapami i atrapami, a ich miejscem śmietnik historii.

Kazimierz Marcinkiewicz


Krzysztof Skiba: Zohydzano nam Ukraińców strasznie…

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

O żadnym narodzie, nie można mówić, że jest niepotrzebny. My Polacy wiemy to najlepiej. Nam kiedyś też zrobili zabory, bo też byliśmy niepotrzebni.

 

Wszystko poszło nie tak. Miało być jak z Krymem. Drobna awantura na świecie, a na miejscu jakaś mała bójka, a po za tym oklaski i kwiaty. A tymczasem na świecie jest izolacja Rosji, a na Ukrainie żołnierzy Putina witają bomby, granaty i ostry opór.

Ileż to się Ukraińcy ostatnio od Rosjan, a i od polskich psów Putina nasłuchali, że nie są ani krajem, ani narodem, że nie mają prawa istnieć, że to po prostu narodek „u kraja” czyli na końcu Rosji. Teraz, gdy tak dzielnie bronią swojego kraju, gdy bombardowane są domy mieszkalne i giną cywile, jesteśmy świadkami ich ponownych narodzin. Także narodzin w polskich sercach.

Zohydzano nam Ukraińców strasznie. Przodowali w tym sponsorowani przez władzę „patrioci” z bejzbolami, ale także internetowi, samozwańczy obrońcy polskości, dziwnym trafem zasilani kasą od rosyjskich oligarchów. Nie brakowało historycznych stowarzyszeń z pamięcią o Wołyniu w tle, infiltrowanych przez dawnych ubeków z czasów PRL.

Przeciętne postrzeganie Ukraińca było też takie, że owszem dzieli nas trudna i krwawa historia, ale mają swojego Mickiewicza czyli Tarasa Szewczenkę, mają swoje piękne pieśni, choćby „Hej sokoły”, które my uznajemy za polskie, wnuki przesiedlonych w ramach akcji Wisła w 1947 roku Ukraińców, to dziś Polacy jak choćby zespół Enej.

Jesteśmy podobni, bo przecież razem organizowaliśmy mistrzostwa Euro 2012 i wówczas Ukraina była najbliżej Europy. A mimo tego rosyjskie trolle psuły nam wszystkim kontakty i podsycano niechęci. Uważano lekceważąco, że Ukrainiec to ktoś może i przydatny, kto pracuje u nas na budowie, w sklepie czy sprząta mieszkanie, ale to nie jest ani nasz przyjaciel, ani nasz brat.

Teraz, gdy setki tysięcy kobiet z dziećmi przekraczają polską granicę, uciekając przed wojną, gdy Ukraińcy (ten najbardziej „zachodni” ze wschodnich narodów), odważnie bronią swojej ziemi, Polacy od serca i szczerze pokochali Ukraińców. Zrozumieliśmy, że ci dawni Kozacy to nasi bracia. Nawet kibole nabrali do nich szacunku i plują na Putina. Już tylko ostatnie, polskie mendy bredzą w kółko o banderowcach.

O żadnym narodzie, nie można mówić, że jest niepotrzebny. My Polacy wiemy to najlepiej. Nam kiedyś też zrobili zabory, bo też byliśmy niepotrzebni. Solidarność z Ukrainą, pomoc militarna i humanitarna, to dziś nasza racja stanu, nasz polski obowiązek. Oto prawdziwy patriotyzm. Kochasz Polskę, pomagaj Ukrainie. Bo my będziemy następni.

Krzysztof Skiba

Bojkotujemy rosyjskie towary. Link do info Resetu Obywatelskiego:

https://resetobywatelski.pl/sankcje-obywatelskie/

I pomagamy wpłacając kasę na konto polskich organizacji pomocowych.
Link do zbiórki Polskiej Akcji Humanitarnej:

https://www.siepomaga.pl/pah-ukraina.

 


Roman Giertych: Fikcyjne sankcje PiS

Roman Giertych

Roman Giertych

Oficjalnie PiS walczy z Rosją - bo inaczej Polacy roznieśliby ich na strzępy, ale nieoficjalnie kontynuują wspólną politykę z Orbanem. Inaczej tego nie można wyjaśnić.

 


Rząd i Prezydent od tygodnia zaczął się zachowywać zgodnie z zasadami sojuszniczymi NATO i wreszcie zaczęliśmy dostarczać broń na Ukrainę. Poparcie dla naszego sąsiada jest w Polsce tak ogromne, że wszelka dalsza współpraca z Orbanem (który zablokował dostawy broni), czy z panią Le Pen lub Salvinim stała się politycznie niemożliwa. PiS ogłasza sie teraz rzecznikiem Ukrainy korzystając na odruchach serca, które są naturalne dla każdego Polaka. Tysiące ludzi pomagają uchodźcom i modlą się o powodzenie ukraińskiej armii. Nie wolno jednak zapominać, że jeszcze dwa tygodnie temu najbliższym sojusznikiem PiS-u były partie proputinowskie w Europie. I w tym kontekście spójrzmy na rzekome sankcje gospodarcze wobec Rosji, a właściwie na zupełny brak tych sankcji.

Rada Ministrów może na podstawie art. 10 prawa dewizowego całkowicie zablokować transfer pieniędzy do i z Rosji. Nie zrobiła tego.
Rząd może zamknąć granicę z Białorusią i Rosją. Nie zrobił tego.

Rząd może zakazać handlu z Rosją i Białorusią. Nie zrobił tego.
Rząd może zamrozić aktywa rosyjskiego banku centralnego. Nie zrobił tego.
Rząd może zamrozić aktywa rosyjskich oligarchów. Nie zrobił tego.
Rząd może zakazać działalności spółek z rosyjskim kapitale. Nie zrobił tego.
Rząd może zamrozić aktywa rosyjskich spółek. Nie zrobił tego.
Rząd może zakazać wszystkim bankom transferów w rublu.

Dotychczasowe sankcje sprowadzają się do zamknięcia nieba. Gest ważny, ale znaczenie jego jest bardzo ograniczone.

Za nasze pieniądze kupujemy towary, a pieniądze te Putin wydaje na zakup uzbrojenia potrzebnego do walki z Ukrainą. Za sam węgiel dajemy Putinowi 15 milionów złotych DZIENNIE! To jest koszt jednej wyrzutni rakietowej. Dziennie!

W kontekście tej dziwnej wstrzemięźliwości przy sankcjach jest oczywiste, że wywiad Ambasadora Rosji w pisowskim tygodniku „Sieci”, w którym atakował on Ukrainę jako Państwo, nie był wypadkiem przy pracy, ale realizacją planu. Słusznie ambasador Ukrainy oburzył się na ten wywiad. Moim zdaniem ten wywiad to było mrugnięcie Kaczyńskiego do Rosjan.

Oficjalnie PiS walczy z Rosją (bo inaczej Polacy roznieśliby ich na strzępy), ale nieoficjalnie kontynuują wspólną politykę z Orbanem. Inaczej tego nie można wyjaśnić. Oby nie wpadli na realizację planu Zaolzie2, czyli na próbę porozumienia się z Rosją poza głowami NATO i wyszarpywanie strefy wpływów na zachodzie Ukrainy. To byłaby prawdziwa tragedia.

Roman Giertych


Artur Osiński: Rewizjonizm to dziaderstwo

Artur Osiński

Artur Osiński

Dziś musimy odrzucić rewizjonizm i ekspansjonizm oparte na rasowych, etnicznych, religijnych lub kulturowych podstawach. Ze wszystkimi narodami musimy budować przyjazne relacje skupione na wspólnej przyszłości mając na uwadze dobro przyszłych pokoleń.

 


Putin dokonując inwazji Ukrainy chce zrewidować powstały po upadku ZSRR układ sił w Europie. Według rosyjskiego prezydenta Ukraina nie jest prawdziwym państwem – to sztuczny twór Stalina, który do tego dolepił do niego rdzennie rosyjski Krym. To bzdura tak samo oczywista jak bajki z mchu i paproci turbosłowian piszących o Wielkiej Lechii walczącej z ekspansją Imperium Rzymskiego.

Ukraińcy szybko wytknęli Władimirowi Władimirowiczowi, że gdy w Moskwie budowano Cerkiew Wszystkich Świętych złocone kopuły katedry Świętej Zofii miały już ponad trzysta lat. Ukraińcy mają odrębną od rosyjskiej i bialorusinskiej kulturę, odrębny język i tradycję. Gdyby przyjąć argumentację Putina, to status niezależnych państw trzeba by odebrać także Estonii, Litwie, Łotwie i Polsce. Tak, tak: Polska też nie zasłużyła sobie na miano prawdziwego państwa. Przecież nasz kraj jest sztucznym tworem układu jałtańskiego, a dla Rosji to zawsze była jedna z jej guberni: Привислинский край, Priwislinskij kraj.

Nowożytna Polska rodziła się wraz ze śmiercią imperiów. Nasze granice nie były wyznaczane przez nas samych. Nakreślono je w przy stołach dyplomatów i polityków, którzy w pierwszej kolejności zabezpieczali interesy własnych państw. Dziś za granicą naszego kraju żyją nasi rodacy, z którymi łączą nas głębokie więzi historyczne, kulturowe i językowe. Jednak ci, którzy wzywaliby dzisiaj do zbrojnego przyłączania terenów, na których żyją mniejszości polskie, słusznie zostaliby nazwani szaleńcami. Po zakończeniu drugiej wojny światowej, gdybyśmy w Europie zdecydowali się budować państwa na podstawie jednorodności etnicznej, rasowej lub religijnej, wiele dziesięcioleci później nadal prowadzilibyśmy krwawe wojny.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Rewizjonizm podlany nacjonalizmem pokazał swoje oblicze w wojnie na Bałkanach, gdzie otumanieni nim Serbowie, Bosniacy i Chorwaci dokonywali czystek etnicznych na swoich niedawnych wspolobywatelach i sąsiadach. Po upadku komunizmu we Wschodniej Europie zgodziliśmy się, że zadowolimy się granicami, które mamy, ale nadal dążyliśmy do politycznej, ekonomicznej i prawnej integracji kontynentalnej. Czesi i Słowacy potrafili się dogadać jak podzielić Czechosłowację bez rozlewu krwi. Europejskie państwa zjednoczone w Unii zamiast tworzyć narody, które z niebezpieczną nostalgią spoglądałyby wstecz w historię, zdecydowały się patrzeć w przyszłość i budować wielkość, której żaden z wielu naszych narodów osobno nigdy nie zaznał. Zdecydowaliśmy się przestrzegać wspólnych zasad dlatego, że chcieliśmy czegoś większego, wykutego w pokoju, a nie okupionego krwią.

Gdy będąc uczniem liceum odwiedzałem w ramach szkolnej wymiany rówieśników w Sztutgarcie, miałem okazję widzieć jak budowanie wspólnej Europy wygląda w praktyce. Rok przed wolnymi wyborami w Polsce, sześć lat przed podpisaniem traktatu założycielskiego Unii w Maastricht, w małym miasteczku pod Sztutgartem ściskałem dłonie rówieśników z Niemiec. Oni już wcześniej mieli okazję robić to samo z rówieśnikami z Francji, Holandii, Hiszpanii czy Włoch. Nie rozmawialiśmy o wojnach naszych dziadków. Rozmawialiśmy o muzyce, nauce, przyszłości. O naszych nastoletnich zmartwieniach i marzeniach. Śmialiśmy się z nimi, tańczyliśmy, graliśmy w piłkę i popalaliśmy ukradkiem papierosy. Uczyliśmy się, że Niemcy to nie szwargocący mordercy w hełmach z błyskawicami SS. A nasi niemieccy koledzy uczyli się, że Polacy to nie dzikusy w czapkach z niedźwiedziego futra, a do tego też słuchają Rolling Stones czy Pink Floyd. Uczyliśmy się, że pomimo wszystkich różnic jesteśmy tacy sami.

Niemcy i Francja nie wypominają sobie wojen z przeszłości. Budują przyszłość swoich narodów patrząc w przyszłość, a nie rozliczając się nawzajem z przewin swoich przodków. Na przestrzeni tysiąca lat historii Europy każdy z narodów albo żył z sąsiadami w zgodzie albo z nimi wojował. Zanim Niemcy stali się wrogami Polaków mieliśmy z nimi wspólną historię. Kontakty Polski z państwami niemieckimi w okresie wczesnopiastowskim były silniejsze i bardziej regularne niż stosunki z Czechami, Węgrami czy Rusią. Na polskim tronie zasiadało dwóch królów z dynastii Wettynów: August II Mocny i August III Sas. Dzisiaj rządzący nami politycy jeśli nie straszą Polaków złą i zdradziecką Unią, to bezwstydnie kłamią zarzucając Niemcom chęć budowania Czwartej Rzeszy kosztem zniewolenia Polski.

Dlatego w tym trudnym dla naszych ukraińskich sąsiadów czasie, gdy muszą bronić swojej ojczyzny przed o wiele silniejszym agresorem, z obrzydzeniem czytam nawoływania niektórych “Wołyń pamiętamy!” Zwykle połączone z przypomnieniem, że przecież Lwów był polski i “powinien wrócić do Macierzy”. To może jeszcze zabierzemy Czechom Zaolzie? Już raz je zabraliśmy. Tylko że Czesi mogliby sobie nagle przypomnieć, że przecież ich król Wacław II był też polskim królem: musielibyśmy oddać Czechom Małopolskę, Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie.

Rumunom też coś zabierzmy. W 1929 r. Rumunię zamieszkiwało ok. 50 tys. Polaków, którzy grupowali się głównie na Bukowinie (40 tys.) i w Besarabii. Dzisiaj istnieją tam trzy miejscowości zamieszkane w większości przez ludność polską: Nowy Soloniec (Solonețu Nou), Plesza (Pleșa) i Pojana Mikuli (Poiana Micului). Niech Rumuni oddadzą co nasze! W 1444 roku król Władysław Warneńczyk zdobył twierdzę szumenską. Powinniśmy natychmiast rozpocząć rozmowy z Bułgarami o zwróceniu miasta Szumen.
Jeśli chcemy budować przyszłość naszego kraju w pokoju i dobrobycie, nie możemy wszystkim dookoła wypominać ich przeszłych grzechów. Zwłaszcza, że sami mamy problem z przyznaniem się do własnych win. Lista krajów i nacji, którym należałyby się nasze przeprosiny nie jest wcale taka krótka. Dzisiaj na pierwszym miejscu tej listy powinna być Ukraina. Przeprosiny od Polaków należą się nawet mieszkańcom Madagaskaru!

Dziś musimy odrzucić rewizjonizm i ekspansjonizm oparte na rasowych, etnicznych, religijnych lub kulturowych podstawach. Ze wszystkimi narodami musimy budować przyjazne relacje skupione na wspólnej przyszłości mając na uwadze dobro przyszłych pokoleń. Musimy wzmacniać naszą pozycję w Unii Europejskiej budując sojusze, zamiast kłócić się ze wszystkimi o wszystko. Współpraca europejskich państw zapewniła regionowi ponad 70 lat bez większego konfliktu zbrojnego. To coś bezcennego. Nie dajmy tego zaprzepaścić zgorzkniałym dziadersom zapatrzonym w przeszłość.

Artur Osiński


Bogdan Borusewicz: Bandyci zawsze działają nad ranem

Bogdan Borusewicz

Bogdan Borusewicz

Obecna sytuacja jest groźna dla Polski. Staliśmy się bezpośrednim zapleczem dla wojny toczonej na Ukrainie.

 

Bandyci zawsze działają nad ranem. Hitler napadł na nas o 4.45, a Putin na Ukrainę o godzinie 3.45.

Rosja stała się państwem bandyckim. Podważa europejskie granice i wszelkie zasady cywilizowanego świata, w którym przyjazne kontakty oraz współpraca dominują nad nacjonalizmami i używaniem siły jako najważniejszego elementu w polityce międzynarodowej.

Obecna sytuacja jest groźna dla Polski. Staliśmy się bezpośrednim zapleczem dla wojny toczonej na Ukrainie. Przez nasz kraj będą przebiegać trasy dostaw uzbrojenia i aprowizacji. Do tego musimy być gotowi. Rząd powinien się przygotować nie tylko na napływ uchodźców, ale jednocześnie otworzyć szpitale dla rannych żołnierzy ukraińskich.

Z moich rozmów telefonicznych z Ukraińcami wynika, że Rosja wykonała cały szereg uderzeń rakietowych na lotniska i obiekty wojskowe na zachodnią Ukrainę: lotnisko w Iwano-Frankiwsku, jednostka lotnicza w Starych Brodach. Na linii z Donbasem i Ługańskiem Ukraińcy odzyskali miejscowość Szczastie. Kijowskie lotnisko Boryspol było atakowane przez drona, który został strącony. Od strony Białorusi wjechały czołgi i jest ostrzał kompleksami rakietowymi GRAD. Ponadto były atakowane instalacje w Humaniu i Mikołajewie. Czyli mamy wojnę w pełni.

Ukraińcy walczą nie tylko za siebie, ale i za nas. Ta napaść zjednoczy cały świat do obrony wolności.

Bogdan Borusewicz


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję