Szukaj w serwisie

×

Roman Giertych: Czyn członka Rady Ministrów lub innej osoby związanej z rządem polegający na zakupie obligacji rządowych jest przestępstwem

Roman Giertych

Roman Giertych

Dla określenia czy w danej sytuacji doszło do przestępstwa należałoby w ramach śledztwa zbadać, czy zakup danych obligacji był powiązany z otrzymaniem informacji poufnych.

 

Opinia Prawna wydana na zlecenie Fundacji Obrony Demokracji (skrót)

Pytanie: Czy nabycie obligacji rządowych przez członka Rady Ministrów, prezesa Rady Ministrów lub inne osoby posiadające dostęp do danych rządowych może być uznane za przestępstwo penalizowana w art. 181 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi o ile osoba kupująca te obligacje wykorzystała informacje poufne do zakupu tych obligacji?

Odpowiedź.

1) Zgodnie z art. 181 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi penalizowana jest (maksymalna grzywna 5 milionów złotych oraz 5 lat pozbawienia wolności) jest takie działanie, które wbrew zakazowi opisanemu w art. 14 litera a rozporządzenia PE i Rady UE nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 roku wykorzystuje informację poufną.

Art. 14 litera a stanowi: „Zabrania się każdej osobie wykorzystywania lub usiłowania wykorzystywania informacji poufnej”.

W związku z tym, że przepis skierowany jest do wszystkich (erga omnes) dotyczy również członków Rady Ministrów lub ich współpracowników.

2) Dla celów w/w rozporządzenia UE przyjmuje się między innymi (art. 7 ust.), że „informacje poufne są to takie informacje, które w przypadku podania ich do wiadomości publicznej miałyby prawdopodobnie wpływ na ceny instrumentów finansowych.” Mówimy więc o każdej informacji, która nie miała charakteru publicznego, a której ujawnienie mogłoby wpłynąć na ceny papierów wartościowych.

Bez wątpienia obligacje rządowe należą do instrumentów finansowych (patrz art. 4 ust. 1 pkt. 15 dyrektywy 2014/65/UE gdzie określone w załączniku I sekcja C pkt. 1) gdyż są to zbywalne papiery wartościowe.

3) Dla określenia czy w danej sytuacji doszło do przestępstwa należałoby w ramach śledztwa zbadać, czy zakup danych obligacji był powiązany z otrzymaniem informacji poufnych. Członkowie Rady Ministrów, a szczególnie premier mają nieustanny dostęp do różnego rodzaju informacji poufnych przy tak szerokiej ich definicji. Skoro przepis mówi o każdej informacji, która mogłaby mieć wpły na ceny obligacji, to bez wątpienia należy do nich np. informacja o zbliżającej się wojnie, informacja o rzeczywistym stanie budżetu państwa, informacja o rzeczywistym stanie zadłużenia, informacja o drukowaniu pustego pieniądza, informacja o zbliżającym się wzroście inflacji. O ile te informacje nie były podawane publicznie wszystkie mieszczą się w kategorii informacji poufnych.

4) Reasumując:

Czyn członka Rady Ministrów lub innej osoby związanej z rządem polegający na zakupie obligacji rządowych jest przestępstwem o ile wykaże się, że ich zakup miał jakikolwiek związek z informacjami poufnymi pozyskiwanymi w ramach działalności rządowej.

Roman Giertych


Magdalena Środa: Zakonnice to służebnice „pańskie” bez Pana

Madalena Środa

Madalena Środa

Zakony to coś w rodzaju laboratoriów, gdzie eksperymentuje się na ludziach przetrzymując ich w warunkach niezgodnych z ludzką naturą. Jak można oddawać im dzieci?

 

Czytam o piekle, które zakonnice zorganizowały niepełnosprawnym dzieciom w Jordanowie. I nie oskarżam zakonnic, tylko instytucję zakonów, zwłaszcza żeńskich.

Jak można liczyć na to, że osoby przebywające w zamknięciu dokąd uciekły z jakiejś małej wsi, pełne kompleksów i zagubienia, niewykształcone, żyjące w świecie absolutnej fikcji (religia), w której jedyną realną normą jest ślepe posłuszeństwo przełożonym mogą być normalne i w dodatku wychowywać dzieci? One same potrzebują troski, edukacji, powietrza a zamiast posłuszeństwa – wrażliwości.

Chora jest instytucja! W zakonach męskich jest lepsza edukacja, koledzy, często relacje erotyczne a do tego nagroda w postaci władzy, którą można sprawować.

Zakonnice to służebnice „pańskie” bez Pana (bo ten kobietami w ogóle się nie przejmuje), zakony to coś w rodzaju laboratoriów, gdzie eksperymentuje się na ludziach przetrzymując ich w warunkach niezgodnych z ludzką naturą. Jak można oddawać im dzieci?

Oczywiście: ludzie bywają wielcy więc potrafią nawet w takich warunkach wybić się na niezależność, zdobyć wykształcenie i być wrażliwymi ludźmi. Ale to wyjątki.

Z osób publicznych to chyba tylko jedna siostra Chmielowska. Jedna!

Madalena Środa


Marta Kowalewska: Wolę za prezydenta mieć ex-dupiarza, niż pożytecznego idiotę

Marta Kowalewska

Marta Kowalewska

Rząd PiS czyha na wszelkie potknięcia samorządowców wywodzących się z kręgów opozycyjnych, bowiem to oni, działając realnie w lokalnych społecznościach, stwarzają prawdziwe zagrożenie dla gnuśnej, impertynenckiej i coraz bardziej skompromitowanej władzy popleczników Jarosława Kaczyńskiego

 

Z wielką przyjemnością wysłuchałam niesławnej rozmowy Rafała Trzaskowskiego z Wojewódzkim i Kędzierskim.

Uśmiechnięty i wyluzowany facet, który lubi jazz i bez wysiłku porozumiewa się kilkoma językami, to miła odskocznia od rozmiłowanych w twórczości Zenka Martyniuka przedstawicieli obecnej władzy i dukającego coś łamaną angielszczyzną prezydenta, który nie odróżnia „w rzeczy samej” od „penisa”

Czy czuję się urażona określeniem „dupiarz”?

Nie. Środkiem polskiej sceny politycznej od lat przecież płynie rynsztok, a na jego powierzchni unoszą się „mordy zdradzieckie”, „mendy niemieckie”, „łachy”, „ruskie kolumny” i „unijne szmaty”.

Trzaskowski zaskoczył o tyle, że w oczach opinii publicznej od zawsze uchodził za grzecznego chłopca, wychowanego w prywatnych szkołach i wyedukowanego na zagranicznych uczelniach. Trzeba być jednak co najmniej naiwnym i mieć bardzo krótką pamięć, by sądzić, że młodzież z dobrych domów w wieku nastoletnim spędza czas wyłącznie na pilnym przygotowywaniu się do matury, a opinie wymienia językiem godnym Prousta.

Konwencja rozmowy była swobodna, a przywołany jej fragment dotyczył czasów licealnych, przyjaźni, bójek, imprez i pierwszych miłości. Siedemnastoletni Michał Żebrowski naturalnie nie nazywał swojego kumpla „bawidamkiem” – co być może, w trosce o wizerunek, prezydent stolicy mógł przemilczeć, ale z pewnością warto docenić, tak rzadką w polityce, autentyczność.

Kolokwialne i mało eleganckie słowo podniosło larum na lewicy, która, odnoszę wrażenie, coraz częściej popada w pewien językowo-społeczny obłęd, oraz stało się wodą na młyn dla prawicy, w której obudziła się iście średniowieczna troska o dobre imię kobiet. Pozorna, rzecz jasna, bo jak wiemy, jedyne, co polską prawicę interesuje, to pozbycie się ze sceny Trzaskowskiego, i Tuska, oczywiście.

Rząd PiS czyha na wszelkie potknięcia samorządowców wywodzących się z kręgów opozycyjnych, bowiem to oni, działając realnie w lokalnych społecznościach, stwarzają prawdziwe zagrożenie dla gnuśnej, impertynenckiej i coraz bardziej skompromitowanej władzy popleczników Jarosława Kaczyńskiego. Lubiany przez warszawiaków wciąż młody, energiczny, inteligentny i równocześnie skromny Trzaskowski, który prężnie zarządza stolicą, stał się solą w oku pisowskich propagandzistów – nie zaszkodził mu lament nad jego „tęczowością”, nie zaszkodził fakt, że jako poseł, Trzaskowski nie popierał obniżania wieku emerytalnego, nie zaszkodziły wyrwane z kontekstu wypowiedzi gości zeszłorocznego „Campusu Polska Przyszłości” – popularność Trzaskowskiego nie spada, a w mojej opinii, paradoksalnie wzrośnie jeszcze po najnowszej „aferze”.

Będąc gdzieś pomiędzy pierwszą młodością, a wiekiem średnim, życzyłabym sobie widzieć na polskiej scenie politycznej więcej osobowości pokroju Rafała Trzaskowskiego. Chciałabym aby reprezentowali nas ludzie gruntownie wykształceni, uczciwi i charyzmatyczni, ale równocześnie niepozbawieni poczucia humoru, nieoderwani od spraw codziennych i zachowujący pewien dystans wobec samych siebie i życia w ogóle.

Podsumowując, wolę za prezydenta mieć ex-dupiarza, niż nieudolnie pozorującego luz i spontaniczność pożytecznego idiotę.

Marta Kowalewska


Deser na niedzielę – Kolorowe Sorbety

Anna Frach

Anna Frach

Tradycyjny przepis na sorbet, opiera się słodzonej wodzie z zamrożonymi owocami (najczęściej sokiem lub purée), ewentualnie z dodatkiem wina lub likieru.

 

Dzisiaj, mając nadzieję że tym wpisem chociaż trochę zachęcę słoneczko do pokazywania się  odrobinę częściej, przedstawiam wam przepis na różnokolorowe sorbety.

Sorbet – to deser pochodzący z dalekiego wschodu. W Europie początkowo spopularyzowany we Włoszech, następnie dotarł do Francji. Obecnie sorbety znane i lubiane są na całym świecie i stanowią miłą (zdrowszą) alternatywę dla tradycyjnych lodów.

Fot. Anna Frach/ TheFad

Nie są skomplikowane w przygotowaniu i można je zrobić bez użycia maszynki do lodów.

Tradycyjny przepis na sorbet, opiera się słodzonej wodzie z zamrożonymi owocami (najczęściej sokiem lub purée), ewentualnie z dodatkiem wina lub likieru.

Bazą dla moich sorbetów jest banan, a oprócz niego maliny, jagody i mango i jogurt.

Sorbety te możemy podawać od razu po przygotowaniu – mają bardzo zwartą konsystencję, ale możemy je również przechowywać w zamrażalniku, pamiętając jednak o tym że muszą być z niego wyciągnięte około 20 minut przed podaniem.

Sorbet Malinowy

2 banany
150 gram malin
2 łyżki jogurtu naturalnego lub greckiego

Sorbet Jagodowy

2 banany
15 gram jagód
2 łyżki jogurtu naturalnego lub greckiego

Sorbet Mango

2 banany
1 dojrzałe mango
2 łyżki jogurtu naturalnego lub greckiego

Banany obieramy i kroimy w około 2 cm kawałki, wkładamy do woreczka i zamrażamy przez minimum 4 godziny.

Ja przygotowałam mój deser z malin i jagód mrożonych, oprócz bananów, jedynie mango pokroiłam w kostkę i zamroziłam tak jak banany.

Banany przekładamy do blendera, dodajemy pozostałe owoce (np maliny) oraz jogurt i miksujemy na gładką masę.

Tak samo wygląda przygotowanie pozostałych sorbetów.

Jeśli nie posiadacie robota kuchennego z blenderem, można użyć blendera ręcznego (najlepiej sprawdzą się te z końcówką metalową).

Sorbety przekładamy do pojemniczków i jeśli nie serwujemy ich od razu, przechowujemy w zamrażalniku.

Serwujemy w pucharkach do lodów, udekorowane bitą śmietaną oraz listkiem mięty.

Smacznego!

Anna Frach


Krzysztof Skiba: Czysty PRL

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

Zwalnianie z pracy za skargi na ceny żywności, to żadna nowość. W czasach stalinowskich nazywano to wrogą propagandą i nie tylko wyrzucano z pracy, ale także wsadzano do pierdla. Dziś te niechlubne tradycje są jak widać kontynuowane.

 

Pod rządami PiS mamy już czysty PRL, z barwną domieszką putinizmu. Nurt ten popiera 30 procent naszych rodaków i tak się zastanawiam, czy my jako Polacy dorośliśmy do wolności i czy wogóle nadajemy się do cywilizowanych systemów zachodnich demokracji, czy raczej jesteśmy z tej siermiężnej, wschodniej szkoły biurokracji, absurdalnych nakazow, powszechnej cenzury, biedy umysłowej oraz rządów knuta i buta?

Oto pan Cieślak (z zawodu wiceminister) trafia na pocztę w Pacanowie. Tam rozpoznaje go naczelniczka poczty, która przedstawicielowi władzy skarży się na drożyznę. Utyskuje kobiecina na ceny i mówi, co o tym wszystkim myśli.

Cieślak oburzony antyrządową postawą kierowniczki, która jego zdaniem powinna skakać z radości tak wysoko jak skaczą ostatnio ceny, dzwoni do dyrekcji poczty ze skargą. Dyrekcja kierowniczkę zwalnia.

Skarżypyta Cieślak jest zachwycony, bo zdusił pretensje obywatelki w zarodku. Już teraz nie tylko na poczcie w Pacanowie, ale także na każdej poczcie w Polsce, wszyscy pracownicy dostali jasny i czytelny sygnał.

Gęba z pretensjami na kłódkę. Na widok przedstawiciela władzy w urzędzie, morda w kubeł. Gdy obywatel natknie się na posła PiS czy wiceministra, to można tylko chwalić władzę, bić czołem pokłony do ziemi i całować po rękach jak Ojca Dyrektora z Torunia. Narzekajcie sobie obywatele cicho, w domu pod pierzyną.

Czy Cieślakowi przyszło do głowy, że to co robi jest zwykłym świństwem? Że niszczy kobiecie życie, że tak po prostu nie wolno, nie wypada. Ależ skąd?

Zwalnianie z pracy za skargi na ceny żywności, to żadna nowość. W czasach stalinowskich nazywano to wrogą propagandą i nie tylko wyrzucano z pracy, ale także wsadzano do pierdla. Dziś te niechlubne tradycje są jak widać kontynuowane.

A swoją drogą skąd oni takich Cieślaków biorą? Pewnie z wykopalisk.

Krzysztof Skiba


Adam Mazguła: Stan wojenny PiS-u i „dupiarz”

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Nie łudźmy się. Wolnym obywatelom zastali już tylko w znacznej mierze wolni sędziowie. Tyle zostało z demokracji w Polsce i tylko tyle.

 

PiS-propaganda potrafi jednym kiedyś młodzieżowym słowem „dupiarz” skłócić opozycję, przykryć dyskusje o inflacji, drożyźnie i zwolnieniu z pracy za krytykę partii.

To dowód, że PiS-propaganda potrafi dowolnie rozjeżdżać opozycję, totalnie zagubionych pseudodziennikarzy i media. Świadczy też o totalnej roli bezczelnej PiS-manipulacji w polityce informacyjnej kraju.

Politycy opozycji zapominają, że PiS jest w stanie bezwzględnej wojny o swoją władzę i nie cofnie się przed żadnym bandytyzmem, aby zrealizować swoje cele. Potężny PiS-aparat działa przecież w stanie zagrożenia ich bezkarnej wolności. Narobili tyle bałaganu, takiej ruiny kraju, zdewastowali świadomość Polaków…, boją się, że opozycja zabierze im władzę i wolność.

Dlatego walczą bezwzględnie i totalnie, nie tylko poprzez totalną propagandę. Zatrudniają setki tysięcy PiS-agentów, dziesiątki tysięcy trolli internetowych, donosicieli z wyboru zwanych sygnalistami, którzy nie tylko donoszą, ale przede wszystkim skłócają i szerzą dezinformację w każdej partii politycznej, organizacji, fundacji i wśród ludzi opozycji.

Sam się o tym przekonałem. Moją inwigilacją zajmuje się w ABW młody, a już pułkownik PiS-ABW Robert Nawrot, który ma za zadanie dyskredytować mnie w oczach opinii publicznej i nie dopuścić do mojej aktywności sformalizowanej. Na te potrzeby spreparowano brednie o moim „ubectwie”, czy o „oficerze stanu wojennego”, „komuniście, który tylko się promuje i żadnego pożytku z niego nie ma”. Zadaniem PiS-agentów jest to, aby wszędzie gdzie się pojawię atakować kłamstwami organy kolegialne i członków organizacji moją wymyśloną fatalną przeszłością. Dlatego, jeśli ktoś rozgłasza i uparcie przekazuje podobne informacje, z łatwością rozpoznaję przygotowanych współczesnych PiS-ubeków. Takie zadania, świadomie, czy też nie wykonują między innymi opolski adwokat związany z opozycją Jacek R., opolski poseł Nowoczesnej Witold Z., działacz KOD-u i obecny bliski współpracownik Lecha Wałęsy Krzysztof K. i wielu innych. Schowane w opozycji inteligentne kanalie.

Tymczasem opozycji nie interesuje, że PiS w swojej wojnie z demokracją dalej nadaje swoją propagandę na zamkniętym systemie telewizji naziemnej, wyłączając stamtąd wszystkie stacje oprócz TVP. Ponieważ niewielu odbiorców zakupiło nowe telewizory i przekaźniki do nowego systemu cyfrowego, to PiS nadaje do milionów ludzi bezkarnie, za darmo i na wyłączność. W ten sposób, pod osłona wojny na Ukrainie manipuluje przekazem społecznym.

Przecież to jest podłość i skandal o najwyższym wymiarze! I kto się tym zajmuje?

NIKT!

Brakuje wiedzy, nie. Brakuje odwagi nadawcom, bo zatrudniają oni dziennikarzy na stanowiskach pracownika mediów i wtedy przestają oni być dziennikarzami, a stają się przekaźnikami machiny manipulowania ludźmi.

Po wolnych mediach zostało tylko wspomnienie.

Nie łudźmy się. Wolnym obywatelom zastali już tylko w znacznej mierze wolni sędziowie. Tyle zostało z demokracji w Polsce i tylko tyle.

Dlatego nie odpuszczajmy, nie załamujmy rąk. To jest PiS-stan wojenny. Ukraina ma gorzej i walczy z wiarą w zwycięstwo. Walczmy i my, o każdy konstytucyjny zapis, o każdą informację, ze złodziejstwem, nepotyzmem, kłamstwem, manipulacją, bandytyzmem tej okupacyjnej władzy.

Dlatego zostawcie dziecięcą błazenadę związaną z jednym slangowym słowem „dupiarz” i zajmijcie się na poważnie wojną, jaką prowadzi przeciwko nam Kaczyński.

Kto walczy, ten ma szansę na zwycięstwo!

Adam Mazguła


Najlepsze domowe lody truskawkowe

Anna Frach

Anna Frach

Jeśli lubisz dobre lody, z prawdziwymi owocami a nie bliżej nie znanymi składnikami – ten przepis jest dla Ciebie. Potrzebne są tylko 3 składniki i mikser – nie musisz mieć maszynki do lodów!  

  • 2 szklanki (500 ml)  śmietanki kremówki do ubijania
  • 1 puszka słodzonego mleka kondensowanego
  • 400 gram świeżych truskawek (opcjonalnie mogą być mrożone)
  • Kilka cząstek truskawek do dekoracji

Czas przygotowania: 15 minut
Czas mrożenia: minimum 5 godzin

Truskawki rozgnieść widelcem i pozostawić w miseczce. Jeśli używasz truskawek mrożonych, należy je rozmrozić, odlać nadmiar soku i wody i dopiero wtedy rozgnieść.

W misce za pomocą miksera ubić śmietanę, dodać skondensowane mleko. Kiedy masa będzie już bardzo gęsta, dodać pogniecione truskawki i dokładnie, równomiernie wymieszać. Jeśli chcecie uzyskać intensywny kolor, można dodać odrobinę czerwonego barwnika spożywczego.

Masę przełożyć do pojemnika w którym lody będą mrożone, wierzch udekorować cząstkami truskawek dla ładniejszego efektu.

Smacznego!
 


Krzysztof Skiba: Parada przebierańców

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

Skoro ujawniane na defiladzie nowoczesne uzbrojenie to rekwizyty, a nie prawdziwa broń, rosyjską paradę zwycięstwa można zaliczyć do gatunku parad przebierańców.

 

Jest w przyrodzie wiele parad i paradygmatów. Są parady radosne jak te w karnawale w Rio de Janeiro, czy techno Love Parade w Berlinie. Parady przebierańców, parady wojskowe, historyczne i strażackie. W USA dominują parady z orkiestrami i konfetti.

W Rosji jest parada zwycięstwa, bo Rosja musi sobie przypominać, że dawno temu wygrała wojnę. Bez parady można by o tym zapomnieć lub nie uwierzyć. Parada zwycięstwa to parada strachu. Jej zadanie polega na przestraszeniu wszystkich wokół, aby bali się Rosji i srali w gacie na sam dźwięk rosyjskiej mowy.

Dlatego też na paradzie zwycięstwa prezentuje się ciężki sprzęt wojskowy. Paradują czołgiści w czołgach, ulicami suną wielkie armaty, równym marszowym krokiem paradują żołnierze z bronią. Parada zwycięstwa to od zawsze dobra okazja do zaprezentowania jakiejś nowej, strasznej broni. Wielkich rakiet balistycznych, olbrzymich pocisków, hiper nowoczesnych czołgów i wyrzutni.

Jak ujawnił szef GRU zbiegły na Zachód Władimir Siemiczastny tego rodzaju prezentacje to zwykłe atrapy, a parada ma charakter teatralnej pokazówki.

Skoro ujawniane na defiladzie nowoczesne uzbrojenie to rekwizyty, a nie prawdziwa broń, rosyjską paradę zwycięstwa można zaliczyć do gatunku parad przebierańców.

Rosjanie zwykle mieli łeb nie od parady, ale teraz okazuje się, że raczej jedynie na paradę się to wszystko nadaje.

Krzysztof Skiba


Roman Giertych: List do Prezydenta RP Andrzeja Dudy

Roman Giertych

Roman Giertych

Złożone dzisiaj przeze mnie zawiadomienie oparte jest o art. 189 par. 2 kk i 231 par. 2 kk. Za czyny pana Ziobry i jego akolity szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Szanowny Panie Prezydencie!

Proszę nie potraktować mojego listu jako formy wsparcia dla Pana polityki, gdyż jestem wobec niej nastawiony bardzo krytycznie (chociaż popieram Pana działania w Ukrainie). Jednakże jako Głowa Państwa powinien Pan reprezentować wszystkich obywateli bez względu na różnice polityczne.

Zwracam się do Pana z prośbą o publiczne wsparcie mojego żądania, wyrażonego w złożonym dzisiaj przeze mnie zawiadomieniu, na Zbigniewa Ziobrę, aby przeprowadzić bezstronne i niezależne postępowanie w sprawie podjętej przez niego próby pozbawienia mnie wolności.

W dzisiaj sformułowanym zawiadomieniu domagam się ścigania go za to, że pomimo trzydziestu orzeczeń sądowych, które wskazywały bezzasadność jego podejrzeń wobec mnie, podjął próbę, aby mnie osadzić w areszcie. Próbę, która zakończyła się spektakularną kompromitacją Urzędu Prokuratorskiego, gdy sądy w Lublinie w sposób bezprzykładny w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości wręcz ośmieszyły insynuacje Oskarżyciela Publicznego.

Złożone dzisiaj przeze mnie zawiadomienie oparte jest o art. 189 par. 2 kk i 231 par. 2 kk. Za czyny pana Ziobry i jego akolity szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Nadto kilka tygodni temu sąd rejonowy w Warszawie nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo wskazując na oczywiste przestępstwa na moją szkodę popełnione w ramach prowadzonego śledztwa przez trzech wysoko postawionych prokuratorów z trzech prokuratur w Polsce. Tylko jednak nacisk opinii publicznej może doprowadzić do tego, że te zawiadomienia nie zostaną rozstrzygnięte przez osoby, których one dotyczą. Dlatego też uważam, że Pana wsparcie dla niezależnego rozstrzygnięcia tego zawiadomienia byłoby nieocenione.

Z poważaniem,

Roman Giertych


Adam Mazguła: Zdelegalizować PiS

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Jestem pewny, że powrót do demokracji w Polsce prowadzi przez delegalizację PiS-u i ziobrzystów.

Delegalizacja putinowskiej partii PiS jest naszą polską racją stanu. Udowadnia to ludobójstwo na Ukrainie jako końcowej fazy degeneracji partii opartej na propagandzie kłamstwa.

Rząd demokratycznego państwa służy ludziom.

Tymczasem reżim służy tylko umacnianiu swojej władzy, czyli okupacji narodu.
Widzimy przecież, jak PiS dzieli ludzi i manipuluje, a już na pewno im nie służy.
Z tego jasno wynika, że to współczesna targowica, łajdacka partia przedstawicielska ruskiej i kościelnej zdrady narodowej, dzielenia i szczucia na Polaków i inne narody Europy. Dzisiaj Zjednoczona Prawica rozbija Unię Europejską, dewastuje Konstytucję RP i postępuje sprzecznie z polską racją stanu.
Dlatego jestem pewny, że powrót do demokracji w Polsce prowadzi przez delegalizację PiS-u i ziobrzystów.

Delegalizacja PiS-u i SP

oraz postawienie ich aparatu przed sądem za zdradę stanu i dewastację Polski jest konieczna, oraz wymaga sprawnego i szybkiego działania. Podstawy trzeba zrobić już. A to, dlatego, że jeśli nawet nieskutecznie sfałszują kolejne wybory, to skala zawłaszczenia instytucji państwa jest tak ogromna, że nowo wybrana władza nie będzie w stanie rządzić ich partyjnymi bandami na urzędach.
To jest zadanie dla całej opozycji tu i teraz.

Ten temat drąży już partia Nowa Demokracja „TAK” /

Uważam, że wszystkie partie i ruchy społeczne powinny wesprzeć te działania, wzmocnić, a gdzie trzeba, nawet przejąć inicjatywę i na dobrze sformułowanym wniosku popartym milionami podpisów obywateli budować program odsunięcia okupacyjnych partii od władzy.

Nie zlekceważcie proszę tego mojego głosu.

Adam Mazguła


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję