Magdalena Środa: Szczepienia i sprawiedliwość
Magdalena Środa
Celebryci (bez omijania kolejki) mogli promować dwie rzeczy naraz: szczepienia i sprawiedliwość, a tak wyszła jakaś dziwna hucpa, choć reakcja na nią jest odwrotnie proporcjonalna do szkodliwości.
Jest jakaś afera ze szczepionkami i aktorami, której nie do końca rozumiem.
Szczepionki powinny być stosowane według bardzo przejrzystego klucza, z wykluczeniem wyjątków. Tak nakazuje sprawiedliwość i rozsądek. Aktorzy czy w ogóle celebryci mogą promować szczepionki bez zaszczepienia (jeżeli akurat nie są w wieku pretendującym do tego).
Różnica między zaszczepioną i niezaszczepioną Jandą, która nakłania do prospołecznych działań, nie jest wielka, a gdyby powiedziała „zaszczepię się od razu jak tylko przyjdzie na mnie kolej” to myślę, że byłoby to jeszcze bardziej skuteczne niż skandal, który wywołało ominięcie kolejki (i który zapewne wywołali antyszczepionkowcy).
Celebryci (bez omijania kolejki) mogli promować dwie rzeczy naraz: szczepienia i sprawiedliwość, a tak wyszła jakaś dziwna hucpa, choć reakcja na nią jest odwrotnie proporcjonalna do szkodliwości.
Po co zresztą w ogóle promować szczepienia? Lepiej powiedzieć, że antyszczepionkowcy leczą się na własny rachunek, nie mają wstępu do kin, teatrów, samolotów, na stadiony i do kościoła. Byłoby to znacznie bardziej skuteczne.
Magdalena Środa
Ks. Lemański o Janie Śpiewaku: Przestępca uniewinniony przez pana Dudę
Ks. Wojciech Lemański
Odezwał się w nawet nijaki Jan Śpiewak. Przestępca uniewinniony przez pana Dudę. Widzę, że nauczył się listy pisać. Szkoda że nie napisał podobnego elaboratu do zmęczonego ministra Szumowskiego i jego wybitnie lotnego zastępcy.
Do zarzutów, jakie padły pod adresem Krystyny Jandy w liście napisanym przez Jana Śpiewaka, a dotyczących aktorów, którzy zostali zaszczepieni pierwszą dawką szczepionki na Covid-19, odniósł się na swoim profilu Ks.Wojciech Lemański. Duchowny w krótkim wpisie, acz celnie, podsumował list Śpiewaka (którego nie będziemy na naszym portalu promować – dlatego go nie udostępniamy):
„Mnie przekonywać nie trzeba. Zbyt prawi z was ludzie, bym was o szwindel podejrzewał. Premier – to zupełnie co innego. Minister od spraw pandemii ? Temu też nie zwykłem wierzyć. Europoseł Brudziński ? Czytam i wiem, że nie warto. Posłanka Krystyna ? Koń, jaki jest, każdy widzi.
Odezwał się w tej sprawie nawet nijaki Jan Śpiewak. Przestępca uniewinniony przez pana Dudę. Widzę, że nauczył się listy pisać. Szkoda że nie napisał podobnego elaboratu do zmęczonego ministra Szumowskiego i jego wybitnie lotnego zastępcy.
O czym? O respiratorach, o maseczkach, o testach na koronawirusa. Szkoda że nie napisał podobnej epistoły do obecnego ministra zdrowia. O czym? O tych ośmiu tysiącach dawek szczepionki, które skończyły w kanalizacji. Mógłby napisać list otwarty do niejakiej Szydło, o pomocy dla osób z niepełnosprawnościami. Mógłby coś skrobnąć do Kuchcińskiego o drogich przelotach tego nielota. Mógłby napisać do premiera o działkach kupionych za bezcen od Kościoła. Ale to jest przecież – „Janek do usług władzy”. Widocznie takie dostał zlecenie.”
(af) Thefad.pl
Kamil Durczok: Porąbany rok
Kamil Durczok
Bardziej niż COVID, przerażała skala ludzkiej głupoty, debilizmu władzy i cwaniactwa, na którym kilku macherów zbudowało fortuny.
To był kompletnie porąbany rok. Nie tylko dlatego, że wysłany w świat chiński wirus, kompletnie zdemolował nam życie. Bardziej niż COVID, przerażała skala ludzkiej głupoty, debilizmu władzy i cwaniactwa, na którym kilku macherów zbudowało fortuny.
Zatem, w duchu pojednania , na ten nowy, 2021 rok, życzę Wam:
roku wolnego od głupoty
pozbycia się wreszcie pisowskiej miernoty
Rydzyka i całej tej czarnej zarazy
Kurskiego i jego Zenkowej ekstazy
policji bijącej dzieciaki pałami
władzy, od której śmierdzi wałkami
Pinokia z najdłuższym na świecie nosem
nazioli i chamów ze swoim kosmosem
Ziobry co każdego wsadza do więzienia,
Jarka co się boi własnego cienia
chińskiego świństwa rujnującego nam życie
i trolla z jego obrzydliwym wyciem.
Życzę świata bez politycznych łgarzy
wyborów, w których cud się może zdarzy
przepędzenia dyktatury średniowiecznych ciemniaków
i wielkiej nadziei na niebie znaków.
Dobrego roku, Kochani
Kamil Durczok
Roman Giertych: Państwo zamienia się w cyrk, w którym dyrektor oszalał
Roman Giertych
Państwo zamienia się w cyrk, w którym dyrektor oszalał i wprowadzane są coraz bardziej chaotyczne i głupawe decyzje, a grupy klaunów je realizujących są coraz bardziej przerażone tym, że nawet jak na cyrk scenariusz jest coraz bardziej szalony.
Rząd wbrew Konstytucji wprowadził zakaz przemieszczania się w Rozporządzeniu. Zakaz został powszechnie skrytykowany i był niewykonalny w tym znaczeniu, że sądy nie akceptowałyby mandatów wydanych na podstawie tego zakazu. Tak więc Premier ogłosił, że zakaz nie obowiązuje, ale jest jedynie prośba. Nie zmienił jednak Rozporządzenia. Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że zakaz przemieszczania jednak obowiązuje, czyli że nie jest to tylko prośba, ale prawo. Tylko że autor tego prawa uważa je za prośbę. W rezultacie wszyscy wiedzą, że rząd wprowadził nielegalny zakaz, ale nikt się tym nie przejmuje.
Dziennikarze symetryści wpatrzeni z zachwytem, że rządowi udało się przewieźć otrzymaną od UE sczepionkę i chwilowo nie ma dowodów, aby ktoś ją ukradł lub zniszczył, w ogóle nie pytają o tę prawną masakradę.
Jest to zresztą kolejny przykład robienia z prawa cyrku. Ordynarne łamanie Konstytucji, łamanie swoich własnych ustaw, a teraz świeżo całkowite lekceważenie rzekomego wyroku rzekomego Trybunału Konstytucyjnego poprzez zablokowanie orzeczenia „najważniejszego organu władzy sądowniczej” przez … drukarza, to kolejne przykłady, że państwo staje się państwem fikcyjnym. Cała struktura Państwa podlega bowiem pod coraz bardziej zmienne humory starszego Pana, któremu podlega bezpośrednio Sejm, Rząd, Prezydent, I Prezes SN i rzekomy Trybunał Konstytucyjny. Kaczyński ma humor zakazać aborcji, to tzw. TK zakazuje, Kaczyński przestraszy się manifestacji, to drukarz „wyroku” nie drukuje.
Kaczyński chce mieć spokój na Sylwestra, to rząd wprowadza godzinę policyjną, Kaczyński przestraszył się Sylwestra na Żoliborzu organizowanego wbrew zakazowi, to rząd godzinę odwołuje itp. Kaczyńskie utraci większość w głosowaniu, to Marszałek Sejmu na polecenie „szefa” je powtarza bez żadnej podstawy prawnej na podstawie podpisów zebranych in blanco. Państwo zamienia się w cyrk, w którym dyrektor oszalał i wprowadzane są coraz bardziej chaotyczne i głupawe decyzje, a grupy klaunów je realizujących są coraz bardziej przerażone tym, że nawet jak na cyrk scenariusz jest coraz bardziej szalony. Obawiam się, że rok 2021 pogłębi to szaleństwo i ten cyrkowy brak powagi. Niestety cenę sprzątania tego cyrku zapłaci cała nasza Ojczyzna.
Roman Giertych
Krzysztof Skiba: Kto przeżyje Święta w zdrowiu psychicznym, może się uznawać za szczęściarza
Krzysztof Skiba
Kto przeżyje święta w zdrowiu psychicznym, bez kredytu, straty kasy, awantury, nerwicy, nadwagi, rozwodu czy samobójstwa może się uważać za SZCZĘŚCIARZA
Refleksje podczas świątecznego spaceru po Gdańsku. Boże Narodzenie to najsmutniejsze święta w ciągu roku, bo…
- Cieszymy się z narodzin Jezusa, który głosił dobrą nowinę, ale przecież wszyscy znamy zakończenie tej historii, które nastąpi 33 lata później. Wiemy co ludzie zrobią bohaterowi tej opowieści. Cieszymy się z narodzin dzieciątka i śpiewamy o tym kolędy, zapominając, że wbijanie gwoździ w ręce i nogi strasznie boli.
- Boże narodzenie to ulubiona pora samobójców. Statystyki potwierdzają, że wielu Polaków wybiera ten radosny czas na moment pożegnania się z życiem. W święta zabił się m.in. raper Magik z Paktofoniki, dziennikarz muzyczny Tomasz Beksiński i wielu innych.
- W święta dochodzi do całej masy awantur domowych , a w konsekwencji do „poświątecznych” rozwodów. Ten czas, który nagle mamy dla siebie, okazuje się zabójczy dla wielu związków. Póki się nie widzimy, pracujemy i biegamy jak zwariowani w amoku zarabiania kasy, to związek trwa siłą rozpędu i wygody. Gdy nagle przytłoczy nas świąteczne lenistwo, dostrzegamy w partnerze (partnerce) okropne cechy i wady, oraz fałdki tłuszczu czy pypcie na plecach, których wcześniej jakoś nie mieliśmy czasu dostrzec. Wówczas wystarczy tylko iskra i po małżeństwie.
- Tradycja świąteczna w Polsce, to głównie monstrualne obżarstwo połączone z piciem alkoholu. Zwykle w towarzystwie rodziny, z którą na co dzień nie utrzymujemy zażyłych kontaktów. Co jest fajnego w piciu wódy z przygłupim wujkiem? Obżarstwo świąteczne, to po prostu złe nawyki żywieniowe, a nie żadna tradycja.
- Przymus świątecznego obżarstwa, robienia w związku z tym męczących zakupów czy koszmar szukania prezentów, powoduje, że mamy dosyć takiej tradycji i uciekamy do ciepłych krajów.
Przed pandemią, ponad 5 mln Polaków wyjeżdżało z Polski na święta pod palmami. Pewnie drugie tyle uciekłoby, gdyby miało na to pieniądze. Skoro miliony uciekają przed tradycją i to przeważnie do krajów nie tak świętych i katolickich jak nasz, gdzie w wigilie organizuje się hotelowe Christmas Disco lub na bożonarodzeniowy stół stawia wielkanocnego zająca z czekolady i nikt już nie wypatruje pierwszej gwiazdki na niebie, to jesteśmy świadkami narodzin nowej tradycji czyli tradycji all inclusive i last minute. - Religijny wymiar świąt przeżywa tak naprawdę skromna grupa obywateli. Dotyczy do głównie starszych, głęboko wierzących osób. Dla pozostałych święta mają charakter biznesowo rozrywkowy. Handel i producenci wykorzystują święta do nadprogramowego wciskania ludziom towarów wszelkiej maści. To już od lat prawdziwy festiwal komercji, złego gustu i zepsucia, a nie przeżycie duchowe. Większość z nas traktuje ten czas, jako okazję do złapania oddechu i postrzega jako dodatkowy czas wolny, zimowy urlop.
Gdyby jeszcze księża nam pomagali w religijnym przeżywaniu Bożego Narodzenia. Nic z tego. Po za nielicznymi wyjątkami mądrych kazań, serwuje się nam oklepane formułki bożonarodzeniowe, plus polityczny bełkot o koniecznej walce z gender, LGBT i lewactwem. Tymczasem Jezus nic nie mówił o walce z gender i pewnie sam był po troszę lewakiem, a już na pewno był rewolucjonistą, uchodźcą i Żydem, więc jako taki nie specjalnie do polskiej mentalności pasuje. Wiadomo: Jezus jeździł na osiołku, ale Prezes woli na wyborcach. Każdy Polak ma w domu Biblię, ale mało kto ją czyta, a jeszcze mniej rozumie, więc o wymiar duchowy w święta ciężko, a ważniejsze dla nas zawsze jest to, aby przed rodziną się pokazać (by zazdrościli) i na bogato postawić i żeby sąsiad wyraźnie zobaczył jaką wypasioną furą zajechaliśmy pod kościół.
- Zalew życzeń świątecznych może przyprawić o mdłości. Te wszystkie kretyńskie wierszyki, migające choinki, dyndające bombki, to istne tsunami kiczu, które zabija w nas wrażliwość na prawdziwe piękno. Oczywiście to miłe, że dawny znajomy o nas pamięta i wysyła nam telefonem głupkowaty filmik z gołymi babami i Mikołajem, który z kutasem wielkości maczugi biega za śnieżynkami. Tylko chyba lepiej abyśmy wszyscy o sobie pamiętali na co dzień i byli dla siebie mili bez okazji.
Kto więc PRZEŻYJE święta w zdrowiu psychicznym, bez kredytu, straty kasy, awantury, nerwicy, nadwagi, rozwodu czy samobójstwa może się uważać za SZCZĘŚCIARZA 🙂
I na koniec coś bardziej optymistycznego. Kolędy polskie są naprawdę piękne, a święta można wykorzystać nie tylko do bezrozumnego obżarstwa i chlania, ale także do obejrzenia dobrych filmów, czy przeczytania mądrych książek.
No i przecież ten cały Mikołaj, gwiazdka i choinka są nie tyle dla nas, ile dla dzieci. Skoro dzieciaki się cieszą i czekają na prezenty, to będziemy je robić do końca świata.
Krzysztof Skiba
Stefan Niesiołowski: Pan Dziwisz w swoim miłosierdziu i dobroci przebaczył nam
Stefan Niesiołowski
Pan Dziwisz w swoim miłosierdziu i dobroci przebaczył nam, dobrze że zdążył przed Świętami, bo jak smakowałby karp i łazanki bez jego przebaczenia?
Przebaczył nam. On nam przebaczył, hurtowo nam wszystkim p. Dziwisz męczennik za wiarę i przyszły święty – przebaczył także mi. Ja szuja lewak, neomarksista, zaprzaniec, tęczowy fałszywy katolik i renegat otrzymałem przebaczenie samego p. Dziwisza. Co za cudowny radosny dzień.
Nie zważał na wszystkie krzywdy, nieprawości, upokorzenia jakich doznał ze strony nikczemnych dziennikarzy, którzy nie należą do ludzi prawdy, pokory, nauki i wiary, bo nie pisują w należących do PiS-u mediach, a które zdrajcy i łżepolacy nazywają – szczujnią. Jak szczujnia? To są narodowe patriotyczne niepokorne media, które bronią zagrożonej ojczyzny, sprzeciwiają się nikczemnej niemieckiej wrogiej Polsce zdradzieckiej Unii i idą szlakiem tych , którzy zawsze walczyli po słusznej stronie i mieli rację i którzy wywalczyli nam PiS – „żołnierzy wyklętych” (kto ich do cholery wyklął i dlaczego dali się wykląć?). Przebaczył nawet mi niegodnemu lewakowi i zdrajcy, których chiał wysadzić w powietrze pomnik Włodzimierza Illicza Lenina i zerwał swymi zdradzieckimi łapskami Jego tablicę na Rysach i zrzucił ją na słowacką stronę, czym dał dowód, że jest zwolennikiem ks Tiso, bo dlaczego nie na polską? Nie zważałem na to, że niszcząc symbole Najświętszego Lenina uderzałem w niepodległość Polski i tylko z nienawiści do Polski odrywałem ćwieki od tej cholernie mocno przykręconej przyciężkiej mosiężnej tablicy z wyrzeźbionym profilem z bródką, bo to przecież Lenin dał nam w 1917 roku niepodległość przekreślając traktaty rozbiorowe. A w mojej szkle podstawowej to wisiał na dużej sali taki obraz – Lenina przekreśla rozbiory Polski, unieważnia je i daje nam wolność. Wódz w ogóle dużo pisał i podpisywał, jak każdy wybitny mąż stanu, dawniej i dziś. Byłem w tym tchórzliwym geście na Rysach( bo padał deszcz ze śniegiem, było ciemnawo, strasznie zimno i żywej duszy, dlaczego nie zrywałem tej tablicy odważnie w słoneczny ciepły dzień?) zwolennikiem luksemburgizmu herezji polegającej na sprzeciwianiu się niepodległości Polski w imię światowej rewolucji, bo jak wiadomo pucz bolszewicki był najlepszym co mogło spotkać Polskę o czym przekonaliśmy się w 1920 i 1939 roku. Przebaczył mi bezwarunkowo, nie zwracał uwagi na podłe dzieci, które jak mówił wielki mąż polskiego kościoła i wychowawca p. Michalik, wciągają dzieci w bagno pedofilii, przed której pokusą nie każdy może się oprzeć i co z tego, jak mówi współczesny świętobliwy mąż dr Rydzyk. Czy ekshibicjonista gwałciciel i np. wampir z Gałkówka też miewał takie pokusy i co z tego?
Pan Dziwisz w swoim miłosierdziu i dobroci przebaczył nam, dobrze że zdążył przed Świętami, bo jak smakowałby karp i łazanki bez jego przebaczenia? Prezenty i Mikołaj to byłoby wszystko jakieś kalekie i sztuczne, bez radości, ale przebaczył cieszmy się. Mam jeszcze drobną prośbę, żeby p. Dziwisz założył na siebie jak najwięcej złota jak Jędraszewski (złote ale skromne) i przebaczył wszystkim z papieskiego okna w Krakowie bo kto jak nie On pociągnie za sobą wspaniały kościół w Polsce, może Rydzyk? Ale szubrawce nawet na tego świętego męża podnoszą swoją świętokradczą dłoń.
Stefan Niesiołowski
Wadim Tyszkiewicz: Kołchozy powracają – Państwo PiS przejmuje hotele
Wadim Tyszkiewicz
Państwowe molochy, dysponujące monopolem, gigantycznym pieniędzmi i naszymi zasobami, stanowią nieuczciwą konkurencję dla przedsiębiorców, którzy swoją własną ciężką pracą coś w życiu osiągnęli.
Był Orbis, będzie PolKołchozBis. Państwo PiS przejmuje hotele. Świat zwariował. Coś niebywałego. Zaledwie 30 lat temu wyrwaliśmy się z jarzma kolektywizacji, a znów wracamy krok po kroczku do gospodarki centralnie sterowanej. Socjalizm, jak Lenin, wiecznie żywy. I można tylko się domyśleć, skąd u rządzących ten bakcyl czy raczej zaraza, która przechodzi z pokolenia na pokolenie.„Czym skorupka za młodu…”. Panie prezesie, nieprawdaż? Władza kusi i deprawuje, a władza absolutna kusi i deprawuje absolutnie.
Przecież przekonaliśmy się na własnej skórze, co znaczy własność państwowa, czyli niby to nasza, a jakby niczyja. Przecież wiemy z własnych doświadczeń, tzw. Narodowych (modne ostatnio słowo), że państwowe, w konsekwencji, na dłuższą metę, zawsze przegra z prywatnym. I choć kapitalizm nie jest systemem idealnym i ma mnóstwo wad, nikt nie wymyślił dotąd systemu lepszego. Fidel Castro idąc drogą wytyczoną przez wiecznie żywego Lenina, próbował udowodnić coś innego. Był z Was ktoś na Kubie? Wenezuela jest jeszcze lepszym przykładem.
Czy coraz mocniej ogłupiane totalną propagandą społeczeństwo zapomniało co znaczy słowo PGR? Co znaczy dyrektor fabryki przywieziony w teczce z nadania partii? Co znaczy gospodarka oparta na woli partii i interesach partii, i jej członków, a przede wszystkim egzekutywy, a nie Narodu?
Państwowe PKP zostało rozczłonkowane na dziesiątki, a może już i setki spółek, spółeczek, gdzie intratne stanowiska znaleźli partyjni emisariusze i ich rodziny.
Żeby choćby samorząd, bo o obywatelu nawet nie wspomnę, mógł załatwić jakąś sprawę w PKP, to konia z rzędem temu, kto rozplącze ten labirynt powiązań, czy pajęczynę układów i różnych interesów, nie mających nic wspólnego z interesem kraju i jego obywateli, w tym podróżnego. Namacalny efekt? Kiedyś z Zielonej Góry do Warszawy jechałem 3h 50m, teraz 6 godzin.
Ta gangrena, przy błogosławieństwie najjaśniejszego przywódcy, zaczyna atakować coraz odważniej. Państwowe spółki stały się jednym z fundamentów rządów PiS. Bez pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa i bez mediów publicznych zawłaszczonych przez PiS za nasze pieniądze (2 miliardy zł rocznie), Kaczyński, a z nim i Duda, nie wygraliby wyborów. PiS zaprzęgając do swoje walki politycznej o władzę centralnie sterowaną gospodarkę, uprawia nieuczciwą grę. Ta władza Kaczyńskiego i zwycięstwo Dudy zostały wywalczone jakimi nakładami i jakim kosztem?
Ukołchozowienie Polski jest im potrzebne do utrzymania władzy.
Państwowe molochy, dysponujące monopolem, gigantycznym pieniędzmi i naszymi zasobami, stanowią nieuczciwą konkurencję dla przedsiębiorców, którzy swoją własną ciężką pracą coś w życiu osiągnęli. Tego może nie wiedzieć nastolatek, ale większość dorosłego polskiego społeczeństwa powinna o tym pamiętać, jak wyglądała Polska przed 1989 rokiem, w której dominującą była własność państwowa?
Kaczyński buduje państwo partyjne, w którym gospodarka jest kontrolowana przez polityków partii rządzącej. Państwo zamiast wpierać i inspirować do aktywności gospodarczej, zniechęca ludzi do pracy, choćby poprzez obniżenie wieku emerytalnego czy wszelkiego rodzaju przywileje socjalne. To ślepa uliczka.
Mając w pamięci PRL, warto pamiętać, że inwestycje państwowe generują straty, na pokrycie których musi zarobić cała gospodarka. Ale dla politycznych barbarzyńców bardziej liczą się korzyści polityczne, których celem jest utrzymanie władzy za wszelką cenę.
Czy pamięta ktoś jakąś ostatnio otwartą wielką inwestycję bez przecięcia wstęgi i fanfar na cześć przewodniej siły narodu jaką jest partia PiS? Pamiętacie rdzewiejącą dziś stępkę pod prom w Szczecinie? A jakie macie zdanie na temat idiotycznej inwestycji, jaką jest budowa lotniska w Radomiu, co to wg perukarza Suskiego, ludzie będą mieli z Radomia na wakacje południe bliżej (kosmiczny idiotyzm)? A CPK (sny o potędze: czyli największe lotnisko w Europie)? A dwie wierze w Ostrołęce? Mogę długo wymieniać. To miliardy utopione w partyjnej głupocie, za którą polaczek szaraczek będzie musiał tak czy inaczej zapłacić.
Dzisiaj trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nadużywanie wzniosłych słów tylko ma zamydlić oczy suwerenowi. Niedługo już wszystko co służy PiSowi, będzie nazywało się „Narodowym”. Brakuje jeszcze „Szaletu Narodowego”.
Nacjonalizacja staje się faktem.
Kaczyński używa cynicznie gry słów, nacjonalizację nazywając repolonizacją. A co to znaczy? Każda ingerencja państwa w gospodarkę brutalnie ogranicza wolność gospodarczą polskich przedsiębiorców, która jest podstawą rozwoju państw kapitalistycznych. Tęskno nam za socjalistyczną gospodarką? Tym sposobem Kaczyński jeszcze przez kilka lat utrzyma się u władzy, ale kolejne pokolenia naszych dzieci i wnuków zapłacą za to bardzo wysoką cenę. Skutki i efekty tego szaleństwa przyjdą z opóźnieniem.
Kacykowie, nie mający pojęcia o zarządzaniu, mają decydować o polskiej gospodarce? Czy tak trudno sobie uświadomić, że czym mniej mieszania się polityków do gospodarki, czym mniej partyjnych decydentów, tym lepiej dla gospodarki, a w konsekwencji i lepiej dla samej polityki. Polityka wyznacza tylko kierunki, a gospodarka poradzi sobie świetnie sama bez ingerencji polityków.
Chcemy, żeby Polska była krajem silnym, rozwijającym się, chcemy dogonić, a może nawet przegonić Zachód. Jak mamy to zrobić, kiedy wracamy do przeszłości? No chyba, że śni się Kaczyńskiemu Mao Zedong, którego dzieła nasz wódz zna na pamięć. Chyba, że Kaczyński uznał, że szczęście mieli Chińczycy, że nic nie dała przelana krew na Palcu Niebiańskiego Spokoju Tian’anmen w 1989 roku, i dzięki temu Chiny stają się dziś potęgą gospodarczą świata, dzięki centralnemu sterowaniu Komunistycznej Partii Chin, mimo tego, że więzienia są pełne, i że rozstrzeliwuje się ludzi mających inne zdanie niż partia?
Kiedyś rewolucjoniści za czasów Dzierżyńskiego i Lenina, rozstrzeliwali świetnie wykształconych inżynierów i ekonomistów, a na ich miejsce stawiali klasę robotniczą. Już za PRL, trzeba było się wykazać pochodzeniem robotniczo-chłopskim, żeby dostać stołek dyrektora. Te czasy wracają?
Panie Kaczyński, pan nawet kiosku z gazetami sam nigdy nie prowadził, a chce Pan decydować o gospodarce 38 milionowego narodu? Pana wynalazek, czyli Obajtek, co to folię dla paprykarza załatwił, i co to przez to niby wszystko może, stoi teraz na czele państwowego molocha, na stacjach którego notabene paliwo jest zawsze najdroższe.
Czas skończyć z nacjonalizacją, a budować wolność gospodarczą dla polskich przedsiębiorców. Czas skończyć z zarządzaniem restrykcjami, zamiast inspirować do rozwoju prywatnych, rodzimych przedsiębiorców.
Teraz partia, pod przykrywką państwa, będzie przejmowała upadłe hotele. Covid da też tu spore pole do popisu. Co ciekawe państwo wydaje pieniądze , których nie ma. Morawiecki rozdaje dług, który będziemy musieli spłacić. Przecież te wszystkie pseudo czeki z logo PiS nie mają pokrycia. Deficyt rośnie w zatrważającym tempie. Miał być zrównoważony budżet, a tylko za rok 2020 będziemy mieli ok. 120 miliardów deficytu, który ciągle rośnie, choć Glapiński zapewniał, że skarbiec NBP jest napęczniały od złota i rezerw.
Co więc rozdaje Morawiecki i za co przejmuje choćby i upadające hotele?
Mieliśmy kiedyś wszechmocny Orbis, teraz będziemy mieli PolKołchozBis.
P.S, Do napisanie tego mego felietonu sprowokował mnie artykuł o przejmowaniu hoteli przez spółki Skarbu Państwa
Przytyłeś w święta? Sprawdź jak najszybciej zrzucić zbędne kilogramy
Nawet kilka kilogramów można przytyć w czasie świąt Bożego Narodzenia. W powrocie do dawnej wagi przed imprezą sylwestrową pomogą lekkostrawne posiłki, ubogie w cukry proste, produkty przetworzone i tłuszcze oraz treningi na siłowni. Warto skorzystać również z sauny, która oczyszcza organizm i poprawia wygląd skóry. Eksperci odradzają natomiast głodówki i diety cud, które osłabiają organizm i prowadzą do efektu jo-jo.
W czasie świąt Bożego Narodzenia większość Polaków rezygnuje ze zdrowej diety i nie liczy kalorii. Może to niestety skutkować dodatkowymi kilogramami. Przytyć można nawet 5 kg. Aby dobrze prezentować się w sylwestrowej kreacji, należy od razu po świętach wrócić do codziennego sposobu odżywiania. Niezbędne jest wykluczenie z diety produktów przetworzonych i smażonych oraz tłuszczy poddanych mocnej obróbce termicznej. Zastąpić je warto większą niż zwykle ilością warzyw.
– Poza tym warto zrezygnować z cukrów prostych na jakiś czas, bo podejrzewam, że w okresie świątecznym jednak tych ciast trochę sobie zjedliśmy. Warto więc odzwyczaić organizm od cukrów – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Daria Łukowska, dietetyk, ekspert marki Sante.
Eksperci odradzają korzystanie z tzw. cudownych diet, które mają pomóc w błyskawicznym zrzuceniu nadmiaru kilogramów. Takie diety jak 1000 kalorii mają bowiem negatywny wpływ na organizm: obniżają spoczynkową przemianę materii, spowalniają metabolizm, przede wszystkim pracę tarczycy, co skutkuje większym niż zwykle apetytem. Złym pomysłem będą także głodówki, zwłaszcza jeśli nie stosowało się ich wcześniej.
– Nie warto popadać ze skrajności w skrajność, wystarczy przez te kilka dni po prostu jeść lżej. Pić dużo wody, to jest bardzo ważne dla pobudzenia organizmu do prawidłowego utrzymania wszystkich procesów i do prawidłowej przemiany materii.
W dniu imprezy sylwestrowej wiele kobiet decyduje się na głodówkę, aby zapobiec ewentualnym wzdęciom brzucha i zatrzymywaniu wody w organizmie. Efektem zazwyczaj jest spowolnienie przemiany materii i ogólne osłabienie. Dietetycy radzą, by zamiast głodówki spożywać lekkostrawne posiłki, pozbawione składników powodujących wzdęcia, np. roślin strączkowych.
– Zjedzmy coś lekkostrawnego, a wieczorem, szczególnie, jeżeli zamierzamy spożywać alkohol, pamiętajmy, żeby zjeść również więcej, aby ten alkohol się odpowiednio metabolizował.
Aby pozbyć się nadmiaru kilogramów po świętach, warto zintensyfikować aktywność fizyczną. Wskazany jest zwłaszcza regularny trening siłowy, jednak wyłącznie dla osób, które już wcześniej go uprawiały. Dla osób mniej zaawansowanych lepszym rozwiązaniem będą długie spacery. Aktywność fizyczną warto uzupełnić o seanse w saunie. Pomogą one oczyścić organizm, a przy okazji poprawią stan skóry.
Newseria
Jakich zasad powinnyśmy się trzymać wysyłając życzenia świąteczne
Już za chwilę Boże Narodzenie i Nowy Rok, a co za tym idzie, miliony wysłanych światecznych kartek, kolejne miliony sms-wych życzeń i emailowych powinszowań.
Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że jednym ze skuteczniejszych sposobów kreowania wizerunku jest umiejętne prowadzenie korespondencji.
Jakich więc zasad powinnyśmy się trzymać w oficjalnej korespondencji świątecznej?
1. piszemy Do siego roku (czyli do następnego roku), Szczęśliwego nowego roku (tu lepiej nowego roku małymi literami, ponieważ nowy rok – Nowy Rok – zapisujemy wielkimi literami tylko w odniesieniu do 1 stycznia)
2. lepiej nie pisać wierszyków ściągniętych z internetu (właściwie wierszyków lepiej nie pisać wcale)
3. lepiej nie pisać jednej formuły życzeń wysyłanych esemesem do wszystkich z listy adresowej (SMS z życzeniami odradzam)
4. jeśli mamy gotowe wydrukowane kartki z życzeniami, trzeba podpisać się na nich odręcznie
5. na kartkach z typowymi życzeniami nagłówek nie jest konieczny (warto go napisać w życzeniach bardzo oficjalnych lub kierowanych do osób starszych)
6. zamiast „życzy” można napisać „życzenia przesyła (lub śle)”
7. dokładna data nie jest konieczna, wystarczy: „grudzień 2013”
8. do życzeń nie dołączamy żadnych spraw urzędowych (np. PS Fakturę wyślemy w styczniu; w ogóle nie dopisujemy PS)
9. starannie dobieramy motyw na kartce świątecznej (bałwanek nie jest polecany), żartobliwe też odradzam
10. w życzeniach oficjalnych nie życzymy wymarzonych prezentów pod choinką ani szampańskiej zabawy w sylwestra
Autor: Teresa Kruszona, członek Zespołu Ortograficzno-Onomastycznego przy Radzie Języka Polskiego PAN
Historia bożonarodzeniowej choinki z londyńskiego Trafalgar Square
Grudniowy spacer po Londynie, zwykle kieruje nasze kroki na Trafalgar Square, gdzie już na początku miesiąca podziwiać możemy pięknie oświetlone bożonarodzeniowe drzewko.
Czy jednak czytaliście kiedyś tabliczkę, która znajduje się w bliskim jego sąsiedztwie? A jeśli nawet, to czy znacie historię związaną z przepiękną choinką, która każdego roku staje na tym najpiękniejszym londyńskim placu?
W 1947 roku, po raz pierwszy stolica Norwegii Oslo, sprezentowała Brytyjczykom bożonarodzeniowe drzewko. Od tego czasu rokrocznie na placu Trafalgar w Londynie pojawia się w grudniu ogromna choinka.
Każdego roku w listopadzie brytyjski ambasador w Norwegii, wraz z burmistrzem Oslo, bierze udział w ceremonii ścięcia drzewa.
Drzewka, które są przysyłane do Londynu mają od 50 do 60 lat i osiągają wysokość około 25 metrów.
Choinki, aby dotrzeć na Trafalgar Square, przebywają dystans 700 mil. Trasę tą pokonują drogą morską.
Tegoroczne drzewko to 69 prezent od Norwegów, który jest podziękowaniem dla Londynu za pomoc Norwegii podczas II Wojny Światowej.
Uroczystość zapalenia lampek na świątecznym drzewku, odbywa się co roku w pierwszy czwartek grudnia i bierze w niej udział tysiące londyńczyków.
U podstawy drzewka zamontowana jest tablica, z napisem:
To drzewo jest podarowane przez miasto Oslo, jako wyraz wdzięczności wobec mieszkańców Londynu na ich pomoc w latach 1940-45.
W sąsiedztwie oświetlonego setkami lampek drzewka, posłuchać można koncertu kolęd, odbywają się tam również zbiórki pieniężne prowadzone przez organizacje charytatywne.
6 stycznia, święto Trzech Króli – to dzień, w którym bożonarodzeniowa choinka znika, by pojawić się ponownie za kolejnych 11 miesięcy.
Drzewko zostaje pocięte na kawałki, następnie rozdrobnione i przygotowane tak, aby mogło posłużyć za ściółkę lub kompost dla roślin.
Anna Frach / TheFad