Roman Giertych: Rebelia
Roman Giertych
Tak się złożyło, że na gruncie mojej sprawy trwa walka o samą istotę demokracji. Bo bez kontroli sądów nad służbami i prokuraturą nie ma żadnej demokracji.
Na naszych oczach dokonuje się rebelia. Rebelia prokuratury i służb specjalnych przeciwko trójpodziałowi władzy, a precyzyjniej przeciwko sądom.
Ostatnie działania i oświadczenie Prokuratury Krajowej kierowanej przez Bogdana Święczkowskiego jawnie stwierdzają, że prokuratura nie będzie respektować tych orzeczeń sądów, które się prokuraturze nie podobają. Sądy uznały, że w tzw. sprawie Polnord CBA nie ma prawa prowadzić jakichkolwiek działań. Prokuratura oświadczyła, że nadal będzie prowadzić.
Sądy w kilku orzeczeniach uznały, że prokuratura nie przedstawiła „żadnych, konkretnych dowodów przestępstwa”. Prokuratura zamiast umorzyć sprawę, to powołuje zespół do jej kontynuowania. Sądy uznały, że nie mam statusu podejrzanego, ale prokuratura się z tym nie zgadza (precyzyjniej: poznańska się zgadza, ale lubelska nie). Dzisiaj wyszło na jaw, że aby unikać sądowej kontroli nad postanowieniami w sprawie uchylenia tajemnicy bankowej prokuratura nie przesyła tych postanowień do moich adwokatów, utrudniając ich zażalenie.
Te wszystkie działania z jednej strony wskazują na bezsilność PiS w próbach dopadnięcia mnie i na ich wściekłość na to, że istnieją jeszcze niezależne sądy. Z drugiej jednak strony przesuwana jest granica bezprawia.
Brak akceptacji oczywistego faktu wynikającego wprost z Konstytucji, że wszystkie działania służb i prokuratury mogą podlegać sądowej kontroli jest szalenie niebezpieczne dla wszystkich obywateli. Skoro władza nie respektuje orzeczeń sądowych w jednej sprawie, to dlaczego ma respektować w drugiej?
Już za moment będziemy mogli przeczytać komunikat prokuratury, że nie uznają decyzji sądu o wypuszczeniu kogoś z aresztu, albo nie uznają decyzji sądu nakazującej zarejestrować jakiegoś kandydata w wyborach albo decyzji sądu że uchylane są konfiskaty majątku. Tak się złożyło, że na gruncie mojej sprawy trwa walka o samą istotę demokracji. Bo bez kontroli sądów nad służbami i prokuraturą nie ma żadnej demokracji. Jestem bardzo wdzięczny, że mam w tej walce wsparcie ze strony RPO Adama Bodnara, Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, czy Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jestem wdzięczny za wsparcie ze strony światowych i europejskich organizacji adwokackich. Jednego tylko nie mogę zrozumieć. Szanowni Posłowie i Senatorowie opozycji. Czy wasze absolutne milczenie (nie mówię o poszczególnych wypowiedziach konkretnych osób, ale o działaniu zbiorowym) w tej sprawie nie jest przypadkiem świadectwem tego, że nie rozumiecie iż to nie chodzi o Romana Giertycha. Ja dzięki zaangażowaniu całego zespołu adwokatów i osobistemu doświadczeniu zabezpieczę swoje interesy. Społeczeństwo Was jednak wybrało, abyście dbali o interesy tych, którzy nie mają takich możliwości jak ja. A przecież jest oczywiste, że skoro wybuchła rebelia przeciwko sądom, to przede wszystkich dotknie ona najsłabszych.
Tymczasem mam wrażenie, że nie macie w ogóle świadomości jakie mogą być konsekwencje tej rebelii. I że oczywiście mogą również dotknąć każdego z Was. Może liczycie na swoje immunitety? Immunitety są o tyle ważne, o ile sądy na ich podstawie odmówią waszego aresztowania lub zatrzymania. Ale jak Policja odmówi wykonania „niezasadnego orzeczenia sądu”, to wasze immunitety na nic Wam się zdadzą.Obudźcie się!
Roman Giertych
Kamil Durczok: Ogon macha psem
Kamil Durczok
Dlaboga, panie Kaczyński! Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz?
Jeśli prawdą jest, że faktycznie rozważano dymisję Morawieckiego, to znaczy, że Ziobro jest silniejszy, niż się komukolwiek wydaje. Jego harce bowiem to nic w porównaniu z głupotami opowiadanymi przez Mateusza Twórcę Koła oraz Innych Wiekopomnych Wynalazków.
Ziobro szantażuje premiera, za co w każdym normalnym kraju poleciałby ze stanowiska w sekundę.
Ziobro prowadzi politykę zagraniczną, za co w każdym normalnym kraju natychmiast straciłby stołek.
Ziobro wreszcie demoluje wymiar sprawiedliwości z kozacką zaciętością, co ma się tak do norm europejskich jak on sam do męża stanu.
I pomyśleć, że cały ten bajzel urządza nam ktoś, kto razem ze swoją drużyną zuchów (gotowych ścigać się do upadłego, kto palnie większą pierdołę) liczy niespełna 20 szabel.
Ogon macha psem.
Dlaboga, panie Kaczyński! Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz?Aha.
Zapomniałem. Pan Kaczyński na koń nie skoczy, bo woli rodeo.
Kamil Durczok
Wadim Tyszkiewicz: „Nie czytaty, nie pisaty -wzór polskiego dyplomaty”
Wadim Tyszkiewicz
Ambasador RP czy Prezes Sp. Skarbu Państwa nie musi mieć wyższego wykształcenia , wystarczy, że zaliczy kurs dla aktywu partyjnego i podpisze lojalkę.
Polski marynarz nie musi umieć pływać? Bo polski dyplomata nie musi znać żadnego języka obcego. Genialne, prawda?
Ambasador RP czy Prezes Sp. Skarbu Państwa nie musi mieć wyższego wykształcenia , wystarczy, że zaliczy kurs dla aktywu partyjnego i podpisze lojalkę. Jak w „Misiu” oczywiście każdy dyplomata wie, że: „Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek”- i to się liczy. No i klasyka: „mój mąż jest z zawodu dyrektorem” z „Poszukiwany, poszukiwana”.
Andrzej Duda trochę pomruczał przy ustawie o działach administracji, coś tam pokazowo zawetował, ale i tak PiSowski walec pojechał dalej. W Senacie była gorąca dyskusja. Senatorom z PiS, tym przejawiającym resztki rozsądku, próbowaliśmy uświadomić, że bezmyślnie popychają kraj w otchłań podnosząc ręce w głosowaniu za głupotą. Senat głupotę odrzucił, ale Sejm większością PiSowską przegłosował zmiany w ustawie.
Po dojściu do władzy PiS zlikwidował konkursy na stanowiska urzędnicze i w spółkach Skarbu Państwa. Tak naprawdę zdemolował Korpus Służby Cywilnej, który miał się składać z fachowców, ludzi z założenia bezpartyjnych. PiS poobsadzał miernotami, ich rodzinami i „kolegami z klasy” tysiące stanowisk.
Teraz w swojej bezczelności poszli jeszcze dalej: polski dyplomata nie musi znać języka obcego. I żeby nie było, że opozycja to tylko antyPiS bez programu: pierwszą rzecz, jaką powinna zrobić nowa władza sprzątając po neobolszewikach, to przywrócenie konkursów na stanowiska urzędnicze i przywrócenie roli Korpusu Służby Cywilnej, który ma służyć ludziom, a nie partii.
Wadim Tyszkiewicz
Adam Mazguła: „Mein kampf” Hitlera opublikowany w PiS-Polsce
Adam Mazguła
Faszyzm w Polsce już zakorzenił się w przestrzeni publicznej, wśród liderów partii rządzących i w kościele. Rozpoczęły się bezprawne łapanki uliczne policji na nieposłuszne kobiety i demokratów.
Prominentny polityk PiS-u, senator Grzegorz Bierecki, w dniu 10.04.2019 r. w Białej Podlaskiej ujawnił publicznie, rasistowskie cele tej partii: „I nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej”.
Czy potępił te słowa albo odciął się od nich Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, …? Nie słyszałem takich oświadczeń, chociaż czekam już prawie dwa lata od tego wystąpienia.
Jeżeli jednak Bierecki wypowiadał się w imieniu partii, a szef partii milczy, to znaczy, że Kaczyński chce być nowym dyktatorem nacjonalizmu i pasuje mu rola nowego Hitlera?
Panie Andrzeju Dudo, to Pan będzie segregował Polaków, czy Jarosław Kaczyński?Z. Ziobro jest od ochrony prawnej faszyzmu, to już wiemy.
Zapytam wprost: Jak będziecie „oczyszczać Polskę z ludzi”, będziecie wywozić na Syberię, gazować, rozstrzeliwać, palić w piecach krematoryjnych, czy macie jakiś nowy i nowoczesny pomysł?Którzy Polacy są godni, a którzy nie, aby należeć do waszej wspólnoty narodowej?
Czy Ci, co nie przestrzegają Konstytucji, szczególnie artykułu (30) o niezbywalnej godności każdego człowieka, a przysięgali na nią i wzywali Boga do pomocy w jej przestrzeganiu, czyli tacy jak wy, są godni należeć do tej narodowej wspólnoty?
Jeżeli tak, to jaki dokument jest waszą konstytucją? Czy napisaliście już swój „Mein kampf”, czy skorzystacie z tego nowego tłumaczenia niejakiego Króla, bo chciałbym się dowiedzieć, co mam zrobić, aby przeżyć wasze paranoiczne odloty od człowieczeństwa?
Wynika z tego, że faszyzm w Polsce już zakorzenił się w przestrzeni publicznej, wśród liderów partii rządzących i w kościele. Rozpoczęły się bezprawne łapanki uliczne policji na nieposłuszne kobiety i demokratów. Pan Kaczyński prowokuje protesty mimo pandemii i uaktywnił patrole milicji religijnej żołnierzy Chrystusa.
Agresja partyjna propagandy kłamstwa mediów rządowych przekracza kolejne bariery ścieku i emitują już tylko skondensowany smród.
Na to wszystko patrzymy my, zdegustowani, nieaktywni, obrażeni na cały świat, trochę przestraszeni, ale niezdolni do sprzeciwu – czekamy, aż pogoni tę brunatną zarazę ktoś inny. Na wszelki wypadek szanujemy swoich oprawców, bo jeszcze nie wywlekli nas z domu.
Nazywamy ich z szacunkiem, bo biją, szkalują, ale jeszcze na protestach nie zabijają. Czytamy ich gazety, bo tyle tam sensacji, chociaż na wymyślony politycznie temat, pasujący do propagandowej agresji na nas. Przyprowadzamy swoje malutkie dzieciaczki do kościoła, bo wierzymy, że nasz ksiądz nie jest pedofilem, bo szczuje na LGBT. Składamy ręce modlitewnie do Boga, jak oficerowie w Katyniu, bo tak łatwo jest założyć na nie kajdany lub drut kolczasty.Reszta wydarzy się sama.
Marsze z pochodniami, zloty na Jasnej Górze, walka z mniejszościami, Żydami, Niemcami, pseudo ubekami, szubienice dla europosłów, nacjonaliści organizują Dzień Niepodległości Polski, … , to dzisiaj jest obraz Polski, w której brakowało tylko „Mein kampf”.
Marian Turski, który przeżył piekło nazizmu, przestrzegał: „Jeżeli będziecie obojętni, jakieś Auschwitz spadnie Wam z nieba”. Nie widzicie, że jesteśmy już tylko o krok od tragedii?
Adam Mazguła
Krzysztof Skiba: Za potrzebą
Krzysztof Skiba
W każdym gabinecie rządowym powinien być paśnik dla Ojca Dyrektora w postaci wpłatomatu. Bo lepiej z grubym i bogatym zjeść krewetki niż z chudym iść na zupę z gwoździa.
Każdy ma jakieś potrzeby. Jedni takie, a drudzy siakie. Szumowski dużo wydaje na domy i wakacje na jachcie, to jego potrzeby są w oczywisty sposób większe niż nasze. On z bratem są jak pasterze w stajence. Robią przy dużym sianie.
Sasin lubi wydawać państwowe, bo swoje to nie za bardzo. Ale wydawanie państwowej kasy idzie mu bardzo sprawnie. 70 baniek w plecy na perypetie pocztowe i pewnie drugie tyle, o których nie wiemy. Gdyby ktoś z Państwa miał wolną gotówkę, to Sasin chętnie ją wyda na coś bezużytecznego, bo potrafi.
Frasyniuk to legenda z czasów stanu wojennego. Jego ekipa buchnęła 80 milionów, ale sprzed nosa komunie, i normalnie z konta Związku panny „S” w dodatku na podziemną działalność. Rewolucja też ma swoje potrzeby. Dyrektora banku od razu po tym numerze wsadzili do pierdla. Film o tym zrobili jak o bohaterach, bo był to niezły numer wykręcony bezpiece.
A ojciec Dyrektor to już inna liga. Tu ani Sasin, ani Szumowski, a już na pewno Frasyniuk nie pasują. Tego co przytulił skromny redemptorysta jest już kilkaset milionów w ciągu ostatnich kilku lat, a razem z datkami od wiernych to miliardy. Jakby tego było mało, to ostatnio wpadło 60 mln na wystawę o papieżu (teraz w urokach pandemii taka wystawa wręcz niezbędna) i dodatkowo zapomoga dla biednych w postaci prawie miliona. Te rydzykowe miliony to są zapewne te „wartości chrześcijańskie”, o których non stop słyszymy.
To miłe, że rząd pomaga milionerom. Dokarmianie milionerów takich jak Rydzyk jest dobrym pomysłem. W każdym gabinecie rządowym powinien być paśnik dla Ojca Dyrektora w postaci wpłatomatu. Bo lepiej z grubym i bogatym zjeść krewetki niż z chudym iść na zupę z gwoździa. Dlaczego Rydzyk w jednej ręce trzyma tacę, a w drugiej papier toaletowy? Bo zawsze jest za potrzebą. A potrzeby coraz większe.
Krzysztof Skiba
Krzysztof Skiba: Niech im rura zmięknie!
Krzysztof Skiba
Na miejscu Bidena wysłałbym do Polski samych żołnierzy złożonych z grup LGBT. No i jeden czołg obowiązkowo do Kraśnika.
Nowy prezydent USA podpisał dokumenty na mocy, których osoby transpłciowe będą mogły służyć w armii Stanów Zjednoczonych. Może więc zdarzyć sie tak, że jako żołnierze i nasi sojusznicy w NATO, trafią na służbę do Polski do niedoszłego fortu Trump.
Transy i inni przedstawiciele społeczności LBGTQ będą mogli więc jeździć po Polsce wozami bojowymi, na czołgach i chodzić pod bronią, a prezydent Duda, który uważa, że to nie są ludzie tylko ideologia, będzie to musiał tolerować, a polskie do bólu homofobiczne państwo będzie za to płacić, bo koszt utrzymania amerykańskich żołnierzy w Polsce jest z naszej kasy.
Na miejscu Bidena wysłałbym do Polski samych żołnierzy złożonych z grup LGBT. No i jeden czołg obowiązkowo do Kraśnika. Niech im rura zmięknie
Krzysztof Skiba
Kamil Durczok: Niewesoła przyszłość Andrzeja Dudy
Kamil Durczok
Bez PiS nie istnieje. Nie zbudował własnego zaplecza, bo tego po prostu nie umie. Znowu przyjmując życzliwą postawę, załóżmy, że jednak byłby do tego zdolny. Zatem dlaczego siedzi schowany w kącie? Lenistwo?
Strach, bezradność, uległość i czołobitność – to były znaki rozpoznawcze pierwszej połowy meczu, jaki od 2015 roku rozgrywa Andrzej Duda. Druga połowa najwyraźniej ma upłynąć pod hasłami arogancji, buty i bezczelności. Próbkę stylu Duda dał w wywiadzie dla TVN24. Chce i pozostanie prezydentem połowy narodu. Tej połowy, której nie przeszkadzają putinowskie metody, bicie kobiet na ulicach, łamanie rąk protestującym nastolatkom i wpadanie o świcie do domów niepokornych demonstrantów.
Sobotnie obrazki z rosyjskich ulic bez kłopotu można by pomylić z tym, co się działo u nas jesienią. Tam pały i tu pały. Tam gaz i tu gaz. Tam setki radiowozów i u nas też. Tam nieco dłuższy pobyt za kratami, u nas za wolność poglądów siedzi się krócej. Jeszcze nie ma kolonii karnych, ale patrząc na tempo, w jakim PiS demoluje demokrację, to tylko kwestia czasu. Turcja też aspiruje do Unii Europejskiej, choć dla opozycji buduje się tam specjalne więzienia.
Głowy protestujących pod buciorami pacyfikujących policjantów, antyterroryści okładający kobiety, człowiek w mundurze z orłem ładujący strumień gazu prosto w twarz posłanki i tchórzliwie umykający za plecy kolegów, by nie zostać rozpoznanym – to była gorąca, czarna, polska jesień 2020.
Prezydent „państwa prawa”, strażnik konstytucji, głowa 40-milionowego państwa w środku Europy, teoretycznie demokratycznego, wzorowo ocenia te działania. Bo nikt nie zginął. Od piątku wszyscy przenicowali te słowa na wszystkie sposoby, dla nikogo, kto nie jest psychologiem, dalsza ich analiza jest bez sensu. Ale warto postawić pytanie, w co gra Andrzej Duda. O ile teza, że gra w cokolwiek, nie jest zbyt ryzykowna…
Przyjmijmy korzystny albo neutralny dla prezydenta punkt widzenia. Jest młody. Kiedy skończy II kadencję będzie krótko po 50-tce. Co chce robić? Złośliwi powiedzą oczywiście, że jeździć na nartach. Ale założyliśmy neutralność, więc przyjmijmy, że to nie szczyt jego marzeń.
Bez PiS nie istnieje. Nie zbudował własnego zaplecza, bo tego po prostu nie umie. Znowu przyjmując życzliwą postawę, załóżmy, że jednak byłby do tego zdolny. Zatem dlaczego siedzi schowany w kącie? Lenistwo? Jak się walczy o życie, polityczne, to nie ma takiego pojęcia jak lenistwo. Więc pozostaje strach. Jego źródeł nie znamy, ale jest wystarczająco silny, by sparaliżować jakąkolwiek aktywność pierwszego obywatela. Normalnie nazywa się to hakami, ale, jako neutralni, określmy to mianem „skomplikowanych zależności wewnątrzpartyjnych”.
Jakby tych wątpliwości nie rozstrzygać na korzyść, mamy prezydenta beznadziejnie słabego, kompletnie pozbawionego pomysłu na siebie i marionetkowo poruszanego przez Jarosława Kaczyńskiego. Czyli groteskowego. Chwilami nawet śmiesznego, a dla władzy nic nie jest bardziej zabójczą bronią, niż śmieszność.
Nazwijmy więc rzeczy po imieniu. Andrzej Duda będzie dalej sekundował PiS-owi w szczuciu i dzieleniu Polaków. Dalej będzie powtarzał hasła obozu władzy, podpisywał, co mu podsuną i jątrzył tak, jak z działaniami policji czy szykanami wobec niepokornych prokuratorów. Bo jedyną szansą Dudy jest podział. Dwie Polski dają mu nadzieję, że w tym morzu nienawiści, złości i agresji będzie się utrzymywał na powierzchni jeszcze przez jakiś czas. Demokratyczna większość to jego koniec. Chyba że ten nastąpi wcześniej. Kiedy Prezes zdecyduje, że Andrzej Duda to zbędny balast. I każe go wyrzucić za burtę.
Joanna Senyszyn: Szaleństwo polskiego rządu
Joanna Senyszyn
Działania polskiego rządu noszą znamiona szaleństwa, są motywowane religijnie i nie mają na względzie interesu pacjenta, a przeciwnie, szkodzą mu.
Przypadek Polaka mieszkającego od kilkunastu lat w Wielkiej Brytanii, a który od 3 miesięcy w stanie wegetatywnym przebywa w szpitalu w Plymouth, pokazuje, że III RP pod rządami PiS jest państwem totalitarnym, które chce podejmować decyzje za obywateli i wbrew ich woli decydować, co jest dla nich dobre, a co złe.
Rząd Morawieckiego działa w tej sprawie wbrew:
1. woli najbliższej rodziny (żona, dzieci),
2. opinii żony, że jej mąż nie chciałby żyć w takim stanie,
3. diagnozie lekarzy, że po 45 min. zatrzymania pracy serca doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu,
4. wyrokowi brytyjskiego Sądu Opiekuńczego, który orzekł, że podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie.
Rząd – uwzględniając apel matki i sióstr pacjenta oraz naciski Episkopatu Polski – podjął działania mające na celu doprowadzenie do kontynuowania uporczywej terapii, pomimo wyraźnej konkluzji brytyjskiego Sądu Opiekuńczego, że:
1. „żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry, jaka byłaby jego wola”,
2. przywołana przez matkę i siostry opinia neurologa Patricka Pullicino (równocześnie katolickiego księdza i aktywnego działacza organizacji na rzecz prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci) nie jest bezstronna i została wydana bez wglądu w dokumentację medyczną.
Działania polskiego rządu noszą znamiona szaleństwa, są motywowane religijnie i nie mają na względzie interesu pacjenta, a przeciwnie, szkodzą mu. Warto przypomnieć, że kiedy JPII nie życzył sobie uporczywej terapii, nikt nie protestował.
Obecnie MSZ wystawił i wysłał do konsulatu w Londynie paszport dyplomatyczny, aby władze brytyjskie przyznały pacjentowi status dyplomaty. Czy to jest zgodne z prawem?
Nasuwają się następujące pytania:
1. Czy pacjent wbrew woli żony i dzieci zostanie – być może jako polski dyplomata – porwany i przewieziony do Polski?
2. Jaki jest sens dalszej uporczywej terapii, skoro – wg opinii specjalistów – nie ma ona żadnych szans powodzenia?
3. Dlaczego polski rząd nie kieruje się interesem pacjenta i wykorzystuje sprawę do kreowania swojego wizerunku jako zatroskanego o losy obywateli?
4. Dlaczego polski rząd ingeruje w sprawy, które – wg prawa – są w kompetencji sądu?
Oczywiście można mieć wątpliwości, czy skazanie pacjenta na smierć głodową, choć lepsze od uporczywego utrzymywania w stanie wegetatywnym, jest najwłaściwszym rozwiązaniem. Uważam, że zdecydowanie lepsza byłaby eutanazja, która jednak w Wielkiej Brytanii nie jest prawnie dozwolona.
Kilka lat temu podobny był przypadek Amerykanki Terri Schiavo, która ostatnie piętnaście lat swojego życia spędziła w trwałym stanie wegetatywnym i wreszcie została uwolniona od beznadziejnej wegetacji, choć niestety także przez smierć głodową.
Przypadki te pokazują jednoznacznie, że eutanazja powinna być prawem każdego obywatela.
Joanna Senyszyn
Less RH „Epidemia. Co kryje chaos”
Less RH
Jestem apolityczny, ale w książce zawarłem dużo rzeczy, które powinny ludziom ruszyć głowę.
EPIDEMIA. Co kryje chaos, to intensywna powieść sensacyjna oparta o aktualne wydarzenia społeczno-medialne
Człowiek nie lubi, gdy ci, którym ufa, blokują go i ograniczają każąc robić mu rzeczy, które nie trzymają się kupy. Człowiek nie lubi, gdy mówi się, że kary i presja są dla jego własnego dobra. Gdy rząd, w którym społeczeństwo pokłada swe nadzieje, robi bardzo złe rzeczy przeciwko niemu – najbardziej dotyka to jednostek; a one potrafią się w końcu zbuntować. Szczególnie gdy rozwala się im cały świat. Człowiek poznaje wtedy swoją siłę i może dokonać rzeczy zaskakujących. A wszystko to tylko dlatego, że ktoś wymyślił nadprogramowe posłuszeństwo na ludziach.
Wtedy Pawłowi zabito kogoś szczególnie bliskiego. On tego tak nie zostawi!
Zapraszam do mojej powieści sensacyjno-kryminalnej „EPIDEMIA. Co kryje chaos”. Less RH
Fragment
„Gdyby nie ta dziwna i paraliżująca sytuacja, która wywróciła jego świat do góry nogami, a w zasadzie skończyła bezpowrotnie, Paweł mógłby go nawet przeoczyć. Nie był zbyt głośny, ale miał w sobie coś znajomego i niepokojącego; coś, co skądś już znał… Gdyby usłyszał go osobno, to pewnie i nie przyciągnąłby za specjalnie jego uwagi. Wziął mleko i już zamierzał wejść do mieszkania. Postanowił jednak wcześniej zrobić sobie przyjemność i raz jeszcze zerknąć na zgrabne kształty Magdy i jej koński ogon, który z takim wdziękiem kołysał rytmicznie jego zjawiskową właścicielką.
Wtedy to usłyszał.
W momencie, gdy kierował wzrok na dziewczynę, pojawiło się głuche tapnięcie, krótki syk i w ułamek chwili potem dziewczyna przewróciła się; na jego oczach! Paweł chciał skoczyć, ale instynkt sprawił, że szybko skrył się za ścianką balkonu i szerokimi ze strachu oczami obserwował otoczenie.
– Jezu, to był strzał! Tłumik!”
DO LUDZI SIĘ NIE STRZELA
RECENZJA
Anna Ruszczyk / Gazeta Śledcza
To był taki miły Człowiek, zawsze „dzień dobry” sąsiadom mówił. Wydał przed kilkoma dniami swoją najnowszą książkę „Epidemia. Co kryje chaos”. Less, mój serdeczny znajomy, z sercem jak na dłoni, do rany przyłóż. A tutaj, proszę bardzo! Jakie nieprzebrane pokłady zła, poukrywane, poupychane jak ubrania w szafie nastolatki. Skąd w nim ta złość, ten żal, rozpacz i gniew?
Zaraz, zaraz, cóż ja najlepszego plotę?
To był taki miły Człowiek i nadal nim jest. Ukazał piękno koszmarów i koszmarne piękno. Zagalopował Czytelnika, zapędził w kozi róg. Wyciągnął z przyjemnych, bezpiecznych pieleszy i wywlókł za fraki do lasu. Po co do lasu? Przecież w lesie pełno wilków i kapturków. W rzeczy samej, lecz Less dostrzegł w tym lesie coś więcej niż zarys obleśnego, napalonego zboczeńca koczującego za stertą spróchniałego drewna. To on go pierwszy zauważył, a wtedy zrodziła się myśl, jak mniemam, aby o tym potworze co nieco rąbka tajemnicy uchylić.
Dziękuję Ci Lessu za lekcję grozy, zamrażającej wszystkie zakamarki mojej duszy. Przeraziłeś nas wszystkich nie na żarty, bolało – bohaterów i mnie, a jakże. Zaskowyczeliśmy, chociaż po prawdzie byliśmy dziełem Twojej bujnej wyobraźni. Obudziły się chóry demonów, o których na śmierć zapomnieliśmy. Szarpnąłeś struny, a dźwięki bólu i rozpaczy niosły się po lesie i obrzeżach miasta. Lecz nikt nas nie słyszał, nie widział krwi tryskającej w ran, ani zwłok bezwładnie zdobiących leśny dukt. Byliśmy tam razem z Tobą, a teraz odcinasz się od nas. Że to zło i podłość drzemiąca w ludziach jest Ci daleka, całkiem obca. Pokonałeś nas Twą „Epidemią” strachu, udowodniłeś że można być ślepym, głuchym i bezmyślnym w odbiorze mass mediów neuroprzekaźnikiem. Stoimy teraz bezradni. Czyli, że rząd zrobił nas w balona? Wiesz, że nie wypada bluźnić, tym bardziej w recenzji. Wyszłoby na to, że recenzentce puściły nerwy, a żółć wylała się uszami. Byłoby pięknie i dramatycznie, tak jak w historii, którą nas uraczyłeś. Nas, czytelników. Pamiętaj jednak, że i my marzenia mamy, tak jak odziany w szaty dramatyzmu główny bohater „Epidemii”. Marzymy, abyś pisał coś więcej, kolejne kilkaset brakujących stron. Ta historia dogłębnie porusza, zmuszasz nas do refleksji nad sobą i życiem. Dajesz nam pracę domową, a wiesz, że najchętniej to poszlibyśmy sobie na wagary. Od tej całej filozofii życia, balansów i wygibasów metafizycznych.
„Epidemia” to niewielkich rozmiarów dzieło o rzeczach olbrzymich. O wartościach i emocjach, które w jednej chwili potrafią wznieść nas na wyżyny, po to, aby po chwili strącić w przepaść. Twoi bohaterowie wirują w tańcu wykluczających się przeciwieństw, które, o zgrozo, wciąż ich do siebie przyciągają. Nie chodzi tylko o zbrodnie, okrucieństwo i sprawiedliwość naprawczą. A więc o co? O tym musi przekonać się każdy sam. „Epidemia” wymaga skupienia i odwagi do odbycia samotnej podróży. Skoro niektórym „wszystko sprzyja” niechaj sprzyja i Wam, drodzy Czytelnicy. Jedźcie pokrętną trasą do Czarnocina, odważnie, bez względu na to, co kryje się w Waszym bagażniku.
Jeśli i Wy kumacie cza-czę, to z pewnością pokochacie najnowszą powieść Lessa. Mroczną historię, która jeśli jeszcze się nie wydarzyła, to z pewnością ma potencjał, ażeby się wkrótce wypełnić. Podczas kwarantanny, na odludziu, bez świadków, bez jakiejkolwiek nadziei na ocalenie. Z tej opowieści nie każdy wyjdzie cało, co nie oznacza, że nie wyjdzie mimo wszystko silniejszym. W chaosie jest miejsce dla wszystkich, bestii, potworów, ludzi dobrej woli, cichych bohaterów, a nawet dla romantyków. W końcu miłość potrafi zdziałać cuda, a skoro tak, to niech wydarzy się i cud w „Epidemii”. Witajcie w świecie zwyczajnej nienormalności, a reszta niech pozostanie złudzeniem zrodzonym z Nowego Porządku Świata.
To był taki miły Człowiek i nadal nim jest. Wierzę, że spod jego pióra wyjdą kolejne, równie intensywne powieści.
Wybrane opinie czytelników:
„Przeczytałem to na „jednym oddechu”. Cieszę się, że wiesz, jak to wszystko wygląda i umiejętnie wplotłeś to w fabułę. Taka prawda nieoficjalnie oczywista.”
„Ależ jestem wkur…! Tak bardzo utożsamiam się z emocjami jakie wywołujesz. Książka zajebista!”
„Coś ty człowieku narobił?! Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że to jest normalnie bestseller?”
„Książka prawie doprowadziła mnie do zawału serca! O czymś to świadczy. Jestem pod wrażeniem i gratuluję pióra!”
Roman Giertych: List do premiera w sprawie uchylenia immunitetu Prokuratora Krajowego Bogdana Ś.
Roman Giertych
Ma Pan szansę zrobić pierwszy krok i spowodować uchylenie immunitetu Bogdanowi Ś. Niech Pan go zachęci do tego, aby poddał się sądowej ocenie swoich czynów. Niewinni nie mają się czego bać – tak mówił jeden z Pana kolegów
Szanowny Panie Premierze!
W nawiązaniu do skierowanego do Pana oficjalnego wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich pana dr Adama Bodnara, który domaga się pociągnięcia do odpowiedzialności osób wskazanych przez sądy jako odpowiedzialne za rażące naruszenia prawa w związku z działaniami prokuratury przeciwko mnie uprzejmie proszę o spowodowanie uchylenia immunitetu prokuratorskiego pana Bogdana Ś. pełniącego obecnie funkcję Prokuratora Krajowego.
W poniedziałek do Sądu Rejonowego Warszawa- Śródmieście wpłynął bowiem akt oskarżenia o popełnienie przez w/w przestępstwa z art. 212 par. 2 kodeksu karnego na moją szkodę. Czynu tego oskarżony dopuścił się udzielając wywiadu dziennikowi „Rzeczpospolita”, w którym pomówił mnie jako adwokata i obywatela o popełnienie szeregu przestępstw, o działania nietyczne, o manipulowanie itd. Tymczasem od orzekania o popełnieniu przestępstw są w Polsce sądy, które najdelikatniej mówiąc zupełnie nie podzieliły zapatrywań w mojej sprawie prokuratury.
Sądy uznały, że prokuratura nie przedstawiła na stawiane przez siebie tezy żadnych dowodów, rażąco naruszyła prawo, świadomie tak prowadziła postępowanie aby łamać prawo, działała nieetycznie i nie zrozumiała zagadnień cywilnych, które oceniała. Mówiąc więc mniej delikatnie orzeczenia sądów miażdżą i kompromitują działania i tezy prokuratury. Pan Bogdan Ś. , który jako nadzorujący odpowiada za to postępowanie, w bardzo agresywnych słowach w swoim wywiadzie atakował sądy za te rozstrzygnięcia i odgrażał się, że prokuratura znajdzie na mnie dowody we Włoszech i na ich podstawie rozszerzy mi zarzuty. Jak Pan zapewne wie, prokuratura włoska również nie podzieliła wniosków polskiej prokuratury i je oddaliła.Panie Premierze! RPO domaga się od Pana ukarania winnych bezprawnego ataku na mnie.
Ma Pan szansę w tej sprawie zrobić pierwszy krok i spowodować uchylenie immunitetu Bogdanowi Ś. Niech Pan go zachęci do tego, aby poddał się sądowej ocenie swoich czynów. Niewinni nie mają się czego bać – tak mówił jeden z Pana kolegów. Jestem pewien, że po 5 latach nieustannej reorganizacji wymiaru sprawiedliwości i przyjęciu w tej sprawie chyba z ośmiu nowelizacji ufa Pan, że sądy są w Polsce sprawiedliwe. Skoro istnieje równość wobec prawa, to niech Pan Bogdan Ś. nie zasłania się swym immunitetem prokuratorskim i podda się jak każdy obywatel pod osąd sądu. Jeżeli sprawę wygra, to ja zapłacę koszty procesu, jeśli natomiast przegra i pójdzie odbywać karę pozbawienia wolności, to Pan go odwoła (trudno zresztą wyobrazić sobie, aby kierował on Prokuraturą Krajową z Zakładu Karnego) i zrealizuje Pan w ten sposób oczekiwania RPO w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności osób winnych naruszeń prawa w mojej sprawie. Partia, do której Pan należy, wielokrotnie zapewniała, że jest przeciwko immunitetom powodującym, że ludzie nie są równi wobec prawa. Zobaczymy, czy ten program dotyczył tylko waszych przeciwników politycznych, których chcieliście oskarżać.
Roman Giertych