Szukaj w serwisie

×

Adam Mazguła: Czas biskupów się skończył

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Trudno liczyć na to, że naród się obudzi i zatrzyma mowę nienawiści, nie dopuści do dalszego rozwoju agresji. Jakby się jednak nie stało, to mamy w kraju niebywały kolejny skandal wołających o zbrodnie i krew na ulicach, który płynie ze środowisk najwyższych hierarchów Kościoła.

 

Zanim cokolwiek tu przeczytasz, zastrzegam, że szanuję prawo wszystkich naszych obywateli do wolności religijnej i wyznawanej wiary.

Nie znaczy to, że godzę się na narzucanie jednej wybranej religii wszystkim polskim obywatelom, wierzącym i niewierzącym, tym bardziej że uznawanie tej wiary za narodową i budowanie jej legendarnych zasług dla kraju jest działaniem nieprawdziwym.

Kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski przekupywał hierarchów kościelnych przywilejami, żeby nie blokowali udziału wiernych w referendum akcesyjnym. Zarządzono nawet dwudniowe referendum, aby zapewnić ponad 50-procentowy udział w głosowaniu Polaków.

Kościół zachował bezstronność za konkordat, za religię w szkole i za wiele innych nienależnych mu przywilejów.Po wprowadzeniu Polski do Unii Europejskiej hierarchowie kościelni wywierali dalszą presję na wszystkie siły polityczne, by nie tylko utrzymać uprzywilejowaną pozycję, ale z całą możliwą mocą poszerzać swoje wpływy. Przy pomocy partii chadeckich PO i PSL, w sposób bezprawny i brutalny biskupi przejmowali wszystkie majątki, które udało się im wskazać, jako te, z historyczną przeszłością własności kościelnej. Dbali też o ciągłe podnoszenie kwoty przekazywanej przez państwo w ramach funduszu kościelnego i remontów obiektów kościelnych.Biskupi pilnowali także PiS-u. A gdy ten zobowiązał się do dalszego budowania majestatu purpuratów – pomogli mu w wyborach.

Jednak Kościół niczego nie zrobi dla niepewnych i tymczasowych polityków, jeśli nie będzie miał gwarancji na realizację swoich zamiarów. Dlatego, w zamian za poparcie, w ramach rewanżu za pochówek brata na Wawelu, J. Kaczyński musiał poprzeć, ba, nawet zorganizować wybory prezydenckie dla profesorskiego syna Kościoła, zaufanego purpuratów — Andrzeja Dudy, jako gwaranta stabilności przywilejów biskupich w Polsce.

Po uzyskaniu wszystkiego, czego potrzebowali biskupi, przeszli do ofensywy przeciwko Unii, która nie akceptuje przecież państwa wyznaniowego. Wszystkie kraje unijne odnotowują spadek wiernych i pustoszejące kościoły. Biskupi dobrze wiedzieli, że po uzyskaniu tak wielkich przywilejów i wpływów na społeczeństwo polskie nie jest w ich interesie pozostawanie zawłaszczonej Polski w UE. Nie po to zdobywali całkowitą kontrolę nad państwem i jego obywatelami, aby przez międzynarodowe zależności sprowadzić siebie do roli służebnej w stosunku do wiernych.

Dzisiaj widać wyraźnie, że jednym z podstawowych zadań prezydentury i kierowniczej roli partii rządzącej, jest izolacja Polski od Unii Europejskiej z woli episkopatu. To trudne zadanie, zwłaszcza że poparcie dla Unii wśród Polaków wynosiło ok. 80% i nie spada.Jednak zależna od biskupów partia podporządkowała temu zadaniu wszystko, aby zniszczyć demokratyczne i postępowe oblicze państwa.

Chodzi przecież o budowę wielkiego państwa chrześcijańskiego Międzymorza, czy Trójmorza.

Ma to być rzymsko-katolicka konkurencja dla UE, która ma obejmować tereny obecnych 12 państw Europy środkowej i wschodniej.Łatwo było do takiego planu pozyskać rosyjskich agentów, oligarchów i organizacje będące pod obcymi wpływami.

Układ jest prosty: biskupi myślą i przygotowują się do kontrolowania całej Europy, PiS dewastuje ojczyznę i tworzy chrześcijańskie Trójmorze, Putin wspiera i zabezpiecza, Trump, gdy jeszcze rządził, robił interesy i zacierał ręce. NATO traci, a Unia się dziwi, że pomogła odbudować Polskę na swoją zgubę.PiS-rząd stał się liderem rozbijania europejskich wartości, poczucia wspólnoty, wzajemnego zaufania i możliwość współdziałania.Wszystko po to, aby Kościół był wszędzie — w szkole, w domu, na ulicy, w sklepie, w pracy, w rodzinie i nawet w łóżku. Wszystkie uroczystości państwowe rozpoczynają się w kościołach, a uroczystości kościelne są już państwowymi. Prezydent na kolanach, rząd na kolanach, wierni, wojsko, policjanci, młodzież – z kapelanami na pielgrzymkach…Dlatego też nie ma zgody na wpuszczanie do katolickiej Polski uchodźców wojennych z innych krajów, bo liczy się czystość uprzywilejowanej wiary i rasy. Pod hasłem „my chcemy Boga” reaktywowano i wspiera się faszystów, również dla utrzymania najbardziej podatnego na manipulację, radykalnego i niewykształconego społeczeństwa po swojej stronie.

Problem polega jednak na tym, że nie ma w historii żadnego przypadku bogatego i szczęśliwego społeczeństwa państwa wyznaniowego.Zawsze zaczyna się tak samo, od współzawodnictwa dewotyzmu wiernych, a kończy — najokrutniejszych z wojen — o wiarę, w imię Boga (patrz, chociażby na Państwo Islamskie — ISIS).

W ostatnich dniach jesteśmy świadkami agresji biskupów, którzy nawołują do walki z rzekomym zagrożeniem dla chrześcijan. Wrogami są wszyscy, których można wskazać, jako odmiennych od ich świętego obrazu uległego parafianina. Tak destabilizują sytuację w kraju, mobilizują wiernych wokół siebie, odwracają uwagę od kościelnej pedofilii i swojej zdrady zasadom wiary.Ciekawe, że nie buntują się hotelarze na wysyp niepłacących podatków, przez to niszczących całą branżę domów pielgrzyma. Nie buntują się handlarze importowanych towarów na konkurencję zwolnionych z płacenia podatków, kościelnych spekulantów obracających importowanymi samochodami i innymi towarami oraz paliwem sprowadzanym z zagranicy.

Cicho siedzą właściciele nieruchomości, którzy w każdym mieście nie mogą konkurować z wynajmowanymi przez kościelne instytucje nieruchomościami, które najczęściej przejęte zostały za przysłowiową złotówkę od samorządów lub państwa. Nie protestują rolnicy w sprawie obrotu ziemią rolniczą przez kościelne instytucje. Istnieje tolerancja społeczna dla kościelnych handlarzy w niedzielę, kiedy innym zabrania się tego pod rygorem niebywale wysokich kar. Słono płaci państwo kościołowi za użytkowanie niedawno oddanych za darmo szkół, przedszkoli, domów pomocy społecznej, muzeów, pałaców, placów, …Do tego dochodzą fundusze kościelne, uprzywilejowana sytuacja prawna wiernych, którzy zawsze mogą powołać się w swojej walce z niewiernymi na obrażanie uczuć religijnych, przy czym oni mogą obrażać, krzywdzić dzieci, niepełnosprawnych, biednych, …, bo przepis broni tylko ich wybujałych praw i jednocześnie bezkarności.Pytam, więc z całą mocą:w którym to miejscu chrześcijanie w Polsce są zagrożeni i prześladowani, o co chcą walczyć biskupi i przelewać polską krew?

W świetle przytoczonych faktów, czy nie powinno być odwrotnie, że to obywatele powinni podnieść buntu przeciwko uprzywilejowanej pozycji instytucji powołujących się na boga?

Biskupi szczują na każdą odmienność, aby odwrócić uwagę od swoich przywilejów, pałaców, nieprzyzwoitego bogactwa i prawa do obowiązkowego szacunku społecznego za ich oddaną służbę sobie. Dlatego wywołają każdą możliwą wojnę, bo zawsze na niej, jak na każdej śmierci potrafią zarobić jeszcze więcej.Widać w całej okazałości, że Bóg miłosierdzia jest tu tylko zasłoną i narzędziem w rękach ludzi odartych z przyzwoitości.

Musimy mieć świadomość, że to nie prezes, ale episkopat staruszków i toruńskie środowisko Putina decydują o tempie rozkładu Polski. PiS — to partia nieodpowiedzialnych ignorantów, z których niewielu zdaje sobie sprawę, dokąd idą i jaką tragedię szykują narodowi.

Z kościoła wyłazi zaraza faszyzmu, niezliczone zastępy rycerzy Chrystusa i Maryi. Niebywałe wpływy w Polsce otrzymuje sekta fundamentalnej agresji katolickiej Ordo Iuris. Wywołanie wojny z polskimi kobietami poprzez praktyczny zakaz aborcji, zapładniania in vitro, badań prenatalnych, nieuzasadniona agresja wobec kobiet policji, wręcz bandyckie napady i bezprawie, aktywność zdziczałej wiarą prokuratury wobec przeciwników agresji kościelnej i faszystowskiej nie pozostawia złudzeń. Potwierdzają to oskarżenia o obrazę uczuć religijnych broniących się przed systemowym atakiem państwa i kościoła na osoby LGBT.

Kato-PiS prowadzi nas do bezwzględnego posłuszeństwa zabobonnym, powołującym się na wolę boga niewolników swojego bogactwa, wpływów politycznych, oszustwa i kłamstwa.Jak wynika z tych wywodów, prawdziwym wrogiem Polski jest spisek kościelnych starców. To ich interesy realizuje zarówno zakompleksiony egoista — Jarosław Kaczyński, jak i niesamodzielny oraz nie dojrzały krzykacz wiecowy — Andrzej Duda.

Trudno liczyć na to, że naród się obudzi i zatrzyma mowę nienawiści, nie dopuści do dalszego rozwoju agresji. Jakby się jednak nie stało, to mamy w kraju niebywały kolejny skandal wołających o zbrodnie i krew na ulicach, który płynie ze środowisk najwyższych hierarchów Kościoła.To jaskrawy dowód na upadek moralny, zdradę zasad wiary tych, którzy ponoć reprezentują boga miłości.Nie chcę tej ich wojny i wizji mocarstwowej Polski opresyjnej, narzucającej życie w ciemnocie wiary, izolowanej w świecie, chcącej podporządkować sobie inne narody.

Dla mnie najważniejszy jest pokój, ale i prawda, nauka, szacunek dla każdego człowieka i środowiska naturalnego, demokracja i pakiet wartości reprezentowany przez Unię Europejską.Będę bronił tych wartości, przede wszystkim przed opływających złotem starcami w sukienkach, którzy nawołują do wojny.Czas biskupów nienawiści, świętych łajdaków schowanych za parawanem boga się skończył. Widać to w pustych kościołach i na lekcjach religii. Oby jak najszybciej, poprzez świadomość wiernych i bez rozlewu polskiej krwi.

Adam Mazguła


Magdalena Środa: Przydałyby się testy na stan zdrowia psychicznego

Magdalena Środa

Magdalena Środa

Polityk musi być skuteczny, w czym – jak to się mówi – moralność przeszkadza. Jeśli przejdzie test na inteligencję – powinien wiedzieć, że spędzanie czasu w kościele i pompowanie pieniędzy w inwestycje Rydzyka stanowczo za świadectwo moralności nie wystarcza.

 

Może zastanówmy się czy pełnienie funkcji publicznych nie powinno być uwarunkowane jakimś rodzajem testów selekcyjno-kwalifikacyjnych. Testów tych nie sposób wprowadzić w parlamencie, bo ciało to stanowi reprezentację narodu, a więc muszą się w nim znaleźć – zgodnie z zasadą proporcjonalności – zarówno ludzie mądrzy, jak i głupi, fanatycy, jak i rozsądni, ci, co posiadają kręgosłup, jak i bezkręgowce.

W większości są to mężczyźni, bo jedyne czego nie odzwierciedla zasada sejmowej proporcjonalności to płeć. Jednak już w obrębie władzy wykonawczej jakaś selekcja (normalności, kompetencji, kultury, uczciwości) mogłyby obowiązywać.

Nie jest to sprawa łatwa, bo przecież polityk to nie zawód, lecz powołanie więc nie sposób zmierzyć jego kwalifikacji. Można jednak zastosować prosty test na inteligencję. Nie chodzi o żadne wygórowane wymagania, chodzi tylko o to, by minister, prezydent czy podsekretarz stanu nie byli pośmiewiskiem i nie występowali w memach, których nie są w stanie zrozumieć, podczas gdy suweren boki zrywa.

Bardzo przydałyby się testy na stan zdrowia psychicznego, choć, oczywiście, eliminacja osób niezrównoważonych byłaby niezgodna z interesem mediów, które szkodliwych wariatów kochają, bo z wariatów żyją. Minimalnym wymogiem jest mierzenie (test?) na poziom kultury osobistej czy chociażby norm grzecznościowych. Niby każdy je posiada, ale niektórzy nader powierzchownie, co słychać na podsłuchach. Swoją drogą jeśli politycy nie wiedzą o podsłuchach i gadają jak potłuczeni, to znaczy, że nie są w stanie zdać testu na inteligencję.

No i ostatnia najważniejsza selekcja i najbardziej potrzebna: moralna. Nie chodzi o jakiś szczególny heroizm. Wiadomo: polityk musi być skuteczny, w czym – jak to się mówi – moralność przeszkadza. Wszelako – jeśli przejdzie test na inteligencję – powinien wiedzieć, że spędzanie czasu w kościele i pompowanie pieniędzy w inwestycje Rydzyka stanowczo za świadectwo moralności nie wystarcza.

Magdalena Środa


Roman Giertych: „Jaka Polska po…”

Roman Giertych

Roman Giertych

 

Szanowny Panie Mecenasie,

W nawiązaniu do Pana prośby chciałbym przedstawić krótko odpowiedź na pytanie „co po pis?” w obszarze cyfryzacji Polskiego społeczeństwa.

Wyzwaniem dla rządzących Polską w najbliższych latach będzie szeroka robotyzacja przemysłu oraz cyfryzacja życia publicznego.

Już obecnie dla większości społeczeństwa Polski Internet jest głównym źródłem: informacji, rozrywki, kanałem zakupowym i towarzyskim. Liczne raporty potwierdzą ww. tezę, możemy się tylko spierać o ew. jak znacznie nasze życie pochłonął cyfrowy świat.

Tak istotna zmiana jakościowa przekłada się na cały szereg wyzwań, z których omówić chciałbym trzy kluczowe:

1. Cyfryzacja przełoży się na rynek pracy. Miliony osób będą stawały przed koniecznością przekwalifikowania się. Bardzo często będą to osoby 50+, gorzej radzące sobie w cyfrowych realiach. Od sprawności rządu zależy, co im zaproponujemy: po prostu wcześniejszą emeryturę czy godną pracę?

Z drugiej strony cyfryzacja może umożliwić specjalistom szukanie pracy bez oglądania się na geografię. Oznacza to dostępność dla mieszkańców bardzo małych miejscowości ofert pracy dostępnych do tej pory wyłącznie dla mieszkańców dużych metropolii. To szansa na rozwój dla małych miasteczek i wsi. Czy z niej skorzystamy?

2. Cyfryzacja przekłada się na problemy z konkurencyjnością prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Konkurent nie musi pojawić się „na tej samej ulicy”, może zaatakować cyfrowo. Przez serwisy społecznościowe podebrać najlepszy personel. Obserwować nasze działania z precyzją do tej pory nieznaną. Co zaoferuje rząd małym firmom borykającym się z kolejnym frontem walki o klienta? Z drugiej strony cyfryzacja to możliwość kooperacji ze światowymi gigantami, do których w tradycyjnej gospodarce nie było dostępu. W jaki sposób umożliwimy polskim start-up’om szansę na rozwój?

3. Trzecim problemem z cyfryzacją, gdzie rola Państwa jest absolutnie konieczna jest kwestia prywatności oraz ochrony danych osobowych. Państwo powinno wspierać obywatela, surowo karząc naruszenia w tym obszarze. Elementem działań Państwa powinna być polityka wobec gigantycznych mediów społecznościowych. Podsumowując: godne życie w cyfrowej rzeczywistości jest wyzwaniem dla Polski na najbliższe lata. W przypadku tego obszaru tylko fachowcy mogą zapewnić Polkom i Polakom wykorzystanie możliwości oraz uniknięcie zagrożeń wynikających z nieuchronnych zmian.

Pozdrawiam,Tomasz(nazwisko tylko do mojej wiadomości)


Krzysztof Skiba: Prawdę o mafii kościelnej i układach teraz się już tylko zakopie

Krzysztof Skiba

Krzysztof Skiba

Kilka dni po tym jak robi się wokół pedofila gorąco, kleryk odwala kitę. Cztery dni po tym jak biskup zdejmuje go z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego i dzień po premierze filmu dokumentalnego w TVN 24 o jego skandalach.

 

I odetchnęli z ulgą. Kto? Wszyscy ci, którzy mają za uszami w sprawie księdza Andrzeja Dymera, który od 26 lat nie tylko unikał odpowiedzialności za udowodnione praktyki pedofilskie, ale był także mocno fetowany przez polityków i samorządowców wszystkich opcji politycznych od Platformy, przez Nowoczesną, po PSL i PiS.

Kuria szczecińska podała informację, że Dymer nie żyje. Co najmniej zastanawiające!

Kilka dni po tym jak robi się wokół pedofila gorąco, kleryk odwala kitę. Cztery dni po tym jak biskup zdejmuje go z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego i dzień po premierze filmu dokumentalnego w TVN 24 o jego skandalach.

Może rzeczywiście serduszko nie wytrzymało napięcia, a może jest sporo prawdy w tym, co przed laty oglądaliśmy w trzeciej części Ojca Chrzestnego Mario Puzo, w której mafia sycylijska prowadzi interesy z bankiem watykańskim.

Warto w tym miejscu przypomnieć przypadek arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, legata papieskiego, któremu też zarzucano pedofilię, ale ten zmarł nagle w Watykanie tuż po rozpoczęciu procesu. Nie był skazany więc pochowano go jako świętego. Jestem daleki od teorii spiskowych, i być może śmierć Dymera to czysty przypadek, ale może być też tak, że komuś bardzo zależało, aby ksiądz Andrzej zniknął, bo jego układy i powiązania wybiegały daleko poza PiS i sięgały wielu polityków także tych liberalnych.

No cóż prawdę o mafii kościelnej i układach teraz się już tylko zakopie.

Krzysztof Skiba


IUSTITA: Żądamy przywrócenia do pracy niezależnych sędziów

Paweł Juszczyszyn – 1 rok i 13 dni bez orzekania.

Beata Morawiec – 121 dni bez orzekania.

Igor Tuleya – 90 dni bez orzekania.

Żądamy przywrócenia ich do pracy!

Bezprawnie zawieszeni sędziowie wciąż nie mogą wykonywać swoich obowiązków służbowych i sprawować wymiaru sprawiedliwości. Ich sprawy ze szkodą dla sprawności postępowania musieli przejąć inny sędziowie. Ograniczono im znacznie pensje, uniemożliwiono pracę. Prokuraturze i policji umożliwiono za to podejmowanie wobec sędziego Igora Tuleyi i Beaty Morawiec działań w postępowaniu karnym. Sędzia Tuleya odmawia stawiennictwa na nielegalne przesłuchanie w prokuraturze i może zostać zatrzymany i doprowadzony przed prokuratora siłą.

 

To władza polityczna, niezadowolona z ujawniania niewygodnych bądź kompromitujących faktów, a także z podejmowania działań w obronie niezależności sądów, nakazała podjęcie wobec Igora Tuleyi, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna działań represyjnych przez powołanych przez siebie rzeczników dyscyplinarnych oraz prokuraturę.

Tzw. Izba Dyscyplinarna, zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2019 r. (http://www.sn.pl) i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 8 kwietnia 2020 r., (https://curia.europa.eu) nie jest sądem ze względu na brak cech niezależności. TSUE zakazał tej Izbie prowadzenia postępowań dyscyplinarnych. Tymczasem Izba ta bezprawnie prowadzi nadal poważniejsze sprawy o uchylenie immunitetu wobec niewygodnych władzy sędziów, choć gdy nie wolno jej czegoś „mniej”, to tym bardziej nie wolno „więcej”.

Gdyby tzw. Izba Dyscyplinarna nie orzekała, mogłaby to za nią robić Izba Karna SN, w której są prawidłowo powołani sędziowie. Małgorzata Manowska, jako neosędzia stojąca na czele SN, nie przekazuje jednak dalej pism kierowanych do Izby Karnej przez strony respektujące orzeczenia SN i TSUE. (https://prawo.gazetaprawna.pl/…/1495928,manowska…)

To właśnie nielegalnie działająca Izba Dyscyplinarna 23 lutego 2021 roku rozpozna zażalenie sędzi Beaty Morawiec na nieprawomocne rozstrzygnięcie o uchyleniu jej immunitetu (sygnatura II DIZ 27/21 – zażalenie od decyzji w sprawie I DO 42/20 http://www.sn.pl/…/SesjaPd…/wokanda_E%C5%9ALA-BWCGDW.pdf)

Bezprawne decyzje ID zostały przez władzę wyegzekwowane za pomocą powołanych przez ministra sprawiedliwości prezesów sądów, którzy wciąż skutecznie uniemożliwiają sędziom dalsze wykonywanie obowiązków, w tym dostęp do akt, rejestrów sądowych, prowadzenie rozpraw.

Nie ma na to naszej zgody!

18 lutego, w geście solidarności z represjonowanymi sędziami, sędziowie w całej Polsce po raz kolejny nie wyjdą na sale rozpraw. Żądamy przywrócenia do pracy niezależnych sędziów!

Przypomnijmy:

Igor Tuleya, jako sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie rozpoznawał zażalenie posłów opozycji na postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie nieprawidłowości podczas głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu w 2016 r. Sąd w osobie sędziego Tuleyi nakazał dalej prowadzić postępowanie. Przed rozpoczęciem posiedzenia dziennikarze złożyli wniosek o zgodę na jego nagrywanie. Pełnomocnicy posłów i prokurator nie zgłosili sprzeciwu. Sędzia ogłosił jawnie treść postanowienia z ustnym uzasadnieniem, wskazując na duże prawdopodobieństwo tego, że politycy rządzącej partii, zeznający jako świadkowie w sprawie, złożyli fałszywe zeznaniaProkuratura uznała zatem w odpowiedzi, że sędzia rzekomo ujawnił tajemnicę śledztwa i wniósł o uchylenie sędziemu immuniteþu, by postawić mu zarzuty karne. Początkowo Izba Dyscyplinarna uznała, że brak jest do tego podstaw. Zażalenie na tę decyzję złożył prokurator. Na czele prokuratury stoi minister sprawiedliwości. Izba po kilkukrotnym odraczaniu terminu posiedzenia, 18 listopada 2020 r. uwzględniła zażalenie i wydała rozstrzygnięcie, że uchyla immunitet sędziemu Tuleyi, zawiesza go w czynnościach i obniża mu wynagrodzenie o 25%. Mimo nielegalności tej decyzji prokuratura wzywa teraz sędziego na przesłuchanie, chcąc postawić mu zarzuty karne.

Paweł Juszczyszyn jako sędzia sądu rejonowego delegowany do Sądu Okręgowego w Olsztynie, rozpatrując w listopadzie ubiegłego roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez neo-KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. Postanowieniem nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do neo-KRS. Po tej decyzji minister sprawiedliwości cofnął sędziemu delegację do sądu okręgowego, a rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab wszczął postępowanie dyscyplinarne w związku z „uchybieniem godności urzędu”.29 listopada prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i jednocześnie członek neo-KRS Maciej Nawacki zawiesił Pawła Juszczyszyna na miesiąc w orzekaniu. Tzw. Izba Dyscyplinarna zdecydowała w grudniu 2019 r. o uchyleniu tego zarządzenia. Na początku stycznia 2020 r. wrócił on do orzekania. Rzecznik dyscyplinarny zaskarżył tę uchwałę i 4 lutego 2020 r. tzw. Izba Dyscyplinarna zdecydowała o zawieszeniu sędziego Juszczyszyna w obowiązkach i obniżeniu jego wynagrodzenia o 40%.

Beata Morawiec, została w listopadzie 2017 r. odwołana przez ministra Z. Ziobrę z funkcji Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. W komunikacie Ministerstwa informującym o tym znalazły się słowa naruszające dobra osobiste sędzi. Beata Morawiec wygrała o to proces z Ministrem Sprawiedliwości, który wyrokiem został zobowiązany do jej przeproszenia. Równolegle prokuratura, podległa ministrowi, powołując się na zeznania osoby skazanej, prokuratura zarzuciła sędzi przyjęcie od oskarżonego telefonu komórkowego w zamian za zapewnienie pomyślnego wyroku, a także pobranie 5 tys. zł za analizę przygotowywaną na potrzeby sądu, która rzekomo nigdy nie powstała. Prokuratura skierowała do tzw. Izby Dyscylinarnej wniosek o uchylenie sędzi immunitetu. Dodatkowym działaniem represyjnym była próba przeszukania miejsca zamieszkania sędzi, od pretekstem poszukiwania dowodów. 12 października 2020 r. Izba podjęła decyzję o uchyleniu sędzi Beacie Morawiec immunitetu, o zawieszeniu w sprawowaniu funkcji sędziego i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50%.

IUSTITA – Stowarzyszenie Sędziów Polskich


Jolanta Saacewicz: Polki może uratować tylko Kaja Godek i Ordo Iuris

Jolatna Saacewicz

Jolatna Saacewicz

Trzeba iść na całość, tak mocno by dotarło do wszystkich, którzy nie wierzą, ze taki jest kierunek. Dlatego uważam, ze trzeba poprzeć całkowity zakaz aborcji. Absolutny.

 

Uważam, ze Polki może uratować tylko Kaja Godek i Ordo Iuris. Dlatego trzeba im w tym pomoc. Musimy docisnąć gaz absurdu do dechy. Wówczas jest szansa, ze odbijemy we właściwa stronę.

Dlatego uważam, ze powinnismy wszyscy w naszej bance przeć w bezkompromisowa stronę. Żadnych zgniłych kompromisów.

Ciąża z gwałtu – musi być donoszona. Życie to życie.

Ciąża kazirodcza – musi być donoszona. Życie to życie.

Ciąża zagrażająca życiu matki – musi być donoszona. Matka się nażyła. Teraz czas na dziecko.

Ciąża z uszkodzonym płodem musi być donoszona – Życie to życie.

Rozwody musza być zakazane – przysięga przysięgą.

Antykoncepcja musi być zakazana – seks jest do rozmnażania się.

Badania prenatalne musza być zakazane – co będzie to będzie, taka jest wola niebios.

In vitro musi być zakazane – po prostu.10 procent składki na obronę chrześcijańskich korzeni, przedmurza i krolestwa matki boskiej musi być pobierane z pensji każdego obywatela kraju.

Trzeba iść na całość, tak mocno by dotarło do wszystkich, którzy nie wierzą, ze taki jest kierunek. Dlatego uważam, ze trzeba poprzeć całkowity zakaz aborcji. Absolutny.

Żaden katolik nie powinien zawierać żadnych kompromisów. Każdy kompromis zostawia nienasycenie w Kai i pole do popisu Ordo Iuris. Trzeba zabrać im oręże. Żadnych aborcji. USG na granicach. Kara śmierci za niedonoszone ciąże. Koniec z pieszczotami.

Jolanta Saacewicz


Jolanta Saacewicz: Lewica ma teraz szansę jedną na milion

Jolanta Saacewicz

Jolanta Saacewicz

PO, by mieć szanse utrzymania się na scenie politycznej jako znacząca siła opozycyjna, będzie sterować w krzaki, będzie musiała przeciągnąć na swoją stronę umiarkowanych wyborców piss i konfederacji.

 

Jak prawica może wygrac z opanowujacą prawicę antydemokratyczną i autorytarną frakcją faszystowska? Czyli – co ma świat zrobić z wnosząca się falą antydemokratyczną, jak wygrac wybory, by Trumpowie tego świata nie doszli do władzy w Polsce i na świecie?

Ciekawą opinie na ten temat wypowiedziała Anne Applebaum, nagrodzona Pulitzerem publicystka The Atlantic (najbardziej prestiżowy miesięcznik amerykanski), a prywatnie żona Sikorskiego.

Powiedziała, ze warto brać przykłady z Austrii, Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie prawica „ukradła” zagadnienie skrajnej prawicy, złagodziła retorykę w jego wypowiadaniu i proponowaniu rozwiązań. Przyciągnęła tym wyborców, dla których zagadnienie np uchodźców jest ważne, ale rozwiązania proponowane przez skrajną prawicę, nie do zaakceptowania.

Druga taktyka, to „zmiana tematu”. Jeśli umiarkowana prawica chce przyciągnąć do siebie umiarkowanych wyborców prawicowych, powinna odejść od wałkowania tematów zapalnych i powinna przerzucić sie na tematy takie jak: infrastruktura, podatki itp czyli tematy, które nie budzą takich kontrowersji.

Co to oznacza dla Polski, gdzie rośnie oszolomska, antydemokratyczna fala fanatyzmu faszystowskiego? Cóż, prawica taka jak PO musi zmienić temat z praw kobiet, aborcji, LGBTQ zacząć dyskutować mosty, drogi i szczepionkę oraz „ukraść” jakiś temat drogi polskim faszystom i wałkować go bardziej umiarkowanym językiem (może być to np rola kościoła w Polsce i jego rozdział od państwa).Wszystkim mającym nadzieje na uregulowanie praw kobiet, na zmianę sytuacji osób LGBTQ, na regulacje związane z wtrącaniem się kościoła do polityki czyli na doszlusowanie Polski do krajów bardziej cywilizowanych to powinno dać do myślenia.

PO, by mieć szanse utrzymania się na scenie politycznej jako znacząca siła opozycyjna, będzie sterować w krzaki, będzie musiała przeciągnąć na swoją stronę umiarkowanych wyborców piss i konfederacji. Żeby to zrobić, musi porzucić, to co jest drogie progresywnym wyborcom z lewicowym nastawieniem w sprawach społecznych. Osieroci wiec tych, którzy chcą zmian w sprawach aborcji, praw LGBTQ i pozycji kościoła.

Czy lewica wykorzysta te szanse, by zmienić swoją retorykę i stonowac ja tak w sprawach gospodarczych i społecznych, by była ona do przyjęcia dla osieroconych? Czy lewica pokusi się by przejąć lewicowy elektorat PO? Ma szanse teraz jedna na milion. Jeśli tego nie zrobi, Holownia weźmie sieroty hurtem.

Jolanta Saacewicz


Dr Maciej Jędrzejko: Zrozumiale i po ludzku o szczepionkach antyCovidowych

Dr Maciej Jędrzejko

Dr Maciej Jędrzejko

Szczepionki są bezpieczne dla ludzi zdrowych, a ostre reakcje anafilaktyczne są rzadkie i jeśli są szybko rozpoznane i prawidłowo leczone to medycyna radzi sobie z nimi bardzo dobrze.

Wielu z Was pyta mnie czym się różni szczepionka od Astra-Zeneca od szczepionki od Pfizer/Moderna?

Obie szczepionki zawierają sztucznie wytworzony w laboratorium fragmencik mRNA identyczny z wirusowym (ale nie pochodzącym z wirusa) Czyli – żeby to było jasne – naukowcy odtworzylina podstawie znanej sekwencji mRNA bialka SPIKE – wierna kopię mRNA, która ma tylko tyle wspólnego z wirusem, że jest jej wiernym „XERO”.

Stworzona de novo cząstka mRNA jest zatem jak idealną kopią obrazu Rembrandta – ale namalowana przez mistrzów od nowa
Ten fragmencik RNA zawiera tylko o wyłącznie informacje : jak stworzyć biako „SPIKE” oraz zawiera dodatkowe, zmodyfikowane nukleozydy, które (nie wnikając w szczegóły molekularne) mają na celu dwie rzeczy:
1) ochronić cząsteczkę mRNA tak żeby jej organizm nie zniszczył zanim trafi do komorek a następnie – kiedy fragmencik ten „wykona swoją robotę”
2) żeby komórka go natychmiast zniszczyła.
A zatem sztuczna kopia mRNA trafia do komorek, przekazuje im informacje jak wyprodukowac bialko SPIKE. Komorka naszego organizmu za pomocą własnych rybosomów produkuje to białko i natychmiast wyrzuca je z komorki do krwi.

We krwi na białko SPIKE (identyczne z wirusowym ale nie wirusowe) rzucają się jak bullterriery nasze komorki układu immunologicznego.
Komorki te traktują białko SPIKE jak prawdziwego wirusa i atakują go ucząc się jednocześnie, jak wytworzyć przeciwciała neutralizujące i jak zareagować kiedy przyjdzie prawdziwy wirus SARS2 (SARSCoV2)
Do tego białko SPIKE wytworzone przez nasze własne komórki jest wychwytywane przez tzw komórki prezentujące antygen (KPA) znajdujące się w różnych narządach, a głównie w skórze.
Komorki (KPA) łapią i trzymają białko SPIKE i można sobie to wyobrazić tak, jakby obcięte głowy wogów były nabite na PAL na środku rynku ku przestrodze. Przepływające obok „pala” komórki układu immunologicznego mają teraz szanse się „poprzyglądać” i nauczyć, jak wygląda wróg i zapamiętują jego „twarz”. Tak się dzieje oczywiście ze wszystkimi wrogimi drobnoustrojami nie tylko z SARS2.

Wszystkie dostępne w Polsce szczepionki antySARSCoV2 działają na tej samej zasadzie.

ŻADNA SZCZEPIONKA NIE ZAWIERA ŻADNYCH FRAGMENTÓW WIRUSA ANI BIAŁEK WIRUSA.

Szczepionki zawierają tylko wierną kopię „instrukcji” zakodowanej w syntetycznym laboratoryjnie stworzonym mRNA – jak stworzyć białko SPIKE.

Co zatem je tak naprawdę różni? Otoż tak naprawdę różnią się tyko opakowaniem dla mRNA. I to jest ważne w jakim „opakowaniu” dostarczany jest do komorki ten sztuczny mRNA identyczny z naturalnym:

1) w szczepionce Pfizer/Moderna zastosowano specjalnie (opatentowane) sztucznie stworzone wlaboratorium MICELLE (male lipidowe kuleczki) imitujące błonę komórkową. Jest to zupełnie nowa technologia i nowa idea. Chociaż Panie znają tzw „plyny micelarne” do twarzy – tam tez sa micele ktore zawieraja witaminy, podobne ale „mniej sprytne”.

ZALETY :
– wysoka skuteczność : 95 na 100 zaszczepionych osób uzyskuje odporność po 2 dawce (po okolo 7-14 dniach od podania drugiej dawki 95/100 osob uzyska pełną odporność)
– po pierwszej dawce 50 na 100 osób uzyskuje odporność (po około 14 dniach)
– praktycznie brak powikłań u osób zaszczepionych
– możliwość bardzo szybkiej produkcji bardzo dużych ilości szczepionki

WADY:
– konieczność przechowywania w bardzo niskich temperaturach rzędu -70stC
– krótki czas ważności po rozmrożeniu
– nie da się jednak cholera płacić ramieniem w McDonaldzie – chip niestety nie dziala a obiecywali…

2) w szczepionce AstraZeneca (szczepionka wektorowa) używa jako „opakowania” osłonek istniejącego w przyrodzie AdenoWirusa (zwierzęcego), ktory potrafi wniknąć do ludzkich komórek, ale nie potrafi ani zaatakować ani replikować (namnażać się).
To dość stara – choć równie genialna idea transportu wektorowego – której używano już przy szczepionce na Ebola oraz przy terapii wektorowej (genowej) przy leczeniu np. Mucowiscydozy.

ZALETY :
– wysoka skuteczność: 90 na 100 zaszczepionych drugą dawką osób uzyska pełną odporność
– po pierwszej dawce 70 na 100 osob uzyska odporność
– praktycznie brak powikłań

WADY:
– wolniejszy proces produkcji
– konieczność przetrzymywania w niskich temperaturach, ALE nie az tak niskich jak Pfizer/Moderna – to przewaga z punktu widzenia transportu i logistyki i organizacji szczepień masowych – ale nie ma znaczenia dla pacjentów
– nie da się jednak cholera zmieniać kanałów w telewizorze myślami. Tutaj chip niestety tez nie działa – obiecanki cacanki a głupiemu wiecie co …😉


Zastanawiasz się czy się szczepić szczepionką AstraZeneca czy czekać na Pfizer ?

Odpowiedź jest prosta i gładka jak fałdy na mózgu covidiotów : OCZYWIŚCIE SZCZEPIĆ SIĘ NAJSZYBCIEJ JAK SIĘ DA JESLI JEST OKAZJA.
Jak będzie na rynku nadmiar szczepionek a kiedyś w koncu będzie – to się będzie można zastanawiać nad doszczepianiem.

Na pewno nie można się szczepić I dawką Pfizera a drugą Moderny czy AstraZeneca i odwrotnie. I i II dawka musza byc tym samym typem szczepionki i tej samej firmy.

CZEGO NIE WIEMY?
Nie wiadomo jak często będziemy się szczepić na Covid ale możliwe, że co kilka lat będzie UPDATE szczepionki – jeśli wirus będzie mutowal w zakresie struktury białka SPIKE. Na razie dzięki Zeusowi i Posejdonowi oraz Jego Makaronowości – nie mutuje w zakresie tego bialka i szczepionki są skuteczne wobec wszystkich (na razie) znanych mutantow. Ale jak dlugo ? Nie wiemy.

Nie wiemy też jak długo będzie utrzymywała się odporność na znane mutanty SARS2

Nie wiemy nadal jaki jest ochronny poziom przeciwcial. Zachęcam tych z Was którzy mają ciut wiecej kasy i zacięcie naukowe – żebyscie przy okazji innych badań krwi – dodatkowo posłali krew na badanie w kierunku IgM i IgG anty SARSCoV2 ale ILOŚCIOWO i dajcie znać jak długo utrzymują się Wam IgG i na jakim poziomie.

Nie wiemy też czy istnieje pamięć komórkowa po szczepieniu – czyli jeśli znikną przeciwciała z krwi to czy organizm dalej pamięta jak wytworzyć przeciwciała jeśli ponownie będzie miał kontakt z wirusem.

Nie wiemy czy będą jakieś późne powikłania np za 20lat… ale tego nie wiemy nigdy o ŻADNYM nowym leku wprowadzanym na rynek. Zwykle jednak jesli jakis lek daje powikłania to daje je dość szybko a z iloscia lat tylko te powiklania narastają. Rzadko bywa tak w farmakologii tak, że jednorazowo podany lek – nie daje żadnych powikłań w pierwszych miesiącach a potem nagle ni stad ni z owąd – daje poważne powikłania dopiero po latach.

CO WIEMY?

Wiemy, że szczepionki są bezpieczne dla ludzi zdrowych, a ostre reakcje anafilaktyczne są rzadkie i jeśli są szybko rozpoznane i prawidłowo leczone to medycyna radzi sobie z nimi bardzo dobrze.

Wiemy, ze osoby które przeżyły wstrząs anafilaktyczny po jakichkolwiek lekach lub mają inne silne reakcje alergiczne – powinny byc szczepione WYŁĄCZNIE w ośrodkach (szpitalach!) dysponujacych przeszkolonym personelem do udzielania pomocy w razie wstrząsu – nie ma mowy o szczepieniu takich osob w „punktach szczepien” które nie dysponują doświadczonym personelem i odpowiednim sprzętem.

Osoby w bardzo podeszłym wieku lub w ciężkim stanie (np odwodnione)- u których gorączka z jakiegokolwiek powodu lub biegunka może spowodować ciężkie powikłania i zgon – nie powinny być szczepione. Bo biegunka oraz goraczka po szczepieniu może się zdarzyć u każdego.
Jedynym przeciwwskazaniem i to WZGLĘDNYM do szczepienia jest przebyty ciężki wstrząs anafilaktyczny polekowy. Prawdziwym BEZWZGLEDNYM przeciwwwskazaniem jest niestabilny i ciezki stan ogólny pacjenta.

Na koniec jeszcze słowo do zaszczepionych: pamiętajcie, że pełną odporność uzyska 90-95 na 100 zaszczepionych i stanie się to dopiero kilkanaście dni po DRUGIEJ dawce. Dopóki nie miną te około 2 tygodnie od drugiej dawki – musicie jeszcze zachowywać się tak jakbyście nie byli zaszczepieni.

Wolność uzyskacie dopiero po 6 tyg od pierwszej dawki i ok 2 tyg od drugiej dawki. To ważne, bo przedwczesna radość i olewanie zasad DDM może skończyć się tragicznie.

Zasady DDM (choć już nie tak restrykcyjne) musimy jednak stosować wszyscy – zaszczepieni i niezaszczepieni jeszcze do momentu kiedy Panstwowy Zaklad Higieny (www.szczepienia.info) czy inny organ uprawniony do takich obwieszczeń nie ogłosi że uzyskaliśmy jako populacja odporność stadną (zbiorową, populacyjną) – a stanie sie to – jak obliczono – kiedy odporność naturalną (po przechorowaniu pełnoobjawowego Covidu) lub poszczepienną – uzyska nie mniej niż 28mln Polaków.

Serdecznosci dla Was 🙂
Dr n. med Maciej Jędrzejko


10 tysięcy kroków – czy naprawdę musimy codziennie tyle chodzić?

Jeśli chodzi o sprawność i zdrowie, często przypomina nam się, abyśmy starali się chodzić 10 000 kroków dziennie. Osiągnięcie tego celu może być frustrujące, zwłaszcza gdy jesteśmy zajęci pracą i innymi zobowiązaniami. Większość z nas już wie, że 10 000 kroków jest zalecanych wszędzie jako cel do osiągnięcia – a jednak skąd się wzięła ta liczba?

 

Prawdopodobnie, cel 10 000 kroków dziennie pochodzi z krokomierza sprzedanego w 1965 roku przez Yamasa Clock w Japonii. Urządzenie nazwano „Manpo-kei”, co oznacza „10.000 kroków na metr”. Nazwa ta była jedynie narzędziem marketingowym urządzenia, jednak wydaje się, że zagościła na całym świecie jako cel, który uwzględniany jest w codziennych celach aktywności, popularnych smartwatche, takich jak Fitbit.

Od tamtej pory docelową liczbę 10000 kroków dziennie, poddano wielu badaniom. Fakt, że niektóre z nich wykazały, że ten krok docelowy poprawia zdrowie serca, zdrowie psychiczne, a nawet zmniejsza ryzyko cukrzycy, może do pewnego stopnia wyjaśniać, dlaczego utknęliśmy przy tej arbitralnej liczbie.

W starożytnym Rzymie odległości były mierzone liczeniem kroków. W rzeczywistości słowo „mila” pochodzi od łacińskiego wyrażenia mila passum, co oznacza 1000 kroków – około 2000 kroków. Sugeruje się, że przeciętny człowiek przechodzi około 100 kroków na minutę – co oznaczałoby, że pokonanie kilometra zajęłoby przeciętnej osobie nieco poniżej 30 minut. Aby więc ktoś osiągnąć cel 10000 kroków, musiałby przejść od czterech do pięciu mil dziennie (około dwóch godzin aktywności).

Chociaż niektóre badania wykazały korzyści zdrowotne na 10000 kroków, ostatnie badania z Harvard Medical School wykazały, że średnio około 4400 kroków dziennie wystarcza, aby znacznie zmniejszyć ryzyko śmierci u kobiet. Było to w porównaniu do chodzenia tylko około 2700 kroków dziennie. Im więcej kroków chodzili ludzie, tym mniejsze było ryzyko śmierci, zanim osiągnęli poziom około 7500 kroków dziennie. Przy większej liczbie kroków nie zaobserwowano żadnych dodatkowych korzyści. Chociaż nie ma pewności, czy podobne wyniki byłyby widoczne u mężczyzn, jest to jeden z przykładów tego, jak nieco częstszy codzienny ruch może poprawić zdrowie i zmniejszyć ryzyko śmierci.

Chociaż Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca dorosłym co najmniej 150 minut aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności tygodniowo (lub 75 minut energicznej aktywności fizycznej), badania pokazują również, że nawet ćwiczenia o niskiej intensywności mogą poprawić stan zdrowia – chociaż ćwiczenia o umiarkowanej intensywności poprawiają je w większym stopniu. Oznacza to, że Twoje kroki w ciągu dnia mogą przyczynić się do 150 minut docelowej aktywności.

Aktywność może również pomóc złagodzić szkody wynikające z siedzenia przez długi czas. Badania wykazały, że osoby siedzące codziennie przez osiem lub więcej godzin miały o 59% większe ryzyko śmierci w porównaniu z osobami siedzącymi mniej niż cztery godziny dziennie. Jednak odkryli również, że  60-75 minut umiarkowanej aktywności fizycznej dziennie, może wyeliminować zwiększone ryzyko śmierci. Dlatego potencjalne podjęcie szybkiego marszu może pomóc złagodzić negatywne skutki zbyt długiego siedzenia.

Ostatnie badania przeprowadzone na University of Texas wykazały, że jeśli robisz mniej niż 5000 kroków dziennie, Twój organizm jest mniej zdolny do metabolizowania tłuszczu następnego dnia. Gromadzenie się tłuszczu w organizmie może również zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia chorób układu krążenia i cukrzycy. Potwierdzają to również wcześniejsze badania, które pokazują, że ludzie, którzy wykonywali mniej niż 4000 kroków dziennie, nie byli w stanie odwrócić tego zmniejszonego metabolizmu tłuszczów.

Zwiększenie aktywności fizycznej, takiej jak liczba kroków, zmniejsza ryzyko śmierci, poprawiając stan zdrowia, w tym zmniejszając ryzyko rozwoju chorób przewlekłych, takich jak demencja i niektóre nowotwory. W niektórych przypadkach pomaga poprawić stan zdrowia, na przykład cukrzycę typu 2. Ćwiczenia mogą również pomóc nam poprawić i utrzymać  stan naszego układu odpornościowego. Jednak na podstawie obecnych badań wydaje się, że wykonywanie 10000 kroków dziennie nie jest niezbędne do uzyskania korzyści zdrowotnych – już połowa tego celu wydaje się być korzystna.

Jeśli chcesz zwiększyć liczbę kroków, które wykonujesz dziennie lub po prostu chcesz się poruszać, jednym prostym sposobem jest zwiększenie bieżącej liczby kroków o około 2000 kroków dziennie. Inne łatwe sposoby na codzienne poruszanie się obejmują chodzenie do pracy, jeśli to możliwe, lub udział w programie ćwiczeń online, jeśli pracujesz w domu. Biorąc pod uwagę, że nawet niewielka aktywność fizyczna ma pozytywny wpływ na Twoje zdrowie, regularne przerwy na poruszanie się, jeśli cały dzień pracujesz przy biurku, pomogą łatwo uzyskać większą aktywność fizyczną.

Źródło: The Conversation


Adam Mazguła: Marta, zakładajcie partię!

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Strajk Kobiet powinien zarejestrować partię interesów kobiet i odgonić polityków od fałszywego prawa do zajmowania się ich ciałem i odbierania prawa do godności.

 

Nie zgadzam się na brudną politykę dewiantów seksualnych, skompromitowanych polityków i kościelnych, świętych plemników w koloratkach wobec polskich kobiet.

Niszczenie wszystkiego, co piękne, czułe i niezbędne, każdego, kto uśmiechnięty wita nas w progu i daje szczęście oraz miłość, stało się specjalnością egocentrycznych PiS-snobów, smutnych demonów śmierci.

To, dla kogo ta krucjata, po co zajmujecie się tym, czego nie rozumiecie i czego nie znacie?Chyba tylko dla zaznaczenia, kto tu rządzi i co nam zrobicie? Z szyderczym ha! Ha! Ha!

Każde referendum, w którym pytania będą układać przestępcy Ordo Iuris, będzie parodią.

Już widzę, jak brzmią pytania:

Czy jesteś za życiem?

Czy jesteś za śmiercią?

Chociaż oni reprezentują pod szczytnymi hasłami, to jednak ideologię śmierci, to bycie za życiem będzie tym dalszym politycznym rozpaleniem piekła kobiet.

Wnioski też, będą wyciągać politycy fanatyzmu religijnego i wprowadzać do państwowego prawa.

Nie ma sensu pertraktować z reżimem strachu i zabobonów. Trzeba go obalić, bo traktuje kobiety i wszystkich ludzi myślących jak poświęcony okupant przeklęty.

Czas też zweryfikować charakter partii w Polsce. Przecież zarówno PO, PSL, jak i Polska 2050 Hołowni to partie chadeckie. Czyli chrześcijańskiej demokracji, a PiS i Konfederacja fanatyzmu religijnego.

Wynika z tego, że tylko lewica nie jest pod wpływem biskupich kiecek. Ale czy na pewno?

Więc kto reprezentuje kobiety? Co najwyżej jedna z najmniej licznych partii parlamentarnych.

Dlatego Strajk Kobiet powinien zarejestrować partię interesów kobiet i odgonić polityków od fałszywego prawa do zajmowania się ich ciałem i odbierania prawa do godności.

Niech kobiety same decydują, bo wiedzą, kiedy dziecko jest oczekiwane i będzie kochane, a nie znienawidzone przez przymus zagrożony represjami.

Adam Mazguła


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję