Szukaj w serwisie

×

Jurek Owsiak o szczepieniach w Rzeszowie: „Ewidentna korupcja polityczna”

Jurek Owsiak

Jurek Owsiak

W Rzeszowie rzucono szczepionkę nagle, ni stąd ni zowąd szczepiąc totalnie nie te grupy wiekowe, które cierpliwie w kolejce czekały.

Oboje z moją żoną Dzidzią cierpliwie czekaliśmy w kolejce do szczepień. Dzidzia doczekała się swojej kolejki tydzień temu i nie mając żadnego wyboru została zaszczepiona Astra Zenecą. Ja kilka dni temu dostałem informację o dokładnej dacie i godzinie mojego szczepienia – Pfizerem. Wszystko było zorganizowane bardzo dokładnie, podana godzina 16 była istotnie godziną, w której zostałem zaszczepiony. Bez kolejek, bo wszystko zaplanowane.

W Rzeszowie rzucono szczepionkę nagle, ni stąd ni zowąd szczepiąc totalnie nie te grupy wiekowe, które cierpliwie w kolejce czekały. Zrobiono to po prostu „po uważaniu”, czyli złamano wszelkie zasady.

Wyobrażacie sobie, że te „po uważaniu” Fundacja dzieli dorobek każdego Finału w postaci sprzętu medycznego? Od 29 lat mówimy, że zbieramy na wspólne konto, aby później z precyzyjnie przygotowanym planem i dobrze przygotowaną logistyką ten sprzęt rozdysponować RÓWNO po całej Polsce.

Wiele raz słyszeliśmy, że Fundacja skończy swoje działanie, bo nie będzie telewizji publicznej, bo nie będzie telewizji w ogóle, bo nie będzie imprez z udziałem miast i ich samorządowymi władzami to wszystko po prostu zdechnie w minutę osiem. Na pewno by zdechło gdybyśmy rozdzielali sprzęt medyczny „po uważaniu”. W Rzeszowie mieliśmy moim zdaniem do czynienia z ewidentną korupcją polityczną. Brak słów.

Jurek Owsiak


Adam Mazguła: Wielkie całoroczne i niby tajne święto PiS-u

Adam Mazguła

Adam Mazguła

Niewinne kłamstewka, którymi bawił się naród, stały się sposobem na zakłamane rządy, ideologię totalnej mitomanii. Tak kłamstwo i manipulacje prowadzą dzisiaj naród do moralnego upadku, izolacji i skłócenia

Niedawno, cichutko i na kolejnych konferencjach prasowych obchodziliśmy wielkie święto PiS-u. Dla wszystkich to taki dzień kłamstewka — prima aprilis, bo ludzie lubią cieszyć się z oszukiwania innych.

Jednak zwolennicy Zjednoczonej Prawicy, uczynili z jednego dnia zabawy – całoroczny system kłamstwa i oszustwa, zawodowy oręż propagandy partyjnej, krucjata po głosy wyborcze.

To już nie niewinne kłamstewka, ale systemowa prezentacja ideologii pogardy do prawdy.

To wielkie święto Mateusza Morawieckiego, który posługuje się kłamstwem jak indyjski fakir gwoździami i ogniem. To święto jego rządu specjalistów od manipulacji i agresji propagandowej.

Na pierwszej linii świętujących widać też szukającego prawdy prezesa, małą laseczkę sejmową, przestępcę generalnego kraju i całą plejadę ich zawodowych łgarzy.

To święto Kurskiego, prezesa narodowej świątyni kłamstwa oraz jego bogatego zestawu mediów związanych z Kaczyńskim, Karnowskimi i ostatnio z O’bajtkiem.

Jeśli kłamstwo jest sposobem na życie i sukcesy zawodowe, to tortem powinni się dzielić pracownicy od wizerunku politycznego PiS-u i kościoła katolickiego, manipulacji i agresji bezkarnej.

Pogardę czuję do takich „naukowców” jak doktor nauk wojskowych od wykorzystania więziennictwa w lotnictwie sił zbrojnych — Patryka Jakiego. Do wielu podobnych mu doktorów i profesorów, których prawdziwy wysyp totalny odnotowujemy w ostatnich pięciu latach.

Kłamstwa historyczne reprezentuje bogaty w dotacje i wpływy, faszystowski IPN.

Świętują stale mistrzowie hipokryzji i odwracania prawdy, specjaliści ideologii nienawiści i śmierci. Szczególnie ci od pedofilii w kościele, którzy świętują razem z rodzicami skrzywdzonych dzieci, partnerami skatowanych i zgwałconych kobiet.

Pogardę dla prawdy umacniają codziennie putinowscy fundamentaliści przykościelni Ordo Iuris.

Lista zawodowych kłamców, oszustów, graczy, zwykłych kanalii i fałszywych krzykaczy jest długa.

A Wy, oszukani, klaszczcie ze wzruszenia, jak rozwija się plaga naszego zniewolenia?T

Tak niewinne kłamstewka, którymi bawił się naród, stały się sposobem na zakłamane rządy, ideologię totalnej mitomanii. Tak kłamstwo i manipulacje prowadzą dzisiaj naród do moralnego upadku, izolacji i skłócenia. Na tej bazie możliwa stała się okupacja partyjna Polaków przez PiS-owskich przekupnych łgarzy.Radość z kłamstewka dziś ma wymiar taki, że życie nam kradną PiS-owskie pętaki.

Adam Mazguła


Szymon Hołownia: Staliśmy się zakładnikami niezdarnego rządu

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Każdy z nas, tych kilkudziesięciu tysięcy osób 40-59, które zaszczepiły się i zaszczepią na podstawie wystawionych przez państwo dokumentów - postąpił słusznie.

 
Dużo emocji pod poprzednim wpisem o szczepieniu, a przyjaciele ze „zjednoczonej opozycji”, kręcą już jakieś swoje lody, ostro przy tym manipulując, więc żeby ostudzić narządy jadowe niektórych – jeszcze raz, po raz ostatni, cierpliwie, wykładam cały absurd ostatnich godzin i dni po kolei. 🙂
 
Styczeń 2021 r.
 
Mam 45 lat. Zachęcony przez rząd, na stronie e-pacjenta wypełniam, podobnie jak prawie 700. tys. Polaków, deklarację chęci wzięcia udziału w szczepieniu, gdy zostaną otwarte zapisy mojej grupy wiekowej. W kraju trwa ostra debata, antyszczepionkowcy są w natarciu, wszyscy zastanawiają się, jak zbudować zaufanie do szczepień. Nie szukam „dojść”, czekam, przyglądając się jak pojawiają się i znikają kolejne grupy pereferencji, krytykując bajzel w tym programie i zgłaszając postulaty jego usprawnienia. Zaszczepili się moi rodzice (70+), ich sąsiedzi, sporo moich znajomych: nauczyciele, pracownicy firm jakoś związanych z medycyną, a nawet niektórzy dziennikarze (będący też wykładowcami). Co do siebie – nie mam złudzeń, że zaszczepię się przed wakacjami.
I WTEM:
 
31.03 (środa) godz. 21.25.
 
Po trzech miesiącach Krajowy Program Szczepień wystawia mi skierowanie na szczepienie. Nie wiem o tym, bo o tej porze kładę córkę spać.
 
1.04 (czwartek) godz. 7.30
 
Wychodzę na spacer z psami, włączam telefon i widzę, ze na moim Facebooku dziesiątki znajomych wrzucają wyznaczone daty szczepień. System wysłał części z nich SMS-y, stąd się dowiedzieli. Co za licho? Prima Aprilis?
 
1.04 (czwartek) godz. 8.00
 
Wracam do domu, wchodzę na Indywidualne Konto Pacjenta (IKP). Nie pamiętam już, czy wypełniałem, czy nie tę deklarację w styczniu, więc wypełniam ją raz jeszcze, bo ona wciąż tam jest (min. Dworczyk, będzie później twierdził, że jej już tam nie ma, że wyłączyli ją w marcu, otóż nie). Loguję się, i widzę, że od wczoraj też mam skierowanie. System każe wybrać miejsce i czas, widzę 4 terminy, wszystkie dosłownie na pojutrze (sobota) w Starej Błotnicy (90 km od domu), w odstępach 5 – minutowych. Znikają co sekundę – klikam, dostaję potwierdzenie. Natychmiast publikuję na FB post o tym i zachęcam publicznie wszystkich.
 
1.04 (czwartek) ok. godz. 8.10
 
Minister Dworczyk tłumaczy w RMF, że dlatego otworzyli zapisy dla 40-59, bo spadło tempo szczepień starszych grup. Jest więcej odmów i więcej dostaw, więc żeby nie marnować szczepionek i pracy, system otwiera się na młodszych. Logiczne. Oczami duszy widzę już, jak notowania PiS rosną o 5 proc.
 
1.04 (czwartek) ok. godz. 10.00
 
Dentysta, u którego siedzę, mówi, że słyszał w radio, że podobno min. Niedzielski mówi, że on nic o tym nie wie. Na konferencję wychodzi min. Dworczyk i mówi, że to jednak nie był żaden plan, tylko… usterka. Oni wcale nie chcieli nikogo z grupy 40-59 zapisywać. Pada system rejestracji, ewidencji szczepień, e-recept, wizyt w POZ-ach. Wisi do popołudnia. Oczami duszy widzę, jak notowania PiS spadają o 5 proc.
 
1.04 (czwartek) godz. 12.30
 
Na konferencji w Sejmie mówię w ostrych słowach o tym bałaganie, prosząc Dworczyka, żeby powiedział, kiedy kłamał: o 8.00 czy o 10.00? I jako człowiek honoru – podał się do dymisji. Proszę też, żeby nie pogłębiać chaosu – zwiększyć wydajność systemu, a nie teraz przekładać w tę i nazad terminy przy wiszącym systemie.
 
1.04 (czwartek) po południu
 
Media informują, że są przecieki z rządu, że skierowania wystawione dla grupy 40-59 są nieważne. I że w KPRM latają takie słowa, przy których rozmowy u „Sowy i przyjaciół” to posiedzenia Polskiej Akademii Nauk.
 
1.04 (czwartek) chwilę później popołudniu
 
Wychodzi rozporządzenie, że nasze skierowania są jednak ważne. Ale o terminach nie ma nic. Minister mówi, że system zacznie dzwonić i przekładać wizyty (raz mówi, że automat zadzwoni tylko raz, w innej wypowiedzi, że kilka razy). Pierwsi znajomi 40-59 wrzucają informację, że jednak się już zaszczepili. Wieczorem pojawia się plotka, że to dotyczy tylko terminów do 2. kwietnia (następny dzień). Więc szczepienia nie ma.
 
2.04 (piątek) 7.00
 
Dzwonię do przychodni i pytam, czy to szczepienie jutro jest, czy go nie ma. Przychodnia nie wie. Będą oddzwaniać jak sami się dowiedzą. Nadal zakładam
więc, że szczepienia nie ma.
 
2.04 (piątek) 9.00
 
Wchodzę na IKP: tam nadal jednak wisi skierowanie i termin. Niektórzy znajomi dają znać, że dzwonią i im terminy przekładają. Myślę: system znów
wisi. Próbuję więc przełożyć się sam. Niestety, na IKP terminu w systemie nie można zmienić, można tylko anulować wizytę. Zaczynam próby dodzwonienia się na infolinię i dopytania, czy to szczepienie jest, i czy jeśli z niego zrezygnuję – ten termin dostanie ktoś ze starszej, niezaszczepionej grupy. Takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze.
Po 10.00 minister Dworczyk mówi jednak, że utrzymują wszystkie terminy szczepień do poniedziałku włącznie. Bo system nie będzie już w stanie znaleźć na te miejsca zastępstwa i jest ryzyko utraty dawki (przy Pfizerze – jedna fiolka to parę dawek, musisz dokładnie wiedzieć, dla ilu osób ją otwierasz). Dokładnie taką informację uzyskuję później w ciągu dnia. Wraz z tą, że jeśli teraz zwrócę umówiony już termin, spadam, jak wszyscy odmawiający, do puli szczepień otwartych gdzieś pewnie późnym latem, czy jesienią.
 
2.04 (piątek) 14.00
 
Ponownie dzwonię do przychodni, pani mówi, że oni wciąż nie wiedzą na pewno (jesteśmy 24 h przed terminem wizyty), ale jakby co to zadzwonią, pytając, czy jakby jednak było, to przyjadę.
 
3.04 (sobota) godz. 12.00
 
Telefonu nie było. Wyruszam więc do Starej Błotnicy, gdzie wraz z licznymi zapisanymi tak jak ja czterdziestoparolatkami, zastanawiamy się, jak możliwy jest taki bajzel w systemie odpowiadającym za ludzkie zdrowie i życie.
 
PODSUMOWANIE:
 
Krajowy System Szczepień to bałagan taki, że łeb urywa. Milion nie zaszczepionych wciąż seniorów, czekające osoby z chorobami przewlekłymi, tworzenie i kasowanie grup – antyteza zarządzania kryzysowego. Jak już wspomniałem na wstępie: obserwuję od wczoraj w komentarzach ataki moich przeciwników politycznych, którzy – nie mając innych umiejętności, a i innych zajęć w Święta – plują teraz jadem, wypisując farmazony o Hołowni, co wepchał się bez kolejki, wyrywając igłę z ramienia seniorowi.
 
Otóż, przyjaciele, jest dokładnie odwrotnie: ja ją chciałem seniorowi oddać. A wraz z kilkudziesięcioma tysiącami Polaków, którzy znaleźli się w identycznej sytuacji, jak ja (wystawione skierowania i terminy do 5.04) staliśmy się zakładnikami tego niezdarnego rządu, który najpierw nas okłamał (że szczepi nas, bo ma dużo szczepionek, a mało chętnych), a później odebrał możliwość ruchu (bo jeśli teraz odmówisz – najpewniej marnujesz szczepionkę i wylatujesz ze swojej grupy w ogóle). W tej sytuacji każdy z nas, tych kilkudziesięciu tysięcy osób 40-59, które zaszczepiły się i zaszczepią na podstawie wystawionych przez państwo dokumentów – postąpił słusznie.
Nie mam w tej sprawie chyba już nic do dodania, już naprawdę nie można być bardziej transparentnym, więc zarówno hejterów jak i zwolenników (a także tych obojętnych) serdecznie pozdrawiam. 
 
Szymon Hołownia
 

Jurek Owsiak: Powinnyśmy przestawić nasze myślenie i życie na inne tory

Jurek Owsiak

Jurek Owsiak

Na razie cały czas mamy do czynienia z nakazami, rozporządzeniami, zakazami, które częściej powodują bałagan i chaos niż zapraszają nas, obywateli do współpracy, aby razem jak najbardziej korzystnie dla siebie, czyli nas wszystkich, problem rozwiązać

 

Rok temu o tej porze w naszych głowach, oprócz trwogi, że dotknęła nas pandemia i pierwszy lockdown, budziły się także naturalne nastroje optymistyczne – „A może to opanujemy?”, „A może to kwestia kilku miesięcy?”. Rok od tamtego momentu wiemy już, że świat tak szybko się z tym nie upora i musimy być przygotowani na kolejny rok, a może jeszcze następny. Dlatego moim zdaniem powinniśmy – jak najszybciej i w jak największej liczbie dziedzin naszego życia – totalnie przestawić nasze myślenie i życie na inne tory. Przestawiając na inne tory, powinniśmy stworzyć podstawy do tego, aby wszelkie systemy świata zaczęły także akceptować nasz zdrowy rozsądek w życiu z pandemią. Na razie cały czas mamy do czynienia z nakazami, rozporządzeniami, zakazami, które częściej powodują bałagan i chaos niż zapraszają nas, obywateli do współpracy, aby razem jak najbardziej korzystnie dla siebie, czyli nas wszystkich, problem rozwiązać. Jeżeli ten miniony rok przeciągnie się na kolejny i jeszcze następny rok, otwieranie i zamykanie salonów fryzjerskich, klubów fitness, kawiarni, restauracji, hoteli na nic się zda. Zacznijmy, moim zdaniem, myśleć kategoriami budowania naszego życia w tym, co jest obok nas, czyli panującej epidemii. Skoro mogę umówić się na szczepienie punktualnie na godzinę, przyjść i wyjść, mogę tak samo punktualnie umówić się na wizytę w kawiarni, restauracji u fryzjera czy klubie fitness.

W tym pandemicznym roku zorganizowaliśmy dwie swoje sztandarowe imprezy: Finał i Festiwal. W kompletnie innej atmosferze, kompletnie inaczej niż to kochaliśmy, nie w tłumie, ale bezpiecznie dla wszystkich. Skoro narzucane nam są obostrzenia i wszelkiego rodzaju nakazy, to my także narzućmy, aby system akceptował naszą ostrożność, rozwagę, zdrowy rozsądek. Miniony Finał w skali całego świata pokazał, że można. Nikomu nic się nie stało. Nikt nie zapłacił mandatu za niespełnianie przepisów związanych z pandemią.

Dlatego życząc spokojnych i przyjacielskich, rodzinnych świąt, przygotowujemy się do Najpiękniejszego Festiwalu Świata, bo wiemy, że nie będzie taki, jak jego edycje na polu w Kostrzynie nad Odrą. Będzie inny, ale to nie znaczy, że niebezpieczny czy pozbawiony rozumu. Pokażmy, że potrafimy przestawić opcje, w jakich nasze inicjatywy będą działać bezpiecznie. Planujemy Festiwal i rozsądnie zakładamy, że lepiej go z różnych powodów odwołać w ostatniej chwili, niż z różnych powodów przygotowywać na łapu-capu na tuż przed jego rozpoczęciem. Życzę Wam wszystkim, Drodzy Rodacy, abyśmy mogli wypracować taki model bezpieczeństwa i zacząć wymagać, aby system słuchał nas, obywateli, którzy chcą żyć odpowiedzialnie z pandemią, która kompletnie nie chce się z nami pożegnać.

Jurek Owsiak


Roman Giertych: Dlaczego jestem katolikiem?

Roman Giertych

Roman Giertych

Często ludzie pytają, jak można być wykształconym i inteligentnym i wierzyć w coś takiego, tymczasem edukacja i rozum w moim przekonaniu pomagają w tej wierze

Wiele osób mnie pyta jak mogę być katolikiem, kiedy jestem chyba największym wrogiem partii, która została właściwie kanonizowana przez obecną hierarchię Kościoła Katolickiego w Polsce (a przynajmniej jej większą część). Symbolem tej „kanonizacji” będzie dla mnie zawsze moment, w którym arcybiskup Głódź wręczał Jackowi Kurskiemu pierścień Inki jako obrońcy wolności i prawdy. A potem jego sąd kościelny stwierdził mu nieważność małżeństwa błogosławionego przez świętego Jana Pawła II. I to zrobił dla człowieka, który każdego kłamie, oczernia, oszukuje i zwodzi w najbardziej zakłamanym medium od czasów PRL. Mam prawo to tym mówić, bo jestem ofiarą tego kłamstwa już 6 lat. A teraz medium to uczestniczyło w operacji reżimu PiS, która miała mnie pozbawić wolności, zdrowia, majątku, prawa wykonywania zawodu, dobrego imienia i praw obywatelskich. I żaden z hierarchów mojego Kościoła nie powiedział ani słowa, że tego typu obrzydliwe praktyki wprost godzą w V i VIII przykazanie. Mimo orzeczeń sądów żaden publicznie nie zabrał głosu, że jest zbrodnią oskarżać niewinnego. I że zbrodnią jest oczerniać go w TVP wobec milionów. Milczeli, mimo że większość z nich zna mnie osobiście. I każdego dnia milczą, gdy widzą inne zbrodnie PiS. Widzą złodziejstwo, oczernianie, niszczenie przeciwników, marnotrawienie dóbr potrzebnych biednym i chorym i milczą. To milczenie jest współudziałem. Mimo to nie przestanę być katolikiem.

Dlaczego?Odpowiedź jest prosta. Bo wierzę, że w Wielkanoc lat trzydziestych pierwszego stulecia naszej ery nastąpiło wydarzenie, które całkowicie zmienia perspektywę spojrzenia na świat. Zmartwychwstanie. Dlaczego w to wierzę? (Często ludzie pytają, jak można być wykształconym i inteligentnym i wierzyć w coś takiego, tymczasem edukacja i rozum w moim przekonaniu pomagają w tej wierze). Po pierwsze dlatego, że wierzę tym, którzy to widzieli, a których świadectwo historyczne zawarte w Nowym Testamencie jest wiarygodne. Badania naukowe Pisma Świętego potwierdziły, że opisy tego zdarzenia pochodzą z czasów, gdy żyli świadkowie. Dodać należy, że świadkowie ci za wyznawaną prawdę ponieśli prawie wszyscy śmierć męczeńską, która musiała świadczyć o ich przekonaniu co do tej prawdy. Po drugie zmartwychwstanie jako zjawisko zostało przepowiedziane w Starym Testamencie jako znak końca czasów i wiara w nie była powszechna u najbardziej niezwykłego narodu w historii świata – u Żydów. I trwa zresztą w nim do dnia dzisiejszego. Historia tego narodu i jego trwanie, podobnie jak trwanie Kościoła, pokazuje, że mamy do czynienia z czymś co historycznie jest niewytłumaczalne. Po trzecie i to jest najważniejsze; wierzę w to, bo mam łaskę wiary. Racjonalność przekonania oparta na świadectwie oraz argumenty historyczne to tylko elementy wspomagające. Bóg daje nam na tyle tych racjonalnych dowodów, aby wiara nie była bezzasadna, ale na tyle ich daje mało, aby niewiara osób niewierzących nie była łamana oczywistością dowodów. To warunek wolności. Wiara jest łaską, ale otrzymywaną w warunkach wolności. Nie można jej mieć bez tej wolności i wolna odpowiedź jest warunkiem jej trwania. A nie byłoby wolności bez możliwości niewierzenia. Stąd brak całkowicie potwierdzających wiarę dowodów jest warunkiem wiary. W przeciwnym wypadku byłaby to wiedza, a nie wiara. Tymczasem ta wolność determinuje nie tylko wiarę, ale również miłość, która przecież nigdy nie występuje u zniewolonego umysłu, a która jest niezbędna do relacji z Bogiem.

Ok. Ale nawet skoro wierzę w Zmartwychwstanie, to dlaczego jestem katolikiem? Szczególnie teraz gdy w gruncie rzeczy ja i moja rodzina jesteśmy ofiarą obecnej władzy, ale tej władzy nie byłoby bez jawnego wspierania jej przez hierarchów.

Jestem katolikiem nie dlatego, że księża, biskupi, czy papieże są święci. Byli w dziejach papieże, którzy mordowali swoich poprzedników (zagłodzony papież na wyspie Ponza). Byli tacy, którzy dla swoich dzieci księstwa tworzyli, byli tacy, którzy po wyborze laską walili kardynałów po głowach. Byli tacy, którzy wykopywali truchło swego poprzednika, osądzali i wrzucali do Tybru. Żaden jednak nie nauczał niczego, co byłoby niespójne z Wiarą. I strzegli Sakramentów, mimo że je niektórzy profanowali. Sakramentów to znaczy dróg, którymi łaska dociera skutecznie do człowieka. Są one niezbędne, aby łaska wiary była żywa. I po to jest Kościół, aby udzielał tych Sakramentów i strzegł nauczania Wiary. Bez Kościoła byśmy tego nie mieli.

Jeżeli było Zmartwychwstanie i jeżeli każdy z nas ma w ciele zmartwychwstać, to przyznacie Państwo, że wszystko inne ma mniejsze znaczenie. Bo jakie znaczenie mają zbrodnie kleru (nawet tak straszne jak pedofilii) dla mojego zmartwychwstania? Żadne. Każdy bowiem za swoje czyny odpowie prędzej, czy później. Oczywiście, nie oznacza to pobłażliwości dla tych zbrodni. Zanim osądzi ich Bóg, winni zostać surowo osądzeni przez sądy. Jeżeli jednak jest i było zmartwychwstanie, to śmierć została pokonana, a jeżeli nie ma śmierci, to świat jest zupełnie inny, bo wszyscy żyjemy w perspektywie śmierci i epidemia nam o tym ciągle przypomina. Pokonanie śmierci oznacza wolność i szczęście. Bez jej pokonania największe szczęście na ziemi jest przejściowe, bo zawsze się kończy.I ze śmiercią zostało pokonane także zło i grzech – dzięki ofierze Chrystusa, którą dzisiaj w Wielki Piątek wspominamy. Tak więc mimo epidemii, mimo reżimu PiS, mimo tych którzy ten reżim wspierają, życzę Państwu w tę 16 rocznicę śmierci świętego Jana Pawła II – Wesołych Świąt! Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał!

Roman Giertych


Spisz się, bo Ciebie spiszą

 

Czy tegoroczny spis powszechny jest skonstruowany prawidłowo? Nie ukrywajmy – nie jest. Doszło do kilku skandalicznych nieprawidłowości, zarówno w kwestiach technicznych, jak i merytorycznych. Szczególnie boli wykluczanie niektórych społeczności. Samodzielnie nie mogą spisać się osoby niewidome i niedowidzące. Osobom transpłciowym narzuca się w formularzu płeć zgodnie z tym, co jest zakodowane w PESELu i nie mogą jej oznaczyć w zgodzie z odczuwaną tożsamością… Pary jednopłciowe, ale niemieszkające razem nie mogą się spisać jako związek… Praktycznie każdego dnia odkrywamy, że organizatorzy spisu nie przemyśleli wielu spraw, a być może nawet wykluczyli np. osoby niebinarne celowo – zgodnie z katolicko-pisowskim, obskuranckim stanowiskiem w tej sprawie.

Na przygotowanie spisu było tak dużo czasu, poświęcono spore fundusze. Niestety, mamy obecnie państwo z kartonu, więc i spis jest, jaki jest…

Co zatem zrobić? Mimo wszystko gorąco zachęcamy, by wziąć w spisie udział. Pamiętajcie, w wojnie kulturowej, z którą mamy dziś w Polsce do czynienia, nie wygramy, jeśli nie będziemy działać po kolei. Chcemy zmienić Polskę tak, by była państwem solidarnym i szanującym prawa każdego człowieka, ale nie osiągniemy tego, jeśli nie odsuniemy od władzy kościoła, jeśli nie przerwiemy destrukcyjnego dla demokracji procederu współpracy między politykami a klerem rzymskokatolickim. To zaś się nie wydarzy, jeśli nie pokażemy, że praktykujący katolicy to tak naprawdę duża, ale MNIEJSZOŚĆ.

Oczywiście rozumiemy w pełni i szanujemy stanowisko Kampania Przeciw Homofobii w tej kwestii i polecamy Wam się z nim zapoznać: https://www.facebook.com/lgbt.kph/posts/4208676095843737 Mimo wszystko uznajemy jednak, że trzeba dziś grać takimi kartami, jakie zostały rozdane. Wygramy. Nie dziś, nie jutro. Ale na pewno. I prędzej niż się wszystkim tym zakutym, prostackim łbom wydaje. ⚡🔥🌈♀️💪✌️

Biorąc udział w spisie upewnijcie się, że jeśli spisuje Was ktoś inny, wpisane o Was dane są zgodne z Waszą wolą. Najlepiej, jeżeli spiszecie się same/i lub będziecie obecni przy wypełnianiu formularza. Jeżeli obawiacie się, że ktoś ze współmieszkańców już Was spisał, możecie i tak wypełnić formularz od nowa. Przy dwóch różnych danych na temat jakiejś osoby, GUS będzie wybierał odpowiedzi udzielone przez użytkowniczkę/ka o sobie samej/ym. Dlatego, w razie wątpliwości, czy np. babcia spisała Was prawidłowo, zawsze możecie po prostu spisać się ponownie, tym razem samodzielnie.

Jak odpowiedzieć na pytanie o wyznanie? Mieliśmy już na ten temat wiele postów, więc przypominamy w skrócie: to pytanie o POCZUCIE PRZYNALEŻNOŚCI, a nie o chrzest, ani wiarę. Jeśli nie chcecie być identyfikowani jako członkowie kościoła rzymskokatolickiego, zaznaczcie „bez wyznania” lub „inne wyznanie” (wtedy na liście proponowanych wyznań wybierzcie gotową opcję lub znów „inne” i wpiszcie tam swoje, zgodnie z prawdą np. chrześcijanin czy rodzimowierca). Komplet informacji znajdziecie na https://chcesieliczyc.pl

A co z narodowością? Spis daje możliwość podania dwóch narodowości. Drugą, w przypadku braku właściwej opcji w gotowych odpowiedziach, można wpisać samodzielnie (wtedy znów trzeba wyszukać „inna” na samym końcu listy). Część osób decyduje się zaznaczyć przynależność do wspólnoty europejskiej. Część – żydowskiej. Część, z braku możliwości odnotowania tej informacji gdziekolwiek indziej, wpisuje tu „LGBT” czy niebinarność.

Pamiętajmy, że ten spis będzie miał wpływ na kształtowanie się Polski w kolejnej dekadzie. Zebrane dane będą wykorzystywane przez urzędników i polityków do podejmowania decyzji ważnych dla nas wszystkich. Chcemy, by nasz głos się liczył. Spiszmy się.

Źródło: SamePlusy.info


Chlebowe miseczki na wielkanocny żurek

Anna Frach

Anna Frach

Warto zadbać o sposób podania wielkanocnej zupy. Zaskoczcie w tym roku najbliższych i podajcie wielkanocną zupę w specjalnie upieczonych na tą okazję chlebowych miseczkach.

 

W zależności od regionu Polski i przekazywanych z pokolenia na pokolenie tradycji, na wielkanocnym stole nie może zabraknąć żurku, białego barszczu, lub zupy chrzanowej.

Chlebowe miseczki na wielkanocny żurek

Każda z tych zup ma swoich zwolenników, każda uwodzi smakiem i zapachem. Przygotowywane są najczęściej  na wywarze z białej kiełbasy lub wędzonce – doprawione czosnkiem i majerankiem.

Warto zadbać również o sposób podania wielkanocnej zupy. Zaskoczcie w tym roku najbliższych i podajcie wielkanocną zupę w specjalnie upieczonych na tą okazję chlebowych miseczkach.

Chlebowe miseczki na wielkanocny żurek
Fot. Anna Frach/ TheFad

Na 4 większe lub 6 mniejszych chlebowych miseczek, potrzebować będziemy:

1 kg mąki chlebowej lub pszennej mąki (typ 650, 550 lub 450)
150 gram mąki żytniej lub 150 gram zakwasu chlebowego
30 gram soli
50 gram drożdży
600 ml ciepłej wody

Wszystkie składniki należy wrzucić do miski i wyrabiać ręcznie lub przy pomcy miksera na gładką, jednolitą, ładnie odchodzącą od ścianek naczynia masę. Ciasto pozostawiamy aby odpoczęło na około 20 minut.

Sposób przygotowania chlebków jest świetnie pokazany na poniższym filmie:

 

Ja zabezpieczam dodatkowo chlebki od środka, smarując je po wydrążeniu lekko roztrzepanym białkiem jaja kurzego (dokładnie smaruję wewnętrzne ścianki i dno chlebka) i podpiekam jeszcze raz w nagrzanym piekarniku przez około 7 minut.

Smacznego!

(af) TheFad.pl


Wielkanocny żurek z chrzanem à la Adam Szejnfeld

Adam Szejnfeld

Adam Szejnfeld

Żurek, to nie taka sobie zupa. To sztuka, to poezja, to muzyka….Trzeba uważać, a by go nie schrzanić!

Wiem, wiem. Jeszcze jest trochę czasu, ale żurek…. to nie taka sobie zupa. To sztuka, to poezja, to muzyka…. Trzeba więc najpierw poćwiczyć i jak coś nie pójdzie dobrze, to powtórzyć. Zwłaszcza, że nie chodzi o taki sobie żurek, ale z… chrzanem. Trzeba uważać, a by go nie schrzanić!

Już więc z Zosią podrzucamy Wam przepis, abyście mogli – w razie niepowodzenia – naprawić błędy i u słyszeć od rodziny i znajomych, że jest…. obłędny

Żurek z chrzanem.

Składniki:

2 białe kiełbaski

10 dkg wędzonego boczku

5 kiełbasek parzonych

1 pietruszka

2 marchewki (średnie)

mały kawałek selera

por

cebula

3 – 4 ziemniaki (niekoniecznie)

ząbek czosnku

2 szklanki żurku

2 liście laurowe

4 ziarna ziela angielskiego

2 łyżeczki majeranku

2 jajka

100 g śmietany

4 łyżeczki chrzanu

sól

pieprz

koperek

Warzywa obrać, umyć, pokroić. Wrzucić do garnka z surową kiełbasą, liśćmi laurowymi i zielem angielskim. Zalać wszystko wodą – tak żeby zawartość była przykryta i gotować na małym ogniu przez 15 minut. Dodać kiełbaski parzone i gotować dalej przez 10 minut.

Odcedzić wywar (warzyw nie wyrzucać). Boczek drobno pokroić, usmażyć, na maśle, na patelni. Cebulę z czosnkiem zeszklić na drugiej. Dodać do przecedzonego wywaru (bez boczku). Dodać żurek, białe warzywa, majeranek – zagotować. Potem wszystko zmiksować.

Śmietanę zmieszać z chrzanem, doprawić solą i pieprzem, dodać do żurku. Zmiksować. Podgrzać zupę i podawać z wcześniej ugotowanymi jajkami na twardo, boczkiem, pokrojonymi kiełbaskami, marchewką w plasterkach i zieleniną.

Smacznego!


Tradycyjne potrawy Wielkanocne – czyli czego nie może zbraknąć na naszych świątecznych stołach

Z każdymi świętami wiążą się tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niewątpliwie jedną z nich są serwowane z okazji świat potrawy. W Boże Narodzenie – zgodnie z tradycją nie jemy mięsa a na stole powinno pojawić się 12 potraw.

Nie inaczej jest w przypadku dań Wielkanocnych.

Anna Frach/ TheFad

Sprawdź jakich potraw nie może zabraknąć na Wielkanocnym stole:

Jajka

Na wielkanocnym stole królują oczywiście jajka – symbolu życia i nadziei na życie wieczne. W końcu po łacinie „ab ovo”, czyli „od jaja” nie oznacza nic innego, jak „od początku”. Poświęconym w Wielką Sobotę jajkiem dzielimy się przy świątecznym stole podobnie, jak opłatkiem podczas Wigilii. Oprócz wymiaru religijnego jajko ma też ten bardziej przyziemny – kulinarny. W tej dziedzinie wyobraźnia Polaków nie zna granic, jajka podajemy w każdej postaci: na miękko, w koszulkach lub jaja faszerowane. Ba, jajko stanowi przecież też składnik naszych ulubionych wielkanocnych ciast.

Fot. Anna Frach/TheFad

Warto pamiętać, aby dodać do wielkanocnych jajek majonez lub sos tatarski. Na bazie jajek można przyrządzić pastę jajeczną lub różnorodne sałatki, np. jarzynową. Można też je dodać do tradycyjnych wielkanocnych zup.

Żurek lub biały barszcz

W całej Polsce na Wielkanoc przygotowuje się barszcz biały lub żurek. Czym różnią się te dwie wielkanocne zupy? Żurek ma być przygotowywany na zakwasie z mąki żytniej, a barszcz biały – z mąki pszennej. Tradycyjny żur miał być podawany z ziemniakami i to go różniło od barszczu białego, gotowanego na wywarze z boczku i kiełbasy. W wielu miejscach Polski zamiast żuru podaje się barszcz biały z dodatkiem chleba. Do obu potraw można za to dodawać jajko.

Fot. Anna Frach/ TheFad

Mięsa i wędliny

Pasztet

Na stole wielkanocnym nie powinno zabraknąć pasztetów. Z czego je przygotować? Z różnego rodzaju mięs, np. cielęciny, indyka, podgardla wieprzowego. Aby dodać wielkanocnemu pasztetowi aromatu, wyłóż formę do pieczenia plastrami boczku lub słoniny. Nie mroź pasztetu – przygotuj go kilka dni przed świętami – wtedy nie straci swojego smaku i konsystencji.

Biała kiełbasa

Wielkanocny stół nie będzie w pełni świątecznym jeśli zabraknie na nim białej kiełbasy. Podobno spożywamy ją w Polsce już od XVII wieku, a pierwszy przepis na przygotowanie białej kiełbasy odnotowano w książce kucharskiej Marii Śleżańskiej z 1904 roku. Białą kiełbasę można przygotowywać na różne sposoby: gotowana stanowi składnik wielkanocnego żuru, ale nic nie stoi na przeszkodzie by była zapiekana z czosnkiem, w cieście francuskim czy pieczona.

Szynka

Przed II wojną światową na polskich stołach często pojawiała się duża szynka z kością, na której były powycinane motywy świąteczne. Szynka była peklowana i wędzona, gotowana lub pieczona. Dzisiaj szynkę z kością pałaszujemy rzadko, ale nadal korzystamy z różnych przepisów: najczęściej tradycyjnie ją gotujemy lub wędzimy, ale przygotowujemy też szynkę z pieca, szynkę w porto.

Fot. Anna Frach/ TheFad

Mięsa pieczone

Często z okazji świąt Wielkanocnych przygotowuje się pieczony, faszerowany schab lub szynka – jako farszu możemy użyć pieczarek i sera, warzyw, suszonych pomidorów. Kolejną ważną potrawą mięsną na wielkanocnym stole jest pieczeń: czy to w postaci pieczeni rzymskiej z warzywami, czy pieczeni wołowej faszerowanej papryką czy w końcu pieczonej kaczki z owocami.

Sosy do jajek i wędlin

Majonez

Majonez to nieodłączny towarzysz wielkanocnych jajek, znajdziemy go też w (prawie) każdej świątecznej sałatce. Krótko mówiąc: odnajdzie się wszędzie – i w sałatce, i z wędlinami, i z owocami morza, i z rybami. Majonez można kupić w sklepie, lub przygotować samemu.  Do jego wykonania będziemy potrzebowali żółtek, musztardy, oliwy i przypraw.

Sos tatarski

Sos tatarski to tak zwany sos zimny, przygotowywany na bazie sosu majonezowego lub majonezu, z drobno posiekanymi pikantnymi dodatkami: ziołami i warzywami marynowanymi w occie. Jest wspaniałym dodatkiem do jajek na twardo,wędlin i pasztetów.

Chrzan

Kolejnym dodatkiem do wielkanocnych potraw jest chrzan – i jego użycie odpowiednio wytłumaczono – ma być symbolem siły. Staropolskim zwyczajem powinniśmy zjeść chrzan na czczo (ale dopiero po święcące!). trzy razy chuchnąć do komina, a potem już możemy objadać się bez żadnych limitów. Nawet niewielka ilość chrzanu pobudza wydzielanie soków trawiennych, co przydaje się przy często występujących świątecznych niestrawnościach. Chrzan to także cenne źródło błonnika (7,2 g w 100 g korzenia),witaminy A, witaminy C i witamin z grupy B.

Na Wielkanoc chrzan możemy wykorzystać oczywiście z jajkami (jako dodatek i składnik farszu) i jako składnik zupy chrzanowej, ale również do przygotowania kotletów jajecznych czy kremu z chrzanu.

Wielkanocne ciasta

Babka Wielkanocna

Wielkanocna uczta następuje po 40-dniowym poście, w związku z tym to czas dla wszystkich amatorów słodkości. Bardzo popularna jest wielkanocna baba. Przygotowujemy ją w Polsce już od XV wieku, a w tej postaci, w jakiej znamy ją dzisiaj – od XVIII wieku. Ten wielkanocny wypiek przysparzał paniom domu niemało nerwów – dobrze wyrośnięta wielkanocna baba oznaczała powodzenie w całym nadchodzącym po świętach roku. Baba wielkanocna może przybierać różne formy: z migdałami, z białą czekoladą, w wersji czekoladowej, na jogurcie, orzechowej czy nawet z ponczem.

Fot. Anna Frach/ TheFad

Pascha

Z kolei pascha, według tradycji powinna być przygotowywana tylko raz w roku – właśnie w Wielkanoc, a jej piramidalny kształt ma symbolizować grób Chrystusa. Pascha to tradycyjny świąteczny deser rosyjski, który przygotowuje się na twarogu na zimno, z bakaliami. To jedno z niewielu wielkanocnych dań, które opiera się wszelkim kulinarnym innowacjom.

Makowiec

Kolejnym tradycyjnym wielkanocnym ciastem przygotowywanym w Polsce jest makowiec. I on nie pojawia się na świątecznym stole przypadkowo – ma zapewniać domowi bogactwo. Dawniej jego upieczenie, głównie ze względu na konieczność przygotowania maku, zajmowało niemało czasu, dziś kupuje się mak gotowy. Makowiec może urozmaicić poprzez dodanie wiórków kokosowych, przygotowanie go w kilku warstwach – z dodatkiem konfitury, np. wiśniowej, z kruszonką czy z jabłkami.

Fot. Anna Frach/ TheFad

Mazurek

Mazurki to ciasta, które są symbolem świąt wielkanocnych, dlatego zajmują honorowe miejsce na wielkanocnym stole. Choć uważane za wypieki tradycyjnie polskie, prawdopodobnie przywędrowały do nas z Turcji. Tajemnicza jest też nazwa „mazurek”, która pochodzi od… mieszkańców Mazowsza, nazywanych dawniej właśnie Mazurami. Tradycyjnie wielkanocny mazurek wykonujemy z kruchego ciasta, które przekładamy bakaliami i lukrujemy.


Roman Giertych do Pereiry: Już dawno nikt nie zrobił mi takiego prezentu jak Ty

Roman Giertych

Roman Giertych

Nikt, nawet pracując w TVP, nie może być przecież takim kretynem, aby nie zdawać sobie sprawy, co będzie oznaczało ujawnienie faktu podsłuchiwania adwokata ludzi opozycji. Ujawniłeś więc brudne praktyki tych służb

List do Samuela Pereiry.

Drogi i Miły chłopcze!

Już dawno nikt nie zrobił mi takiego prezentu jak ty młodzieńcze, więc postanowiłem ci jednak osobiście podziękować. Przez całe lata rządów PiS prawie każda osoba z opozycji żyła w świętym przekonaniu, że jest podsłuchiwana. Szeptano więc przez komunikatory, umawiano się na spotkania, bo wszyscy zakładali, że skundlenie służb podległych regularnym przestępcom (choć ułaskawionym przez jednego z waszych towarzyszy) będzie takie, że rozmowy czy wiadomości nie są bezpieczne. Mijały lata. PiS podsłuchiwał, ale służby przekazywały informacje do wąskiego grona, które nie wysyłało ich do różnego rodzaju idiotów, którzy mogliby to przekonanie udowodnić ujawniając te praktyki. Aż wreszcie młodzieńcze nadszedł twój dzień! Nie udowodnił tego Brejza swymi analizami, nie udowodnił pokłócony z wami NIK, nie udowodnił RPO, tylko ty drogi Samuelu dałeś radę! I na dodatek zrobiłeś to na moim przykładzie ujawniając mnie jako dobroczyńcę Soku z buraka. Miliony zwolenników opozycji czytało tę stronę, ale nikt nie wiedział, że jestem dobroczyńcą jej założyciela! Dzięki Tobie młody potomku dzielnych Portugalczyków cały Naród Polski dowiedział się, że wspieram tych, którzy walczą z PiS. Teraz, gdy słyszę zewsząd słowa podziękowań i wsparcia, łzy wzruszenia nachodzą do moich oczu.

I chciałem Cię jeszcze młody człowieku przeprosić za te wszystkie złe myśli, które miałem o tobie uprzednio uważając cię za kanalię wysługującą się za nasze pieniądze reżimowi. Myślałem, że jesteś z obozu PiS, ale tym bohaterskim czynem, udowadniającym przestępczą działalność służb spowodowałeś, że zrozumiałem, żeś jest Konradem Wallenrodem! Masz prawo Samuelu stanąć i powiedzieć wszem i wobec za naszym, narodowym wieszczem:

Ja to zrobiłem jakem wielki, dumny

Tyle głów hydry jednym ściąć zamachem

Jak Samson pod jednym wstrząśnieniem kolumny

Zburzyć gmach cały i runąć pod gmachem.

Nawet widzisz Samson pasuje do Samuela! Wiem, że ze skromności spuścisz teraz oczy, ale nikt z opozycji nie ma wątpliwości, że właśnie zasłużyłeś na takie miano. Nikt, nawet pracując w TVP, nie może być przecież takim kretynem, aby nie zdawać sobie sprawy, co będzie oznaczało ujawnienie faktu podsłuchiwania adwokata ludzi opozycji. Ujawniłeś więc brudne praktyki tych służb, a może nawet doprowadzisz jak słyszę do powołania komisji śledczej w tej sprawie. Brawo, brawo, brawo! Pracuj nadal. Miło mieć świadomość, że nawet w TVP są nasi.

Twój wdzięczny,Roman Giertych

PS Zamiast się obrażać na ten list lepiej młody człowieku wydrukuj sobie i zachowaj. Zawsze to jakaś linia obrony jest. Lepsza niż nic.


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję