Tomasz Bielecki
Zdaniem Jewgienija Tanczewa powołanie członków Krajowej Rady Sądownictwa cechują „nieprawidłowości”. Rzecznik generalny TSUE uważa też, że rola KRS w wyłanianiu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego sprawia, że ta „nie spełnia wymogów niezawisłości”.
Ostateczne orzeczenia unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu są w ponad 90 proc. przypadków zgodne z propozycjami rzecznika generalnego TSUE. Jeśli Trybunał i w tym przypadku utrzymałby linię swego rzecznika, byłby to – z racji wątpliwości co do Krajowej Rady Sądownictwa – ciężki cios w zmiany wprowadzane w polskim sądownictwie od 2016 r. Finalnego wyroku TSUE należy spodziewać się w ciągu kilku - kilkunastu tygodni.
Rzecznik generalny Jewgienij Tanczew ogłosił dziś swą opinię co do trzech pytań prejudycjalnych od Sądu Najwyższego, w którym SN podniósł wątpliwość, czy jego nowa Izba Dyscyplinarna może być uznana za sąd niezależny i niezawisły, skoro jej członkowie są wskazywani przez nową Krajową Radę Sądownictwa (i nominowani potem przez prezydenta).
Kluczem sporu była zatem prawowitość nowej KRS, a także - przypominane przez przedstawicieli władz Polski - pytanie, czy skoro rad sądownictwa nie mają nawet wszystkie kraje Unii (np. Niemcy), to czy w ogóle da się i można oceniać polską KRS wedle wspólnych kryteriów unijnych. I czy to w ogóle leży w kompetencjach instytucji UE.
Misja unijnych rad sądownictwa
Choć Tanczew przyznał, że w Unii nie istnieje jednolity model dla rad sądownictwa, to „uznaje się, że posiadają one określone wspólne cechy związane z ich misją zabezpieczania niezawisłości sędziowskiej” w tych krajach Unii, gdzie właśnie m.in. na radach sądownictwa oparto system ochrony niezależności sędziowskiej.
Tanczew wymienił kilka wspólnych cech – m.in. rady sądownictwa „muszą być wolne od jakichkolwiek wpływów ze strony organów ustawodawczych i wykonawczych”, ich skład musi gwarantować niezależność („w szczególności w radach sądownictwa powinni co do zasady zasiadać sędziowie wybrani przez członków ich środowiska”), a kadencja członków rad „nie powinna upływać w tym samym momencie lub być odnawiana po wyborach parlamentarnych”.
W tym świetle Tanczew uznał, że obecny sposób powoływania członków polskiej KRS „ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych”.
Zbyt duża rola Sejmu
Sąd Najwyższy w swych pytaniach prejudycjalnych wskazał, że przed – przeprowadzanymi od 2017 r. – zmianami aż 15 z 25 członków KRS było wybieranych spośród sędziów przez sędziów (zgromadzenia ogólne sądów różnych szczebli). Natomiast obecnie tych 15 członków KRS jest wybieranych przez Sejm, co oznacza, że w sumie aż 23 z 25 członków KRS nie jest obecnie desygnowana przez władzę sądowniczą.
Dziś rzecznik generalny TSUE podzielił wątpliwości SN z pytań prejudycjalnych i uznał, że sposób powoływania członków KRS wiąże się z wpływem organów ustawodawczych i „nie można wykluczyć, że Sejm wybierze kandydatów, którzy nie mają wsparcia lub mają niewielkie wsparcie ze strony sędziów, skutkiem czego opinia środowiska sędziowskiego może mieć niewystarczającą wagę w procesie wyboru członków KRS”. I głównie te zastrzeżenia Tanczewa doprowadziły go do wniosku, że – powołana przy udziale KRS – Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej.
TSUE już w ostatni poniedziałek (24.6.2019) po raz pierwszy w historii Unii jednoznacznie orzekł (przy okazji wyroku czystce emerytalnej w SN), że instytucje UE mają prawo strzec niezależności wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich. A proponowane przez Tanczewa podważenie niezawisłości Izby Dyscyplinarnej SN przez TSUE wspiera argumentację Komisji Europejskiej we wszczętym w kwietniu postępowaniu przeciwnaruszeniowym w związku z nowym systemem dyscyplinarnym dla sędziów w Polsce.
Na problem z KRS wskazywała już wcześniej Komisja Europejska w ramach postępowania z art. 7 Traktatu UE, a także Europejska Sieć Rad Sądownictwa, która w 2018 r. zawiesiła KRS w prawach członka. Ponadto Komisja Wenecka ostrzegała władze Polski, że przekazanie wyboru 15 sędziów-członków KRS w ręce Sejmu (i to w połączeniu ze skróceniem kadencji jej kilku dotychczasowych członków) jest sprzeczne z wytycznymi Rady Europy i grozi upolitycznieniem KRS.
REDAKCJA POLECA