We wtorkowy wieczór Zbigniew Ziobro niespodziewanie pojawił się przed swoim domem, w którym doszło tego dnia do przeszukania w związku z aferą z Funduszem Sprawiedliwości. - Prowadzący operację doskonale wiedzieli, że nie ma mnie w domu z przyczyn ode mnie niezależnych. Wszyscy państwo wiecie, że przeszedłem niedawno bardzo ciężką operację - powiedział w rozmowie transmitowanej przez w TV Republika Zbigniew Ziobro. - Jest to spektakl bandytyzmu i bezprawia, za które określone osoby poniosą odpowiedzialność - stwierdził.
- Każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się postanowieniem prokuratora o zakresie przeszukania, ma prawo usłyszeć żądania wydania konkretnych rzeczy. Jeśli jest nieobecna, ma prawo o udział godnej zaufania osoby, by towarzyszyła w czasie przeszukania i umożliwić wejście takie, które nie będzie związane z niszczeniem budynku. Wszystkie te uprawnienia w moim przypadku zostały rażąco i celowo złamane - mówił.
"Złamano moje prawa"
- Przyjechałem tutaj do państwa, mimo że daleki jestem od pełni sił, żeby wspomóc pana mecenasa i dać odpór kłamstwom, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. Po pierwsze, moja rodzina była proszona rzekomo o kontakt ze mną, by udostępnić klucze. Otóż moja rodzina nie dysponuje kluczami, nie była proszona o umożliwienie dostępu do domu i kontakt ze mną - zaznaczył Ziobro.
- Chciałem powiedzieć, że wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara. Po drugie, w ramach tej bezprawnej operacji w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania - stwierdził. - Każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się z postanowieniem prokuratora o zakresie przeszukania, ma prawo usłyszeć żądania, wydania konkretnych rzeczy. - powiedział.
- To wszystko jest polityczny spektakl bezprawia, pokazu niemocy Donalda Tuska po 100 dniach niewypełnionych 100 obietnic. Chodzi o teatr, a prawda o tym, że rzekomo moja rodzina miała kontaktować się ze mną i myśmy odmawiali dostępu do domu, jest taka, jak twierdzenie, że symuluję chorobę nowotworową i nie miałem niedawno ciężkiej operacji usunięcia nowotworu przełyku - mówił
🗨️@ZiobroPL: Wszystkie moje uprawnienia zostały rażąco złamane#WłączPrawdę #TVRepublika pic.twitter.com/eJ9p8JFsO7
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 26, 2024
We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Politycy Zjednoczonej Prawicy oskarżają Prokuraturę Krajową o "gangsterskie działanie" o motywach politycznych.
Czynność realizowana w sposób nadzwyczajny
Do sprawy przeszukania w domu Zbigniewa Ziobry odniósł się w "Faktach po Faktach" rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. - Ta czynność była realizowana w sposób nadzwyczajny, w tym znaczeniu, że była filmowana w całości, uczestniczył w tej czynności prokurator, co nie jest standardem - powiedział.
Potwierdził, że dwukrotnie kontaktowano się z rodzicami, z teściami Zbigniewa Ziobry. "Dwukrotnie uzyskano kontakt i dwukrotnie uzyskano decyzję odmowną." Dodał, że połączenia wykonano "przed wejściem". - Chciano wejść z osobą, która prezentowałaby gospodarza. Natomiast takiej możliwości nie było, wobec powyższego podjęta została decyzja o wejściu siłowym.
- Ostatecznie to przeszukanie wykonano przy obecności osoby przybranej, co jest w pełni zgodne z przepisami - przyznał. Potwierdził także, że "telefonu do samego Zbigniewa Ziobry nie było".
Co oznacza termin osoba przybrana? - W pierwszej kolejności staramy się, aby to była osoba, do której jest skierowane przeszukanie. Następnie inny domownik. W tym przypadku takich osób nie było. Staraliśmy się, aby była to osoba z kręgu najbliższych osób dla Zbigniewa Ziobry, ale tutaj mieliśmy decyzję odmowną. Wobec powyższego w takiej sytuacji możemy wziąć inną osobę przybraną - wyjaśniał rzecznik Prokuratury Krajowej. - W tym przypadku nie była to osoba z rodziny, natomiast nie chcemy jej wskazywać, też dla jej dobra - dodał
Dlaczego dokonano przeszukania w domu Ziobry?
19 lutego wszczęto postępowanie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie prokuratury zebrany materiał dowodowy wskazuje na podejrzenie, że co najmniej sześć osób popełniło przestępstwo w związku z działalnością Funduszu Sprawiedliwości.
Przemysław Nowak zaznaczył, że celem przeszukania, "są w zasadzie dwie przesłanki." - To jest cel znalezienia rzeczy mogącej stanowić dowód i podejrzenie, że ta rzecz się znajduje w danym miejscu. Jeżeli chodzi o dom pana Zbigniewa Ziobry, to mówimy o domu dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. A więc to podejrzenie prokuratora, że tam mogą się znajdować dokumenty, mające znaczenie dla sprawy o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości - powiedział. - Chodzi o ustawienie konkursów na dofinansowanie z Funduszu Sprawiedliwości. - dodał.
Rzecznik Prokuratury Krajowej potwierdził też, że w sprawie związanej z aferą Funduszu Sprawiedliwości zatrzymano pięć osób.