Szukaj w serwisie

×
27 sierpnia 2018

Zbigniew Hołdys: O PISie nie piszę nigdy

Zbigniew Hołdys

Zbigniew Hołdys

Idzie nowe, wyłania się z aktualnie rodzonego chaosu. Jak to w rewolucji - wymordować inteletualistów, zastąpić swoimi, a jak! Autorytetami możemy teraz być my! - warknął proroczo pewien znany z nazwiska tępak, kawaler lewego orderu, o profesorze Bartoszewskim.

Napisałbym coś do opozycji ulicznej, ale nie widzę sensu. To jest kotłowanina sił nieujarzmionych, które nigdy nie zadzierzgną wspólnoty. Nie zgodzą się na wspólną starszyznę. Wolą uważać na "moje jest mojsze", negować mikro sukcesy innych, analizować słupki poparcia w sondażach rywali i ich ruchy, tworzyć urojone hipotezy na temat swoich szans i osiągnięć. A mieli w ręku magiczny klucz do wszystkich drzwi. Nawet nie zauważyli. Szkoda.

Nie napiszę też do opozycji sejmowej, bo ona nie przyjmuje porad. Zasklepiona w swoim świecie i wytworzonej pod kopułą Wiejskiej wizji świata, nie zna ludu, jego potrzeb i emocji, wzywa do zdarzeń, na które nikt nie przychodzi, nie ma siły ni talentu, by do ludu dotrzeć. Umie kontrolować swoich i obserwować ruchy rywali, reagować na nie, jakby to był jedyny ich fach. Jakby lud był masą niekumatych pionków.

O PISie nie piszę nigdy.

Mógłbym o mediach, o których kilka lat temu powiedziałem, że stają się machiną zbrodniczą. Ale tu już nic się nie da zrobić, siły niszczące wszystko, mulące prawdę, depczące moralność, zdolne do pochwał wobec niszczycielskich posunięć gangsterów, a przy tym uśmiechy, nosy zadarte, zaś rownolegle uwikłanie po szyję, hamulce starte do zera. Nawet mi się nie chce rzucać przykładów.

Idzie nowe, wyłania się z aktualnie rodzonego chaosu. Jak to w rewolucji - wymordować inteletualistów, zastąpić swoimi, a jak! "Autorytetami możemy teraz być my!" - warknął proroczo pewien znany z nazwiska tępak, kawaler lewego orderu, o profesorze Bartoszewskim. Więc my, reszta, jesteśmy teraz jak rozgoniony indiański szczep, bez broni, bez Złamanej Strzały, Siedzącego Byka czy Szalonego Konia, bez Rady Plemiennej, powoli znikamy, aż za jakiś czas ktoś się zlituje i powie "Dobra, dajmy im jakieś rezerwaty". I wtedy winni będą dowodzić, że byli bohaterami, że to tylko inni byli głupi -- a to przecież dokładnie ci wszyscy, o których wyżej, a do których mi się nie chce napisać ani słowa.

 

Love and ☮️.
Zbigniew Hołdys

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję