Wojciech Szymański Berlin | Aureliusz M. Pędziwol | Katarzyna Domagała-Pereira
Są trudności z przekazywaniem do Warszawy protokołów wyborczych z zagranicy. Komisje poza Polską mają na to czas jeszcze tylko do godziny 21.00.
Zbliża się termin, po którym mogą zmarnować się tysiące głosów oddanych w wyborach przez Polaków poza granicami kraju. Jak dowiaduje się Deutsche Welle, wiele obwodowych komisji wyborczych na całym świecie ma problem z przekazaniem do Warszawy protokołów z niedzielnego głosowania. Trudności są m.in. w Niemczech.
Chodzi o to, że program komputerowy, którym muszą posługiwać się komisje, odrzuca wiele protokołów, wykrywając w nich błędy.
- Nasi ludzie zgłaszają nam, że, wysłali protokoły do Okręgowej Komisji Wyborczej w Warszawie, ale ta odesłała błędy do poprawy. Wysłali poprawione protokoły, ale Warszawa odesłała nowe błędy, których wcześniej nie sygnalizowała. I tak wielokrotnie – mówi DW Maciej Kowalski, koordynator Obywatelskiej Kontroli Wyborów (OKW) w Niemczech.
Warszawa bez danych
Poza tym wiele komisji melduje bardzo powolne działanie systemu informatycznego. - Wiele komisji od wielu godzin czeka na zatwierdzenie protokołów i nie ma żadnej informacji zwrotnej, nawet o błędach. Przykład to komisja 191 Kolonia II – dodaje Kowalski.
O tym, że dzieje się coś złego, mogą świadczyć dane ze strony internetowej Państwowej Komisji Wyborczej. Po godzinie 19.00 w poniedziałek miała ona dane z zaledwie 17 na 47 obwodów głosowania w Niemczech, co stanowi raptem 36 procent obwodów.
Czas do godziny 21.00
Problem w tym, że zgodnie z prawem i wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej, głosy muszą zostać przekazane do Warszawy właśnie poprzez wspomniany program komputerowy i najpóźniej w 24 godziny po zakończeniu głosowania, czyli do godziny 21.00 w poniedziałek. Inaczej przepadną.
„Jeżeli właściwa okręgowa komisja wyborcza nie uzyska wyników głosowania w obwodach głosowania za granicą albo na polskich statkach morskich w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania (…), głosowanie w tych obwodach uważa się za niebyłe” - czytamy w Kodeksie Wyborczym.
Uchwała PKW z 15 września reguluje z kolei, że „obwodowe komisje wyborcze korzystające ze wspomagania informatycznego sporządzają protokół głosowania w obwodzie na listy kandydatów na posłów, protokół głosowania w obwodzie na kandydatów na senatora oraz protokół głosowania w obwodzie w referendum ogólnokrajowym, a następnie dane z protokołów przesyłają do Okręgowej Komisji Wyborczej, wykorzystując dostarczone oprogramowanie”.
W Karlsruhe komisja 213 pisze protokół z referendum już po raz siódmy. – Państwo wciąż jeszcze liczą? – pytamy w komisji. – Ależ skąd! Nie! My byliśmy już o ósmej rano gotowi – zaprzecza osoba z komisji. – Ale od rana wysyłamy protokoły do konsulatu w Monachium, a oni coraz to nowe błędy znajdują. Tu brakuje zera, tam kreseczki. A system komputerowy nie chce tego przełknąć.
Kolejne dwie komisje podlegające pod Konsulat Generalny RP w Monachium są w Norymberdze, następne dwie w Stuttgarcie. A w stolicy Bawarii jest ich pięć. Razem jedenaście. – Przecież wiedzieli, że szykuje się frekwencyjne szaleństwo, i znali te absurdalne przepisy. Mogli więc zatrudnić więcej ludzi – słyszymy.
Członkowie komisji kompletnie wyczerpani
Trudności z przekazaniem protokołów do Warszawy oznaczają też katorgę dla pracowników obwodowych komisji, którzy od wczoraj praktycznie nie wychodzą z siedzib komisji. – To w tej chwili już 36 godzin pracy, bez ogólnych przerw i bez snu. Otrzymałem informację, że jedna osoba z komisji w Niemczech zemdlała i została odwieziona przez karetkę do szpitala – krytykuje Maciej Kowalski. – Myślę, że w tych okolicznościach, gdy od wielu godzin protokoły nie są zatwierdzane przez Warszawę jest to nieludzki przepis – mówi.
Strona PKW pokazuje, że nie tylko Niemcy mają problem z przekazywaniem protokołów do Warszawy. Bardzo niepokojąco wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdzie krótko przed godziną 19.00 dostępne były dane zaledwie z 15,5 procent obwodów.
Z danych, które spłynęły do tej pory do Polski z Niemiec, czyli z 36 procent obwodów, wynika, że zdecydowanie wygrywa tam Koalicja Obywatelska, na którą oddano niemal 49 procent głosów. Na PiS nieco ponad 15 procent.
REDAKCJA POLECA