Wojciech Glanc
Nie mogę patrzeć spokojnie na coś, co wydaje mi się złe. Nie mogę patrzeć spokojnie na nadużycia kompetencji , działanie po tzw. linii, historie o Kulsonie, konformizm a przede wszystkim na ostracyzm mediów, które chroni niedoskonałe prawo.
Podobno żyjemy w państwie prawa. Nie jestem przekonany, czy prawa, natomiast bardziej "Prawa i Sprawiedliwości", które z prawem mają coraz mniej wspólnego.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat przyglądam się sytuacji w Polsce i coraz częściej dostrzegam wypaczenia, których kiedyś nie było. Jednym z takich wypaczeń, wspieranych przez zajadłe rodzime media jest moim zdaniem aresztowanie Piotra Tymochowicza.
Samo aresztowanie i rzekome "powody" pozostawiają wiele do myślenia, lecz tylko osobom, które myśleć raz w miesiącu zechcą (parafrazując Bernarda Shaw). Piotr Tymochowicz, będąc w przekonaniu wielu ludzi niewinnym człowiekiem, został oskarżony o RZEKOME posiadanie i udostępnianie treści, o których sama myśl wywołuje odrazę- pornografii dziecięcej. Podkreślam słowo "RZEKOME".
Warto zwrócić uwagę, że to już trzeci raz w ciągu ostatnich 10 lat. Za pierwszym razem, był to raczej przypadek. Wtedy chodziło o Leppera, a ponieważ Piotr Tymochowicz kreował jego wizerunek, więc i jemu musiało się oberwać. Oskarżenia nieomal identyczne. Lincz medialny natychmiastowy.
I kogo to obeszło, że prokuratura nic nie miała? Kogo obeszło, że to było tylko obrzydliwe pomówienie?
Niestety nikogo. Media dokonały natychmiastowego "wyroku", a gdy sprawa została umorzona z braku JAKICHKOLWIEK DOWODÓW, pies z medialną kulawą nogą nie odważył się opublikować choćby słowa "przepraszamy".
Mało kto też zastanowił sie, że "posiadanie" materiałów tego typu, nie jest jednoznaczne z byciem "pedofilem". (Warto wspomnieć na marginesie, że takie materiały mogą także w tej chwili znajdować się na Waszych komputerach poza Waszą wiedzą)...
Nikt tego nie zrobił, bo myślenie wymaga wysiłku a milczenie jest bardziej "wygodne". Milczenie. Bezczynność. Która jest cichym wspólnikiem najgorszego...
Nikt nie wziął pod uwagę faktu, że podobne zabiegi w polityce są dość często spotykane i mają na celu jedno. Zniszczyć konkurenta... a tak naprawdę w efekcie końcowym człowieka i jego bliskich.
Historia lubi się powtarzać.
Piotr Tymochowicz został parę miesięcy temu ponownie aresztowany. Znów padły obrzydliwe oskarżenia, znów zaciekłe media z pianą na ustach dokonały medialnego wyroku i nikt nie odważył się stanąć i powiedzieć głośno "NIE WIERZĘ W TE BREDNIE!". Rodzime media prześcigały się w dopisywaniu "faktów", nęcąc łatwym żerem coraz większe liczby zaciekawionych czytelników i coraz większe liczby "kliknięć" na ich stronach. Bezmyślny tłum rzucił się na ochłapy, łechtając i sycąc swoje pseudo-etyczne ego.
Hałas ucichł a człowiek cierpi. Cierpi rodzina. Przyjaciele. Ludzie, którzy go znają...
Prokuratura dziwnie przedłuża areszt, utrudnia kontakt z bliskimi, milczy... I znów przedłuża pobyt w areszcie.
Będąc od lat znajomym Piotra Tymochowicza nie mogę dłużej na to patrzeć.
Wiem, co oznacza hejt i co ważne jest dla polskich mediów.Mediom (z wyjątkami) nie chodzi o prawdę, lecz ilość czytelników.
Media nie cofają się przed opublikowaniem nawet najohydniejszych kłamstw, byle tylko zyskać na większym rozgłosie. O mnie też publikowano kłamstwa, też wykonano kiedyś medialne wyroki.
Media wiedzą, że nawet wygrany przeciwko nim proces nie odbuduje tego, co potrafią zniszczyć w jeden dzień.
Lecz to niestety tylko jedna strona medalu. Druga strona, to dziwne i niepokojące podejście władz wykonawczych.
Przetrzymują w nieskończoność człowieka, nie dając mu szansy na normalną, cywilizowaną rozgrywkę. To niepokoi wszystkich życzliwych Piotrowi ludzi.
Wielu jest przekonanych o tym, że to rozgrywka innej natury niż "sprawa kryminalna". Wielu z nas zadaje sobie pytanie, kto za tym naprawdę stoi. Komu zależy na tym, by wykończyć wyjątkowo inteligentnego, błyskotliwego i przedsiębiorczego specjalistę, który często bezinteresownie pomagał wielu politykom, ludziom biznesu, ofiarom sekt. Trudno oprzeć się wrażeniu, że może po prostu "za dużo wie".
Nie oskarżam narazie nikogo poza mediami, których naturę poznałem już od pierwszego pokazania się w telewizji. Dzielę się tylko odczuciami, nie zważając na wręcz pewny hejt pod moim adresem.
Moim marzeniem jest, by Polska była krajem cywilizowanym. By była krajem prawa. Pragnę uczciwość była niewymuszoną normą. Wierzę, że jest to możliwe, gdy więcej z nas stanie i krzyknie głośno "DOŚĆ!".
Nie mogę patrzeć spokojnie na coś, co wydaje mi się złe. Nie mogę patrzeć spokojnie na nadużycia kompetencji , działanie "po linii", historie o "Kulsonie", konformizm a przede wszystkim na ostracyzm mediów, które chroni niedoskonałe prawo. A przede wszystkim nie mogę patrzeć, jak wykańcza się człowieka, którego znam od lat, z którym współpracowałem kiedyś przy wyborach prezydenckich i którego uważam za niewinnego.
Nie mogę na to patrzeć i pozwalać, bo wiem, że za chwilę może być to każdy z nas.
Zastanówcie się... Czy chcielibyście chociaż przez jeden dzień doświadczyć medialnej nagonki bez możliwości obrony? Jeśli Wasza odpowiedź brzmi "Nie!", to podpiszcie petycję, którą przygotowaliśmy z ludźmi wierzącymi w praworządność i niewinność człowieka.Podpiszcie pamiętając, że milczenie to wpieranie czegoś, co może także zniszczyć kiedyś Was. Nie pozwalajmy na medialny mord wyprzedzający rozprawy sądowe.
Podpisz petycję Tutaj
Wojciech Glanc, Marcin Szymański