Jan Hartman
Posłuchajcie mądrego wroga – dobijcie rannego samca alfa, który i tak już dogorywa. Obalcie Kaczyńskiego! Zanim sam padnie bez waszej zasługi.
Panie Morawiecki, Gowin, Terlecki, Gliński, Szumowski, pani Witek – spotkajcie się i wydajcie prosty komunikat, stwierdzający coś, co i tak wszyscy wiedzą: wybory 10 maja się nie odbędą. Gdy powiecie to wspólnie (a czemu by sobie jeszcze Grodzkiego nie dobrać dla lepszego efektu?), symbolicznie przejmiecie władzę w kraju.
Będzie to bowiem nie tylko stwierdzenie pewnej oczywistości, lecz jednocześnie wypowiedzenie stanowczego „nie” pod adresem prącego do wyborów, na wpół już oszalałego Jarosława Kaczyńskiego. Macie Polskę na tacy, to dlaczego jej nie bierzecie? Tchórz was obleciał?
Wprowadźcie stan wyjątkowy, a wszyscy odetchną z ulgą. Wasze zarządzenia nabiorą mocy legalności, a nasze słuszne dziś podejrzenia, że chcecie nas przetrzymać w jako takim zdrowiu do „wyborów”, a potem to możemy sobie umierać, stracą aktualność. Jak łatwo dziś rządzić i zdobyć uznanie narodu! Epidemia to polityczny samograj. Oczywiście dla prawdziwych polityków, a nie dla zaburzonych cwaniaków-mięczaków.
Dni Kaczyńskiego i tak są policzone. Słabnie od dawna, a dziś ledwie trzyma się na nogach. Odda władzę – jeśli nie dziś, to za kilka miesięcy. I tak będziecie musieli stoczyć walkę o schedę po nim i jakoś poradzić sobie bez swego zdziwaczałego i szalonego szefa. Czemu więc nie obalić go właśnie teraz, kiedy nadarza się taka okazja i tyle można na tym wygrać? Czy za kilka miesięcy będzie wam łatwiej podzielić się władzą? Czy będziecie się mniej nienawidzić?
Gdybyście dziś ucięli tę samobójczą hucpę z wyborami, naród poczytałby wam to za zasługę i zdumiewający akt samodzielności. A wtedy niewiele już by wam było trzeba, żeby umocnić swą władzę, nie wykluczając nawet zwycięstwa jakiegoś waszego kandydata w wyborach prezydenckich odłożonych na jesień. Czemu sobie nie wystawicie Gowina? Taki nobliwy, prawie biskup? Kasa się znajdzie – jak spółki zobaczą, że jest po „kaczce”, to zaraz przejdą na waszą stronę. A Ziobro sam do was przyleci. Błaszczaki i Brudzińskie nawet nie pisną – wystarczy, że obieca się im immunitet i zachowanie części wpływów. Gangsterka będzie się paść jak dawniej, wałki będą się kręcić.
Recesja jest nieunikniona i wszyscy to rozumieją. Wszyscy rozumieją, że państwo będzie musiało zadłużyć się na wiele lat, aby ludzie mogli przetrwać kryzys. Czemu więc nie przyjąć rozwiązań, które dadzą realną osłonę tracącym pracę kosztem bogatych firm? Co by wam szkodziło skopiować rozwiązania przyjęte w Europie Zachodniej? I w dodatku wspaniałomyślnie przyznać racę opozycji, wyciągając do niej rękę?
Dziś ręka wyciągnięta do opozycji byłaby dla niej jak śmiertelny uścisk niedźwiedzia. A wy tymczasem robicie wszystko, by wziąć na siebie całą odpowiedzialność za tragiczną niewydolność państwa (a niby dlaczego miałoby być nagle wydolne?), choć bez trudu moglibyście się nią podzielić. Brakuje wam elementarnego zmysłu PR. Bo przecież nie cynizmu – w tym wszak jesteście mistrzami.
Na tej epidemii możecie „ugrać” bardzo wiele. Z pewnością nie wybory i pseudodrugą kadencję dla całkowicie już zbłaźnionego Dudy. Do czego wam zresztą Duda? Możecie zyskać coś znacznie cenniejszego. Zarządzając kryzysem na trójkę (bo na czwórkę nie macie szans), we współpracy z opozycją i czynnikami społecznymi, postępując uczciwie i transparentnie, z poszanowaniem prawa i praw obywatelskich, możecie wyrobić sobie opinię władzy poważnej. A robiąc to wszystko już bez Kaczyńskiego, możecie przekonać społeczeństwo do całkowicie fałszywej tezy, że „po Kaczyńskim” nie liczą się już wasze dawne grzechy. To „grzechów odpuszczenie”, a właściwie złożenie ich do politycznego grobu Jarosława Kaczyńskiego, da wam drugi oddech.
Możecie zacząć od nowa, jak niewiniątka. I to jeszcze w glorii bohaterów, którzy odsunęli Kaczyńskiego. Lud pisowski pokręci nosem, ale szybko mu przejdzie. Wystarczy, że sypniecie parę baniek Rydzykowi – on to ze swym ludem załatwi. Zresztą i sam Kaczyński będzie robił dobrą minę do złej gry, zwłaszcza jak się mu obieca jakiś pomnik czy coś w tym stylu.
Posłuchajcie mądrego wroga – dobijcie rannego samca alfa, który i tak już dogorywa. Życzę wam jak najgorzej, ale ta jedna rzecz, tak bardzo symbolicznie i moralnie doniosła dla narodu, który znalazł się dziś w jakże upokarzającym położeniu, warta jest taktycznego sojuszu z wami. A więc raz jeszcze: obalcie Kaczyńskiego! Zanim sam padnie bez waszej zasługi.