Adam Mazguła
Tymczasem MON planuje swoje własne obchody uroczystości Powstania Wielkopolskiego w Warszawie, aby władcy PiS-owskiej Polski i odlotu smoleńskiego mogli politycznie, przy apelu smoleńskim, opowiadać o swoim wielkim patriotyzmie.
I jak tu nie płakać? Wielkopolska świętuje zwycięskie powstanie. To jeden z nielicznych zrywów Polaków, który został uwieńczony pełnym sukcesem i przyłączeniem Wielkopolski do powstającego państwa polskiego.
Wojska Polskiego na tegorocznych obchodach nie było, bo Matolstwo Odlotu Nawiedzonych nie obchodzi rocznic, w czasie których nie można odczytać apelu smoleńskiego. Nie do wiary!
Taki decydent powinien być rozstrzelany medialnie, politycznie i odsunięty od pełnienia funkcji, natychmiast. Ale naszym mediom wszystko jedno, przyzwyczaiły się, że tak jest, więc o co kruszyć kopie?
Co tam jakieś Powstanie Wielkopolskie – ważniejsza byłaby impreza u Rydzyka. Zaraz znalazłby się zespół estradowy, kompania honorowa, pokazy sprzętu, kucharze i grochówka. Nie ma apelu smoleńskiego, to i nie ma wojska pod pomnikami bohaterów. - Co za pokaz pogardy!
Pamiętam, jak w latach mojego dzieciństwa, a były to lata sześćdziesiąte, wychowany na polskiej historii przekazywanej przez rodziców, pytałem w szkole i na zbiórkach harcerskich: dlaczego obchodzimy święto rewolucji październikowej, a nie nasze święto niepodległości? Pytałem, dlaczego nie wspominamy morderstw Katynia czy Rzezi Wołyńskiej?, w końcu - dlaczego obchodzimy Dzień Zwycięstwa dopiero 9 maja, jak Berlin dawno był już zdobyty, a dla nas to przecież tylko pół zwycięstwa? Tłumaczył mi ojciec, że przyjdą czasy, gdy wszystko wróci do normy. - Bądź cierpliwy – mówił. Potem wielokrotnie to weryfikowałem, wiedzieli o tym wszyscy, ale czekali na odwilż polityczną.
Doczekałem, że przez chwilę było normalnie. Ale stało się coś dla mnie zaskakującego: władza zaczęła lekceważyć historię naszego narodu jako mało potrzebną w jednoczącej się Europie. Wtedy podjąłem decyzję, że trzeba coś z tym zrobić. Zaangażowałem się w działania organizacji patriotycznych, by, niosąc to przesłanie, pokazać, że jednak może być normalnie…
Czy odlot narodowy, wspierany przez PiS-owsko - biskupich zawodowych zakłamywaczy faktów i historii, chce mnie ponownie zmusić do oszczędnego rozporządzania prawdą? Niedoczekanie wasze!
Nie będę mówił do córki i mojego wnuka słowami mojego ojca, że jeszcze przyjdą czasy, gdy wszystko wróci do normy, że będzie znowu na kartach historii szlak bojowy do Berlina, Lech Wałęsa i Władysław Bartoszewski.
Co za parodię Polski zmontowali nam ci narodowi wandale, co za prywata poglądów i masakra na świadomości Polaków?
Jak można znowu dać się zepchnąć do roli odbiorców ideologicznych bredni nawiedzonych starców?
Tymczasem MON planuje swoje własne obchody uroczystości Powstania Wielkopolskiego w Warszawie, aby władcy PiS-owskiej Polski i odlotu smoleńskiego mogli politycznie, przy apelu smoleńskim, opowiadać o swoim wielkim patriotyzmie.
Biję brawo Wielkopolanom, którzy nie ugięli się pod presją szantażysty i przeprowadzili godne uroczystości, bez udziału Wojska Polskiego.
Chwała bohaterom Powstania Wielkopolskiego!
Niech żyje Polska - bez PiS-u!
Adam Mazguła
Powstanie wielkopolskie
Powstanie wielkopolskie – powstanie przeciwko Rzeszy Niemieckiej, toczące się na przełomie 1918–1919 roku. Polacy domagali się powrotu ziem zaboru pruskiego do Rzeczypospolitej.
Powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 w Poznaniu, w czasie wizyty powracającego do Polski Ignacego Jana Paderewskiego, który w drodze do Warszawy 26 grudnia przybył do Poznania. Tego samego dnia owacyjnie witany Paderewski wygłosił przemówienie do licznie zgromadzonych rodaków przed hotelem Bazar.
Nazajutrz 27 grudnia swoją paradę wojskową na Świętym Marcinie urządzili Niemcy – zrywano polskie i koalicyjne flagi, napadano na polskie instytucje – doszło do zamieszek, w wyniku których wywiązała się walka, podjęta następnie przez oddziały kierowane przez Polską Organizację Wojskową Zaboru Pruskiego. Powstańcy w krótkim czasie opanowali całą Prowincję Poznańską z wyjątkiem jej północnych i południowo-wschodnich obrzeży.
Powstanie zakończyło się 16 lutego 1919 roku rozejmem w Trewirze, który rozszerzał na front powstańczy zasady rozejmu w Compiègne z 11 listopada 1918 kończącego I wojnę światową.
Było to jedno z czterech, obok powstania wielkopolskiego 1806 roku, powstania sejneńskiego w 1919 roku i II powstania śląskiego w 1920 roku, zwycięskich powstań w dziejach Polski. Pierwsze z polskich powstań z tamtego okresu, które umożliwiło realizację wszystkich założonych celów.