Marcin Zegadło - poeta, publicysta
Wystarczy tylko odrobinę inaczej zinterpretować dane dotyczące zgonów. Zrobić trochę mniej testów i znowu będziemy pierwsi.
Jacek Sasin w Polsat News o odmrażaniu gospodarki i życia codziennego: "możliwe, że po świętach zostaną otwarte sklepy odzieżowe i punkty usługowe."
- Jest intencja, aby odmrożenie naszego życia i #gospodarka stopniowo następowało. Stąd nakaz zasłaniania ust i nosa od czwartku, pozostanie też konieczność zachowania odległości od innych osób - mówił @SasinJacek, min. aktywów państwowych w #GośćWydarzeńhttps://t.co/zuOsr2hSdF
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) April 14, 2020
Fantastycznie, fantastycznie.
Epidemiolodzy mówią, że szczyt zachorowań przewiduje się na przełom kwietnia i maja, niektórzy nawet przewidują, że może on nastąpić w czerwcu.
Umieralność jak na razie nie leci na łeb na szyję, a chorych przybywa. Tymczasem Sasin i jego koledzy ze zorganizowanej grupy konstytucyjnych delikciarzy chcą odmrażać, to, co tak gorliwie wciąż zamrażają. Na zasadzie: jest świetnie, ale niej jest beznadziejnie. Jakbyśmy byli bezmyślnym motłochem, niczym więcej.
Od czwartku mamy nosić maseczki, które do niedawna nic nie dawały - a teraz już dają. Wciąż nie można pójść do lasu ani wyjść pobiegać, policja wystawia mandaty i obezwładnia ludzi, którzy ośmielili się zabrać dzieci na plac zabaw, a Sasin i jego koledzy z bandy zorganizowanych delikciarzy będą "odmrażali" gospodarkę.
Fantastycznie, fantastycznie.
A wszystko po to, żeby w maju mogły odbyć się niekonstytucyjne wybory prezydenckie i żeby Sasin i jemu podobni jak najdłużej nie odpowiedzieli za zbrodnię, której w ten sposób dopuszczają się przeciwko temu społeczeństwu, które tak lubią nazywać "narodem", a które najchętniej widzieliby jako, bezwolną "ludność". Wystarczy tylko odrobinę inaczej zinterpretować dane dotyczące zgonów. Zrobić trochę mniej testów i znowu będziemy pierwsi.
Jako pierwsi zniesiemy obostrzenia i "odmrozimy" biznesy przed szczytem zachorowań, podczas ich gwałtownego wzrostu, który będzie efektem świątecznego dzielenia się jajeczkiem i wystawania w przedświątecznych kolejkach, bez maseczek, ponieważ wtedy jeszcze nie były przecież do niczego potrzebne.
Więc ruszy polski odmrożony biznes z kopyta tuż po świętach.
Bardzo to polska zagrywka. Żywcem wzięta z naszej futbolowej taktyki - na aferę. Mecenas Schramm lepiej by tego nie wymyślił. Rząd mu się niespodziewanie chce podpiąć pod to jego "wiosłowanie".
Fantastycznie, fantastycznie.
Coraz częściej, kiedy myślę o tych Sasinach, Suskich, Kaczyńskich i innych im podobnych cwaniaczkach, przychodzi mi do głowy tekst Waldemara Morawca z pierwszej części Psów, który sparafrazowany brzmiałby, mniej więcej tak:
Was nie można sądzić, panowie delikciarze! Was trzeba leczyć!
Marcin Zegadło