Anna Widzyk
Zdaniem byłej koordynatorki niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską, bojkot wyborów prezydenckich przez polską opozycję byłby „bezradnym gestem”.
W rozmowie z radiem Deutschlandfunk Gesine Schwan skomentowała w środę (01.04.2020) toczący się w Polsce spór o termin wyborów prezydenckich w związku z pandemią koronawirusa. Jak podkreśliła, przesłanką demokratycznych i przejrzystych wyborów jest uczciwa kampania wyborcza. Jej zdaniem PiS chce wyborów w majowym terminie, bo wie, że w ten sposób zwiększa szanse ich kandydata – prezydenta Andrzeja Dudy.
„PiS ma większość w Sejmie, jednak w ubiegłym roku, podczas jesiennych wyborów pojawiły się pierwsze problemy z poparciem dla partii rządzącej” – oceniła była koordynatorka niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską. „Oznacza to, że PiS choć wydał olbrzymie pieniędze na świadczenia rodzinne, to pozycja partii nie jest na tyle mocna aby zapewnić sobie zwycięstwo w wyborach prezydenckich, jeśli miałyby się odbyć jesienią” – dodała.
Jej zdaniem teraz PiS może to zmienić dzięki „sytuacji, w której choć od wielu tygodni z powodu pandemii nie jest prowadzona kampania wyborcza, to prezydent Duda cały czas jest obecny w publicznych kanałach”.
„Jasny zamiar manipulacji”
Schwan uważa, że próba wprowadzenia głosowania korespondencyjnego pokazuje, iż „PiS chce za wszelką cenę doprowadzić do wyborów”. Jak przyznała, z technicznego punktu widzenia głosowanie korespondencyjne może być ułatwieniem dla wyborców. „Pojawia się jednak pytanie, czy w tak krótkim czasie da się zorganizować głosowanie korespondencyjne dla Polaków, którzy mieszkają np. za granicą. Doświadczenie pokazuje, że są oni bardzo krytyczni wobec PiS. Dlatego też, PiS wcześniej zniosło możliwość prowadzenia tej formy głosowania. W przypadku każdych wyborów, jeśli mają pozostać demokratyczne i w pełni legalne, wszyscy kandydaci muszą mieć zapewnione równe szanse w prowadzeniu kampanii wyborczej. Obcenie kandydaci opozycji tej szansy nie mają” – podkreśliła Schwan.
Dlatego – jak ocenia – „uczciwość nakazywałaby” przesunięcie wyborów prezydenckich w Polsce. Zwraca jednak uwagę, że PiS stanowczo upiera się za utrzymanie terminu wyborów, pomimo iż w reakcji na epidemię koronawirusa rząd wprowadził bardzo restrykcyjne środki ostrożności. "Dlatego uważam, że partia rządząca próbuje tutaj dokona manipulacji” – dodała.
W ocenie Schwan bojkot wyborów przez pozostałych kandydatów byłby „bezradnym gestem”. „Uważam, że bojkot wyborów jest skuteczny tylko wówczas, gdy jednoznacznie pozwala na ich delegitymizację. Obawiam się, że w tym przypadku to się nie uda” – oceniła Schwan. Jak wyjaśniła, liczba wyborców opozycji nie jest wystarczająca, by bojkot był skuteczny.
TAZ: Gotowi narazić zdrowie obywateli
O sporze wokół terminu wyborów prezydenckich w Polsce pisze w środę także lewicowy dziennik „Die Tageszeitung” (TAZ). Odnotowuje, że w obliczu pandemii coraz więcej prezydentów i burmistrzów miast odmawia organizacji głosowania, które ma się odbyć za około sześć tygodni.
„Jednak szef PiS Jarosław Kaczyński i nawet prezydent Andrzej Duda są gotowi na to, by narazić zdrowie obywateli, aby utrzymać władzę” – pisze dziennik.
Cytuje wypowiedź Dudy, który niedawno stwierdził, „jeżeli są warunki, by iść normalnie do sklepu, to są też warunki, by pójść i zagłosować”. „Ponieważ jest jedynym kandydatem, który może jeszcze prowadzić kampanię wyborczą i stale pokazywany jest w «mediach narodowych», dawniej mediach publicznych, ma wysokie notowania we wszystkich sondażach” – pisze gazeta.
REDAKCJA POLECA