Szukaj w serwisie

×
28 grudnia 2022

Unia Europejska. Weszły w życie przepisy o nowej ładowarce. Część firm już przyjęła nowy standard. Ale nie Apple

Jowita Kiwnik Pargana

Jowita Kiwnik Pargana

W UE właśnie weszła w życie długo wyczekiwana ustawa zobowiązująca producentów sprzętów elektronicznych do stosowania uniwersalnej wtyczki ładowania. Część firm już przyjęła nowy standard. Ale nie Apple.

USC-C. Fot. Denys Vitali / Pixabay

Nowe unijne przepisy weszły w życie we wtorek, 27 grudnia br. Nakładają one na producentów małych i średnich urządzeń elektronicznych obowiązek stosowania standardowego portu ładowania USB-C. Pozwoli to użytkownikom ładować posiadane przez nich sprzęty jedną uniwersalną ładowarką bez konieczności korzystania z kilku różnych kabli, jak nierzadko ma to miejsce dzisiaj.

Firmy będą miały dwa lata do dostosowania się do nowych regulacji, co oznacza, że od grudnia 2024 r. wszystkie wypuszczane przez nich na unijny rynek urządzenia, które objęte zostały przepisami, będą musiały posiadać wejście do ładowarki pasujące do uniwersalnej wtyczki.

Więcej czasu dla laptopów

Regulacje dotyczą przenośnych sprzętów elektronicznych, takich jak smartfony, cyfrowe aparaty fotograficzne, czytniki książek, słuchawki i zestawy słuchawkowe, przenośne głośniki i podręczne konsole do gier.

Jednolita ładowarka stosowana będzie również do laptopów, tu jednak producenci dostali więcej czasu na dostosowanie sprzętów. Pierwotnie laptopy miały dołączyć na listę do końca 2025 r., ostatecznie dostały jednak pół roku więcej, czyli do kwietnia 2026 r.

Z regulacji, na razie, wyłączone zostały urządzenia, które są zbyt małe, żeby mieć port USB typu C, jak inteligentne zegarki, w tym monitorujące aktywność fizyczną użytkownika i niektóre urządzenia sportowe. Jak jednak zapowiadają unijni urzędnicy, lista sprzętów nie jest zamknięta i w razie potrzeby będzie mogła być rozszerzana o nowe urządzenia. Ustalono, że w tym celu wystarczy, gdy Komisja Europejska wyda akt delegowany niewymagający akceptacji ze strony pozostałych instytucji, czyli Parlamentu Europejskiego i Rady, co ułatwi i zdecydowanie przyspieszy proces wprowadzania zmian.

Apple najbardziej stratny

Negocjacje i rozmowy dotyczące wprowadzenia w UE jednolitej ładowarki do sprzętów elektronicznych zabrały unijnym legislatorom ponad 13 lat. Do wydłużenia tego procesu przyczynił się aktywny lobbing części producentów elektroniki, którzy silnie sprzeciwiali się regulacjom. Największym oponentem był Apple. Nic dziwnego, jak oceniają unijni eksperci, to właśnie on straci najbardziej na nowych przepisach.

Jeszcze w 2009 r. Apple wyłamał się z pierwszego, wówczas jeszcze dobrowolnego, porozumienia zawartego między Komisją Europejską a firmami technologicznymi w sprawie jednolitej ładowarki. Wtedy firma postanowiła postawić na własne złącze lightning, które stosowane było jedynie w produktach Apple, co oczywiście zmuszało posiadaczy urządzeń marki do zakupu osobnych kabli i ładowarek. Teraz Apple, całkiem słusznie, obawia się, że jego zyski ze sprzedaży tych akcesoriów znacząco spadną. Zapewne dlatego amerykański koncern głośno argumentował, że przepisy zmuszające producentów do korzystania tylko z jednej ładowarki zahamują innowacje w tej dziedzinie, bo np. w międzyczasie mogą zostać stworzone inne, lepsze metody ładowania, które nie będą mogły zostać wprowadzone na rynek, ponieważ ten ograniczony zostanie przez standard USB-C.

Koncern zlecił nawet badania, z których wynikać miało, że zyski dla środowiska wynikające z redukcji ilości elektrośmieci po przejściu na wspólną ładowarkę i ograniczeniu produkcji dodatkowych kabli, nie będą wcale znaczące i wyniosą jedynie 13 mln euro. Tymczasem straty w zakresie innowacji w dziedzinie technologii ładowania wyniosą, zdaniem firmy, wyniosą aż 1,5 mld euro. Apple wezwał UE do odejścia od decyzji o ładowarce lub przeformułowania jej.

Wspólny standard „C”

To jednak nie przekonało unijnych ustawodawców. Dziś sporo firm już stosuje nowy standard wtyczki typu C. Apple, podobnie jak inni producenci, będzie musiał wyposażyć swoje sprzęty – a przynajmniej te sprzedawane na rynku UE – w uniwersalne wejścia dla portu USB-C. Legislator zostawił tu co prawda firmom pewną elastyczność i urządzenia będą mogły posiadać np. dwa różne porty ładowania, nie będą mogły jednak odejść od uniwersalnej wtyczki typu C.

Nowe regulacje mają ułatwić życie unijnym konsumentom, którzy nie będą już musieli kupować osobnych kabli i ładowarek do ładowania różnych sprzętów. Wprowadzenie jednolitej ładowarki ma też znacznie zredukować ilość odpadów elektronicznych. Komisja Europejska szacuje, że zużyte ładowarki odpowiadają nawet za 11 tys. ton elektrośmieci rocznie, co stanowi 0,3 proc. produkowanych w UE elektroodpadów w ogóle. Liczby te mogą być jednak znacznie wyższe, bo szacunki te nie obejmują ładowarek do laptopów, które na listę trafiły później.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: