Parlament Europejski w Strasburgu poparł kandydaturę Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Następczyni Jean-Claude’a Junckera zdobyła 383 głosy eurodeputowanych, 327 osób zagłosowało przeciw. Niemiecka polityk CDU będzie pierwszą kobietą na stanowisku szefa eurokomisji. Swoje urzędowanie rozpocznie 1 listopada.
🇪🇺 Ursula von der Leyen, President-elect of the European Commission. pic.twitter.com/9kH3DraOcw
— European Commission 🇪🇺 (@EU_Commission) July 16, 2019
Parlament Europejski w Strasburgu poparł kandydaturę Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Następczyni Jean-Claude’a Junckera zdobyła 383 głosy eurodeputowanych, 327 osób zagłosowało przeciw. Niemiecka polityk CDU będzie pierwszą kobietą na stanowisku szefa eurokomisji. Swoje urzędowanie rozpocznie 1 listopada.
Ursula von der Leyen, którą na początku lipca podczas szczytu UE nominowano na następczynię Jeana-Claude’a Junckera, dostała dziś 383 głosów, czyli tylko o dziewięć więcej od wymaganej większości 374. Przed pięciu laty na Jeana Claude'a Junckera oddano 422 głosy przy 250 sprzeciwiających się i 47 wstrzymujących.
Zdecydowane popraciw Von der Leyen otrzymała od swej rodzimej centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (m.in. niemieccy chadecy i PO), liberałów z klubu „Odnowić Europę” oraz centrolewicy (S&D). Jednak w klubie S&D wedle nieoficjalnych szacunków co najmniej jedna trzecia członków chciała głosować przeciw von der Leyen (m.in. socjaldemokraci z Niemiec, Francji, Beneluksu, Grecji). Byli rozżaleni przegraną Fransa Timmermansa w wyścigu o fotel po Junckerze.
W ostatniej chwili wsparcie dla Niemki ogłosili eurodeputowani PiS. W tej sprawie sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak spotkał się w ostatnią niedzielę z Jarosławem Kaczyńskim w Polsce. I choć PiS (26 europosłów) został w ostatni poniedziałek (15.7) upokorzony powtórnym odrzuceniem kandydatury Beaty Szydło na szefową europarlamentarnej komisji do spraw zatrudnienia, to partia na krótko przed wtorkowym głosowaniem finalnie zdecydowała o poparciu dla von der Leyen.
Czy PiS dostał od chadeków obietnicę, że nie będą rzucać kłód polskiemu kandydatowi na komisarza UE? A może obietnicę dobrej teki dla Polaka w Komisji? Czy też jako partia rządząca PiS po prostu stwierdził, że rozsądnie mieć poprawne stosunki z nową szefową Komisji? – Nie wiemy. Okaże się w najbliższych tygodniach – przyznaje jeden z rozmówców w europarlamencie.
W krótkim wystąpieniu von der Leyen podziękowała europosłom za okazane jej zaufanie. - To dla mnie ogromny zaszczyt, że zostałam wybrana na to stanowisko. Dziękuję serdecznie za pokładane we mnie zaufanie. To jest zaufanie wobec Europy. To wiara w silną, zjednoczoną Europę od wschodu po zachód, od południa po północ.
Na pytanie, jak skomentuje to, że wybrana została głosami eurodeputowanych PiS, odpowiedziała, że nie wie kto, dokładnie na nią głosował. - Decydujące jest to, że udało się uzyskać proeuropejską większość i jest to dobry znak - powiedziała. Na uwagę dziennikarza, że przy rozdziale czołowych stanowisk w UE państwa członkowskie z Europy środkowo-wschodniej nie zostały uwzględnione, von der Leyen powiedziała, że dołoży wszelkich starań, by państwa te były "odpowiednio reprezentowane" w jej Komisji.
Nareszcie PiS ma swój historyczny sukces, Ursula von der Leyen, przedstawicielka niemieckiej CDU, minister Angeli Merkel od 2005 roku oficjalnie została szefem KE.
— Azazello Prawdziwa Polka 🇵🇱🦅🌈🇮🇱 (@aldehyd10) July 16, 2019
Rozumiem, że na prawicy strzelają korki szampana 😁
Ja osobiście cieszę się niezmiernie 😁 pic.twitter.com/5IR2rzdiOU
Dariusz Frach / thefad.pl