Manuela Gretkowska
Kopany i opluwany może podnieść co najwyżej ręce w geście poddania. Demokracja to dialog, nie ustawy wprowadzane przemocą, wbrew Konstytucji, traktatom UE.
Nie podać ręki na zgodę widząc, że ją tak gorliwie wyciągają? Rękę, jeszcze nie kopytko Belzebuba z Żoliborza. Bezlebuba, bo jaki zły duch musi w człowieka wstąpić, żeby jak Kaczyński, wybiegać przed swój dom (przepraszam - willę) 13 grudnia i histerycznie skopać ludziom świeczki palone na chodniku, krzycząc przy tym: ”Tacy jak wy wsadzali AK!” Kopanie świeczek, ludzi, rąk nie starcza by usunąć całe zło.
Szubienice, akty zgonów, skopanie kobiet protestujących przeciw faszystowskim hasłom i awans Andruszkiewicza mającego nadzieję, że „słowa muszą zejść na plan dalszy, a wkroczyć muszą czyny, które zrobią porządek i postawią Adamowicza do pionu”.
Zgoda z faszyzacją kraju w tle, nie jest możliwa. Kopany i opluwany może podnieść co najwyżej ręce w geście poddania. Faszyzm zawsze dąży do jedności narodowej, polegającej na wykluczeniu sprzeciwu, więc demokracji. Demokracja to dialog, nie ustawy wprowadzane przemocą, wbrew Konstytucji, traktatom UE.
Kurski straszy procesami za oszczerstwa przeciw TVP. Spróbuj głośno pomyśleć, że kłamstwa jego telewizji przyczyniły się do śmierci Adamowicza. Proces z zasilaną miliardami szczujnią gotowy. Kurskiego mogłoby jedynie zrehabilitować, gdyby dzięki niemu Adamowicz zmartwychwstał. Ale za tej kadencji PiS-u to raczej niemożliwe. Teraz zapewne uruchomią nowy kanał narodowy "TVProces" transmitujący sprawy przeciw oszczercom. Oszczędzona za swoje kłamstwa będzie tylko wdowa po Prezydencie Gdańska. Według Kurskiego chroni ją „norma kulturowa”. Nowe „normy kulturowe” chronią też najwidoczniej Kaczyńskiego i resztę pisowców, skoro są uniewinnieni za brednie.
Żadne normy nie obowiązują ministra kultury. Gliński pytany o wycofanie funduszy dla Centrum Solidarności w Gdańsku, oburzył się na dziennikarza: „Pan zadaje mi nie te pytania”. Wiadomo, propagandzista nie odpowiada na pytania, tylko głosi propagandę. A potem minister wyszedł obrażony, nie z powodu chroniącej go „normy kulturowej”, ale „urazu smoleńskiego”. To nowy rodzaj immunitetu chroniący pisowców przed prawdą.
Po śmierci Adamowicza, po 3 latach rozwalania demokracji, zastanawia mnie duma symetrystów z bycia ponad, z obiektywizmu. Jak można być symetrycznym wobec prawdy i kłamstwa, dobra i zła? Za pomocą urazu rozumu symetrycznego do urazu smoleńskiego?
Manuela Gretkowska