Anna Widzyk
Krytycy obawiają się, że unijne miliardy zasilą przed wyborami kasy coraz bardziej autorytarnie postępującego rządu w Polsce - pisze „Sueddeutsche Zeitung".
❗️#Sejm uchwalił ustawę o ratyfikacji decyzji Rady UE z dnia 14 grudnia 2020 r. ws. systemu zasobów własnych Unii Europejskiej.🇪🇺#FunduszOdbudowy #KrajowyPlanOdbudowy pic.twitter.com/nPwcxxmxIO
— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) May 4, 2021
Niemiecki dziennik odnotowuje w środę (05.05.2021) głosowanie w polskim Sejmie w sprawie unijnego Funduszu Odbudowy gospodarczej po pandemii koronawirusa. Zauważa, że „prawicowo-narodowy PiS dostał wsparcie od opozycji". Korespondent „Sueddeutsche Zeitung” Florian Hassel pisze, że polski parlament nie tylko wyraził zgodę na „finansowany na kredyt fundusz UE, ale dał rządowi zielone światło na podział przypadających Polsce pieniędzy: 23,9 mld euro dotacji i 12,1 mld euro nisko oprocentowanych kredytów".
„Podział tych miliardów budzi w Polsce duże spory. Krytycy obawiają się, że unijne miliardy zasilą kasy coraz bardziej autorytarnie postępującego rządu w Polsce, by przed następnymi wyborami w 2023 roku mógł wspierać swoją własną klientelę" - ocenia Hassel.
Tylko nie mówcie, że PIS środki z #FunduszOdbudowy wykorzysta do sfinansowania programu wyborczego.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) May 5, 2021
Bo to już w @Radio_TOK_FM powiedział minister @waldemar_buda . pic.twitter.com/UY1AYwGIiD
Opozycja osłabiona, rząd wzmocniony
Dodaje, że w centrum krytyki jest polska lewica, która jest zwykle przeciwnikiem rządu, ale teraz głosowała za i umożliwiła przyjęcie spornej ustawy. „Zdaniem analityków oznacza to osłabienie opozycji oraz wzmocnienie wcześniej osłabionego rządu” - pisze Hassel.
„Narodowopopulistyczna koalicja rządząca, złożona z partii PiS Jarosława Kaczyńskiego, Solidarnej Polski ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oraz Porozumienie Jarosława Gowina ma w sondażach już tylko 30 procent wobec 43,6 procent uzyskanych w wyborach w październiku 2019 roku” - odnotowuje niemiecki dziennikarz.
„Rządowi szkodzi zarówno pandemia koronawirusa, jak i skandale korupcyjne i sądowe oraz gniew milionów Polek po faktycznym zakazaniu aborcji przez kontrolowany politycznie Trybunał Konstytucyjny" - dodaje. I zauważa, że koalicja niemal się rozpadła, gdy minister Zbigniew Ziobro, „odgrywający główną rolę w demontażu państwa prawa, potencjalny następca Jarosława Kaczyńskiego, jak i zdeklarowany przeciwnik Niemiec i UE, odmówił poparcia dla Funduszu Odbudowy UE", bo miał on być obwarowany przynajmniej na papierze kryteriami dotyczącymi praworządności.
Niewystarczające korekty Lewicy
„Rząd nie mógł zatem liczyć na własną większość w parlamencie. Opozycja zwietrzyła okazję. Chciała unijnych miliardów dla Polski, ale jednocześnie chciała zapobiec temu, by zostały one wydane podobnie, jak polski fundusz inwestycji lokalnych. Tam dziewięć dziesiątych pieniędzy trafiło do gmin kontrolowanych przez obóz rządzący, a tylko jedna dziesiąta do gmin pod kontrolą opozycji, jak przeanalizowali Jarosław Flis i Paweł Swianiewicz dla niezależnej Fundacji Batorego” - pisze niemiecki dziennik.
Za jakiś czas będziemy wspominać, że w maju 2021 był moment, w którym można było zatrzymać PIS lub przynajmniej narzucić mu swoją wolę w kwestii wydatków KPO.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) May 5, 2021
A dziś Gowin mówi, że już spokojnie mogą rządzić do 2023 R.#FunduszOdbudowy
Informuje też o planie Senatu w sprawie powołania niezależnej od rządu agencji, która miałaby decydować i nadzorować dystrybucję środków z Funduszu Odbudowy. Od zgody rządu na ten plan opozycja miałaby uzależnić swe poparcie dla ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Ale - jak dodaje - we wtorek nie było już mowy o agencji.
„Głosowanie było możliwe, bo klub parlamentarny Lewicy liczący 46 posłów w Sejmie porozumiał się z premierem Mateuszem Morawieckim, że zgodzi się na plan rządu w zamian za zaledwie kilka korekt" - dodaje Hassel.
Cytuje politologa Piotra Burasa, który ocenia, że przyjęte poprawki Lewicy są niewystarczające, by zapobiec temu, by miliardy z UE niezamierzenie wspierały „w coraz większym stopniu niedemokratyczny system rządów" w Polsce.
REDAKCJA POLECA