UNESCO ostrzega, że prawie połowa z 6 tys. języków świata zagrożona jest wymarciem. Szczególnie narażone są narzecza.
Na całym świecie są dialekty czy gwary posiadające status języków zagrożonych. W Niemczech los ten może spotkać język dolnołużycki, którym posługuje się obecnie 7 tys. osób, a w Ameryce Płn. np. narzecze indiańskie cayuga, w którym mówi tylko 250 osób. Jednym z tubylczych narzeczy dalabon posługuje się dzisiaj jeszcze tylko 11 osób, a może nawet mniej. Ostatnie statystyki pochodzą sprzed 10 lat.
W Międzynarodowym Dniu Języków Ojczystych (21.12) UNESCO poinformowało, że na świecie używa się aktualnie 6 tys. języków, z tego 2,5 tys. posiada status języków zagrożonych.
Globalizacja sprzyja zanikaniu języków
Katharina Haude z Krajowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) we Francji zaobserwowała zjawisko, że „wyraźnym sygnałem zagrożenia dla danego języka jest sytuacja, kiedy rodzice przestają go używać w rozmowie z dziećmi”. Do wniosku tego badaczka doszła na podstawie regularnych wyjazdów przez 10 lat do miejscowości Santa Ana del Yacuma w północnej Boliwii.
To dwunastotysięczne miasteczko jest z lingwistycznego punktu widzenia szczególnie interesujące. Mieszka w nim 1500 osób, które posługują się językiem Indian Movima. Są to jednak zazwyczaj osoby starsze, najczęściej po siedemdziesiątce.
Naukowcy podają różne przyczyny wymierania języków. W opinii Paula Trilsbeeka, kierownika internetowego archiwum języków zagrożonych Instytucie Maxa Plancka w Nijmegen w Holandii, jedną z nich „jest zjawisko globalizacji”. Wg Trilsbeeka „ludzie uważają, że mają większe szanse w życiu, jeśli posługują się językami szeroko rozpowszechnionymi”. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że coraz więcej ludności przenosi się ze wsi do dużych ośrodków miejskich.
Zanikanie języków
Zdaniem Kathriny Haude na wymarcie narażone są szczególnie narzecza, które istnieją wyłącznie w formie mówionej.
Np. zanik języka Indian Movima w Boliwii jest następstwem rozbudowy systemu szkolnego. „W latach 50-tych XX wieku powstały w Boliwii szkoły, w których obowiązywał wyłącznie jęz. hiszpański”- wyjaśnia ekspertka. W następstwie tego rodzice dzieci przestali rozmawiać z nimi w ich własnym dialekcie. Dopiero dzięki reformie oświaty w 1994 r. 20 narzeczy idiańskich w Boliwii powróciło ponownie do szkół. Również język Indian Movima zyskał odtąd ponownie na znaczeniu.
Jak podaje UNESCO od 1950 r. zniknęło na świecie 200 języków. „W ostatnich dziesięcioleciach lista języków zagrożonych wyraźnie się wydłużyła” – twierdzi Paul Trilsbeek w rozmowie z Deutsche Welle.
Decydująca jest motywacja
Internetowe archiwum języków zagrożonych w Holandii służy ich dokumentacji. W ten sposób nagrania językowe mogą posłużyć za podstawę dla materiałów do nauczania. Nie wystarczy to jednak, by zanikający język ponownie ożywić. „Najpierw trzeba stworzyć motywację do tego, by przekazać dany język następnym pokoleniom” – uważa kierownik archiwum. Pozytywny wpływ ma bez wątpienia fakt, że coraz więcej ludzi posiada smartfony oraz dostęp do Internetu. „Dzięki temu jest coraz większy dostęp do dialektów, np. na You Tube. Pomaga to zachować języki” – twierdzi Paul Trilsbeek.
Obchodzony 21 lutego Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ustaliło UNESCO na pamiątkę wydarzeń w Bangladeszu, gdzie w 1952 r. na skutek walk o nadanie jęz. bengalskiemu statusu języka urzędowego zginęło 5 studentów.
REDAKCJA POLECA