Jacek Lepiarz
Komentatorka Sueddeutsche Zeitung zwraca uwagę na odmienne podejście władz polskich do uchodźców z Białorusi i Ukrainy. UE powinna Polsce przypomnieć, że moralne zobowiązanie do pomocy dotyczy wszystkich potrzebujących.
W całej Polsce spadł śnieg. #Uchodźcy; małe dzieci, osoby wymagające opieki medycznej, już prawie tydzień koczują dosłownie kilka metrów od granicy #Polska. Niestety, to nie primaaprilisowy #żart a rzeczywistość na #granica PL-BY dzisiaj rano. pic.twitter.com/yxYsdIbiwW
— Grupa Granica (@GrupaGranica) April 1, 2022
„Na polskiej granicy umierają ludzie, którzy są uciekinierami – (umierają) z wyczerpania, zimna, głodu, pragnienia” – pisze Viktoria Grossman w komentarzu opublikowanym w weekendowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
Niemiecka dziennikarka wyjaśnia, że osoby, które przez bagienną puszczę przedostają się z Białorusi do Polski, są ofiarami fałszywych obietnic ze strony białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Liczą na lepsze życie w Europie, a zamiast tego spotyka ich często „brutalność polskich służb granicznych”.
Winny zarówno rząd PiS, jak i Bruksela
Na pograniczu polsko-białoruskim giną ludzie. Nazwanie ich "migrantami ekonomicznymi" ma usprawiedliwić wywożenie ich do lasu i skazywanie na śmierć z zimna i wycieńczenia? https://t.co/K6M6Anw2yn
— Grupa Granica (@GrupaGranica) April 2, 2022
Komentatorka zastrzega, że winę ponosi nie tylko „narodowo-populistyczny polski rząd PiS”.
„Swoim gadaniem o "hybrydowym ataku" ze strony białoruskiego dyktatora, UE dała prawicowemu rządowi w Warszawie dogodny pretekst do twardego traktowania tych uchodźców” – czytamy w „SZ”. Służby graniczne traktują kobiety i mężczyzn, dzieci i osoby starsze jak „napastników i wrogów państwa”, przed którymi trzeba się bronić brutalnymi metodami. Wielu z nich wypychanych jest nielegalnie na stronę białoruską.
Grossmann zwraca uwagę na fundamentalną różnicę w traktowaniu przez polskie władze uchodźców przekraczających polską granicę z Białorusi i uchodźców z Ukrainy. „Jednych traktuje jak wrogów, a drugich jak przyjaciół” – podkreśla, zastrzegając, że inne podejście ma polskie społeczeństwo obywatelskie, które pomaga wszystkim.
Poranek na #granicy. Dlaczego nie możemy dostarczyć opieki i schronienia tej, i innym rodzinom? Na zdjęciach nadal kurdyjska rodzina, min. 6-letnia Farinaz. Kiedy skończy się nieludzkie trakowanie, segregacja i skazywanie ludzi na utratę zdrowia lub smierć? #Polska #uchodźcy pic.twitter.com/ZQSaXWOQhZ
— Grupa Granica (@GrupaGranica) March 31, 2022
Wrogowie i przyjaciele
Na granicy z Ukrainą wolontariusze są mile widziani, ponieważ pracują na „nowy świetlany wizerunek Polski w świecie”. Na granicy z Białorusią grozi im kara za pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy lub wręcz przemyt ludzi.
„Prawicowy polski rząd nie stał się grupą liberalnych przyjaciół ludzi tylko dlatego, że jest solidarny z Ukrainą”. – czytamy w „SZ”.
Polski rząd zabiega obecnie o pomoc w zaopatrzeniu ukraińskich uchodźców – pisze komentatorka.
„To dobry moment dla wszystkich partnerów z UE, aby przypomnieć, że moralne zobowiązanie do pomocy dotyczy wszystkich ludzi w potrzebie. Prawo do prośby o międzynarodową ochronę i do oczekiwania na decyzję w porządnych warunkach to minimum, którego można wymagać” – pisze na zakończenie Viktoria Grossmann w „Sueddeutsche Zeitung”.
REDAKCJA POLECA