Szukaj w serwisie

×
6 czerwca 2020

W Polsce wróg ma twarz lesbijki

Jacek Lepiarz

Jacek Lepiarz

W Polsce toczy się „Kulturkampf” między odrzucającymi nowoczesność narodowymi konserwatystami a siłami liberalnymi. Spór o strefy wolne od LGBT to jeden z przejawów tej walki głęboko dzielącej kraj – pisze „Der Spiegel”.

We wschodniej Polsce już prawie sto gmin mobilizuje mieszkańców do walki z homoseksualizmem – pisze Jan Puhl w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. Niemiecki dziennikarz przedstawia poglądy przeciwników LGBT na przykładzie radnego ze Świdnika Radosława Brzózki.

Brzózka studiował teologię, był nauczycielem, a dziś pracuje w zarządzie powiatu i zasiada w lokalnym parlamencie – czytamy w „Spieglu”. Właśnie to gremium, przy dwóch głosach sprzeciwu, wypowiedziało się przeciwko „rzekomej ofensywie ideologii LGBT” i „homo-propagandzie”.

„Przykład Świdnika chwycił” – ponad 90 samorządów uchwaliło podobne deklaracje. Przeciwnicy tej akcji wydrukowali tablice z napisem „Strefa wolna od LGBT” i zdjęcia tych tablic rozwiesili przy wjazdach do miejscowości, które przyjęły deklaracje przeciwko LGBT.

Świdnik dał przykład

„Mały Świdnik rozniecił Kulturkampf, którym obecnie zajmuje się cała Polska. Nie chodzi przy tym tylko o los gejów i lesbijek, lecz o pytanie: jak liberalna, jak otwarta ma być Polska” – stwierdza Puhl. Jak zaznacza, konflikt „dzieli cały kraj”. „Po jednej stronie stoją zwolennicy narodowo-konserwatywnego rządu PiS z Jarosławem Kaczyńskim, po drugiej – partie liberalne i były premier Donald Tusk” – tłumaczy niemiecki dziennikarz.

„Kaczyński pragnie silnego państwa, które kontroluje narodową pamięć, dobrobyt, a także moralność swoich obywateli. Dlatego radykalnie przebudowuje wymiar sprawiedliwości. Liberałowie są temu przeciwni, domagają się swobody dla wszystkich” – czytamy w „Spieglu”.

Dla ludzi w rodzaju konserwatysty Brzózki, homoseksualiści są „symbolem wyzwań nowych czasów” – nowoczesności, która kwestionuje wszystko, co jest mu drogie – wiarę, rodzinę, tradycję. „Chce się za wcześnie seksualizować nasze dzieci, kwestionuje się prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami” – cytuje radnego ze Świdnika „Der Spiegel”. Dlatego związki jednopłciowe nie mogą być zrównane z małżeństwem, nie mówiąc już o prawie do adopcji dzieci.

Według Brzózki ideologię LGBT wymyślił „międzynarodowy, rewolucyjny, neomarksistowski ruch, który chce stworzyć nowego człowieka”.

Dziewczyna o niebieskich włosach

„Der Spiegel” przeciwstawia Brzózce Honoratę Sadurską z Końskowoli. „Ma niebieskie włosy i różowy samochód, co w jej miejscowości położonej 60 km od Świdnika jest jasną deklaracją” – pisze Puhl. 26-letnia lekarka weterynarii była „zawsze inna niż wszyscy”. Na bramie swojego ogrodu umieściła tablicę „Teren zarazy”, co jest nawiązaniem do słów pewnego biskupa (arcybiskupa Marka Jędraszewskiego), który nazwał homoseksualizm „tęczową zarazą”.

Puhl cytuje Sadurską, że po przyjęciu deklaracji przeciwko LGBT nastroje w jej mieście uległy pogorszeniu. „Pojemnik z gazem do obrony to konieczność. Bez tego nie wychodzę wieczorem z domu. Odrzucenie, nagabywanie, głupie uwagi – codzienna dyskryminacja została usankcjonowana odgórnie” – mówi.

Filozof w czerwonych butach

Na wschodzie Polski, w przeciwieństwie do Warszawy, niemal nie istnieje jawne życie gejów i lesbijek – pisze dziennikarz „Spiegla”. Zastrzega, że są od tej zasady wyjątki. Jako przykład osoby, która „nie chce się ukrywać”, wskazuje na Tomasza Kitlińskiego, który „spaceruje w żółtej koszuli, czerwonych butach i szalu w kolorach tęczy po ulicach Starego Miasta w Lublinie”. Profesor filozofii należy do intelektualnej elity ruchu LGBT w Polsce.

„Kitliński żyje w innym świecie niż Radosław Brzózka. Jego wartością jest różnorodność” – czytamy w „Spieglu”. „W Lublinie przez stulecia mieszkali razem katolicy, protestanci, żydzi i prawosławni” – mówi Kitliński. Otwartość jest dla niego częścią polskiej tradycji.

Lęk przed zmianami

Kiedy w Lublinie głosowano nad oświadczeniem przeciwko LGBT, Kitliński demonstrował z transparentem „Jesteśmy ludźmi, a nie ideologią”. Wojewoda z PiS odpowiedział mu: Nie może być równości między dobrem a złem.

Homofobiczne deklaracje ze Świdnika i innych konserwatywnych miejscowości mogą być dopiero początkiem – obawiają się aktywiści LGBT. Nie wykluczają, że wzorem Rosji, narodowo-konserwatywny rząd w Polsce uchwali ustawę o zakazie wspierania homoseksualizmu, co pozwoliłoby na zakazanie gejowskich demonstracji.

Polskie społeczeństwo jest właściwie tolerancyjne. Za deklaracjami przeciwko LGBT stoi strach przed zmianami. „(Te siły) obawiają się zmian, obawiają się nowoczesności, ale jej nie da się zatrzymać” – cytuje Kitlińskiego na zakończenie analizy „Der Spiegel”.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: