Szukaj w serwisie

×
27 października 2021

Kara dla Polski: milion euro dziennie za brak zawieszenia Izby Dyscyplinarnej

Tomasz Bielecki

Tomasz Bielecki

Polska ma płacić po milion euro dziennie za brak zawieszenia Izby Dyscyplinarnej oraz kluczowych przepisów ustawy kagańcowej – zdecydował Trybunał Sprawiedliwości TSUE.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Luksemburg. Fot. wikipedia

Kara pieniężna zacznie być naliczana od momentu doręczenia rządowi Mateusza Morawieckiego dzisiejszego postanowienia Larsa Baya Larsena, wiceprezesa Trybunał Sprawiedliwości UE, czyli najpóźniej za tydzień. Nawet jeśli rządowa kancelaria nie otworzy korespondencji w elektronicznym systemie komunikacji krajów Unii z TSUE, to po siedmiu dniach automatycznie uznaje się ją za doręczoną. Ten nowy polski dług wobec budżetu UE będzie zwiększał się każdego kolejnego dnia aż do momentu podporządkowania się lipcowemu postanowieniu TSUE o środku tymczasowym (zabezpieczeniu) lub do czasu ostatecznego wyroku TSUE co do ustawy kagańcowej.

Ta lipcowa decyzja TSUE o zabezpieczeniu obejmuje obowiązek całkowitego zawieszenia działań Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego np. w postępowaniach immunitetowych (postępowania dyscyplinarne są objęte odrębnym wyrokiem TSUE także z lipca), a także zawieszenie m.in. przepisów zakazujących sędziom badania niezawisłości składów orzekających (to problem przy nominacjach przez neo-KRS) oraz zawieszenie wielu uprawnień Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

Izba Dyscyplinarna nadal działa

Polska wnioskowała o rozpatrzenie sprawy kary finansowej przez 15-osobową Wielką Izbę TSUE, ale wiceprezes Larsen odmówił. Zwrócił uwagę, że Polska nawet nie próbuje kwestionować informacji od Komisji Europejskiej, że nie podporządkowała się całemu postanowieniu o zabezpieczeniu.

– Na podstawie informacji przedstawionych przez obie strony wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE stwierdził, że przepisy polskie określające właściwość Izby Dyscyplinarnej w sprawach, o których mowa w postanowieniu o środku tymczasowym, nadal mogą być stosowane w polskim porządku prawnym – ogłoszono dzisiaj w Luksemburgu.

Ponadto wiceprezes TSUE podkreślił, że sierpniowa decyzja Małgorzaty Manowskiej, prezes Sądu Najwyższego, tylko częściowo zawiesiła działanie Izby Dyscyplinarnej. – Decyzja o dalszym rozpoznaniu spraw zawisłych przed Izbą Dyscyplinarną jest nadal podejmowana przez prezesa kierującego pracą tej izby lub przez jej członków – podkreślił Larsen. Istotnie, zarządzenie Manowskiej dotyczy wyłącznie nowych spraw po 5 sierpnia, a te rozpoczęte wcześniej nie zostały przez nią zamrożone.

Komisja Europejska poprosiła TSUE już we wrześniu o nałożenie na Polskę kary dziennej, pozostawiając Trybunałowi ustalenie jej wysokości. – Izba Dyscyplinarna kontynuuje swe niektóre działania przeciw sędziom – tłumaczył wówczas Didier Reynders, kiomisarz UIE ds. sprawiedliwości, odnosząc się m.in. do sprawy sędziego Adama Synakiewicza z Częstochowy, przeciw któremu 26 sierpnia wszczęto postępowanie wyjaśniające, bo wbrew nakazom z „ustawy kagańcowej” uchylił jeden z wyroków jako wydany przez sędzię nieprawidłowo powołaną z udziałem obecnej KRS.

Co obiecuje Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki w zeszłym tygodniu zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej zarówno podczas debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim, jak i przy okazji szczytu UE.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, przez około godzinę rozmawiała z Morawieckim w ostatni piątek już po zakończeniu szczytu, ale dotychczas nie wypłynęły żadne konkrety.

Morawiecki w wywiadzie dla „Financial Times”, prócz wojennej retoryki wobec Brukseli, skonkretyzował wcześniejszą obietnicę likwidacji Izby Dyscyplinarnej, przekonując, że to stanie się jeszcze przed końcem tego roku. Zarazem Morawiecki domagał się wycofania z TSUE rozpatrzonego właśnie dzisiaj przed wiceprezesa TSUE wniosku Komisji o kary finansowe dla Polski za niewdrożenie lipcowej decyzji o środku tymczasowym.

„Ugodową” linia Merkel

Kanclerz Angela Merkel, ale i prezydent Emmanuel Macron usiłowali podczas zeszłotygodniowego szczytu UE powściągać konflikt między unijną Brukselą a Warszawą. Za taką „ugodową” linię Merkel jest coraz mocniej krytykowana w niektórych krajach Unii.

– Dziesięć lat łagodzenia stanowiska UE wobec Orbana, pięć lat wobec PiS. I jakie mamy efekty? – powiedział nam przed paru dniami jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli.

Pomimo to w Unii trwa wyczekiwanie na rezultaty prowadzonych w kontekście prac nad Krajowym Planem Odbudowy rozmów między Warszawą i Unią co do wdrożenia lipcowych decyzji TSUE dotyczących sądownictwa. Chodzi o pełne wdrożenie orzeczeń TSUE do lata przyszłego rok, ale z „silnymi sygnałami” (konkretne, proceduralne znaczenie tego postulatu jest różnorodnie objaśniane w Brukseli) jeszcze przed zgodą na KPO w sprawie zniesienia Izby Dyscyplinarnej i przywrócenia sędziów odsuniętych od pracy w Polsce.

Polsce już od końca września narasta każdego dnia o pół miliona euro kara za niezawieszenie działania kopalni Turów, co TSUE nakazał Polsce także w ramach środka tymczasowego.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: