Szukaj w serwisie

×
8 sierpnia 2019

Marcin Zegadło: Trzeba mieć tupet, żeby po tym, w co polski Kościół jest umoczony mówić innym o moralności

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Marcin Zegadło - poeta, publicysta

Przepraszam, że ja wciąż o tym samym, ale kiedy patrzę na tych typów, po prostu, ulewa mi się jak dzidziusiowi. Układ pokarmowy odmawia mi posłuszeństwa i tyle. I nie wiem, naprawdę, nie wiem, czy bardziej przerażają mnie i smucą goście typu Gądecki, czy ci, którzy w niedzielę znów pobiegną do kościoła

 

Gdyby ktoś z tych obrońców Kościoła Katolickiego, którzy co pewien czas pouczają nas, jak nie powinniśmy o Kościele rozumować, jak pisać, i że generalnie "Jezus, Jezus, Jezus" - gdyby ktoś z tych katolików miał wątpliwości co do stanowiska KK w sprawie naziolskiej wypowiedzi abp. Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie", to Gądecki, a nie jest to, jak się Państwo orientują, proboszcz parafii w Pierdziszewie tylko, niestety, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, czyli szef czegoś w rodzaju "Polskiego Kościoła Narodowo-Radykalnego".

Ten sam Gądecki w swojej wypowiedzi bierze stronę i broni Jędraszewskiego i powiada: "(...) szacunek dla konkretnych osób nie może prowadzić do akceptacji ideologii, która stawia sobie za cel przeprowadzenie rewolucji w zakresie społecznych obyczajów i międzyosobowych relacji". I dalej w tym tonie o "dewastacji duchowej", którą "środowiska LGBT" czynią w zdrowej tkance narodu.

Trzeba mieć tupet, żeby po tym, w co polski Kościół jest umoczony mówić innym o moralności. Trzeba mieć tupet i bezczelność o rozmiarach Bazyliki św. Piotra, żeby po tym, co Kościołowi już udowodniono, a z czego się Kościół jeszcze nie rozliczył i prawdopodobnie nie rozliczy się, ponieważ nie widzę wjazdów prokuratorów do zakrystii, nie zauważam biskupów zeznających przed organami ścigania w sprawach dotyczących ohydnych przestępstw seksualnych, których ofiarami są (były) dzieci.

Trzeba mieć w sobie pychę i zepsucie godne rzymskich cesarzy, żeby z tej pozycji nauczać o prawości, moralności i mówić ludziom co jest dobre, a co jest złe, co jest "normalne", a co nie jest "normalne".

Trzeba mieć w sobie pokłady hipokryzji bogate jak złoża węgla wszystkich zagłębi węglowych tej planety, żeby wiedząc jak w rzeczywistości wygląda "celibat" i z czym to się je. Jak wyglądają stosunki płciowe polskiego kleru (a nie różnią się one specjalnie od pożycia tych, którzy w celibacie nie żyją, z tą różnicą, że świeccy ostatecznie sami za siebie płacą alimenty, a jak nie płacą, to idą siedzieć). Trzeba być obłudnikiem podniesionym do entej potęgi, żeby po tym wszystkim mówić innym jak mają żyć i żeby przypisywać sobie kompetencje do stanowienia standardów "prawości", a przede wszystkim mieszać w to biednego, ukrzyżowanego żydowskiego nauczyciela z rzymskiej Judei.

Przepraszam, że ja wciąż o tym samym, ale kiedy patrzę na tych typów, po prostu, ulewa mi się jak dzidziusiowi. Układ pokarmowy odmawia mi posłuszeństwa i tyle. I nie wiem, naprawdę, nie wiem, czy bardziej przerażają mnie i smucą goście typu Gądecki, czy ci, którzy w niedzielę znów pobiegną do kościoła.

Ja wiem, że to jest wszystko "proces społeczny", ale bez waszego udziału "bracia katolicy" ten proces się nie zacznie



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję