- Nie mogę sobie tego wytłumaczyć inaczej niż tym, że prezesowi PiS odpowiada to, że armia jest upokarzana - mówił w "Kropce nad i" były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Zdaniem Tomasza Siemoniaka fakt, że rzecznik MON jest podejmowany przez wojsko z honorami, to "absolutny skandal" i "przykry widok upokorzonych żołnierzy". - Serce mi się kraje, gdy to widzę - ocenił sposób z jakimi przyjmowany jest przez wojsko obecny rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.
Jak mówił, dziwi go brak reakcji na takie zachowanie ze strony premier Beaty Szydło, prezydenta Andrzeja Dudy, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych czy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Zdaniem Tomasza Siemoniaka byli tacy zwierzchnicy wojskowych, którzy w odpowiedzi na tego typu sytuacje "rzucili papierami". - Nie chcieli się meldować Misiewiczowi, nie chcieli być wzywani przez niego na dywanik.
- Zostają tylko ci, którzy gną karki przed Misiewiczem - powiedział - Jako polityk opozycji powinienem powiedzieć: niech Misiewicz będzie do ostatniego dnia rządów PiS-u - stwierdził,
Tomasz Siemoniak skomentował również sytuację w Biurze Ochrony Rządu po niedawnym wypadku samochodowym z udziałem Beaty Szydło. - To oni rozłożyli BOR, pan minister Błaszczak z panem Zielińskim (wiceszef MSWiA) - W ciągu kilku miesięcy mamy premier w szpitalu, prezydenta w rowie. Nigdy prezydenci i premierzy nie lądowali w rowach ani w szpitalach - mówił były szef MON.
(df) thefad.pl / Źródło: TVN24