Policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych, jak i ministerialne Biuro Nadzoru Wewnętrznego nie badały sprawy wybuchu granatnika w gabinecie byłego komendanta głównego policji Szymczyka - wynika z pierwszych ustalenia kontroli MSWiA.
Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) September 18, 2023
15.X zmienimy Polskę na lepszą.#Bydgoszcz #Inowrocław #Nakło #Żnin #Świecie #Mogilno #Strzelno #Kruszwica #Tuchola #BrejzaNr3NaLiścieKOwBydgoszczyDoSejmu pic.twitter.com/le4ZWFQuaQ
Jak podaje TVN24, pierwszym odkryciem w sprawie eksplozji granatnika w gabinecie komendanta głównego Jarosława Szymczyka jest brak jakichkolwiek działań organów odpowiedzialnych za sprawy wewnątrz służby.
- To szokujące - mówi tvn24.pl jeden z urzędników w resorcie spraw wewnętrznych. - Tu żadnych działań, żadnej próby wyjaśnienia sprawy. A bywa, że obydwie formacje zajmują się policjantem, gdy na strzelnicy odda strzał, który rykoszetując, zniszczy sufit czy ścianę - mówią rozmówcy, prosząc o zachowanie anonimowości.
Eksplozja granatnika
Do eksplozji w gabinecie komendanta Jarosława Szymczyka doszło 14 grudnia 2022 roku. Dzień wcześniej komendant wrócił ze służbowej podróży do Ukrainy. Jako upominek od gospodarzy otrzymał granatniki które – jak zapewniali - miały być bezpieczne, bo już zużyte.
- Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty w Ukrainie w dniach 11-12 grudnia, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych - informowało wówczas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W wyniku wybuchu Szymczyk i pracownik cywilny KGP zostali poszkodowani i trafili do szpitala.
Trzy granatniki i alkohol
Z ustaleń RMF FM wynika, że śledczy zabezpieczyli w gabinecie Szymczyka trzy granatniki (choć początkowo była mowa o dwóch) a także trzy butelki alkoholu, które znajdowały się w pobliżu granatnika. Ponadto, granatnik miał wystrzelić w sufit, a nie w podłogę, jak wcześniej zakładano.Dokonał dużych szkód w gabinecie jednego z naczelników powyżej pokoju komendanta. Zniszczył krzesło i biurko. Z niewiadomych powodów nie przebił kolejnego sufitu, wpadł do szafy i nie eksplodował.
Dariusz Frach, thefad.pl / Źródło, TVN24, RMF FM