Roman Giertych
Dla Pana próba nadeszła teraz. Albo się każe Pan wierny przysiędze lekarskiej, aby nikomu nie szkodzić. Albo Pan poprze chory pomysł zgromadzenia milionów ludzi, aby się nawzajem pozarażali i będzie Pan odpowiedzialny za konsekwencje tego pozarażania.
Szanowny panie Profesorze!
Zwracam się do Pana z apelem, aby wypowiedział się Pan w sprawie majowych wyborów zgodnie z przysięgą Hipokratesa, którą Pan złożył jako lekarz.
Samo nawoływanie przez prezesa PiS do spotykania się ludzi w grupach poniżej 50 osób jest jawnie sprzeczne z Pana apelami i stanowi zagrożenie epidemiologiczne dla nas wszystkich.
Jednak decyzja, że wybory będą za pięć tygodni (czyli w szczycie epidemii), jest już działaniem na granicy szaleństwa i zbrodni. Już obecnie proces tworzenia komisji obwodowych, gdzie spotykają się na szkoleniach setki ludzi, gdyż nie przerwano procesu wyborczego, jest dla nas wszystkich śmiertelnym zagrożeniem.
Panie Profesorze!
Wiem, że nie jest Pan politykiem, ale jako były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego muszę Panu powiedzieć, że często w życiu politycznym przychodzi próba. Próba tego jakim się jest człowiekiem. Dla mnie taką próbą była sprawa wykorzystywania CBA do nielegalnej prowokacji wobec A. Leppera.
Dla Pana próba nadeszła teraz. Albo się każe Pan wierny przysiędze lekarskiej, aby nikomu nie szkodzić. Albo Pan poprze chory pomysł zgromadzenia milionów ludzi, aby się nawzajem pozarażali i będzie Pan odpowiedzialny za konsekwencje tego pozarażania.
Namawiam pana do tego, aby się Pan pokazał jako przyzwoity człowiek. Bo warto być przyzwoitym.
Roman Giertych