We wczorajszym przemówieniu w Szkockim Parlamencie, pierwsza minister Szkocji - Nicola Sturgeon poinformowała że jej rząd "wstrzymuje dotychczasowe plany" przeprowadzenia drugiego referendum niepodległościowego. Referendum to planowano na jesień przyszłego roku lub wiosne 2019.
Głosy wyborców, zdecydowały że należy poczekać z drugim referendum niepodległościowym do czasu wyjaśnienia większości kwestii w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
"Słuchając głosów wyborców, szkocki rząd "resetuje" dotychczasowy plan, który przedstawiłam w marcu; nie planujemy w najbliższej przyszłości przegłosowania ustawy w tej sprawie. Niektórzy wyborcy chcą przerwy od podejmowania dużych politycznych decyzji" -powiedziała.
Nicola Sturgeon podkreśliła, iż nie ma wątpliwości że ugrupowanie, którego jest szefową - Szkocka Partia Narodowa (SNP) - posiada mandat do przeprowadzenia kolejnego plebiscytu. Pozostaje jednak ozostaje kwestia wyboru odpowiedniego terminu na jego przeprowadzenie.
Sturgeon zaznaczyła, że w tym czasie jej rząd będzie podejmował starania, aby wpłynąć na pozycję negocjacyjną rządu Wielkiej Brytanii, próbując m.in. zapewnić Szkocji zachowanie członkostwa we wspólnym rynku UE. Jednocześnie dodała, że powróci do tematu niepodległości jesienią przyszłego roku, kiedy będzie jaśniejsze, jaki wpływ na Szkocję miałby Brexit i jakie są alternatywne scenariusze przyszłości kraju.
W czerwcowych wyborach do brytyjskiego parlamentu w Londynie poparcie dla SNP spadło z 50 do 38 procent, co doprowadziło do utratyn 21 posłów. Analizując przyczyny słabszego, niż oczekiwano, wyniku wyborczego, Sturgeon przyznała, że przywiązanie do drugiego referendum niepodległościowego "było jednym z czynników".
Przed, w trakcie i od czasu kampanii wyborczej odbyłam setki rozmów z ludźmi ze wszystkich części Szkocji na temat Brexitu i drugiego referendum. Zgadzają się oni, że nasza przyszłość nie powinna być nam narzucona, ale jednocześnie czują, że jest zbyt wcześnie, aby podjąć stanowczą decyzję dotyczącą precyzyjnego planu organizacji kolejnego plebiscytu - tłumaczyła we wtorek w parlamencie Sturgeon.
Jak dodała, o ile obecna dyskusja o niepodległości dotyczy głównie konsekwencji Brexitu, lista argumentów za odłączeniem się od reszty Wielkiej Brytanii "jest dalece dłuższa" i jej partia będzie chciała przypomnieć je szkockiej opinii publicznej.
Podczas pierwszego referendum niepodległościowego w 2014 roku 55% Szkotów zagłosowało za pozostaniem w Wielkiej Brytanii, a niepodległość wybrało 45% głosujących.
Według przeprowadzonego w drugim tygodniu czerwca sondażu firmy badawczej Survation aż 57% Szkotów jest przeciwko odłączeniu się od Wielkiej Brytanii.