Urzędnicy niewielkiego malowniczego miasteczka Montabaur w Nadrenii-Palatynacie w Niemczech mają do czynienia z dość nietypowym przypadkiem. Syryjski uchodźca żyje z czterema żonami i 23 dziećmi.
Mężczyzna i jego ogromna rodzina - jak większość azylantów w Niemczech - żyje z zapomogi socjalnej. Niemieckie media szybko obliczyły, że w tym przypadku pomoc socjalna może wynieść 360 tyś. rocznie. Burmistrz związku gmin Montabaur Edmund Schaaf nie chce komentować tych doniesień, uznaje jednak tę kwotę za „stanowczo wygórowaną”.
– Nie udzielamy informacji odnośnie wysokości świadczeń – powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle rzeczniczka związku gmin Montabaur, Katrin Stupinsky. Wyjaśnia jednak, że zgodnie z niemiecką ustawą regulującą prawo do zapomogi socjalnej mężczyzna nie może tworzyć jednej wspólnoty z czterema żonami i wszystkimi dziećmi. Może natomiast ubiegać się o zasiłek tworząc wspólnotę z jedną z żon i wspólnymi dziećmi. Każda z pozostałych żon może ubiegać się o zasiłek ze swoimi dziećmi, tworząc osobne wspólnoty.
Tylko jedna oficjalna żona
Katrin Stupinsky podkreśla, że to jedyny przypadek poligamicznej rodziny w związku gmin Montabaur.
Sprawę rodziny i jej problemy z integracją opisał szczegółowo w sierpniu tego roku lokalny dziennik „Rhein-Zeitung”. Urzędnicy mieli problem już przy samej rejestracji rodziny, która latem 2015 przyjechała do Niemiec przez Turcję.
W Syrii, gdzie mężczyzna może posiadać do czterech żon, o ile jest w stanie wszystkie utrzymać, zamożna rodzina żyła w kilku miastach, każda w domu ze służbą. Poligamiczny mąż – mechanik samochodowy Ghazia A. – utrzymywał swój harem z prowadzenia warsztatu samochodowego.
Ponieważ niemieckie prawo zakazuje wielożeństwa, w Montabaur Syryjczyk musiał wybrać spośród swoich żon jedną oficjalną. Nie obyło się przy tym bez konfliktów – relacjonuje „Rhein-Zeitung”. Dwie kobiety mieszkają ze swoimi dziećmi niedaleko Koblencji. Natomiast Syryjczyk, dwie żony i reszta dzieci zamieszkali w związku gmin Montabaur.
Kłopoty z integracją
Dziennik „Rhein-Zeitung” opisał początkowe problemy z integracją syryjskiej rodziny: nastoletni bracia utrudniali swoim siostrom uczęszczanie do szkoły, żony były rzekomo zamykane w piwnicy, sąsiedzi skarżyli się na nieprzestrzeganie ciszy nocnej, a urzędnicy na demolowanie mieszkania.
Z czasem integracja egzotycznej rodziny przynosi efekty. – Dzieci chodzą do szkoły, wielu wolontariuszy pomaga rodzinie w nowych warunkach – mówi Schaaf. Zaznacza, że rodzina jest traktowana jak wszyskie inne ubiegające się o azyl w gminie.
Trudne pytania
Niemieckie prawo zabrania poligamii. Kto jako uchodźca, który w swojej ojczyźnie posiadał kilka żon, przyjedzie do Niemiec, może sprowadzić tylko jedną z kobiet. Jeśli przybędzie do Niemiec z wieloma kobietami, dla niemieckich urzędników pojawią się trudne pytania.
Wprawdzie ubezpieczenie zdrowotne dla poligamicznej rodziny nie jest już możliwe (taka możliwość istniała do 2005), w innych przypadkach przepisy nie są konsekwentne. I tak na przykład rentę po zmarłym mężu mogą podzielić między sobą wszystkie żony – informuje dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.
Źródło: Deutsche Welle