Manuela Gretkowska
Kandydatka na pezydentkę ma małe szanse, bo jej miejsce jest w kuchni, nie w polityce. Gada i gada jak to kobieta i ma pewnie jakieś przewrażliwienia zamiast być po męsku wiarygodna.
Jak się okazuje, oprócz lepkiej podłogi i szklanego sufitu, mamy jeszcze wąskie, ograniczające rozsądek drzwi. Nie powinnam pisać o reklamie tej firmy. Zrobiła przecież kampanię przeciwko kobietom. Żeby o niej mówić, bo „Kobiety gadają i gadają”, będzie w sieci szum..
Feministki kontra idioci, może Kościół się wypowie o gender i dostanie zniżkę na drzwi do zakrystii.
Wypowiedzi Lary Gessler i reklama z nią, mają tyle wspólnego z wolnością kobiet, co gwałt u Blanki Lipińskiej z feminizmem XXI wieku. Lara mówi, że wyrosła w męskim domu więc zajmowanie się kuchnią to jej wolny wybór i: „Co więcej, gdybym się miała tego wstydzić, to by oznaczało, że poddałam się pewnej presji. Cieszę się, że tak się nie stało i teraz mogę ludzi uświadamiać przez jedzenie, (…) pokazywać jak wspaniałą mamy kulturę, również kulinarną. „
Nie poddała się presji czego? Rozumu? Nie wiem jaką sałatę przyrządza Gessler w swojej domowej kuchni, ale „Sałata słowna” w psychiatrii / neurologii to sytuacja, gdy ktoś próbuje przekazać jakąś myśl, używając do tego słów kompletnie od czapy, nie zdając sobie z tego nawet sprawy.
Nie jest to woke-washing czyli wykorzystywanie postępowych ruchów społecznych do zbicia kasy. Rajtuzy firmy Adrian, w swojej niedawnej kampanii, ucharakteryzowały autentyczną ofiarę przemocy domowej. Upozowały ją seksownie do swojej reklamy, twierdząc, że dążą do rozpoznawalności Coli. Głupota i trucizna ( słodzone napoje gazowane) mają wspólne wzory, wzorki rajtuz, na których nawet oczko nie poszło, gdy znęcano się nad ofiarą.
Nie można już legalnie sprzedać kobiet, kupić, ale zarobić ich kosztem zawsze się da. Dla mnie to medialne sutenerstwo.
Zarobek kosztem feminizmu - godności kobiet. Są dokładane wyliczenia ile dolarów kosztuje społeczeństwo jeden dolar zarobiony na reklamach propagujących szkodliwe stereotypy.
Oczywiście biorące udział w kampanii drzwi są dorosłe i zrobiły to z własnej woli. Dlatego ja też mogę powiedzieć co o tym sądzę. Firma wzbudziłaby jeszcze więcej szumu, wsadzając głowy tych kobiet między swoje niezawodne drzwi. Wtedy reklamowe hasła nabrałyby dramatyzmu: przyduszana Gabi gada i gada, Lara próbuje się dostać do kuchni, gdzie jej miejsce, ale przytrzasnęły ją współczesne stereotypy. To by była kampania. Adrian ubrałby je w swoje antyprzemowcowe rajtuzki, żeby jeszcze seksowniej wkładały udo między drzwi.
Dlaczego ta reklama mnie zasmuciła? Jej drzwi skrzypią zardzewiałymi ideami i są wąskie, bardzo wąziutkie dla kobiet. Są zrobione z desek, którymi zabija się Polskę, robi z niej patriarchalną wiochę.
Kandydatka na pezydentkę ma małe szanse, bo jej miejsce jest w kuchni, nie w polityce. Gada i gada jak to kobieta i ma pewnie jakieś przewrażliwienia zamiast być po męsku wiarygodna. Niedługo przeliczmy stereotypy na real i zobaczymy gdzie jest nasze miejsce Drogie Panie.
Manuela Gretkowska