Myślę, że pięć lat temu mało kto brał pod uwagę to, że Polska po ponad (wówczas) ćwierćwieczu wolności po raz kolejny stanie w sytuacji zagrożenia utraty państwowości tak ciężko zdobytej po licznych zakrętach dziejowych. W 2015 roku do władzy doszło środowisko destrukcji – sekta Jarosława Kaczyńskiego – przez pomyłkę tylko nazywana partią. W całej niemal historii Polski trudno mi znaleźć kogoś (nie jestem historykiem), kto z równym zacięciem niszczyłby własny kraj tylko po to, aby zaspokoić swoje małe i raczej chore ambicje, które sprowadzić można do utrzymania władzy bez oglądania się na dobro Ojczyzny. Jarosław Kaczyński posiadł te „przymioty” w stopniu doskonałym!
Cała retoryka Prawa i Sprawiedliwości, która to nazwa jest zwyczajnym szyderstwem w sensie wymowy słów „prawo” i „sprawiedliwość” będących też antonimami tego, co „sekta” robi, jest czymś ohydnym! Tak samo, jak odrażająca, choćby moralnie, jest postać człowieka stojącego na jej czele. Bracia Kaczyńscy pojawili się w polityce pod koniec lat 80, a swoje polityczne życie zawdzięczają wyłącznie Lechowi Wałęsie, bez którego prawdopodobnie (z pożytkiem dla Polski) byśmy o nich nie usłyszeli. To, co trzeba im przyznać (zwłaszcza Jarosławowi) to umiejętność rozpychania się łokciami i osiągania oportunistycznych celów bez względu na okoliczności. Makiawelizm ktoś powie! O nie, według mnie zwykłe cwaniactwo! Nie lubię, kiedy ktoś porównuje osoby bez wyrazu, charakteru i innych pozytywnych cech do tego mistrza polityki, jakim był Nicolo Machiavelli!
Dysponując tak wybitnie negatywnymi cechami, Jarosław Kaczyński doprowadził Polskę do stanu agonii, w jakim znajduje się dzisiaj. O jego młodszym o 30 - 40 minut bracie mówić już nie będę z ze względu na to, że o zmarłych albo dobrze, albo wcale! Gdyby w 1949 roku spełniły się marzenia dziadka (ze strony matki) zamiast Jarosława byłaby Magdalena. Dopiero teraz możemy ocenić to w sposób właściwy. Zniszczenie państwa prawa, którym do 2015 roku była Polska, a które budowano całe dziesięciolecia, zajęło Kaczyńskiemu tylko cztery lata! To nieco ponad połowa czasu potrzebnego Hitlerowi (proszę się nie podniecać; nie porównuję obu panów) do zrujnowania Niemiec. „Wybitny” polityk prawda?! Na dodatek sam Kaczyński za nic nie odpowiada prawnie, gdyż w całej swojej przebiegłości postanowił rządzić Polską zza „tylnego siedzenia”! Tak mu chyba podpowiedział jego „wrodzony geniusz” i brak predyspozycji do bycia prezydentem Polski! Jako taki, jest osobą niewybieralną, a że na intrygach zna się jak mało kto, ten sposób bardzo mu się spodobał! Na premiera również nie nadaje się z powodu niezbyt wielkiej odwagi!
Otoczony przez grupkę oddanych mu (czy też co bardziej prawdopodobne korzyściom z tego układu płynącym) sług, pan prezes robi z Polską to, co mu do jego ‘światłej’ głowy przyjdzie. W praktyce mamy tutaj do czynienia z tworem typu Republika Bananowa, Kaczystan lub z powtórką Republiki Weimarskiej lat 30. XX wieku. Każda z tych form jest przerażająca sama w sobie, stąd czeka nas wyzwanie, którym jest pokonanie tego destruktora Ojczyzny. Na to pozostało tylko nieco ponad sto dni! Nie będzie łatwo, ale próbować trzeba – to obowiązek. Niestety, okoliczności nam nie sprzyjają; rozbita opozycja, w której każda strona próbuje ugrać swoje, wystraszone (choć w dużej części zadowolone z rozdawania hojną ręką naszych pieniędzy) społeczeństwo, a na dodatek skonsolidowana władza pisowska, która zdając sobie sprawę ze swoich przestępstw przeciwko prawu (łamanie konstytucji, zniszczenie demokracji, czyszczenie z pieniędzy SSP etc.) zrobi wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności. Osobiście myślę, że jest też w stanie posunąć się do fałszerstw wyborczych. Miejmy tylko nadzieję, że nie użyje siły przeciw narodowi, bo wtedy wyda na siebie niezmazywany wyrok! Jednak nawet gdyby musiała oddać panowanie to i tak zostawi w państwie swoją, uwłaszczoną na majątku państwa i urzędach „V kolumnę”, która dopilnuje porządku w kraju! Nie zmarnujmy tym razem szansy, bo to już jedna z ostatnich na oczyszczenie państwa z pisowskiego zła! Jeśli sami tego nie zrobimy, to nikt inny nam już nie pomoże! Te sto dni to ostatnia nadzieja na normalność!
Dariusz Stokwiszewski