Stefan Niesiołowski
Dyktatura w Polsce to przede wszystkim kłamstwo, gigantyczne wszechogarniające, podłe, płaskie, głupie, prymitywne kłamstwo.
Mamy już od pewnego czasu w Polsce dyktaturę. Jeszcze dość miękką, w zasadzie bez więźniów politycznych, egzekucji, przy zachowaniu demokratycznej fasady, ale jednocześnie będącą zwyczajną dyktaturą.
Jest wódz w wypadku Polski pod każdym względem delikatnie mówiąc o dość swoistym usposobieniu, pełen kompleksów, mały frustrat i mściwy nieudacznik.
Jest cenzura polegająca na podporządkowaniu większości mediów partii rządzącej i wywieraniu dość skutecznej presji na jeszcze niezależne, policja polityczna, a policja państwowa pełni w coraz większym stopniu funkcję policji partyjnej.
Brutalne fałszowanie historii, kult fałszywych bohaterów jak Lech Kaczyński (trzeciorzędny opozycjonista, z którego reżimowa propaganda nie szczędząc środków usiłuje zrobić męża stanu), mamy mit założycielski – katastrofę smoleńską, tak jak w przypadku komunizmu pucz bolszewicki zwany błędnie rewolucją październikową.
Kraj jest pokrywany koszmarnymi pomnikami ojca narodu Kaczyńskiego i tablicami, na których uwiecznia się takie „wydarzenia” jak pobyt p. Dudy i mszę z jego udziałem, przebywanie w danym miejscu w/w panów, albo samo urzędowanie byłego prezydenta Warszawy.
Wydaje się różne „dzieła” pisowskich polityków i wprowadza do programów szkolnych utwory i wiersze ku czci „poległych” pod Smoleńskiem jak np. koszmarny w swoim lizusostwie wiersz Rymkiewicza.
Pod względem kultu Kaczyńskich Polska zaczyna przypominać nieco Koreę Północną, nawet podobnie do tamtejszych pomników Kim Ir-sena wyglądają rzeźby z brązu prezydenckiej pary „poległej” w Smoleńsku i innych „męczenników”.
Przez nasz kraj przetoczyła się w związku z rocznicami sierpniowymi fala nieprawdopodobnych obrzydliwych w swoim cynizmie kłamstw np. p. Dudy o sędziach komunistycznych, zdradzie przy Okrągłym Stole i w latach późniejszych, gdy kolejne elity pasożytowały na gnębionym i prześladowanym narodzie.
Kłamał kłamiący w zasadzie jak otworzy usta (stąd niewybredne dowcipy o układzie ust itp.) p. Morawiecki, nie tak dawno wsławił się fałszywymi oskarżeniami pani Gersdorf, że jako młoda dziewczyna stała koło Gierka (straszliwa zbrodnia), podczas, gdy chodziło o inną osobę (panią Grażynę Kida), który do litanii stałych pisowskich kłamstw dołączył kilka nowych w tym brednię o sowieckich wojskach, które wspólnie z Wehrmachtem atakowały Westerplatte.
Pisowska propaganda chociaż nacjonalistycznie antyniemiecka to w swoich pseudopatriotycznych kłamstwach usiłuje przedstawić wrzesień 1939 jako agresję głównie sowiecką.
Niepojęte kto dał Morawieckiemu dyplom z historii. Powinien się spalić ze wstydu podobnie jak ten kto dał dyplom z prawa p. Dudzie. Za to wszystko w demokratycznym państwie Morawiecki i Duda byliby zatrudnieni co najwyżej przy zwalczaniu plagi szrotówka.
Dyktatura w Polsce to przede wszystkim kłamstwo, gigantyczne wszechogarniające, podłe, płaskie, głupie, prymitywne kłamstwo. Tak jak system późnego PRL-u, gdy już nie mordowano, nawet w zasadzie nie było więźniów politycznych, a przede wszystkim rządzący Polską kłamali i czasem kradli.
Pisowscy właściciele Polski obok całego katalogu stałych pisowskich powtarzanych przy każdej okazji coraz bardziej rytualnych wypowiadanych przez załganego Dudę kłamstw (już jego twarz i szczęka dolna upodabnia się do Morawieckiego – jak widać wszyscy łgarze mają jakiś rys wspólny) pogrążają się za to we wszechobecnej korupcji i nepotyzmie.
Córka Piotrowicza zarabia ok. 100 000 rocznie, żona Ziobry podobnie, jakąś fundację doi córka Macierewicza, Szydłowa doprowadziła drogę do swojego domu, a jej uroczy małżonek o wyglądzie i manierach księcia Walii „przytulił” w jakiejś fundacji czy czymś podobnym sumę nie jednocyfrową.
Tysiące pisowskich aparatczyków i lizusów obsiadło rady nadzorcze i różne państwowe instytucje i wydają nasze pieniądze. Ci ludzie będą bronili reżimu.
Niezmiennie łupi nasz budżet p. Rydzyk, którego pisowcy za poparcie polityczne i niewystawianie własnej listy opłacają z naszych pieniędzy.
Ciekawe czy w końcu Papież Franciszek naprawi karygodne zaniedbania Jana Pawła II w tym i nie tylko w tym względzie?
Mamy też spektakl obrzydliwości towarzyszących jak np. wręczanie przez kanalijnego p. Głódzia nazywanego biskupem złotego pierścienia z rubinem p. Kurskiemu za „przywrócenie prawdy w telewizji”. To trochę tak jakby Bierut dostał pierścień za przywrócenie demokracji, a publicyści stanu wojennego za prawdę na temat NSZZ „Solidarność”. Gdzie leżą granice cynizmu i podłości i na jakie próby będą wystawiani w Polsce ludzie wierzący w Boga?
I wreszcie dobra wiadomość minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian powiedział – nie jesteśmy gotowi dalej płacić na taką Europę (nacjonalistów i populistów – przyp. mój). Trzeba to powiedzieć jasno. Co jest rozwinięciem znanej wypowiedzi Prezydenta Macrona – Europa to nie supermarket. Nareszcie Unia ma dość pisowskiej dyktatury i zdaje się, że nadchodzi czas decyzji bolesnych dla pisowskiego reżimu, a nie dla Polski.
Stefan Niesiołowski