Stefan Niesiołowski
Zdumiewające jest to, że prawie zawsze na świecie w konflikcie dyktatury z demokracją jakaś część inteligencji i środowisk opiniotwórczych staje po stronie dyktatury.
W reżimowych pisowskich mediach bez końca, umiaru i elementarnej rzetelności publikowane są informacje, analizy i prognozy, z których wynika, że reżim Kaczyńskiego ma gigantyczne poparcie, jest doskonały, a jego przeciwnicy pomijając to, że są zdrajcami, złodziejami, ubeckimi wdowami, są nieudolni i dlatego Polska przez długie lata będzie rządzona przez Kaczyńskiego, a później przez jego wybitnych następców.
Nie jest to ani zaskakujące, ani specjalnie ciekawe, że dobrze opłacani z budżetowych pieniędzy propagandyści w każdej dyktaturze są od tego, żeby tej dyktaturze służyć. Ani mnie to nie irytuje, ani nie dziwi.
Irytowało by mnie, gdyby cały katalog lizusów i kreatur zaczynał pisać po ludzku, bo to by oznaczało, że przeczuwają upadek reżimu i na wszelki wypadek się asekurują licząc na to, że za swoją działalność polegającą na budowaniu dyktatury nie poniosą odpowiedzialności.
Tu nie może być złudzeń, za ten bezmiar zła wyrządzony Polsce i wielu Polakom powinni ponieść odpowiedzialność, aby już więcej nie powrócił dyktatorski reżim. Aby Kaczyński i spółka przekonali się, że prawdy i wolności nie da się zniszczyć przekupstwem, szantażem i strachem.
Irytujące są „analizy” i niezwykle „przenikliwe” komentarze, z których wynika, że Kaczyński jest chodzącą doskonałością, wszystko potrafi przewidzieć, a każde jego na pozór najgłupsze i najbardziej absurdalne posunięcie kryje w sobie głęboką mądrość i jest zalążkiem zwycięstwa.
Najpierw mieliśmy przekonywujące wywody, z których wynikało, że Macierewicz mający samodzielną pozycję polityczną, wielkie poparcie w elektoracie i u Rydzyka jest nieusuwalny i zawsze będzie ministrem. Teraz ci sami komentatorzy z równym przekonaniem o własnej nieomylności przekonują, że taka właśnie rekonstrukcja była nieuchronna i stanowi zwycięstwo Kaczyńskiego.
Kaczyński zwycięża zawsze, kiedy ogłasza jakąś idiotyczną ustawę i kiedy się z niej wycofuje, kiedy udaje mu się przeforsować coś szkodliwego i głupiego, praktycznie bez oporu i kiedy opór społeczny zmusza go do cofnięcia się (aborcja).
Celowo nie podaję nazwisk analityków, wróżów i mędrców, żeby nikogo nie pominąć i nie urazić, bo po pierwsze jest ich bardzo dużo, a po drugie nie chodzi o personalia, ale o istotę głupoty.
Solidnym zapleczem tego rozumowania są sondaże, w których PiS-owi nieustannie rośnie poparcie a przeciwnikom spada, cokolwiek by się działo.
Co jakiś czas ukazuje się sondaż odmienny, ale jest ignorowany, a wszystkie wybory w terenie PiS sromotnie przegrywa (ostatnio w jakiejś małej gminie wygrało).
Nie warto wyliczać niepowodzeń i klęsk Polski w polityce zagranicznej, w obszarze demokracji, relacjach z Unią, stopniem skłócenia społeczeństwa, zniszczenia armii, kultury, mediów publicznych, administracji, katastrofy w służbie zdrowia, ale to wszystko dla entuzjastów Kaczyńskiego wydaje się nie mieć znaczenia. Przeciwnie świadczy o jego geniuszu, bo zawsze ktoś traci, ktoś jest upokorzony, przegrany, stratny, a to zwiększa poparcie dla PiS-u żerującego na najniższych instynktach, zawiści, nienawiści i głupoty.
Zdumiewające jest to, że prawie zawsze na świecie w konflikcie dyktatury z demokracją jakaś część inteligencji i środowisk opiniotwórczych staje po stronie dyktatury. W popieraniu PiS-u przez symetrystów i analityków jest jakiś gen samozagłady. U jego podstaw leży mylne przeświadczenie, że Polacy są narodem wyjątkowo głupim i podłym (tak uważał Piłsudski, ale w chwilach rozgoryczenia) bo wszystkie tzw. reformy PiS-u opierają się na podłości i niechęci do tych, którym się udało.
Jest to wspólna cecha każdej rewolucji i na zagrabieniu innym opierał się sukces Lenina. Tyle tylko, że Lenin powtarzał, że rewolucja bez plutonów egzekucyjnych jest farsą, a nie sądzę by Kaczyński sięgnął po brutalną przemoc. Wtedy moim zdaniem zostanie obalony, a jeśli nie sięgnie, to zderzy się z ekonomicznymi i społecznymi efektami swojej dyktatury ciemniaków.
Przykładem niepojętej bezmyślności jest zapraszanie pisowskich lizusów i niezdolnych do wypowiedzenia jednej ciekawej myśli nieuków od Kukiza, jakiś osobistości w rodzaju trzeciorzędnych postaci wspierających PiS jak pp. Jakubiak, Jakubowska, Cz. Bielecki, Wildstein, Rokita, który głównie straszy w dodatku nieznośnie przemądrzałym tonem.
Czy nie wystarczy przejść koło kiosku z gazetami, gdzie są całe ściany obwieszone kolorowymi gazetami na kredowym papierze będące apoteozą PiS-u, wszystkie jakby redagowane w Moskwie. A tego napisu na ścianie: mane, tekel, fares nie widzicie panowie komentatorzy i specjaliści od potęgi myśli żoliborskiego Napoleona.
Nawet największa klęska polskiej polityki od marca 1968 czyli ostatnia ustawa o IPN i zachowanie liderów pisowskich jest tłumaczone jako sukces zapewniający Kaczyńskiemu wzrost poparcia, chociaż nic na to nie wskazuje. Argumentacja zawsze taka sama - sprytnie przykrył coś gorszego i zyskał poparcie patriotów oraz Kościoła. Czekam kiedy w/w spece jak umrze Kaczyński powiedzą ciekawe do czego mu to było potrzebne?