W Polsce demokracja umiera po cichu, często w nocy, na naszych oczach przy poczuciu części obywateli, że to ich nie dotyczy. Być może następne wybory będą wyglądały tak jak w Polsce Ludowej, a listy posłów będzie układał waran z Komodo? To od nas zależy by tak się nie stało.
Pisowska ustawa, która skraca kadencję Sądu Najwyższego i na miejsce obecnych sędziów wprowadza osoby mianowane przez mgr. Zbigniewa Ziobro to zamach stanu. Jest to najbardziej brutalne, chociaż podobnych przypadków było od przejęcia władzy przez PiS dużo, jak łamanie Konstytucji. Kadencja sędziów Sądu Najwyższego jest chroniona zapisem Konstytucji właśnie po to, aby chronić niezależność władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej, aby bronić niezależności sądu, aby nie dopuścić dyktatury, aby ludzie formatu mgr. Ziobry nie wymierzali sprawiedliwości. Polska w momencie likwidacji niezależności sądownictwa staje się monopartyjną dyktaturą, przestaje być państwem prawa, historia zatoczyła makabryczne koło.
Z żałosnymi lizusami i klakierami z podłymi karierowiczami wyciągającymi łapy po nasze pieniądze propagandystami, którzy jak w czasach stalinowskich uzasadnią każde kłamstwo dla osobistej korzyści niewarto dyskutować. Tak jak nie warto dyskutować z absurdalnymi twierdzeniami, że chodzi tylko o "usprawnienie" sądów i dobro obywateli, którzy głosowali na PiS i wiedzieli na co głosują. To kłamstwo - PiS okłamało wyborców, nie zapowiadało wcześniej, że ma zamiar zlikwidować niezależność sądów tak samo, jak nie ogłosiło, że przywróci cenzurę i wprowadzi dyktatorski reżim służący jednemu sfrustrowanemu i mizernemu pod każdym względem człowieczkowi, który jest chory z nienawiści, lecząc swoje urojenia i kompleksy występami na drabince, a w chwilach szczególnej radości obraca językiem w jamie gębowej jak grzechotnik lub waran z Komodo. Czyni go to jakoś szczególnie antypatycznym podobnie jak całą otaczającą go klikę załganych pseudopatriotów, narodowych katolików, prawdziwych Polaków itp.
Cały felieton na stronie: Stefad Niesiołowski - Na temat