Stefan Niesiołowski
Nie rozumiem, czego broni i co chce czołowa symetrystka, a raczej kryptopisówa.
Stefan Niesiołowski
Nie rozumiem, czego broni i co chce czołowa symetrystka, a raczej kryptopisówa.
Artykuł p. Wielowieyskiej „To może Kaczyńskiemu się udać” („Gazeta Wyborcza” z dn. 17. 12. 2018 r.) powinien ukazać się w jednej z licznych gazet reżimowych, do których „GW” na szczęście nie należy. Jego teza, że genialny Kaczyński po raz kolejny przy pomocy tych samych oszukańczych zabiegów, schowania największych czubów, odwołania się do Europy i pokazywania „łagodnego oblicza” oszuka wyborców i wygra wybory, świadczy o przekonaniu autorki, że mamy naród idiotów i to dementywnych.
Plucie w twarz obelgi (złodzieje, mordercy, targowica, zdradzieckie mordy), reżimowe załgane media, pieniądze dla swoich, występy Biereckiego, Glapińskiego (plus jego gracje), Kaczyńskiego, Ziobry, parodia TK, korupcja polityczna KNF, stek nieustających kłamstw Morawieckiego mają zostać przekreślone, bo p. Szydło wystąpiła na tle unijnej flagi. To ma być zapomniane, bo rządy pisowskiej kliki są stabilne.
To prawda – każda dyktatura jest stabilna. P. Wielowieyska rozumuje tak: ludzie w Polsce wolą te wszystkie łajdactwa niż siłą rzeczy mniej stabilną od staczających Kaczyńskiego lizusów, demokratyczną ekipę; szerzej – lepsza dyktatura niż demokracja.
To w ogóle po co wychodziliśmy z PRLu? Po co była Solidarność, 4. Czerwca i odbudowanie demokracji skoro wystarczy prymitywne kłamstwo, aby dyktatura zwyciężyła.
Nie rozumiem, czego broni i co chce czołowa symetrystka, a raczej kryptopisówa.
Przez takie „analizy”, przez wyhodowanie Zandberga w 2015 r., przez zapraszanie do wolnych mediów „geniuszy” jak Gryglas, Jackowski, Kukiz. Przez brednie – nie wystarczy być antypisem – a wystarczyło być antynazistą lub antykomunistą w czasach dyktatur. Mamy teraz koszmarny reżim, z którym trzeba walczyć, a nie pisać brednie, jaki jest mądry, przebiegły i jak nieuchronnie wygra.
Stefan Niesiołowski