Stefan Niesiołowski
Można pogratulować p. Morawieckiemu wyczucia intelektu i samodzielności
Po p. Morawieckim nie oczekuję niczego, a w każdym razie niczego dobrego.
Śliski, lepki, jakiś nieokreślony, nieoczytany, jakby przymulony jest kolejną „perłą” w pisowskiej kolekcji mężów stanu. Nie zajmowałbym się tą postacią, gdyby nie pierwsze decyzje personalne i pierwszy występ w roli szefa rządu zagranicą.
Ten skrócony z nieznanych powodów występ połączony z manifestem o rechrystianizacji – wolałbym, żeby Pan Bóg nie przemawiał za pośrednictwem Morawieckiego – miał coś z farsy. Ale trudno inaczej niż farsą nazwać nominacje rządowe pana M. Jak ogłosiła p. Kempa – dwie Beaty modlą się za ten rząd to będzie sukces – na razie dwie Beaty odeszły w niebyt (chociaż zachowały jakieś funkcje i tytuły – pecunia non olet). Pan Bóg najwyraźniej nie lubi jak sobie ktoś wyciera Nim gębę.
Odwołał panią Witek absolutnie najsympatyczniejszą i najinteligentniejszą z tego towarzystwa, za to ministrem został p. Suski (nie wie kto to jest Katarzyna II i generalnie nadaje się do kabaretu, a także p. Kopcińska.)
Ta nominacja świadczy o marności p. Morawieckiego. Kopcińska jest osobą bez cienia charyzmy, renegatką z PO i tak jak meduza składa się w 98% z wody (odsyłam do p. Tarczyńskiego) to p. Kopcińska składa się moim zdaniem w takim samym stopniu z wazeliny.
Nie udało jej się wypromować na sejmowej komisji i teraz Morawiecki frymarczy rządowym stanowiskiem, aby jakoś spopularyzować tę damę. Jest to zadanie podobne do próby nauczenia latania nielota lub jeżozwierza i tak też zakończy się kandydowanie tej pani na urząd prezydenta Łodzi.
Można pogratulować p. Morawieckiemu wyczucia intelektu i samodzielności, a p. Kopcińskiej skromności (wezmą każdą pracę i oczywiście każde stanowisko, nie dla pieniędzy, nie dla zaszczytu, ale dla dobra Polski to także oczywiste).
Stefan Niesiołowski