Co dalej?
Z westchnieniem ulgi znaczna część społeczeństwa przyjęła decyzję p. Dudy, dla wielu, w tym dla mnie, jest to mimo wszystko zwycięstwo. Małe, problematyczne, o niczym nie przesądzające, natychmiast zagrożone przez pisowską wściekłość i nienawiść takich ludzi jak Kaczyński czy Terlecki, ale zwycięstwo. Jak zawsze w takich sytuacjach trochę (zachowując oczywiście proporcję) można mówić o podobieństwie do Porozumieniach Sierpniowych z 1980 roku i wpisaniu do nich kierowniczej roli partii, co część opinii publicznej przyjęła jako kapitulację lub błąd polityczny.
Jedno moim zdaniem nie ulega wątpliwości to nie była pisowska ustawka, a konflikt w PiS-ie jest autentyczny, podobnie jak wściekłość i nienawiść Kaczyńskiego, który po swoim ataku psychopatycznego szału w sejmie będzie zdaje się miał coraz więcej okazji do takich ataków.
Decydujący wpływ miały oczywiście coraz bardziej masowe protesty i udział w nich młodych ludzi, którzy najwyraźniej mają już dość pisowskiego chamstwa. Myślę, że szczególnie rozwścieczyły tych młodych, nie pamiętających PRL-u, idealistycznie nastawionych ludzi komentarze reżimowych mediów, wyzwiska o wdowach ubeckich, targowicy, poplecznikach islamistów, alimenciarzach, złogach, ubekach itp.
Najgorszą rzeczą byłoby zmarnowanie tego entuzjazmu i potencjału oraz powrót do status quo ante, czyli podjazdowych zagrywek zawodowych intrygantów, którzy wyrządzili już bezmiar szkód swoimi intrygami. Sytuacja trochę przypomina początki Solidarności, a rezerwa do polityków ma w sobie coś z rezerwy robotników do opozycjonistów i doradców związanych z ówczesnymi partiami (KOR, ROPCiO, KPN). Ale przede wszystkim trzeba pamiętać, że PiS ma jeszcze dość sił i z pewnością podejmie kontrofensywę i będzie nadal próbował wprowadzić dyktaturę i tylko zdecydowany opór społeczeństwa może obronić demokrację.
Wreszcie mamy jasne i od dawna oczekiwane stanowisko Unii Europejskiej. Trybunał Sprawiedliwości wezwał reżim pisowski do zaprzestania dalszego wycinania Puszczy Białowieskiej (swoją drogą ta nienawiść p. Szyszki do Puszczy jest jakimś przejawem chyba czegoś w rodzaju starczego uporu lub demencji?), a także ultimatum Komisji Europejskiej w sprawie łamania praworządności (1 miesiąc). Mam nadzieję, że wreszcie Unia podejmie zgodne z prawem i podpisanymi przez rząd RP traktami i unijnymi zasadami działania, które okażą się skuteczne. Język próśb, "dialogu", negocjacji i uzgodnień to nie jest język zrozumiały dla PiS, i nawet święta cierpliwość europejskich polityków ma swoje granice.