Stefan Niesiołowski
Kretynizm sondażowy trwa. W ostatnim sondażu PiS ma ponad 42%, do 103% Stalina jeszcze trochę brakuje. W gminie Kozłowo na Warmii i Mazurach kandydatka PiS, popierana osobiście przez Szydło, dostała 15%. Nie rozumiem po co poważne media publiczne publikują te sondaże?
W trwających i nasilających się ostatnio zmaganiach w wielu obszarach życia w Polsce chodzi o demokrację, a nie tylko o sądy, chociaż to podporządkowywanie sądów pisowskim politykom wywołuje w ostatnim czasie najwięcej sprzeciwów i protestów.
Kłamliwe i absurdalne są zarzuty p. Ziobry i spółki, że dotychczas sędziowie byli na telefon, a sądy działały zbyt wolno i krzywdziły tzw. zwykłych ludzi. Oczywiście zdarzały się pojedyncze przypadki korupcji, kumoterstwa, lub skrajnej powolności, ale na kilkadziesiąt tysięcy sędziów były to przypadki pojedyncze i wyjątkowe w najmniejszym stopniu nie obciążające większości sędziów.
Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że skoro jeden z posłów PiS pobił żonę, drugi się nad żoną znęcał, a trzeci się upił to należy zlikwidować PiS, albo, że skoro jakiś pijany kierowca spowodował wypadek to należy zlikwidować samochody. To żałosne demagogiczne i w gruncie rzeczy nie warte roztrząsania argumenty.
PiS-owi nie chodzi o żadne usprawnianie orzekania czy jakiekolwiek dobro ludzi stających przed sądami, ale o mianowanie swoich partyjnych sędziów, aby decyzje sądów były korzystne dla tej partii i aby przeciwnicy PiS-u nie mieli żadnych wątpliwości, że sądy będą wydawały wyroki wyłącznie pomyślne dla pisowskich polityków.
Na tym właśnie między innymi polega dyktatura. Na zaszczepieniu przekonania, że nie ma żadnej szansy ktoś kto tej dyktaturze się sprzeciwia.
Urzędy, sądy, prokuratura, cały majestat policyjnego państwa służy dyktaturze, dyktatorowi (w przypadku Polski postaci tyle odpychającej co śmiesznej i groteskowej), szkoły, teatry, kina, muzea, kariera, awans, najbardziej oczywiście poddane brutalnej cenzurze środki przekazu, to wszystko ma codziennie przekonywać, że dyktatura ma rację, że jest sprawowana dla dobra i w interesie obywateli, że tylko zdrajcy, kanalie i złodzieje mogą sprzeciwiać się jej dobrodziejstwom, a w gruncie rzeczy żadnej dyktatury nie ma, a tylko kwitnąca demokracja.
Tak też wyglądała dyktatura komunistyczna - Polska Ludowa, bardzo z resztą w swoim końcowym stadium łagodna. Dyktatura stara się stworzyć własną historię co polega na fałszowaniu historii prawdziwej, kreować własnych bohaterów, bożków, męczenników co polega między innymi na zalewaniu kraju koszmarnymi pomnikami, tablicami, monumentami wymyślonych bohaterów.
Na obchodzeniu absurdalnych rocznic np. 14 rocznica objęcia urzędu prezydenta Warszawy przez Lecha Kaczyńskiego. Na przekupywaniu swoich zwolenników, a niszczeniu, prześladowaniu upokarzaniu przeciwników, lub ludzi nie wykazujących dla dyktatury wystarczającego entuzjazmu.
Dokładnie to wszystko ma miejsce w przypadku panującej w Polsce pisowskiej dyktatury. I to samo co u komunistów szukanie agentów, zagranicznych wpływów i inspiracji, nacjonalistyczne zadęcie i wszechobecne kłamstwo. Każda dyktatura musi uciekać się do ustawicznego kłamania, kłamstwo jest jej istotą i racją bytu.
Miałem wątpliwą przyjemność stawać przed komunistycznym sądem. Sądził mnie komunistyczny aparatczyk, ten sam, który wcześniej skazywał Kuronia i Modzelewskiego i sądził w procesach marcowych. Oskarżał wierny sługa PZPR prokurator i nie miałem ani przez moment wątpliwości, że ten wyrok jest już napisany, że zostanę skazany i że nic nie zależy od tego co dzieje się na tej sali sądowej.
Do takiego modelu „wymiaru sprawiedliwości” dąży obecnie PiS. Ostatnio w sejmie jednego dnia, co miało trochę symboliczny wymiar, PiS wprowadziło trzy ustawy cementujące dyktatorski charakter reżimu. Ustawę podporządkowującą sądy, ustawę zmieniającą ordynację wyborczą na korzystną dla PiS-u, a w gruncie rzeczy gwarantującą przy obsadzeniu swoimi ludźmi wszystkich instytucji kontrolujących wybory i orzekających o ich ważności, wygranie tak ustawionych wyborów i wreszcie ustawę ograniczającą swobodę dyskusji w parlamencie.
Koszmar dyktatury polega najbardziej na tym, że ma ona sprawiać wrażenie wiecznej, nie do obalenia, potężnej i wszechmocnej. Systemu, który raz ustanowiony będzie panował już zawsze, niemożliwy do krytykowania, zabezpieczony z każdej strony i kontrolujący wszystkie obszary życia publicznego i społecznej aktywności.
Wybory w Polsce Ludowej niczego nie mogły zmienić, tak jak niczego nie mogły w sensie sprawowania władzy zmienić wybory po zamachu majowym w 1926 roku. PZPR mówiła społeczeństwu mniej więcej tyle – władzy nie oddamy nigdy, nie chcemy używać siły, ale nie możemy nie rządzić, tylko my reprezentujemy narodowy interes i dlatego mamy prawo do użycia wszelkich środków, aby utrzymać władzę.
To samo ma dziś mniej więcej do powiedzenia PiS i dlatego walka na ulicach miast w postaci obywatelskich protestów, która mam nadzieję nabierze charakteru protestów ciągłych nie toczy się tylko o niezależność sądów, ale chodzi o demokrację w Polsce. To jest walka o demokratyczną Polskę przeciwko reżimowi, który chce panować nad nami już na zawsze.
Kretynizm sondażowy trwa. W ostatnim sondażu PiS ma ponad 42%, do 103% Stalina jeszcze trochę brakuje. W gminie Kozłowo na Warmii i Mazurach kandydatka PiS, popierana osobiście przez Szydło, dostała 15%. Nie rozumiem po co poważne media publiczne publikują te sondaże?
Stefan Niesiołowski