Stefan Niesiołowski
Spór czy Polska jest dyktaturą czy tylko do tego zmierza jest moim zdaniem jałowy. Państwo bez niezależnych sądów, z przywróconą cenzurą, wszechwładzą aparatu państwa, kontrolą nad gospodarką, kulturą, edukacją i nieposzanowaniem swobód obywatelskich jest dyktaturą
Dyktatura ma swoją cenę, dotyczy to także dyktatury panującej w Polsce.
Nie chodzi o dość oczywistą cenę nieudolności ekonomicznej rządzących o ich bezmyślne marnowanie pieniędzy na przekupywanie wyborców, co prowadzi do inflacji i w konsekwencji do pochłaniania przez wzrost cen oszczędności i zarobków, nie chodzi o zadłużanie państwa, brak inwestycji marnowanie koniunktury, co musi doprowadzić do zapaści ekonomicznej i kryzysu, ale o dalekosiężne koszty polityczne i społeczne.
W Polsce do władzy dorwała się grupa nacjonalistycznych populistów, ludzi ograniczonych, którym przyświeca tylko jeden cel – za wszelką cenę utrzymać się u władzy. Wszystko inne jest wtórne i nieistotne.
Jest to dość antypatyczna, prymitywna dyktatura podobna do autorytarnych reżimów z lat trzydziestych, wyjątkowo nieudolna, podsycająca nastroje nacjonalistyczne, żerująca na populizmie i najbardziej prymitywnie rozumianej religijności. Niestety nie po raz pierwszy w historii bardzo negatywną rolę odgrywa Kościół.
Ostatni raz taką rolę odegrał Kościół popierając Targowicę przeciwko reformom Konstytucji 3-go Maja, którą pojmował jako wpływ rewolucji francuskiej. Przeważająca część biskupów, a niektórzy w skandalicznej formie, zwalczają demokrację angażując się w popieranie nacjonalistycznej dyktatury przy okazji ujawniając niebywałą ignorancję promując kłamstwo i zacofanie jak np. zwalczanie między innymi: in vitro, GMO, szczepionek, wspieranie bredni smoleńskiej, atakowanie teorii ewolucji, fałszowanie historii poprzez branie udziału w pisowskich uroczystościach temu fałszowaniu służących.
Panująca w Polsce dyktatura nieuchronnie oznacza konfliktowanie naszego kraju z demokracjami zachodnimi, przede wszystkim z Unią Europejską i szerzej, stopniowo izoluje nas od Zachodu przekreślając historyczne uwieńczenie walki wielu pokoleń Polaków jakim było przekreślenie zależności od Rosji. Unia powstałą jako reakcja na zbrodnie i bestialstwa nacjonalizmów, zwłaszcza podczas II wojny światowej.
Polityka zwalczania Unii prowadzi do powrotu do wojen i konfliktów. Jest to największe przestępstwo popełniane w imię dążenia do utrzymania władzy za wszelką cenę przez obecny reżim. Prowadzące w efekcie do zagrożenia naszej wolności i niepodległości.
Polska przez ostatnie 300 lat była zagrożona przez Rosję i Niemcy, ale przed wszystkim przez Rosję (od czasów Piotra Wielkiego z małymi przerwami przez 300 lat wojska moskiewskie okupowały nasz kraj) i przeciwko Rosji wymierzone były nasze powstania narodowe. W efekcie jałtańskiego podziału Europy wydawało się, że sytuacja jest beznadziejnie utrwalona i już na zawsze znaleźliśmy się w rosyjskiej (sowieckiej) strefie wpływów.
Niespodziewane i cudowne (jak w listopadzie 1918 roku) odzyskanie niepodległości i wolności w 1989 roku jest dziś przekreślane przez politykę reżimu Kaczyńskiego, polegającą na izolowaniu i stopniowym wyprowadzaniu Polski z Unii. Unia jest bowiem zrzeszeniem państw demokratycznych i nie ma w niej faktycznie (chociaż być może nie formalnie) miejsca dla dyktatur. Spór czy Polska jest dyktaturą czy tylko do tego zmierza jest moim zdaniem jałowy. Państwo bez niezależnych sądów, z przywróconą cenzurą, wszechwładzą aparatu państwa, kontrolą nad gospodarką, kulturą, edukacją i nieposzanowaniem swobód obywatelskich jest dyktaturą i nieuchronnie będzie pozbawione wszystkich korzyści jakie daje członkostwo w Unii.
I co najważniejsze demokracja oznacza możliwość zmiany rządów w drodze wolnych wyborów, zmiany ordynacji narzucane obecnie przez PiS uczynią taką zmianę niemożliwą. Jak w systemie komunistycznym wybory były rutynowym nieistotnym zabiegiem, który niczego nie mógł zmienić, a już na pewno nie rządu. Zmiany w tamtym systemie dokonywały się w efekcie ulicznych rozruchów i protestów. Dokładnie w takim kierunku zmierza pisowski system rządów. Raczej już niedługo nastąpią działania uderzające w pisowski reżim za łamanie swobód obywatelskich. Za to kiedyś będą odpowiadać politycy, którzy do tego doprowadzili, ale nim to się stanie Polska może stanąć w obliczu rosyjskiego zagrożenia pozbawiona zachodnich sojuszników.
Polska Kaczyńskiego i Węgry Orbana ze swoją agresywną antyunijną polityką skazują się na izolację ekonomiczną i polityczną. Ekonomiczną można z czasem nadrobić, izolacja polityczna może oznaczać utratę niepodległości. Być może Ameryka zechce angażować się w obronę tych anachronicznych nacjonalistycznych reżimów kojarzących się z mrocznymi czasami europejskiej historii, ale pewności mieć nie można. Ktoś kto w imię utrzymania się za wszelką cenę u władzy poświęca własny naród i państwo jest gorszy od komunistów, bo nawet oni przynajmniej po 1956 roku byli zdolni do działań na rzecz demokratyzacji systemu. Na razie wszystkie działania pisowskie zmierzają w odwrotnym kierunku.
Stefan Niesiołowski