Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas wizyty w USA ostrzegł, że groźby ze strony Rosji, w tym prezydenta Putina i byłego prezydenta Miedwiediewa, należy traktować poważnie. Podkreślił, że NATO musi być przygotowane na "testowanie" swoich gwarancji bezpieczeństwa.
💬 Łatwe czasy się skończyły. Potrzebujemy przejść w stan mobilizacji politycznej, dyplomatycznej i społecznej, aby to zło zza wschodniej granicy do nas nie dotarło.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) February 24, 2024
| Min. @sikorskiradek dla 🇵🇱 polskich mediów z Waszyngtonu pic.twitter.com/Uc4JbuWoqs
Sikorski w rozmowie z TVN24 w Waszyngtonie odniósł się do słów Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla BBC powiedział, że nie wierzy w atak Rosji na państwo NATO.
- Jeśli Putin grozi, jeśli grozi były prezydent Miedwiediew, to ja tym groźbom niestety zmuszony jestem wierzyć – powiedział Sikorski.
Szef MSZ zwrócił uwagę na drugą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę i podkreślił, że sytuacja jest lepsza, niż się spodziewał. Docenił opór Ukraińców, pomoc ze strony Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Zaznaczył, że kluczowe jest pytanie o dalsze wsparcie dla Ukrainy.
- Pytanie, czy starczy nam strategicznej cierpliwości, determinacji, aby nadal wspierać Ukrainę do zwycięstwa, które gwarantuje przywrócenie ładu międzynarodowego, odzyskanie przez Ukrainę granicy uznanej międzynarodowo – dodał Sikorski.
Sikorski odpiera kłamstwa i zarzuty ambasadora Rosji
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w mocnym wystąpieniu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ obalił rosyjskie kłamstwa na temat Ukrainy. Skrytykował też oskarżenia o "rusofobię" i przypomniał o historycznych zbrodniach Rosji.
Minister @MSZ_RP @sikorskiradek podczas wczorajszego wystąpienia w #ONZ o prezentacji rosyjskiego ambasadora: Kijów nie jest klientem Zachodu. Kijów walczy o niezależność, a Ukraina ma demokratycznie wybrany rząd i nie jest zbrodniczym reżimem. To Rosja próbowała eksterminować… pic.twitter.com/Kq79jUgqiV
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 24, 2024
Sikorski stanowczo odparł twierdzenia rosyjskiego ambasadora Wasilija Nebenzi, który nazwał Ukrainę "klientem Zachodu", oskarżał o nazizm i korupcję, a winą za wojnę obarczał Stany Zjednoczone i Zachód.
Minister podkreślił, że Kijów walczy o niepodległość, a prezydent Ukrainy jest Żydem, a minister obrony muzułmaninem, co przeczy rosyjskim oskarżeniom o nazizm. Przypomniał też, że Aleksiej Nawalny udokumentował, jak czysty i uczciwy jest ukraiński system polityczny.
Sikorski odrzucił też tezę o neokolonializmie USA, wskazując, że to Rosja próbowała eksterminować Ukrainę już w XIX wieku. Podkreślił, że groźby nuklearne ze strony Miedwiediewa i Putina nie są nieracjonalne i stanowią realne zagrożenie.
Minister spraw zagranicznych stanowczo odparł również rosyjskie kłamstwa na temat historii. Podkreślił, że to Polska, a nie Rosja, została zaatakowana w 1939 roku. Przypomniał również o wspólnej paradzie zwycięstwa zorganizowanej przez Związek Sowiecki i nazistowskie Niemcy po napaści na Polskę.
Sikorski zwrócił też uwagę na liczne porażki militarne Rosji w historii, m.in. w wojnie krymskiej, polsko-bolszewickiej, rosyjsko-japońskiej i w Afganistanie.
Minister zakończył swoje wystąpienie mocnym stwierdzeniem, że Rosji nie uda się podporządkować sobie Ukrainy. Podkreślił, że Ukraińcy, tak jak Polacy w przeszłości, opierają się rosyjskiej dominacji.
Przed wystąpieniem Sikorskiego Nebenzia wygłosił tyradę, obwiniając o wojnę USA i Zachód. Obraził też szefów dyplomacji państw europejskich, określając ich "osobami nazywającymi się ministrami spraw zagranicznych" i twierdząc, że nie prowadzą oni niezależnej polityki. Zapowiedział też, że nie będzie słuchał ich wystąpień.
thefad.pl, Źródło: TVN24, Media