Koronawirus i trumpizm odbiły się negatywnie na kondycji Unii Europejskiej. Czy Wspólnota poradzi sobie z ideologicznym sporem o zakres suwerenności państw? – zastanawia się „Sueddeutsche Zeitung”
W lipcu, podczas negocjacji nad nowym budżetem Unii Europejskiej na kolejne lata, postanowiliśmy zaaplikować specjalne...
Opublikowany przez Mateusz Morawiecki Czwartek, 26 listopada 2020
Mocną stroną Unii Europejskiej jest jej zdolność do pragmatycznego rozwiązywania problemów oraz „kupowanie” zgody na kompromis, co było możliwe dzięki zamożności Unii – pisze szef działu zagranicznego „Sueddeutsche Zeitung”, Stefan Kornelius. Komentarz „Budżet i Brexit. Podwójny kryzys Europy” ukazał się w weekendowym wydaniu największej niemieckiej gazety opiniotwórczej.
Zdaniem autora w końcowym okresie niemieckiej prezydencji doszło do spiętrzenia dwóch długofalowych problemów, co doprowadziło do powstania mieszanki wybuchowej. „Pandemia i bijący puls trumpizmu odbijają się niekorzystnie na zdolnościach UE, która tym razem nie może zareagować pieniędzmi i lawiną słów” – pisze Kornelius.
Blokada budżetu przez Polskę i Węgry oraz Brexit przestały być problemami technicznymi, które można, zgodnie z utartym schematem, rozwiązać podczas jednego nocnego szczytu UE.
Ideologiczna sprzeczność
„Europa stoi przed fundamentalną ideologiczną sprzecznością ogniskującą się wokół pytań: Ile suwerenności może zachować państwo we wspólnocie 27 (krajów)? Jak dalekie ograniczenie suwerenności wymusza integracja gospodarcza?” – zastanawia się komentator.
„Weto Polski i Węgier wobec budżetu i związanemu z nim mechanizmowi praworządności wynika z przesłanek ideologicznych. Prawicowo-narodowe rządy zrozumiały, że atak na ich suwerenność może oznaczać koniec ich populistyczno-nacjonalistycznej doktryny władzy. Zgadzając się na mechanizm praworządności, podpisałyby swój wyrok śmierci” – wyjaśnia Kornelius.
Ideologiczny balast zdominował spory o praworządność i Brexit, ponieważ kontrahenci odkryli ich destrukcyjną siłę.
Walka o przeżycie
„Premierzy Viktor Orban i Mateusz Morawiecki podnieśli sprzeciw wobec mechanizmowi do rangi sprawy narodowej i czegoś w rodzaju zasady wiary. Przejście do męczeństwa jest tutaj płynne. Pod wrażeniem porażki Donalda Trumpa oba rządy walczą o przeżycie i o charakter Europy. Daleko idący liberalizm Zachodu, przede wszystkim Niemiec, przeraża ich. Ich koncepcja społeczeństwa jest z tym (zachodnim liberalizmem) nie do pogodzenia” – czytamy w „SZ”.
W przypadku Brexitu – kontynuuje Kornelius - premier Boris Johnson odkrył swoją siłę nacisku w temacie prawa do połowu. Jeżeli odmówi europejskim rybakom dostępu do brytyjskich wód, to nie tylko francuscy i brytyjscy rybacy staną w obliczu bankructwa. Twardy Brexit może zagrozić reelekcji prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
„Pieniądze i suwerenność stanowią filary UE” – podkreśla autor. Bez funduszy strukturalnych, bez rynku wewnętrznego, bez dopłat dla rolników, bez funduszy odbudowy po Covid19 jego zdaniem UE nie istnieje.
Suwerenność, a raczej rezygnacja z niej, jest elementem przesądzającym o kształcie Unii. Państwa rezygnują z praw, aby wspólnie zwiększyć swój wpływ i chronić się wzajemnie przed nacjonalistycznymi atakami – pisze Kornelius.
Europejski podwójny kryzys u schyłku niemieckiej prezydencji i kadencji kanclerz Angeli Merkel staje się „prawdziwym testem na zdolność przeżycia”. Populiści i nacjonaliści mogą ciężko zaszkodzić idei europejskiej. Zwolennicy integracji muszą zdecydować, gdzie jest granica prowokacji, które będą w stanie znieść.
„Ponownie pojawił się pomysł powstania trzonu Europy, założenia Unii na nowo lub jej kontrolowanego zmniejszenia. Byłby to jednak gorzki finał koszmarnej ery Trumpa, gdyby Europa musiała teraz zapłacić cenę za populistyczny nacjonalizm” – pisze w konkluzji Stefan Kornelius w „Sueddeutsche Zeitung”.