Roman Giertych
Albo nasz kochany, poczciwy Antonii oszalał i bredzi, albo nie ma pojęcia o geografii Bliskiego Wschodu i myśli, że Syria leży kilkanaście kilometrów od Jerozolimy.
Antoni Macierewicz poseł PiS i b. szef MON ogłosił, że przyczyną reakcji na ustawę o IPN ze strony Izraela jest nacisk wojskowy Rosji.
"Myślę, że większe znaczenie ma fakt, że wojska Rosji stoją kilkanaście kilometrów od Jerozolimy – my tego nie odczuwamy. Trzeba sobie zadawać w jakiej sytuacji jest państwo Izrael" - tak rzekł w Telewizji Republika.
Gdy to usłyszałem to rzuciłem się do BBC, CNN, a gdy tam milczano o inwazji rosyjskiej na Izrael zerknąłem jeszcze na rosyjskie kanały i tam również cisza.
Wniosek jest jeden. Albo nasz kochany, poczciwy Antonii oszalał i bredzi, albo nie ma pojęcia o geografii Bliskiego Wschodu i myśli, że Syria leży kilkanaście kilometrów od Jerozolimy.
W rzeczywistości rosyjska baza Hmejmim położona po drugiej patrząc od Izraela stronie Libanu jest kilkaset kilometrów od Jerozolimy (a i do samej granicy syryjskiej z Jerozolimy jest grubo ponad 100 kilometrów).
Nadto wojskowe oddziaływanie kontyngentu rosyjskiego na Izrael jest żadne. I wyobrażenie sobie takiego nacisku może mieć tylko skończony ignorant, albo człowiek oderwany od rzeczywistości.
Izrael bowiem dysponuje jedną z najlepszych armii na świecie i grupka żołnierzy rosyjskich nie ma na sytuację militarną tego kraju żadnego wpływu.
Ale cóż tam rzeczywistość!