Roman Giertych
Ucieszyłem się, że pani zastępca formując swój rząd widzi Panią w jego składzie
Szanowna Pani Premier!
W tym jakże smutnym dla Pani dniu, kiedy to mądrość pana Prezesa, w którą Pani wierzyła i o którą Pani się modliła, ostatecznie zawiodła, postanowiłem Panią pocieszyć.
Przez dwa lata towarzyszyłem Pani i Pani rządowi dobrymi radami, więc i dzisiaj w dniu ostatecznej klęski hasła "dam radę" muszę być z Panią.
Zastanawiałem się jak mam Panią pocieszyć, jak ukoić łzy z powodu haniebnej niewdzięczności tego w którego Pani tak wierzyła. I w końcu wpadłem na genialny pomysł: podaruję Pani moją książkę "Kronikę Dobrej Zmiany".
Teraz będzie miała Pani dużo czasu, to siądzie Pani sobie i poczyta. Trochę się pośmieje, a trochę powzrusza. Jest w niej dużo o Pani. Żeby zachęcić do lektury i ułatwić zrozumienie podpowiem, że książka ta wyjaśnia istotę mechanizmu obecnego układu i rzuca światło na psychikę (jakże skomplikowaną) jego głównego montera.
Brak zrozumienia tej psychiki przywiódł Panią do klęski. Tak więc wysyłam książkę z dedykacją: "Dla pani b. premier z życzeniami, aby szybko wróciła w światło reflektorów".
Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale niekoniecznie mam na myśli Pani powrót na funkcję premiera, raczej mi chodzi o Komisję Śledczą lub posiedzenie Trybunału.
Roman Giertych
PS. Ucieszyłem się, że pani zastępca formując swój rząd widzi Panią w jego składzie. Myślę, że mógłby wykorzystać Pani doświadczenie wizerunkowe (np. dobór broszek, czy garsonek) dla wykreowania dobrego odbioru zupełnie nieznanej żony pana Premiera. Pracowałaby Pani wówczas dla kogoś sympatycznego (poprzez to, że unika rozgłosu).